1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Wydzielony z tematu: niedrobnokomórkowy rak płuc |
Grażyna
Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 5221
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-05-26, 16:23 Temat: Wydzielony z tematu: niedrobnokomórkowy rak płuc |
Witam! Dawno nie zaglądałam na to forum , bo było to ponad moje siły. Mój mąż zmarł na niedrobnokomórkowego raka lewego płuca. Na początku były przerzuty do głowy, które spowodowały lewostronny niedowład. Żadna operacja nie wchodziła w grę i zostawała tylko chemia paliatywna. Rokowania- 2- 6 tygodni życia. Przeżył 2, 5 roku życia. Najpierw były naświetlania na głowę , które spowodowały zmniejszenie się guzów i przywróciły sprawność ruchową do tego stopnia, że można było podać chemię, bo taki był warunek. Pierwsza chemia 5 cykli i po dużym guzie został tylko mały skrawek. 7 miesięcy prawie normalnego życia, a potem już z górki. Druga chemia 5 cykli i żadnej poprawy. Trzecia chemia już tylko 3 cykle, bo męża powaliło. Wymagał całodziennej opieki, ale nie to było najgorsze, tylko ta niemoc, że już nic nie mogę dla niego zrobić. To codzienne patrzenie jak powoli gaśnie. |
Temat: NIEDROBNOKOMÓRKOWY RAK PŁUC I CHEMIOTERAPIA |
Grażyna
Odpowiedzi: 23
Wyświetleń: 26638
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2013-05-26, 12:58 Temat: NIEDROBNOKOMÓRKOWY RAK PŁUC I CHEMIOTERAPIA |
[część posta wydzielona tutaj]
Kachax33 trzymaj się, bo najgorsze jeszcze przed Tobą. Dodawaj tacie otuchy, bo to bardzo pomaga |
Temat: rak niedrobnkomórkowy - przerzuty: mózg, watroba |
Grażyna
Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 54829
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-10-05, 18:41 Temat: rak niedrobnkomórkowy - przerzuty: mózg, watroba |
Lopenko wyrazy głębokiego współczucia. Wiem jak to boli i jak trudno się z tym pogodzić, ale musisz być silna dla mamy, tak jak moja córka jest dla mnie. |
Temat: rak niedrobnkomórkowy - przerzuty: mózg, watroba |
Grażyna
Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 54829
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-09-01, 07:20 Temat: rak niedrobnkomórkowy - przerzuty: mózg, watroba |
Lopenko mój mąż dzień przed śmiercią też nie sikał. Na drugi dzień wysikał się rano, a w nocy zmarł. Bądż dzielna. Całym sercem jestem z Tobą. |
Temat: lopenka - komentarze |
Grażyna
Odpowiedzi: 265
Wyświetleń: 60685
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2010-08-30, 07:16 Temat: lopenka - komentarze |
[komentarz dodany przez: lopenka: 2010-08-30, 07:23 ]
Grażyna, Tak bardzo mi przykro. Przyjmij proszę najszczersze wyrazy współczucia.
[ Dodano: 2010-08-30, 07:26 ]
Katarzynka36,
(...)
Dzisiaj mam 7 rocznicę ślubu-udana jak diabli
----------------------------------------------
Lopenko dziękuję za współczucie.Potrzeba czasu, aby ukoić ból. Wiem, że na to nie można się przygotować, będzie Ci bardzo ciężko, ale szczególnie troskliwie zaopiekuj się mamą.
