Witam, mam rozpoznanie choroby babci (80 lat) bardzo prosze o pomoc - jak to odczytać?
Endocervix et mucosa isthmi
oraz
Adenocarcinoma endometriosides GI
z lekarzem prowadzącym (babcia jest w szpitalu od wczoraj) osobiście nie mogę sie na tą chwilę skontaktować a przez telefon nie udziela informacji. Dziękuję.
Wynik oznacza stwierdzenie obecności gruczolakoraka typu endometrioidalnego wewnętrznej części kanału i szyjki macicy.
Stopień złośliwości nowotworu jest niski.
Do oceny Waszej sytuacji i doboru odpowiedniego postępowania leczniczego konieczna jest znajomość zaawansowania choroby,
w celu jej oznaczenia konieczne są dalsze badania diagnostyczne, opisane w odpowiednich Zaleceniach (2013 r.) na str. 279.
Pozdrawiam i witam Cię na forum.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Udało mi się skontaktować poprzez osobę bliską z lekarzem. Babcia jest na oddziale ginekologicznym, operację - usunięcie "wszystkiego co możliwe w tych okolicach' - jak mówi lekarz prowadzący oraz jeśli będzie trzeba to i węzłów chłonnych planowane jest na poniedziałęk, przy rozpoznaniu - nazwach zupełnie dla mnie niezrozumiałych są też oznaczena liczbowe - co one oznaczają? Przy tym pierwszym 1909/15 a przy nazwie drugiej 1910-1715? Ma to jakieś znaczenine (takie ilości) czy to jakieś oznaczenie lekarskie? Pytam bo to pierwsze nasze spotkanie z rakiem - nikt nigdy w rodzinie nie chorował.
I to wszystko jest dla mnie tak przerażające...
Babcia nie zdaje sobie sprawy - bo lekarz jej nic nie powiedział, siedzi sobie, krzyżówki rozwiązuje i ogląda telewizję, jest bardzo energiczną babcią. I tylko czeka aż wyjdzie do domu. I ja na nią czekam
Podane przez Ciebie zapisy wyglądają na oznaczenia próbek tkanek pobranych do badań,
zatem nie wnoszące istotnych informacji.
Zakwalifikowanie w tak krótkim czasie do zabiegu chirurgicznego o radykalnym charakterze może przemawiać za tym,
że są szanse na wyleczenie.
Po otrzymaniu wyników badania histopatologicznego pooperacyjnego (zapewne do 2-3 tygodni po zabiegu)
będzie można powiedzieć coś więcej na temat Waszej sytuacji.
Życzę Wam pomyślnego przebiegu leczenia.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Dziękuję za wsparcie, tak zapewne wyniki będą za 2-3 tygodnie, babcia dostała na początku lutego krwawienia, i 12 lutego miała robiony zabieg czyszczący drogi rodne i właśnie wynik pobranych próbek zdecydował o tym poniedziałkowym zabiegu. Ehh, jaki człowiek jest bezsilny wobec tej askudnej choroby. Pozwolę sobie odezwać się jeszcze. Pozdrawiam.
Babcia miała operację 2 marca. Wycięto wszystko co się dało - macicę, przydatki itp. Węzły chłonne czyste.
Dostała pooperacyjnego zapalenia płuc, i dopiero w 7 dobie po operacji otrzymała antybiotyki, rana od kaszlu się rozeszła. Nie otrzymywała, żadnych leków przeciwkaszlowych. Nie ma lekarza prowadzącego. Każdy mówił co innego. Wypisano ją w piątek do domu z zapaleniem płuc - bo nie ma miejsca w szpitalu. Teraz z rany sączy się krew i babci puchną nogi. Nie wiemy co mamy robić.
[ Dodano: 2015-03-23, 18:15 ]
Jako zalecenie radioterapia - ale nie wiadomo kiedy bo zapalenie płuc ciągnie się od 5 marca do dziś. Babcia nie dostała żadnych leków/recept przy wypisie ze szpitala. Dziś był lekarz rodzinny i przepisał antybiotyki. Badania po operacji nie ma - nie znam wyników.
Wypisano ją w piątek do domu z zapaleniem płuc - bo nie ma miejsca w szpitalu.
Jeśli nie nastąpi poprawa, możecie poprosić tego lekarza o pomoc w uzyskaniu skierowania do szpitala, gdyby uznał to za wskazane.
i1305 napisał/a:
Babcia miała operację 2 marca.
i1305 napisał/a:
Badania po operacji nie ma - nie znam wyników.
