1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Gruczolakorak śluzowy żołądka (Adenocarcinoma invasivum) |
Ne1a
Odpowiedzi: 123
Wyświetleń: 52699
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2015-04-05, 08:01 Temat: Gruczolakorak śluzowy żołądka (Adenocarcinoma invasivum) |
VikiS bardzo mi przykro, że nie dało się "wyciąć" wszystkiego.... Niestety- tak jak napisała Marzenka- dopiero po otwarciu jamy brzusznej chirurg widzi jak to naprawdę wszystko wygląda.... Badania obrazowe nie są doskonałe.... I to wcale nie jest rzadki przypadek, że czegoś nie było widać, a jednak jest.....
Bądź z Tatusiem, chłońcie każdą dobrą chwilę, cieszcie się dniem dzisiejszym. Chemioterapia paliatywna ma powstrzymać rozwój choroby, złagodzić dolegliwości. I oby tak się stało na jak najdłużej.... |
Temat: Gruczolakorak śluzowy żołądka (Adenocarcinoma invasivum) |
Ne1a
Odpowiedzi: 123
Wyświetleń: 52699
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2015-04-04, 19:53 Temat: Gruczolakorak śluzowy żołądka (Adenocarcinoma invasivum) |
VikiS patrz na to inaczej- lepiej żeby operacja była dzień później ale BEZPIECZNA i zakończyła się sukcesem, niż dzień wcześniej i żeby coś poszło nie tak. Wiem, że czekanie jest okropne- nie da się myśleć o niczym innym ale dasz radę! Tata jest w szpitalu, lekarze wiedzą o wysokim poziomie glukozy i z całą pewnością podjęli już działania, żeby to ustabilizować. Zresztą w sytuacjach stresowych (a przed operacją przecież nie da się tak zupełnie nie stresować)- wysoki poziom glukozy nie musi od razu oznaczać niczego złego.
Myślę o Was cieplutko cały czas i trzymam kciuki! Pamiętaj, że nie jesteście sami! |
Temat: Gruczolakorak śluzowy żołądka (Adenocarcinoma invasivum) |
Ne1a
Odpowiedzi: 123
Wyświetleń: 52699
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2015-03-30, 09:13 Temat: Gruczolakorak śluzowy żołądka (Adenocarcinoma invasivum) |
Vikis na najważniejsze pewnie dla Ciebie pytanie- jakie Tatuś ma szanse- nikt nie jest Ci w stanie racjonalnie odpowiedzieć..... Często dopiero "otwarcie" pacjenta pozwala na określenie tego co się tak naprawdę dzieje... A i wtedy nikt nie wie jak się dalej potoczy życie- można się podpierać statystykami, ale w konkretnym przypadku może być zupełnie inaczej....
Jeżeli pytasz o szanse na powodzenie operacji to skoro lekarze się na nią zdecydowali- z całą pewnością uważają, że jakieś szanse są i potencjalne korzyści przewyższają ryzyko.
Jeżeli pytasz o szanse na wyleczenie- w tkance tłuszczowej nadbrzusza są węzły chłonne zajęte przerzutowo. Podejrzane są też węzły w przestrzeni okołoaortalnej... To moim zdaniem nie rokuje dobrze :( Ale nawet gdyby szanse na wyleczenie były małe nie oznacza to automatycznie, że nie będziesz się cieszyć Tatą jeszcze długie miesiące czy lata- leczenie paliatywne przynosi czasem zaskakująco dobre rezultaty. Niby rak jest nadal, ale siedzi sobie w uśpieniu i dłuuugo nie daje o sobie znać. Niezależnie zatem jakie są szanse- najważniejsze, żeby Tatuś je wykorzystał!
Trzymam kciuki, żeby się wszystko pojutrze udało. Będę o Was cieplutko myślała i trzymała kciuki zaciśnięte do białości! |
|
|