1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Guz tarczycy |
Justyna2007
Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 3550
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2021-03-27, 10:28 Temat: Guz tarczycy |
Dzięuję Missy za odpowiedź
Dane kliniczne :
Ognisko w górnej części płata lewego 10/10/11mm, niejednorodne z przewagą utkania hipo, o mieszanym niewzmożonym unaczynieniu.
Ognisko powyżej górnej części płata lewego (wyczuwalne w badaniu palpacyjnym) położone w okolicy podżuchwowej lewej o echogeniczności analogicznej do powyższego ogniska o wymiarach 26/21/28mm
Rozpoznanie patomorfologiczne.
1. Monomorficzne komórki pęcherzykowate tarczycy ulegające przemianie oksyfilnej, rozproszone, w grupach, strzępach i płatach oraz skąpy rozrzedzony koloid w tle.
Wniosek : zmiana łagodna kategoria II wg systemu Bethesda dla tarczycy
2. Obraz aparatu identyczny z opisanym powyżej.
Wnisek : zmiana łagodna, obraz może odpowiadać ognisku etiopii tarczycy (wola odszczepionego).
Wniosek : zmiana łagodna kategoria II wg systemu Bethesda dla tarczycy
Bardzo ucieszyłam się z wyniku dopóki nie doczytałam, że komórki oksyfilne mogą świadczyć o nowotworze złośliwym oraz, że może być tak iż po prostu nie trafiono na miejsce utkania raka a on tam jest.
Sama nie wiem co o tym myśleć. Po świętach mam wizytę u chirurga a jeszcze przed u endokrynologa.
Czy powinnam się pośpieszyć z operacją, wykonać ją prywatnie czy jeśli termin miałabym wyznaczony państwowo, na przykład w ciągu roku, to można poczekać? Boję się, że mogę przegapić odpowiedni moment.
Mam też wspomniane w wyniku o ognisku etiopii tarczycy, ale gdy miałam badanie wiele lat temu, około 20, to nic takiego nie miało miejsca, czy może to być nowy twór?
Wczoraj byłam prze szczęśliwa, ale dziś po konsultacji w wujkiem Google znów zaczęłam się stresować.
Mam także wyniki z krwi :
TSH 0,8860 µIU/ml (0.27 - 4.2)
FT3 3,81 pg/ml (2.04 - 4.4)
FT4 1,75 ng/dl (0.93 - 1.71) - podwyższone
Kalcytonina <2,00 pg/ml 0 - 5
Witamina D3 metabolit 1,25(OH)2 56,5 pg/ml (25 - 86.5)
anty-TPO 20,00 IU/ml (0 - 34)
anty-TG 13,00 IU/ml (0 - 115)
P/c. p. receptorom TSH (TRAb) < 0,8 IU/l (0 - 1.22)
Wszystko w normie, oprócz FT4 (podwyższone).
pozdrawiam |
Temat: Guz tarczycy |
Justyna2007
Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 3550
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2021-03-10, 17:27 Temat: Guz tarczycy |
Witajcie, po kilku latach wracam, niestety tym razem problem dotyczy mnie.
Od 3-4 tygodni wyczuwała powiększony jakby węzeł chłonny po lewej stronie szyi. Nie jest bolący, ale daje się wyczuć palcami. Mam wrażenie, że mam jakby kluskę w gardle po lewej stronie i tak jakby ciągle było tam "sucho", nie wiem jak inaczej to nazwać.
Nie dawało mi to spać i zapisałam się na usg.
Otrzymałam wynik :
Tarczyca o wymiarach płat prawy 26,5 na 20,4 na 49 mm.
Cieśń 6,4 mm, płat lewy 29,2 na 20,5 na 56 mm.
W obu płatach widoczne są guzki koloidowe o średnicach 12,6 mm w lewym oraz 9 mm w przyśrodkowej części płata.
W bocznej części prawego płata widoczny jest polimorficzny guzek o wymiarach 13 na 5,6mm.
Ku górze od przyśrodkowej części lewego płata tarczycy widoczny jest niejednorodny guz o wymiarach 31,4 na 17,6 mmm. Guz (najprawdopodobniej) łączy się z lewym płatem tarczycy. W opcji Color Doppler wykazuje bogate unaczynienie na przekrojach. W zmianie uwidoczniono naczynia wysokooporowe. Gruczoł tarczowy nie schodzi za mostek oraz za stawy mostkowo-obojczykowe.
Mam zrobione także USG szyi:
Ślinianki podjęzykowe, przyuszne i podżuchwowe prawidłowej wielkości bez guzów, torbieli, zwapnień i kamicy. Przewody wyprowadzające ślinianek nieposzerzone. Przy bocznych częściach obu ślinianek widoczne są węzły chłonne o średnicach do 9mmm. W tkankach miękkich szyi (zwłaszcza wzdłuż mięśni MOS) widoczne są węzły chłonne do 12mmm. W tkankach miękkkich podbródka widoczne są węzły chłonne o średnicach do 6mm. Niemal wszystkie uwidocznione węzły posiadają zatoki tłuszczowe i nie wykazują patologicznego przepływu - ocena w opcji Color Doppler.
Dostałam skierowanie na biopsję, idę jutro prywatnie.
Mam takie pytanie czy opis wskazuje na to czy toczy się proces nowotworowy? Czy może to być guz łagodny?
Czy biopsja cienko igłowa jest wystarczająca?
Czy gdyby wynik nie wskazał nowotworu złośliwego czy jest sens ponowić biopsję za miesiąc? czy raz wystarczy?
Jak długo czeka się na wyniki biopsji?
Lekarz robiący USG doradził, aby koniecznie to zoperować i nie czekać, więc nie wiem czy zoperować, bo może rosnąć czy już jest przesądzone, że jest to nowotwór złośliwy?
Jestem bardzo zestresowana, ale pamiętam, że u państwa zawsze mogłam liczyć na pomoc.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za każdą odpowiedź. |
Temat: Czerniak guzkowy Clark V Breslow 15mm |
Justyna2007
Odpowiedzi: 113
Wyświetleń: 76690
|
Dział: Nowotwory złośliwe skóry, czerniaki skóry i oka Wysłany: 2017-03-22, 15:52 Temat: Czerniak guzkowy Clark V Breslow 15mm |
Bardzo mi przykro, że tak się to potoczyło. Wyrazy współczucia dla rodziny. |
Temat: Podejrzenie czerniaka, negatywny wynik histopatologiczny |
Justyna2007
Odpowiedzi: 294
Wyświetleń: 167386
|
Dział: Nowotwory złośliwe skóry, czerniaki skóry i oka Wysłany: 2017-03-22, 15:51 Temat: Podejrzenie czerniaka, negatywny wynik histopatologiczny |
|
Temat: syla127 - komentarze |
Justyna2007
Odpowiedzi: 213
Wyświetleń: 60139
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2017-01-21, 18:04 Temat: syla127 - komentarze |
Ja też pozdrawiam, ściskam i wysyłam pozytywne myśli |
Temat: syla127 - komentarze |
Justyna2007
Odpowiedzi: 213
Wyświetleń: 60139
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2017-01-13, 15:24 Temat: syla127 - komentarze |
Pierwszy raz piszę, ale śledzę Twój wątek od początku i z całej siły trzymam kciuki i przesyłam dobrą energię. |
Temat: Kilka wątpliwości |
Justyna2007
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 27070
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2016-08-19, 11:37 Temat: Kilka wątpliwości |
Witajcie, musiał minąć jakiś okres, bo wchodziłam na forum, ale nie byłam w stanie pisać.
Chciałam na koniec jeszcze raz bardzo Wam serdecznie podziękować za wsparcie, Marzence za to, że odpowiadała na wszystkie moje wątpliwości, pisała do mnie PW gdy bardzo tego potrzebowałam, Madzi za odpowiadanie nawet 2 razy na to samo pytanie i za serce okazywane mi i pacjentom, Missy za wszystkie odpowiedzi, dobre słowo i poświęcenie mi czasu.
Rafusowi za rozwianie moich wątpliwości,Azji za rady kosmetyczne (zastosowane w praktyce!),Małgosi81 za dobre słowa i ilo07 za łączenie się w bólu i zainteresowanie się moim tematem, gdy przestałam pisać (bardzo bardzo dziękuję, bo w najgorszym momencie nie miałam siły pisać, ale poczułam, że mimo, że Cię nie znam to mam w Tobie wsparcie).
Tam-tam-taram,marysi5, reszce.78, tęczy,JustynieS1975, Lidii Bieńkowskiej za kondolencje i ciepłe słowa.
Mam nadzieję, że więcej tutaj pisać już nie będę musiała,że takie choróbstwo więcej się w mojej rodzinie już nie pojawi, ale chcę żebyście wiedzieli jak świetną robotę robicie i jak bardzo jestem Wam wdzięczna za serce i zwykłą ludzką dobroć, pozdrawiam |
Temat: Kilka wątpliwości |
Justyna2007
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 27070
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2016-06-25, 10:16 Temat: Kilka wątpliwości |
Przepraszam, że nie odpisywałam, ale tyle się działo od mojego ostatniego posta, że nie miałam na to czasu.
Zanim przeczytałam odpowiedź Marzenki już byłam u Mamy, mąż przywiózł mi rzeczy i się do Niej wprowadziłam. To było w czwartek 9 czerwca. Po drodze kupiłam Mamusi jakieś kropelki na podwyższenie ciśnienia. Ciśnienie się unormowało, ale stwierdziłam, że zostanę na noc i spałam przy łóżku Mamusi i wyglądało na to, że wszystko był ok. W piątek około szóstej nad ranem coś mnie tknęło i próbowałam Mamusię obudzić, ale nie dawałam rady, spanikowałam i zadzwoniłam do ciotek, które kazały mi zmierzyć cukier, było około 50, brak kontaktu z Mamusią. Zadzwoniłam po pogotowie a w międzyczasie smarowałam mamusi delikatnie wnętrze ust (policzki) glukozą w żelu i gdy pogotowie dojechało to Mamusia się wybudziła i czuła się dobrze, więc zmierzono cukier, ciśnienie i tyle.
Później przyjechała do mnie córcia, zwolniłam ją ze szkoły, bo nie miałam z kim zostawić i mamusi znów spadł cukier do poziomu 48, było pogotowie po raz drugi i sytuacja się powtórzyła. Miałam wrażenie, że gdy Mamusia widziała pogotowie to jakby "wracała". Wypiła mocną herbatę z 3 łyżeczkami cukru, zjadła kanapki i było ok.
Niestety cukier dalej szalał, zadzwoniłam w międzyczasie do naszej lekarki hospicyjnej i podjechała do nas po południu i kazała dać słowo, że za trzecim razem Mamusia się zgodzi na szpital aby glukozę unormować. Ja jeszcze wyszłam za nią i zapytałam czy jest możliwe, że Mamusia pójdzie na dzień dwa i wróci i dowiedziałam się, że tak.
Niestety mimo, że Mamusia piła słodkie, zjadła sernik, cukier znów zaczął spadać i w nocy z piątku na sobotę musiałam wezwać karetkę po raz trzeci i znów sytuacja się powtórzyła, gdy karetka dojechała to Mamusia się w miarę ocknęła. Nie dałam jej do karetki, tylko zamówiłam prywatny transport medyczny, bo Mamusia chciała leżeć w szpitalu, w którym pracowała i tam Ją zawieźliśmy.
Pierwsza noc była straszna, siedziałam przy Niej całą noc i była bardzo słaba, ale gdy podłączono kroplówki wyglądało na to, że wszystko wróciło do normy. Rano pojechałam do domu i gdy wróciłam do szpitala to mamusia wymiotowała, potem znów wszystko się unormowało do wieczora. Noc z soboty na niedzielę była taka, że chciałabym Ją wymazać z pamięci, Mamusia wymiotowała chyba krwią ( był taki specyficzny słodki, oblepiający zapach, zapach śmierci), nie wiem jak to przetrzymałyśmy... coś strasznego patrzeć jak osoba, którą tak bardzo kocham musiała się męczyć... Nad ranem wszystko się uspokoiło i pojechałam do domu się wykąpać i do dziadka zrobić mu obiad.
Gdy wróciłam do szpitala mamusia była w świetnej formie psychiczne, kompletnie na szczęście nie pamiętała nocy. Fizycznie niestety była bardzo słaba. Nie miała siły nawet wstać, usiąść, ale mówiła, że bardzo się cieszy, że dostaje leki, że trochę ją wzmocnią.
Ja właściwie zamieszkałam w szpitalu, jechałam tylko na godzinę do dziadka zrobić mu obiad i do domu się wykąpać i byłam przy Niej około 18 godzin na dobę, nie wiem jak to wszystko tak ogarnęłam, skąd miałam siły, ale dostałam takiej energii jak nigdy.
Niestety mamusia nie miała siły wstawać ani siadać, dziadek kompletnie odleciał. Z dnia na dzień robiła się słabsza, ale ciągle chciała zostać aby Ją wzmocnili, wierzyła, że to pomoże.
Na szczęście nie leżała na paliatywie a na oddziale na którym pracowała 20 lat, więc znała wszystkich, lekarzy, pielęgniarki, pól szpitala do Mamusi przychodziła i widziałam, że była szczęśliwa, że mogła ze wszystkimi się spotkać.
Kilka dni temu Mamusi zmienił się charakter, nie pozwalała mi od siebie odchodzić, kazała cały czas siedzieć na krześle, gdy szłam do dziadka kazała koleżankom do mnie dzwonić, że mam natychmiast przyjechać, bo będę tego żałowała. Ostatnie 3 dni w ogóle prawie nie spałam i do domu już nie szlam się umyć, tylko przemywałam się w umywalce na oddziale, jechałam tylko taksówką do dziadka zrobić mu obiad.
2 dni temu Mamusię zaczęło wszystko boleć, krzyczała z bólu, zaczęła dostawać morfinę. Miała problemy z oddychaniem i nie było z Nią kontaktu, leżała i tak strasznie charczała, poprosiłam o niepodawanie Jej już kroplówki, chociaż serce chciało inaczej. Czytałam co pisałyście o nawadnianiu...
Rano wnuczka kończyła pierwszą klasę, zadzwoniła i chociaż mamusia nie mówiła to dałam Ją na głośnik i wszystko babci opowiedziała, mój mąż też zdążył się pożegnać. Przyjechała jej chrześnica, która miała wczoraj urodziny a mamusia miała imieniny, więc dostała mnóstwo kwiatów,
Wczoraj w swoje imieniny o 18.25 przy mnie odeszła. |
Temat: Kilka wątpliwości |
Justyna2007
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 27070
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2016-06-11, 07:37 Temat: Kilka wątpliwości |
marzena66 napisał/a: | Pisali wszyscy, że mamy stan jest b. ciężki. |
Wiem, że pisaliście, nie raz. U mnie to chyba działa na takiej zasadzie, że gdy ktoś daje mi nadzieję to jej się łapię, a gdy ktoś pisze prawdę, to wiem, że tak jest, ale serce chce inaczej.
marzena66 napisał/a: |
Tak mógł, pisaliśmy Ci o tym, że nastąpi to lada moment i zamiast szukać i wozić mamę po kolejnych lekarzach, którzy już nic nie są w stanie zrobić dla mamy skupcie się na jakości życia mamy. |
Mamusia z nami nie była, w Warszawie ostatnio byliśmy z mężem tylko, bo zostawiliśmy oryginał rezonansu magnetycznego i chcieliśmy odzyskać płytę...
Mama prawie 40 lat pracowała na chirurgii i była w dobrej formie psychicznej i sama chciała, wyraźnie mówiła, że jeszcze tam chce pojechać i uważam, że to też musieliśmy uszanować. Sama dzwoniła też po lekarzach i szukała. Czy naprawdę uważacie, że robiłam źle, jadąc tam gdzie Mamusia prosiła? Miałam Mamusi zabrać telefon i powiedzieć, nie dzwoń, bo to bez sensu?
Mamusia jeszcze przedwczoraj rozmawiała ze znajomym lekarzem, sama dzwoniła o EPCW, że ona chce i bardzo prosi aby wykonać jeżeli jest to możliwe... Mamusia była w świetnej kondycji psychicznej i to, że coś robi myślę, że w przypadku Mamy nie pozwoliło Jej się poddać a nadzieję trzeba mieć.
marzena66 napisał/a: | Zapewne tak, mama już nie powinna zostawać bez opieki. |
Codziennie byłam u Mamusi a wtedy, gdy pisałam to pojechałam z samego rana, jak tylko zawiozłam córcię do szkoły i zostaliśmy wszyscy do 22. Nie zdążyłam już Marzenko przeczytać Twojej odpowiedzi, bo od razu pojechałam do Mamusi i zostałam z Nią, odwołałam te kilka ostatnich zajęć i byłam do dziś do prawie 3 w nocy cały czas.
missy napisał/a: | Nie pamiętam już - czy załatwiałaś opiekę HD? Skoro pojawiło się takie załamanie, pogorszenie to następne etapy mogą być trudne do ogarnięcia w pojedynkę. |
Tak, mamusia jest pod opieką HD, do tej pory lekarz była 2 razy, był też rehabilitant, była pielęgniarka.
missy napisał/a: | Czy masz na myśli wysięk z opuchniętych nóg? Bo o takim obrzęku pisała Madzia70. |
Do tej pory ten wysięk był przezroczysty a nagle zrobił się mocno żółty, dlatego chciałam się upewnić czy nic się nie zmieniło. Mamusia w piątek jeszcze się wykąpała, ale pierwszy raz nie miała siły wyjść z wanny, mój mąż ją musiał wyciągnąć. Od tej pory sił już ma coraz mniej.
Tutaj też przyznaję, że pisałyście, że to może pójść lawinowo, ale myślałam, że będą po prostu jakieś symptomy jeden za jednym a nie, że stan się zmieni w półtorej godziny...
Madzia70 napisał/a: | Przeprowadź się do Mamy w ten weekend, a nie w przyszłym tygodniu.
Ciśnienie niskie, ale bez dramatu (może jeszcze spadać), tętno może być (pewnie się będzie przyspieszać), glukoza w miarę, pilnujcie. |
Cisnienie była w porządku, problemy były z glukozą, która od piątku zaczęła szaleć... Największy spadek był do 48, na szczęście pod telefonem miałam ciocie pielęgniarki, one monitorowały co należy robić, co 30 minut dzwoniłam i mówiłam co się dzieje. To wszystko jest tak straszne, moja Mamusia tylu ludziom pomogła, jest tak dobrym człowiekiem, to jest niesprawiedliwe, po prostu cholernie niesprawiedliwe... że nagle gorzej się poczuła, nie wiem czy jest szansa aby było jeszcze choć troszkę lepiej, dziadek płacze, cukry ma też w cały świat a ja się czuję taka bezradna, bezsilna jak nigdy dotąd.
Dziękuję Wam za dobre słowa, za pomoc, wsparcie, przepraszam, że piszę nieskładnie... Gdy będę miała moment to dam znać co z Mamusią, dziękuję Marzenko, Missy, Madziu i wszystkim, którzy poświęcają mi swój czas. |
Temat: Kilka wątpliwości |
Justyna2007
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 27070
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2016-06-09, 21:43 Temat: Kilka wątpliwości |
Dziś było bardzo kiepsko z Mamusią, zaczęła zapominać słów, plącze się. Po południu poszła spać i przez pól godziny nie mogłam Jej dobudzić. Mama mowiła, że mnie słyszała, widziała, że najpierw siedzę spokojnie a później biegam z jednego miejsca w drugie. Mnie przeraziło, że Mamusia najpierw zaczęła przewracać oczami a później pytać o zupełnie bezsensowne rzeczy np. dlaczego nie mogę wchodzić do kuchni.
Dziadek wpadł w rozpacz, ale w pewnym momencie Mamusia się rozbudziła i wróciła do "formy".
Pod wieczór Mamusia chciała się wykąpać i ciężko było Jej wejść do wanny, ale najgorszy problem był z wyjściem. Powiedziała, że jest tak słaba, że nie da rady wyjść i musi koniecznie mój mąż przyjechać bo inaczej nie wyjdzie. Na szczęście Adi przyjechał i jakoś udało nam się Mamusię z wanny wyciągnąć.
Zauważyłam, że z Mamusi wylatuje żółta ciecz... czy to może być podbarwiona chłonka?
Nie wiem co o tym myśleć, 2 dni temu było w porządku a dziś jest strasznie splątana, czy stan Mamusi tak nagle mógł się pogorszyć? Szykuję się, że w przyszłym tygodniu będę musiała się do Mamusi przeprowadzić, bo martwię się jak będzie funkcjonowała z Dziadkiem.
Strasznie to przeżyłam. gdy nie mogłam Mamusi przez 30 minut dobudzić to ciśnienie mi tak skoczyło, że aż słyszałam świst w uszach, to jest cholernie niesprawiedliwe. Jest mi dziś tak źle, że nie wiem co mam ze sobą zrobić. Tak bardzo chciałabym jej ulżyć, pomóc a nie mogę nic zrobić.
[ Dodano: 2016-06-09, 23:01 ]
I mam jeszcze pytanie, Mamusia ma w tym momencie ciśnienie 86/60 i tętno 84, cukier też niski - 78, czy są to wartości, które powinny mnie martwić? Na razie pije mocniejszą herbatę, ale nie wiem czy to pomoże. |
Temat: Kilka wątpliwości |
Justyna2007
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 27070
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2016-06-06, 21:40 Temat: Kilka wątpliwości |
W piątek prawdopodobnie będzie pierwsza wizyta rehabilitanta, więc mam nadzieję, że troszkę pomoże na nogi, bo dziś całe były wilgotne. Mama oczywiście twardo sama na zakupy poszła, chociaż obiecałam, że jak wrócimy z Warszawy to kupimy wszystko.
W Warszawie byliśmy bez Mamy i lekarze powiedzieli, że niestety sytuacja jest taka, że to nie Mama ma raka a juz rak ma Mamę, że sytuacja jest bardzo bardzo ciężka.
Jednocześnie zapytałam czy można coś zrobić czy ich zdaniem nic już nie pomoże i stwierdzili obaj, że bardzo zalecają odbarczenie dróg żółciowych ECPW lub w drugim rzucie przezskórne i na moim miejscu z tym by nie czekali.
Operacji usuwania przerzutów ich zdaniem Mama na pewno by nie przeżyła, ale powinniśmy zaryzykować i spróbować pozbyć się żółci i teraz sama już nie wiem. Dostałam ich opinię na piśmie i jutro będę się kontaktowała z chirurgami z Łodzi, bo chcę jeszcze usłyszeć jedną, dwie opinie.
Mam straszny mętlik, nie wiem co dalej robić. Mamusia ma już Protifar, nawet toleruje go w posiłkach, bo bałam się, że będzie problem. |
Temat: Kilka wątpliwości |
Justyna2007
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 27070
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2016-06-04, 13:12 Temat: Kilka wątpliwości |
W zeszłym tygodniu stwierdziłam, że faktycznie Mamusi teraz najbardziej zależy na spokoju, odpoczynku, nie chciałam Jej męczyć.
Nie wiem czy teraz będę miała serce, aby Mamusi odebrać nadzieję. Pani doktor powiedziała, że natychmiast trzeba dzwonić do lekarza operującego, szukać kogoś do odbarczenia żółci i wtedy od razu brać chemię... że nie wie dlaczego nikt wcześniej tego nie zrobił...
Rozumiem co do mnie napisaliście i bardzo Wam dziękuję za szczerość, ja wiem na czym stoimy dzięki Wam.
Dla spokoju ducha pojadę jeszcze w kilka miejsc w Łodzi, ale już bez Mamusi. Najgorsze jest to, że Mamusia znów się tak bardzo rozczaruje. Przestaję już Wam truć, chyba, że w Warszawie zdarzy się cud, bo w poniedziałek jedziemy po odbiór płyty z rezonansem i usłyszymy ostateczna odpowiedź,
dziękuję za to, że jesteście, nawet takie wypisanie na chwilę mi pomaga, pozdrawiam |
Temat: Kilka wątpliwości |
Justyna2007
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 27070
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2016-06-04, 11:37 Temat: Kilka wątpliwości |
Przedwczoraj była po raz pierwszy pani doktor z hospicjum i też dała Protifar 3 razy 1 miarka, ale chyba faktycznie zwiększymy te dawki. W poniedziałek idę na rozmowę z rehabilitantem i będę szukała takiego, który ma szybkie terminy. Dziękuję za radę.
Mam jeszcze takie pytanie. Do tej pory w każdym badaniu wychodziło, że drogi żółciowe są niepowiększone, więc każdy wyszedł z założenia, że jest to żółtaczka miąższowa.
W rezonansie natomiast wyraźnie jest napisane: Drogi żółciowe wewnątrz wątrobowe w zakresie obu płatów znacznie poszerzone. W świetle końcowego odcinka lewego przewodu żółciowego wątrobowego widoczny ubytek sygnału (być może zagęszczona żółć)
Czy w związku z tym możliwy jest drenaż przezskórny? Zapytałam o to Panią doktor i powiedziała, że tak, że trzeba walczyć nadal i Mamusia dostała nowej energii. Niestety lekarz, który Mamusię operował będzie uchwytny dopiero około 10-go czerwca.
W poniedziałek jadę po opinię z warszawy, ale tam już na wstępie powiedzieli, że się czymś takim nie zajmują, że u nich się tego nie robi. Czy jest jakiś najlepszy ośrodek w Polsce, który się tym zajmuje? Czy po prostu jeździć po całej Polsce i liczyć, że ktoś się tego podejmie?
[ Dodano: 2016-06-04, 12:43 ]
Doczytałam tutaj, że drenaż jest możliwy nawet, gdy bilirubina wynosi 10 – 30 mg% . Dodatkowo Pani doktor z hospicjum powiedziała Mamusi, że wtedy można by było chemię podać i Mama tak się tego uchwyciła, że muszę kogoś takiego znaleźć... może jakieś namiary mi podacie, będę bardzo wdzięczna.
[ Dodano: 2016-06-04, 12:44 ]
Nie podałam linka, przepraszam, ale jestem już tak ostatnio zmęczona, że wszystko z głowy mi wylatuje : http://www.sciencedirect....507136703707317 |
Temat: Kilka wątpliwości |
Justyna2007
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 27070
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2016-06-02, 10:45 Temat: Kilka wątpliwości |
Cytat: | Mocno przytulam i sił Ci życzę |
Dziękuję, będę silna dla Mamy, ale w środku serce rozpada się na kawałki.
Dziś do Mamusi jadę dopiero po południu, Mamy rodzinne spotkanie, wnuczka chce pokazać jak na rolkach jeździ, bo Mama jeszcze tego nie widziała. Wczoraj po pracy o 22 robiłam zakupy, bo Mamusia miała ochotę na sernik i schab ze śliwką i dziś zawiozę to na co ma ochotę, chociaż podejrzewam, że bardziej powącha niż zje... Wczoraj skusiła się na kawałek Merci z marcepanem i straszną miała zgagę, ale w nocy na szczęście przeszła. Jeszcze pechowo córcią złapała kaszel i jedziemy wcześniej do lekarza na osłuchanie. Mam nadzieję, że się nie rozłoży, bo nie wiem co wtedy zrobię. Z chorym dzieckiem strach jeździć autobusem, Mamusię tez może zarazić. Ale nie ma co uprawiać czarnowidztwa.
Mam do was takie pytanie, bo Mamusia przed chwilą zadzwoniła, że nogi ma jeszcze bardziej opuchnięte i wydobywa się z nich woda... czy to może być odbiałczenie? Czy raczej skutek przyjmowania Dexometazonu? Po tygodniu!!!! dodzwoniłyśmy się do lekarki z hospicjum i ma jutro z rana wejść. Czy można coś na to poradzić, czy raczej zostanie tak już do końca? Mama bardzo się tym martwi.
[ Dodano: 2016-06-02, 11:49 ]
Znalazłam taki artykuł http://www.czytelniamedyc...ie-nowotwo.html , tylko nie wiem czy to faktycznie jest spowodowane obrzękiem limfatycznym i zatrzymaniem limfy w tkankach? To by znaczyło, że mimo, że psychicznie Mamusia jest w bardzo dobrej formie( zero splątania) to ciała odmawia posłuszeństwa, wątroba przestaje pracować? |
Temat: Kilka wątpliwości |
Justyna2007
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 27070
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2016-05-31, 10:47 Temat: Kilka wątpliwości |
Byliśmy wczoraj z Mamusią w Warszawie, obejrzano wyniki rezonansu, zostawiliśmy płytkę z zapisem i mamy pojechać w przyszłym tygodniu, aby dowiedzieć się co i jak. Niestety, zgodnie z tym co pisałyście lekarze nie dali Mamusi dużych szans. Mama pytała czy można stenty założyć, czy nie da rady tego zrobić laparoskopowo czy w jakiś inny sposób. Serce mi się krajało, gdy słyszałam jak bardzo chciałaby usłyszeć jakąś pozytywną informację.
Za tydzień pojedziemy już chyba bez Mamy i zobaczymy co będzie.
Mam jeszcze może takie głupie pytanie, mamusia ma teraz 317 bilirubiny i ponad 1700 GGT U/l , czy może ktoś z Was powiedzieć jakie są w tym momencie rokowania? Czy bardziej tydzień/miesiąc/ 3 miesiące ? Jaka wysokość bilirubiny i innych badań powinna spowodować alarm, że to już końcówka. Strasznie się boję
Mamusia już od 3 miesięcy wie o chorobie a lekarze mówili właśnie o jakiś 2-3 miesiącach. Modlę się chociaż o kolejny miesiąc, dwa, trzy. Na razie Mama nawet senna nie jest, tylko bardzo jej spuchły jej nogi, już nie tylko kostki, ale całe aż do kolan. Bierze Spironol i Furosemid. Niestety opuchlizna się powiększyła, miała problem żeby wsiąść do samochodu wczoraj.
Chyba nie będziemy już Jej ciągali po innych miastach, może będzie chciała u nas w Łodzi jeszcze z kimś się skonsultować, bo mówiła, że jest jeszcze jedna lekarka z którą chciałaby się spotkać. |
|
|