1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 2
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Opamietajcie sie...
DumSpiro-Spero

Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 14623

PostDział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny   Wysłany: 2010-12-13, 04:30   Temat: Opamietajcie sie...
A tu odnośnik do » dyskusji sprzed roku «
Tak samo jak i teraz - temat budził sporo emocji.
  Temat: Opamietajcie sie...
DumSpiro-Spero

Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 14623

PostDział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny   Wysłany: 2010-12-11, 17:38   Temat: Opamietajcie sie...
Aniaha napisał/a:
Pamiętacie - JaInka długo nie chciała znać wyników tomografu. Wydawało mi się to dziwne, ale po pewnym czasie zrozumiałam ją - ona miała tak wielki apetyt na zycie, na kolejne miesiące i tygodnie, a jednocześnie była świadoma, że nieuchronne nadchodzi. Ignorowanie jej akurat służyło.

Pytania wprost i starannie cytowane opisy TK .. otrzymywałam poprzez PW lub mailem ..
Inka chciała wiedzieć wszystko: ile jej czasu zostało - czy 3 czy 5 czy 8 miesięcy, chciała by jej przytoczyć statystyki oraz wiedzieć co oznacza i czym może skutkować naciekanie przez guza tchawicy, co oznacza zwrot "guz modeluje tchawicę" i każdy inny szczegół.. Do dziś pamiętam jak nie mogła pojąć jak ma rozumieć 'medianę' i jak jej w końcu to... narysowałam.
Miesiąc przed śmiercią przysłała mi PW z oświadczeniem, że upoważnia mnie do wykorzystania w każdy możliwy sposób treści swoich wypowiedzi - pisanych gdziekolwiek i kiedykolwiek, a którymi siłą rzeczy prowadząc ten portal niejako dysponuję (ale i które mam obowiązek chronić przed ich wykorzystaniem w złej wierze bądź użyciem w nieodpowiednim kontekście).
Mam wrażenie, że tym samym chciała ujawnić światu jak było naprawdę i jakie emocje nią szarpały - tak ... jakby chciała wykrzyczeć, że jest człowiekiem z krwi i kości, czującym to co inni, w tym ogromny lęk. Chyba się bała, że na zawsze zostanie takim 'pomnikiem', ikoną uszytą z 'doskonałego materiału', podziwianą, wielbioną i.. coś mi się wydaje, że pod koniec tym .. nieco przygniecioną i w sumie samotną :-(

To, że nie chciała wiedzieć i ignorowała "szczegóły" było tylko pozą pomagającą jej przetrwać. W rzeczywistości chciała wiedzieć wszystko - co ją czeka i czego się może spodziewać.
Dziś myślę, że Inka była w swym wątku bardziej naszą terapeutką niż swoją własną .. Bo jej taka poza przynosiła ulgę do czasu.

     Myślę, że wielu z nas może jedynie się wydawać, że wie co myśli i czuje sam chory.
Unikanie szczerych rozmów na dany temat zazwyczaj jest oznaką skrywanego lęku - często wynikającego z braku rozumienia wielu kwestii, niewiedzy i przerażających obrazów, które podpowiada wyobraźnia. Jest też oznaką braku pogodzenia się z takim a nie innym stanem rzeczy - a więc i nieustającym źródłem wewnętrznego niepokoju.
Znam wielu chorych, którzy zarzekali się, że nie chcą nic wiedzieć, których przerażało samo mówienie na ten temat. Po umiejętnych 'podchodach' psychologa, onkologa z sercem (i czasem), czy kogoś z najbliższych - blokada pękała.. Takie momenty w moich oczach zawsze przebiegały boleśnie, jednak stanowiły przełom, przede wszystkim w samopoczuciu "zablokowanego" wcześniej chorego - zapamiętałam powtarzające się słowo, gdy mówili co się dla nich potem zmieniło: "Jest ŁATWIEJ.."

Pozostawienie śmiertelnie chorego z jego niepokojami sprawia, że zmaga się z nimi samotnie. A z bezpodstawną nadzieją na wyleczenie (nawet niewielką) - jest moim zdaniem okrutne. Taki chory będzie nią bowiem żył, by następnie poczuć się zawiedzionym, oszukanym przez los i ostatecznie nie przygotowanym na to, co innym było wiadome -że nadejdzie. Pożegnanie i ostatnie chwile są wtedy zazwyczaj bardzo bolesne, zresztą dla wszystkich.
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group