Pozdrawiam gorąco. |
Temat: lopenka - komentarze |
Grażyna
Odpowiedzi: 265
Wyświetleń: 60685
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2010-08-29, 18:54 Temat: lopenka - komentarze |
Lopenko walczcie z bólem, bo tylko to możecie zrobić aby ulżyć choremu. My właśnie zakończyliśmy tą nie równą walkę. Mój mąż zmarł po 2,5 letniej chorobie. Ostanie dni były ciężkie dla wszystkich, ale lekarz powiedział , abym pozwoliła mu spokojnie odejść. To bardzo boli, ale jedyną pociechą jest to ,że on już nie cierpi. Życzę Ci dużo siły, bo najtrudniejsze jeszcze przed tobą. |
Temat: rak niedrobnkomórkowy - przerzuty: mózg, watroba |
Grażyna
Odpowiedzi: 115
Wyświetleń: 54829
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-08-21, 17:56 Temat: rak niedrobnkomórkowy - przerzuty: mózg, watroba |
Lopenko po Pabi- Dexamethasonie występuje obrzęk twarzy. Mój mąż ma okrągłą twarz chociaż zawsze był szczupły i dostał również cukrzycy po sterydowej. Czy kontrolujecie poziom cukru we krwi. Pozdrawiam. |
Temat: kubanetka - komentarze |
Grażyna
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 17887
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2010-08-11, 12:33 Temat: kubanetka - komentarze |
[komentarz dodany przez: kubanetka: 2010-08-10, 22:11 ]
(...)wszystko to nie jest proste, bo mama nie jeździ samochodem, ja mieszkam i pracuje 60 km od miasta, w którym mieszkają rodzice - ale jakoś dajemy radę.
Muszę dac upust swojemu żalowi wobec bezduszności lekarzy!!!! Zaznaczę od razu, że oczywiście wiem, że tata jest nieuczelanie chory i może w każdej chwili przejś na "drugą stronę" - rokowania są takie, że taty nie da się wyleczyc.
Wchodząc do lekarza powiedziałam mu, żeby nie mówił tacie o rokowaniach - ten spojrzał na mnie srogim wzrokiem i powiedział : Rokowania są bardzo złe. Tata napewno umrze!!!
Ja na to jemu srogim tonem: WIEM!!!!!
Dlaczego niektórzy tak robią?! Jestem zniesmaczona - prawdę należy mówic, ale jest przyjajmiej kilka sposobów jej przekazywania. Gdyby trafilo na osobę nie mającą pojęcia o złościwośliwości nowotowru i rokowaniach, to bardzo bym jej współczuła.
(...)
Zawsze wieczorem nachodzą mnie wątpliwości, analizuje cały dzien- czy w danym dniu zrobilam wszystko, żeby pomóc taciee- tak więc, lekarz w poradni nie napisał żadnego schematu chemioterapii tylko dał skierowanie do szpitala. Czy wszystko ok??
------------------------------------------------
Kubanetko na takie odzywki lekerzy musicie być przygotowane. Mojemu mężowi lekarz w oczy powiedział, że albo go zabije chemia albo rak. Byłam w szoku i nawet nie mogłam się odezwać i mam nadzieję, że mąż również nie dosłyszał co mówił lekarz. Pozdrawiam
[komentarz dodany przez: Lena W.: 2010-08-11, 12:37 ]
kubanetka
wiesz,nie pzrejmuj sie bezdusznascia lekarzy, najglowniejszy w tym jest Twoj Tata ,ja sczerze mowiac tez bylam zszokowana zachowaniem niektorych lekarzy,ale co my mozemy na to poradzic?
(...)
Ja to przeszlam i gdyby nie lekarz i pielegniarka z hospicium-bylabym nie w stanie sama sobie poradzic i wiele rzeczy zrobic przy męzu. Mysle ze i ON jest wdzieczny za taka opieke i pomoc z ich strony. Smutne to jest,wiem,i czasami trudno z czymkolwiek sie pogodzic (mam na mysli rozmowy o umeiraniu) . Badz dzielna i trizymaj sie. Jestesmy z Toba
-----------------------------------------
[komentarz dodany przez: kubanetka: 2010-08-11, 13:07]
Ten lekarz był i jest okropny - wiem ze moze być inaczej, bo bylismy w innym mieście na radioterapii i lekarz był przecudowny - nie mogę powiedzieć o nim złego słowa - niczego nie ukrywał, ale mówił ciepło i ze zrozumieniem, wyjaśniając od podstaw jak się choroba rozwija i jak może być później. Ukłony dla tego lekarza!!!! Był ludzki, powiedział tak: Proszę Pani, nie jest dobrze, jest źle, ale pamięta Pani że życie idzie do przodu - niech się postara Pani nie zatrzymywać i realizować swoje plany, życie i tak będzie biegło do przodu. Nie można tak zawsze?
-------------------------------------------
[komentarz dodany przez: kubanetka: 2010-08-11, 19:29 ]
Dziękuje Wam za ciepłe słowa, nie mam słów na zachowanie tego lekarza - po prostu w kazdym zdaniu był nieetyczny, niemoralny - udało mu się skutecznie wyprowadzic mnie z równowagi i sprawic, iż znowu zagościły u mnie wielkie nerwy i stres ( po tym jak pogodziłam się z tym, że tragiczny finał jest nieunikniony i zebrałam się w sobie, aby miec jaknajwięcej siły by pomagac rodzicom w tych ciężkich chwilach). Poza tym jak mi DSS zasugerowała wcześniej lekarz ten równieź nie popisał się fachowością w kwestiach medycznych. Brak słów. |
Temat: kubanetka - komentarze |
Grażyna
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 17887
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2010-08-02, 10:54 Temat: kubanetka - komentarze |
Kubanetko mój mąż miał 5 naświetlań na głowę , potem kiedy stanął na nogi, bo taki był warunek podania chemii dostał 5 chemii i po miesiącu zrobiono mu TK głowy i płuc. W głowie został tylko 1 guzek i do tego o połowę mniejszy, a w płucu 80% poprawy. Onkolog zlecił jeszcze 5 naświetlań na głowę i 10 na płuco. Rezultat 7 miesięcy normalnego życia. Na głowę wziął wszystko co możliwe już więcej nie może, ale nie ma takiej potrzeby, bo kiedy narzekał, że go bolą nogi i nie może chodzić to lekarz przypuszczał, że mogą być dalsze przerzuty i zlecił rezonans magnetyczny. Na szczęście głowa czysta, a chodzić nie może, bo jest słaby po chemii. To niszczy cały organizm.Trzymaj się dzielnie. |
Temat: kubanetka - komentarze |
Grażyna
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 17887
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2010-08-01, 09:16 Temat: kubanetka - komentarze |
Kubanetko uważam,że na świetlanie głowy jest bardzo ważne i na pewno poprawi konfort życia. Mojego męża na pierwsze 5 naświetlań wieżliśmy na łóżku. potem była chemia, którą bardzo ciężko zniósł i wówczas miałam mieszane uczucia, czy mam prawo narażać go na takie cierpienie, ale dzisiaj wiem że warto było walczyć, bo po pierwszym cyklu 5 chemii nastąpiło 80% poprawy. Przez 7 miesięcy prawie normalne życie, a poten znowu progresja, ale wiem ,że trzeba walczyć do końca.
[komentarz dodany przez: kubanetka: 2010-08-02, 09:31]
Grażynko, dzieki za mobilizację do walki:)
(...)
Wasz historia pokazuje, że warto walczyć o każdy dzień.
(...)
[ Dodano: 2010-08-02, 09:31 ]
Grażynko piszesz, że na pierwsze 5 naświetlań wieżliście na łóżku - czy mąż miał jeszcze później jakieś naświetlania?? |
Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
Grażyna
Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 196663
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-08-01, 08:36 Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
Katarzynko 36. Mój mąż brał również tą chemie i wystąpiła u niego czkawka taka przypominająca szczekanie, aż z żołądka. Bierze również dexametazon. Lekarz na czkawkę przepisał Loratadyna Galena , a przeciwwymiotne brał zawsze Zofran. Leki mu pomagały. Jeżeli w szpitalu razem z chemią podali mu inny środek przeciwwymiotny to nie wymiotował, ale go muliło, a po Zofranie nie. Lekarz onkolog powiedział ,że dexametazon musi brać, aby nie było obrzęków w mózgu i lepiej mu się oddychało. |
Temat: lopenka - komentarze |
Grażyna
Odpowiedzi: 265
Wyświetleń: 60685
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2010-07-30, 08:11 Temat: lopenka - komentarze |
Opiszę jak to było w przypadku mojego męża. Kiedy zachorował, ale jeszcze nie było wiadomo, że jaki to rak to dostałam skierowanie do hospicjum, ale tam mi powiedzieli, że zamknę mu drogę do leczenia jeżeli go zapiszą , co wcale nie jest prawdą. W tym roku w marcu , kiedy lekarz onkolog zrezygnował z chemii, bo mąż był słaby zgłosiłam się z wypisem ze szpitala, gdzie było napisane " Pacjent w stanie stabilnym wypisany do domu z zaleceniem dalszej opieki pod nadzorem Poradni paliatywnej" i to wystarczyło. Poszłam jednak do innego hospicjum i byli bardzo zdziwieni ,gdy im powiedziałam dlaczego nie zgłosiłam się wcześniej do hospicjum. Chory objęty jest od zaraz opieką. U nas na drugi dzień przyszedł lekarz , przestudiował przebieg choroby i zaordynował leki. Jesteśmy też pod opieką onkologa co nie wyklucza opieki hospicjum. Poniważ stan mąża jest do tej pory w miarę stabilny i sama daję radę sprawować opiekę to pielęgniarka przychodzi przeważnie raz w tygodniu,ale jak będzie taka potrzeba to może częściej , żeby się dowiedzieć jak się mąż czuje, a lekarz diabetolog co 3 tygodnie i oczywiście jak była potrzeba to w tym samym dniu.Jeszcze jedna ważna rzecz można wypożyczyć lub dostać sprzęt, który jest potrzebny choremy. Kubanetko mój mąż miał dwa guzy po obu stronach głowy. Niestety były dość głęboko umiejscowione więc lekarze nie zdecydowali się na operacje. Jeden z nich spowodował niedowład lewej strony. Dobrze,że nie czekali na wynik tylko zastosowali naświetlanie 2000cGy/ 5 fr. Dobrze trafili, bo obrzęk mózgu się zmniejszył i zaczą ustępować niedowład. Chętnie służę dalszymi informacjami jeżli mogę pomóc, bo tak dużo już przeszłam od początku choroby męża.
[ Dodano: 2010-07-30, 09:42 ]
Kubanetko pielęgniarka środowiskowa jest z przychodni. Hospicjum to co innego. Zapomniałam dodać ,że hospicjum do którego zapisałam męża jest prywatne, ale mają podpisane z NFZ . Może w twoim mieście też takie działają. Pozdrawiam i życzę siły i wytrwałości, bo nie da się opisać tego co człowiek czuje patrząc jak ukochana osoba gaśnie. |
Temat: lopenka - komentarze |
Grażyna
Odpowiedzi: 265
Wyświetleń: 60685
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2010-07-29, 19:18 Temat: lopenka - komentarze |
Lopenko lekarze z opieki zapisują leki przeciwbólowe, poza tym przychodzą do domu i są na każde zawołanie. Uwierz,że naprawdę warto. Kiedy mąż dostał 40 stopni gorączki to wystarczył jeden telefon i dowiedziałam się co robić, a za parę godzin przyszedł lekarz. Moje hospicjum ma podpisane z NFZ i za wizyty nic nie płacę. Też na początku miałam obikcje, chociaż od początku choroby miał zapis, żeby był pod opieką paliatywną, ale bałam się jak on na to zareaguje. Teraz wie, chociaż słowo hospicjum u nas jest nie używane. |
Temat: lopenka - komentarze |
Grażyna
Odpowiedzi: 265
Wyświetleń: 60685
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2010-07-29, 18:48 Temat: lopenka - komentarze |
Lopenko mój mąż nie leży w hospicjum, ale w domu. Nigdy bym Go nie oddała, chociaż lekarz proponował. To jest opieka paliatywna w domu. załatwienie wózka, czy materaca przeciw odleżynowego trwało 24 godziny. pomoc 24 godziny na dobę. rehabilitantka przychodzi 2 razy w tygodniu i ćwiczy z nim, aby mięśnie się nie zastały. Lopenko przekonaj tatę , bo będzie miał dobrą opiekę, a i Wam będzie lżej. |
Temat: lopenka - komentarze |
Grażyna
Odpowiedzi: 265
Wyświetleń: 60685
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2010-07-29, 18:25 Temat: lopenka - komentarze |
[komentarz dodany przez: lopenka: 2010-07-29, 19:09 ]
Witam serdecznie.
Nie mogę uwierzyć, że ludzie tak szybko odchodzą. Codziennie jak wchodzę na forum i widzę nowe posty to aż boję się je czytać.
Lenka.W, Madziorek , gafa, Jestem z Wami w tych trudnych chwilach. Wiem, że kiedyś ja będę potrzebowała Waszego wsparcia. Rak to okrutna choroba, z która prędzej czy później się przegrywa. To wszystko jest takie nie sprawiedliwe. Płakać mi się chce. Mimo, że znamy się tylko wirtualnie to mamy wspólny cel-Walczyć o życie nasze bądź naszych bliskich.
Dlatego wielki ukłon dla DSS i wszystkich ludzi którzy stworzyli to forum dla takich ludzi jak ja.
Ja rejestrują się na to forum nie wiedziałam nic o raku poza tym że rak oznacza śmierć.
Teraz moja wiedza jest większa dzięki Wam. Nauczyłam się patrzeć na życie w inny sposób.
Zauważam rzeczy których wcześniej nie widziałam. To wszystko dzięki
Wam kochani.
a teraz o moim Tatku.
-----------------------------------------
Witam
Na to forum trafiłam przypadkiem, kiedy poszukiwałm pomocy dla mojego męża. Po przeczytaniu postów Lopenki postanowiłam napiasć o moim mężu. Luty 2008 stwierdzono nieoperacyjnego raka niedrobnokomórkowego płuca lewego z przerzutami do mózgu. Niedowład lewej ręki i nogi. Świat nam się zawalił, płakaliśmy oboje, a potem wzięłam się w garść i zaczęła się walka. Diagnoza 2-6miesięcy życia. Zastosowano naświetlanie paliatywne na głowę , które dało znaczną poprawę. Dzięki rehabilitacji mąż uczył się chodzić, bo warunkiem podania chemii było to,że musi być sprawny. Kiedy zaczął brać Dexametason i inne leki dostał cukrzycy polekowej i musiał brać insulinę, bo cukier przekraczał 300, poza tym lek ten powoduje, że buzia jest nabrzmiała. Wziął 3 serie chemioterapii 5 w każej serii. W marcu tego roku nie dostał już chemii, bo był bardzo osłabiony. Zgłosiłam Go do opieki paliatywnej i muszą przyznać,że są tam wspaniali lekarze. Pomagają jak mogą najlepiej i nie wyobrażam sobie opieki bez nich. Mąż ma już przerzuty na wątrobie, śledzionie i do kości, ale bierze leki przeciw bólowe i nie cierpi. Czasami jest dokuczliwy, ale wiem, że to skutek choroby i nie biorę tego do siebie. Wiem, jak ciężko jest opiekować się tak chorą osobą, dlatego Lopenko życzę Ci dużo siły, bo będzie potrzebna. Najważniejsze aby tata się nie załamał. Mój mąż miał marzenie, aby wybudować dom, więc znalazłam projekt domu ,żeby mógł dobierać materiały i robić kosztorys( z zawodu jest budowlańce). Staram się aby nie myślał o chorobie, chociaż on wie, że ma raka. Cieszymy się każdym dniem, oby jak najdłużej |
|
|