Dziękuję za wszystko. Jest ciężko. Gdyby 1 listopada ktoś mi powiedział że za 3 tygodnie będę żegnać mamę wyśmiałabym go. Człowiek zawsze myśli że jego nieszczęścia nie dotyczą, że wszystko dzieje się gdzieś obok aż nagle spada na niego taka wiadomość i wszystko się odwraca o 180 stopni.
Jednak myślę że w tym całym nieszczęściu, dobre jest to (jeśli można w ogóle mówić że coś jest dobre w tej sytuacji) że mam nie cierpiała długo. Czytając posty na tym forum wiedziałam co nas czeka i byłam przerażona. Może to źle zabrzmi ale już po pogrzebie poczułam ulgę i spokój. Że już po wszystkim i mama nie będzie się męczyć . . .
Teraz martwię się o tatę. Źle to znosi, byli razem ponad 30 lat i teraz został w mieszkaniu sam . . . Przed nami Święta i wiem że będzie ciężko.
Mam 4 letnią córeczkę która zadziwia mnie swoją postawą, mówiąc "mamo nie płacz już. Już dobrze". A mnie to tak strasznie boli że do swojej się już nigdy nie przytulę. Mamo tak bardzo tęsknię . . .