Minęły trzy tygodnie od zabiegu - najwyższy czas, by wyniki były.
Możecie próbować dowiedzieć się w szpitalu gdzie przeprowadzano zabieg.
i1305 napisał/a:
Nie ma lekarza prowadzącego. Każdy mówił co innego.
W takiej sytuacji udałbym się np. do ordynatora z pytaniem, kto jest osobą właściwą do udzielania informacji o stanie zdrowia pacjenta, w tym także na temat wyniku badania histopatologicznego po zabiegu.
Musi być jakiś jasno określony tryb uzyskiwania informacji, do których pacjent i upoważnione przez niego osoby mają prawo mieć dostęp.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Dzwoniłam i pytałam o nazwisko lekarza, który mi udzieli informacji - nie mówię, że zdalnie ale wysłałabym tam mamę (też już ledwo chodzi bo opiekować babcią musiała się cały czas), i otrzymałam informację, że nie ma takiego. Wszyscy są wtajemniczeni.
Witam. Sadzę iż, w obecnej sytuacji nie pozostaje nic innego jak uzbroić się, w pewność siebie połączoną z determinacja. Myślę że rozmowa z ordynatorem jest jedynym rozsądnym wyjściem, skoro lekarza prowadzącego brak. Ja osobiście wychodzę z założenia że lekarz leczy ale także udziela odpowiedzi. Jasno sformułowane pytania zobligują lekarza do odpowiedzi, np. dlaczego babcia została wypisana ze szpitala po radykalnej operacji ginekologicznej z zapaleniem płuc bez odpowiednich zaleceń ? jaki jest wynik badań histopatologiczny ? a jeśli go nie ma jaka jest tego przyczyna skoro opłynęły 3 tygodnie ? Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Udało mi się skontaktować z lekarzem - niestety nie wiem kto był po drugiej stronie słuchawki - bo nie uzyskałam nazwiska...
ale jutro babci ama się zgłosić na oddział pod gabinet zabiegowy - ze względu na to, że rana pooperacyjna rozeszła się już na dwa centymentry i sączy się ropa - lekarz stwierdził, że nie wie dlaczego się tak dzieje - uświadomiłam - kaszel tak silny, że rwie całym ciałem. Lekarz - akurat ten, który będzie gdzieś tam przypadkiem przechodził - obejrzy ranę i zrobi co trzeba.
Jak się okazało wyniki hist. leżą w gabinecie lekarskim - jutro można je odebrać.
Dlaczego babcię wypisano? Bo minęło 21 dni jej pobytu od operacji - i jak to stwierdziła lekarz "wyczerpała limit pobytu".
Babcia nie chodzi, męczy się strasznie, ma problemy z wypróżnianiem - nie wiem jak na to zaradzić bo w sumie posiłki je ze smakiem ale problem jest już z ich oddaniem.
Rana sączy dziwną wydzielinę.
Zapalenie płuc jest nadal.
Wyniki opisze jutro jak już je zobaczymy.
Witam, oto co mam przekazane przez telefon, w sobotę będę miała więcej informacji bo wyniki zobaczę osobiście.
Macica 7*4*3,5 cm
W trzonie naciek nowotworowy 3,5*2,5*1,5 cm. Naciek obejmuje dolną i górną ścianę na 3/4 jego grubości.
Szyjka czysta.
Tkanka przymaciczna skąpa.
Przydatki atroficzne.
Naciekanie nowotworowe naczyń przymacicznych głównie prawych.
Włóknienie jajników i jajowodów.
Podane wyniki mówią o obecności raka trzonu macicy bez przerzutów lokalnych i odległych,
co oznacza jedynie miejscowe zaawansowanie choroby będące korzystnym czynnikiem rokowniczym.
Do dyskusji z lekarzem pozostaje kwestia naciekania naczyń przymacicznych i jak to wpływa na ocenę radykalności zabiegu - czy jest realne zagrożenie, że jakieś nacieki lub komórki nowotworowe mogły przedostać się dalej i pozostać w organizmie.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Podane wyniki mówią o obecności raka trzonu macicy bez przerzutów lokalnych i odległych,
co oznacza jedynie miejscowe zaawansowanie choroby będące korzystnym czynnikiem rokowniczym.
Do dyskusji z lekarzem pozostaje kwestia naciekania naczyń przymacicznych i jak to wpływa na ocenę radykalności zabiegu - czy jest realne zagrożenie, że jakieś nacieki lub komórki nowotworowe mogły przedostać się dalej i pozostać w organizmie.
Dziękuję za odpowiedź. Kogo ja mam pytać? Bo lekarz (ginekolog), ze szpitala w którym babcia miała operację mówi - jak się ją już gdzies w przelocie złapie, że wszystko jest w porządku, nie ma żadnych obaw a dalsze leczenie (fototerapia) już w centrum onkologii ale dopiero wtedy gdy babcia wyleczy się z zapalenia płuc. Naświetlania te sa po to (tak mówi lekarz), żeby obsuszyć i zniwelować to co ewentualnie pozostało.
Ja nic z tego nie rozumiem, bo rak to u nas w rodzinie po raz pierwszy nieproszony zagościł, i szczerze mówiąc te wszystkie nacieki, przerzuty ja w ogóle nie wiem o co chodzi, tracę już siły od szukania rozwiązań w sieci.
Co zonacza ten naciek? To, że mogą być jakieś przemieszczenia raka w inne narządy?
I proszę jeszcze o informację co zrobić z okropnie opuchniętymi nogami babci - lekarz mówi, że to tak jest bo babcia mało chodzi.
Jak ulżyć?
[ Dodano: 2015-03-27, 13:49 ]
Richelieu napisał/a:
czy jest realne zagrożenie, że jakieś nacieki lub komórki nowotworowe mogły przedostać się dalej i pozostać w organizmie.
A jak sprawdzić czy pozostały, czy się przemieszczają, czy gdzieś się zagnieździły? Jak to sprawdzić?
Kogo ja mam pytać? Bo lekarz (ginekolog), ze szpitala w którym babcia miała operację mówi [...]
Jedną opinię więc masz, chociaż na moje niefachowe wyczucie to co przekazujesz ('obsuszanie' raka) nie wygląda szczególnie wyczerpująco jeśli chodzi o profesjonalizm wypowiedzi.
Drugim lekarzem, którego byłoby warto poprosić o ocenę jest ten, który przeprowadzał zabieg operacyjny,
a kolejnym specjalista patomorfolog badający usunięte tkanki w laboratorium.
Najlepiej gdyby było możliwe dotarcie do nich i postawienie pytania o ocenę szans na uzyskanie radykalności zabiegu.
i1305 napisał/a:
Co zonacza ten naciek?
Naciekanie jest cechą charakterystyczną dla nowotworów, oznacza obecność tkanek nowotworu wśród narządów zdrowych, będących przez nowotwór naciekane.
Uwaga techniczno-porządkowa: nie cytuj poprzedzającej wypowiedzi w całości,
nie wnosi to czegokolwiek do dyskusji, a jedynie niepotrzebnie zajmuje miejsce.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Drugim lekarzem, którego byłoby warto poprosić o ocenę jest ten, który przeprowadzał zabieg operacyjny,
a kolejnym specjalista patomorfolog badający usunięte tkanki w laboratorium.
Jak mam znaleźć lekarza, który operował babcię - po zabiegu pytała mama w szpitalu kto operował ale nie uzyskała odpowiedzi - w ogóle mam wrażenie, że niczego się nie dowiedziałyśmy. Jakas taka spychologia, każdy lekarz mówi co innego, zła jestem, że nie zawieźliśmy babci do centrum onkologi. NIe wiem skąd mam uzyskać nazwisko lekarza, który operował. W karcie informacyjnej nie ma.
Nazwisko patomorfologa mam na pieczątce z wynikiem - można jakoś do niego dotrzeć, mam nadzieję.
I jeszcze jedno ta cała zielona karta to jak dla mnie jedna wielka pomyłka, nic się nie zmieniło, informacji nie uzyskasz od lekarza, mało tego nie wiadomo jakiego lekarza szukać, przecież nie powinno być tak w tak poważnych sprawach!
[ Dodano: 2015-03-27, 20:07 ]
To nie jest wszystko takie proste, nie ma mowy o informacji kto operował babcię. Dziś telefonowałam i pytałam czy jak przyjadę to mogę porozmawiać z lekarzem. Usłyszałam: "a po co?", jak powiedziałam, ze chciałabym dowiedzieć się jakie są rokowania itp. to powiedziano mi, że pytać się mam u lekarza rodzinnego albo tego który dał skierowanie na operację. Jestem w szoku.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum