Moi drodzy.
13 maja 2016 roku dowiedziałem się , że moja żona Ola jest chora na mięsaka macicy.
Wynik histpatologiczny pokazuje stopień złośliwości G1.
Żona ma 44 lata, mamy dwoje dzieci.
Jak się domyślacie jest to dla nas szok. Od zawsze była pod stałą opieką ginekologiczną.
Regularne badania, cytologia, USG , wyniki itp. Wszystko OK.
Około 5 lat temu pojawiła się zmiana w trzonie macicy rozpoznana jako mięśniak.
Lekarz ginekolog zaproponował wkładkę typu mirena .
Przez ten czas systematyczna kontrola, brak okresu, mięśniak przyrastał powoli.
Na początku miał około 15 mm. Po pięciu latach 40 mm.
W związku z koniecznością usunięcia wkładki lekarz ginekolog powiedział żonie , że trzeba byłoby zrobić z nim porządek i zoperować.
30 marca 2016 roku w szpitalu w znieczuleniu usunięto wkładkę i jednocześnie wykonano abrazję.
Wynik badania wyskrobin ok. Po czym wypisano żonę do domu w tym samym dniu.
Wyznaczono termin operacji na wrzesień 2016 roku.
Lekarz uprzedzał , że mogą pojawić się krwawienia.
Przez dwa tygodnie spokój, żadnych złych objawów.
Nagle pojawiły się mocne krwawienia wręcz nie do opanowania .
W dniu 18 kwietnia żona trafiła na oddział ginekologiczny tego szpitala.
Tam podano leki hormonalne mające spowodować zatrzymanie krwawienia.
Dzień później żonę wypisano do domu z lekami hormonalnymi.
Krwawienia ustąpiły i dzięki mojej upartości poprosiłem lekarza o przyspieszenie zabiegu operacyjnego.
Udało się zrobić to szybko bo już w dniu 26 kwietnia 2016 roku.
Zabieg przeprowadzono metodą laparoskopową . usunięto cały trzon macicy wraz z jajowodami.
W trakcie operacji nic niepokojącego nie uwidoczniono.
Po dwóch dniach zabrałem żonę do domu. Wszystko było dobrze, szybkie gojenie, wracanie do formy, ruchu, humoru.
Niestety w dniu 13 maja 2016 roku lekarz prowadzący żonę zadzwonił do niej i powiedział Pani Olu musi pani do mnie przyjechać bo jest zły wynik. Świat się zawalił.
W wynikach histopatologicznych wykonanych w szpitalu w Nowej Soli stwierdzono komórki nowotworowe i materiał przesłano ponownie do badania do Pana Profesora Bręborowicza do Poznania gdzie wynik opisuje na mięsaka typu G1.
szybka konsultacja u Pana Profesora Andrzeja Roszaka w Wielkopolskim Centrum Onkologii.
Szybkie USG dopochwowe i zewnętrzne jamy brzusznej bez zmian ogniskowych .
Zalecenie wykonania TK lub MR jamy brzusznej wraz z miednicą małą.
Pan Profesor czytając wynik histo mówi tak: guz niskiej złośliwości, o niskim stopniu agresywności ruchowej .
Niestety pobrany materiał histopatologiczny przy zabiegu laparoskopowym został rozczłonkowany i nie dał odpowiedzi jakiej wielkości jest nowotwór.
czy wynosił tyle ile zmiana 40 mm czy też był w tej zmianie w środku i był zdecydowanie mniejszy.
Badanie MR mamy w poniedziałek 23 maja a 24 jedziemy do Poznania z wynikiem z opisem.
Od tego po konsultacji podejmą decyzję.
Profesor skłania się do ponownej operacji za jakiś czas usunięcia szyjki macicy i rozważa chemioterapię.
Opóźnienie operacji wynika z niedawno przebytego zabiegu około 3 tygodnie temu.
W badaniu USG jamy brzusznej wykonanej w Poznaniu wszystko jest ok.
Proszę powiedzcie mi czy dobrze wybrałem miejsce leczenia.
Czy mogę materiał histopatologiczny zbadać w innym miejscu aby jednoznacznie określić chorobę.
Jeśli chcesz możesz oczywiście na własny koszt przeprowadzić kolejne badanie histopatologiczne, tym bardziej, że nie podano jaki to rodzaj mięsaka, a mięsaków macicy jest kilka, przeprowadzone także powinno być badanie czy posiada receptory hormonalne, gdyby posiadał, to wystarczyłoby zapewne leczenie hormonalne, jeśli nie to chemioterapia ewentualnie, tak mi się wydaje.
W przypadku gdybyście się wybrali do COI w Warszawie zapewne byłoby przeprowadzone ponowne zbadanie materiału.
zawsze możesz poprosić szpital o wydanie bloczków z preparatami i przebadanie go w innym ośrodku, ale raczej na własny koszt. Trzeba napisać prośbę formalną o wydanie materiału celem weryfikacji rozpoznania w innym ośrodku (tylko jeśli już masz taki zamiar, poszukaj w necie dobrego patomorfologa)
_________________ Omnia tempus habent
Mamcia 03.07.1955 - 14.12.2015
Widzę, że post jest z maja i nie bardzo wiem, co się teraz dzieje, ale...
Jeśli jeszcze tam nie trafiliście, to polecam Klinikę Leczenia Nowotworów tkanek miękkich kości i czerniaka w Centrum Onkologii w Warszawie. W razie pytań pisz tu lub na priv.
_________________ Jak się człowiek uprze, żeby żyć, to medycyna jest bezsilna :P
Leyomyosarcoma G2
Mięsak G1, z tego co wyczytałam, rokuje dobrze. Problematyczne jest natomiast to, że został rozfragmentowany. W opracowaniu dr Bidzińskiej nt. mięsaków znalazłam zapis, że "rozkawałkowanie" guza w trakcie operacji w przypadku leiomyosarcomy może wiązać się z mięsakowym rozsiewem wewnątrzotrzewnowym w sytuacji nawrotu. Może, ale nie musi, trzeba myśleć pozytywnie. Mój mięsak też został rozkawałkowany, przy złośliwości G3. Leczę się w CO w Warszawie, czekam na termin reoperacji. Nie wiem co na to lekarz żony, ale może warto zrobić badanie PET? Obrazuje całe ciało i wykrywa skupiska komórek nowotworowych. Co do powtórnego przebadania hist.pat. mój materiał jest ponownie badany w CO, ale można też przebadać go prywatnie, (np. w Alab na ul.Stępińskiej w Warszawie - kosztuje to 300zł).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum