Witam wszystkich, jest to mój 1 post jak i zarazem temat na tym forum...
Mam 18lat, i wykryto u mnie raka brodawkowatego z przerzutami do wezłów chłonnych - operację miałem 11 czerwca i tutaj nachodzi moje pytanie.
wiem że czeka mnie jeszcze leczenie radiojodem jednak są wakacje, ja jestem młody i chciałbym się wyszaleć.
przed tym wszystkim moje życie towarzyskie było extra, lecz teraz wszysto sie...
mój ojciec jest bardzo stanowczy, jak go przekonać że mimo tego że dobrze się czuje, prawie tak jak przed operacją mogę jechać na wypad z znajomymi na kilka dni nad jezioro, bądź impreze? każe mi siedzieć w domu, a mnie po prosto rozpycha energia i zazdrość gdy widzę co wszyscy robią.
blizna goi się dobrze, wiadomo jest widoczna..
i co z alkoholem i wszelkimi używkami jak papierosy itp?
No cóż... jakbyś miał lat 30, tobym napisał, żebyś sobie poszalał... Ale Ty się powinieneś zastanowić, czy aby na pewno nie zrobisz nic tak głupiego, że uniemożliwi to przeprowadzenie leczenia w terminie? Zdajesz sobie sprawę, że gra się toczy o Twoje życie, i w konsekwencji możliwość uczestniczenia w takich imprezach jeszcze dziesiątki, a może i setki razy? Alkohol i papierosy w trakcie leczenia są wykluczone. Fajkami przestań się bawić. mając skłonność do nowotworów chcesz ryzykować jeszcze raka płuc, który jest najczęstszą przyczyną zgonów w Polsce? Wiesz, że na 50 osób chorych na raka płuc 49 to palacze? Wiesz, że większość z chorych na raka płuc nie odzyska zdrowia? Myślę, że powinieneś postawić sobie pytanie, co tak naprawdę jest ważne dla Ciebie, i wyciągnąć wnioski z choroby która Cię dotknęła.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Cholernie ciężko to jest "odrzucić" dzieci, rodzinę, pasję, życie ... bo niewiele czasu zostało, a nie alkohol i imprezki, którym żyłeś przez ostatnie 2 lata. Co do reszty umartwiać się nie musisz. Wiem, że ciężko to zrozumieć mając 18 lat, a chciałbyś mieć 28, 38 ... 68?. Mówisz uwarunkowany genetycznie, tego nikt nie wie w 100% przy takim typie raka, więc nie szukaj sobie usprawiedliwień. Posłuchaj Gazdy, dobrze gada!
Gazdo, settantatre, chyba rozumiem o co chodzi Sorrentino. Dla nas najważniejszą wartością jest rodzina, praca, natomiast dla niego koledzy i imprezy. Jednakże bez wątpienia najważniejsza jest teraz terapia, ale nie dajmy się też zwariować i niech chłopak nie zamyka się w czterech ścianach. Jeśli będzie odpowiedzialny, a myślę, że w końcu dotrze do niego, że musi być to będzie umiał korzystać z życia i leczyć się. Sorrentino, jeśli potrafisz iść na imprezę z kolegami i za przeproszeniem "nie nachlać się, przyjarać" to idź, natomiast jeśli nie umiesz sobie odmówić tych tzw przyjemności życia to siedź w domu.
Nie tak dawno też miałam 18 lat i choć nigdy typem imprezowicza nie byłam, próbuję rozumieć Twoje potrzeby... Kto by chciał zalegać w domu gdy jest perspektywa imprez, wakacji i wylegiwania się nad jeziorkiem.
Musisz jednak szybko zrozumieć, że prowadząc dotychczasowy tryb życia, tracisz szansę na cudowne wakacje w przyszłości, imprezki, studia i dorosłość. Jeśli chodzi o używki musisz o nich zapomnieć. Papierosy, alkohol nawet w małych dawkach czynią leczenie bezskutecznym- a Ty przecież chcesz być zdrowy...?!?
Zastanów się proszę, co Ci przyniesie więcej korzyści: krótki okres wakacyjnej laby a potem długie leczenie, czy "przystopowanie" a potem realizacja planów i marzeń jakie przyniesie Ci życie bez choroby? Reasumując- musisz chwilowo zagryźć zęby i będzie dobrze
Siedzenie w domu nie musi być nudą- przecież znajomi mogą do Ciebie wpadać...? Liczę, że palenie fajek nie jest Twoim jedynym hobby, masz zapewne jakieś zainteresowania, o przygotowaniu do matury aż mi głupio wspominać, bo nie chcę wyjść na zrzędliwą ciocię, ale może to nie jest najgorszy pomysł?
Inteligentny człowiek nigdy się nie nudzi, a wierzę w Twoją inteligencję i zdrowy rozsądek, który mam nadzieję, że zwycięży! Pozdrawiam!
wiem że ciężko Wam to zrozumieć, fakt zdrowie jest najważniejsze ale
- 'ALE'... no właśnie; nie dociera do Ciebie, że Ty walczysz o ŻYCIE... walczysz; bo Twoja walka dopiero się rozpoczęła... za jaką cenę: na to musisz odpowiedzieć sobie sam...
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Postaram sie jakoś dostosować do tego.. Mam jeszcze 1 pytanie, na wizycie kontrolnej przy ściąganiu szwów lekarz operujący mnie mówił że mogę uprawiać sport, pływać itp.. Tylko nie powiedział kiedy. Od momentu ściągnięcia wszystkich szwów minęło już prawie 3 tygodnie, czy mogę bez obaw kąpać się w jeziorze? Blizna jest zagojona, jedynie przy uchu w miejscu gdzie miałem sączek jest malutki strupek. czy moge bez obawy wejść do wody?
Mój Tata miesiąc po operacji tarczycy poszedł na basen, ranka zagoiła się i nic się nie działo. Myślę, że nie musisz obawiać się kąpieli w jeziorze. Jeśli jednak w najbliższym czasie będziesz u lekarza zapytaj go o zdanie, choć nie sądzę, by miał coś przeciw.
Pozdrawiam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum