1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Na granicy życia i śmierci, jak sobie z tym poradzić |
eirene
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 11386
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2014-11-02, 21:30 Temat: Na granicy życia i śmierci, jak sobie z tym poradzić |
xxxx85 - jestem na lekach, wtedy gdy czuję, że zbliża się kryzys, sięgam po Relanium, zazwyczaj pomaga. Ja swoją babcię straciłam niecałe dwa lata temu, teraz mama, która miała tylko 57 lat ... Ale czuję, że dam radę, czuję się silną osobą, którą po prostu dotknęła tragedia. |
Temat: Na granicy życia i śmierci, jak sobie z tym poradzić |
eirene
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 11386
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2014-11-02, 19:32 Temat: Na granicy życia i śmierci, jak sobie z tym poradzić |
To już dwa tygodnie, te dwa ostatnie dni były dla mnie bardzo ciężkie, spłakałam się na grobie mamy.
Dwa dni po pogrzebie wróciłam do pracy, bałam się, że wpadnę w depresję, dlatego postanowiłam, że wciągnę się w wir pracy. Czuję się momentami bardzo samotna, tak bardzo chciałabym z nią porozmawiać, zadzwonić do niej i powiedzieć, że się bardzo boję. Zawsze, gdy przechodziłam trudne chwile, kłótnie z bliskimi, wiedziałam, że zawsze mogę się jej wyżalić. A teraz pozostała taka straszna pustka i choć wiem, że będę silna, bo już wiele w życiu przeszłam, to nic nie zmieni faktu, że ta tęsknota nigdy się nie skończy. |
Temat: Na granicy życia i śmierci, jak sobie z tym poradzić |
eirene
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 11386
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2014-10-18, 19:33 Temat: Na granicy życia i śmierci, jak sobie z tym poradzić |
Bardzo dziękuję za wszystkie ciepłe słowa. |
Temat: Na granicy życia i śmierci, jak sobie z tym poradzić |
eirene
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 11386
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2014-10-18, 00:00 Temat: Na granicy życia i śmierci, jak sobie z tym poradzić |
Mama przed chwilą zmarła. |
Temat: Na granicy życia i śmierci, jak sobie z tym poradzić |
eirene
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 11386
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2014-10-16, 19:05 Temat: Na granicy życia i śmierci, jak sobie z tym poradzić |
marzena66 napisał/a: | Eirene, mów do mamy to co chcesz powiedzieć. Nie wiesz czy Ona słyszy czy też nie. Powiedz Jej wszystko co chciałabyś przekazać. Moja teściowa też była niekontaktowa a ja mówiłam, mówiłam i wiedziałam, że nic nie rozumie. Jak odzyskała na moment świadomość powiedziała ja też was kocham (mnie i swojego syna). Będzie Ci łatwiej, siedź, trzymaj za rękę, opowiadaj o rzezach dnia codziennego oraz to jak kochasz i jak jest dla Ciebie ważna.
Masz nerwicę lękową, leczysz się, to rozumiem, że przyjmujesz leki. Jak nie to bierz a jak bierzesz to może na ten trudny czas potrzeba zwiększenia dawki leków, jakieś benzo na ataki. Tachykardia to normalne, stresujesz się, boisz, mam lęki serce szaleje, może jakieś leki od kardiologa na zmniejszenie pulsu.
Musisz teraz być silna dla mamy a siłę na pewno znajdziesz, nawet nie wiesz skąd ona do Ciebie przyjdzie.
Pozdrawiam. |
Tabletki oczywiście przyjmuję i to zwiększoną dawkę, do tego mam beta-bloker i jestem pod stałą kontrolą lekarzy.
Bardzo dziękuję za wszystkie wypowiedzi, są one dla mnie teraz bardzo ważne. Zawsze łatwiej było mi pisać niż mówić o swoich problemach. Postaram się wykorzystać czas, który pozostał, bardzo chciałabym, żeby mama wiedziała, czuła, że będę silna i się nie poddam. Dla Niej. |
Temat: Na granicy życia i śmierci, jak sobie z tym poradzić |
eirene
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 11386
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2014-10-16, 13:13 Temat: Na granicy życia i śmierci, jak sobie z tym poradzić |
We wrześniu ubiegłego roku wykryli u mojej mamy niedrobnokomórkowego raka płuc. Przeszła chemioterapię i radioterapię, raz było lepiej, raz gorzej, jak to w chorobie. Nastąpiły przerzuty do wątroby i mama dostała się pod opiekę hospicjum. Dwa razy w tygodniu przychodzi pielęgniarka, a raz na tydzień lekarz. Włączyli leczenie wspomagające walkę z bólem (MST i Sevredol). Nagle w zeszłym tygodniu, z piątku na sobotę nastąpiło gwałtowne pogorszenie, tak naprawdę straciliśmy "kontakt" z mamą. Do tej pory ten stan się utrzymuje, wygląda to tak, jakby mama miała teraz swój własny świat, raz na jakiś czas ma przebłyski i wtedy sama mówi, że ona nie wie, co się z nią dzieje. Do tego doszła anemia ...
Zdajemy sobie sprawę, że to już końcówka, widzimy jak mama się męczy, ale jak sobie z tym poradzić?
Już od trzech tygodni nie chodzę do pracy, bo mam ciągłą tachykardię, dodatkowo leczę się na nerwicę lękową i zawsze nawet najmniejszy stres wywoływał u mnie gwałtowne pogorszenie, a teraz, w tej sytuacji naprawdę jest mi ciężko "normalnie" żyć. Chciałabym się pożegnać z mamą, ale ona nie rozumie, co ja do niej mówię, bo zaczyna majaczyć. Żałuję, że nie zdążyłam porozmawiać z nią wtedy, kiedy jeszcze była kontaktowa. Bardzo mi przykro, że ten nasz wspólny czas się kończy, jest to dla mnie najważniejsza osoba na świecie. Teraz dzień w dzień oglądam wspólne zdjęcia za czasów, gdy mama była zdrowa, dopadają mnie różne wspomnienia, zwłaszcza te z dzieciństwa. Chciałabym stanąć na nogi, ale jestem w naprawdę złym stanie, boję się nawet cieszyć różnymi mały rzeczami, bo nie wiem, czy mi wypada.
Już dawno chciałam się zarejestrować na tym forum, ale poczułam, że teraz, to jest ten moment, potrzebuję "bratnich dusz". |
|
|