Moja Mama (45 lat) ma zdiagnozowanego złośliwego raka jelita grubego z przerzutami do kręgosłupa i szpiku. Ze względu na brak płytek krwi (ok. 3000) nie jest możliwa kolonoskopia i operacja. Centrum Onkologii na Ursynowie ze względu na zbyt wysokie ryzyko nie zdecydowało się na podjęcie leczenia.
Mamy pełną diagnostykę biochemiczną na podstawie trepanobiopsii kości oraz badania obrazowe.
Proszę Państwa o wszelkie pomysły na walkę z rakiem, kontakt do onkologów, czy klinik, którzy mogliby podjąć się leczenia. Jeśli nie w Polsce, to może granicą są podejmowane takie przypadki? Jak w ogóle mamy szukać potencjalnych klinik?
Chcielibyśmy walczyć o życie.