Autor |
Wiadomość |
Temat: Temat |
marpeks
Odpowiedzi: 60
Wyświetleń: 27913
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2011-06-17, 08:10 Temat: odejście |
Nietety taka natura, z chwilą gdy się rodzimy zaczynamy umierać. Ja żyję z tą samą myslą że bedę musiał długo tłumaczyć synowi że nie ma mamy (choć liczę że to nie będę musiał robić bo Aga wyzdrowieje). Syn ma 8 lat więc powoli rozumie. Wie że mama jest chora i to ciężko, dla niego narazie to abstrakcja, choć gdy zona była 2 tygodnie w szpitalu widziałem że było mu przykro i nie potrafił się odnaleźć, córeczka ma 18 miesięcy i z nią najmniejszy problem choć w przyszłości może będę musiał się i z tym problemem zetrzeć. Ja osobiście nie potafię sobie miejsca znakleźć, trudno mi się pogodzić z tym faktem że istnieje zagrożenie że dziś kładąc się spać, czy wracając do domu po pracy jest Aga, a któregoś dnia może jej zabraknąc. Nie będzie to brak spowodowany jej wyjazdem do szpitala czy na wakacje ale fakt że już nigdy jej nie zobaczę, że nie usłysze jej głosu. To jest najgorsze i z tym nie mogę się pogodzić - Gdzie ten Bóg!!!!!!!!!!! |
Temat: Mój Tato walczy z przerzutami - czy tu znajdę wsparcie? |
marpeks
Odpowiedzi: 487
Wyświetleń: 113260
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2011-06-17, 07:41 Temat: duma |
Szacunek dla taty, na tym polega ich siła. Nie chcą nas obciążać swoim cierpieniem. Dobrze wiemy co przeżywaja i jak się boją. Gdyby okazywali swój strach było by to dla nas trudne, niestety jesteśmy w tym bezsilni, możemy tylko ich wspierać i cieszyć sie każdą chwilą z nimi spędzoną. Miłość i wsparcie dla bliskich jest najlepszym lekiem |
Temat: Bliscy chorują a my daleko, w pracy itp |
marpeks
Odpowiedzi: 194
Wyświetleń: 42388
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2011-06-17, 07:37 Temat: samoocena |
Wszyscy jestesmy potrzebni. Chorzy i ci co się nimi opoiekuja. My rodzina ze swojej strony mamy bardzo dużą prace do wykonania, musimy się pilnowac aby gestem i słowem nie zasiać ziarna zwątpienia. Nam tez jest ciężko jednak niestety my nie wiemy do końca co przeżywają nasi bliscy. Staramy się pomagać z całych sił gdyz od tego zalezy nasz los. W moim przypadku niestety jest nieciekawie. Walczymy i mam nadzieję że wygramy. Mam 37 lat i sądzę że na wdowca jestem za młody, mamy dwoje dzieci i im jest mama najbardziej potrzebna.
Pojawia się zwątpienie w sprawiedliwość, wiara dawno upadła. :(. Mój syn w przyszłym roku idzie do komuni i już są trudne pytania. Najgorzej gdy zadaje pytanie- "skoro Bóg nas kocha i jest miłosierny to czemu mamusia tak ciężko choruje". Co odpowiedzieć? |
Temat: Bliscy chorują a my daleko, w pracy itp |
marpeks
Odpowiedzi: 194
Wyświetleń: 42388
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2011-06-15, 05:47 Temat: Bliscy chorują a my daleko, w pracy itp |
to prawda każdy nowy dzień z chorą osoba jest bezcenny. Należy czerpać radość bycia ze sobą pełnymi garściami. |
Temat: Bliscy chorują a my daleko, w pracy itp |
marpeks
Odpowiedzi: 194
Wyświetleń: 42388
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2011-06-14, 19:22 Temat: Bliscy chorują a my daleko, w pracy itp |
Wytrwałość jest najważniejsza, gdybym się załamał był by to koniec. Mamy dla kogo walczyć dwójka małych dzieci. Aga ma siłę walczyć co pokazała w czasie pierwszej chemioterapii. Śmiałem się że mogę robić doktorat z zachowań ludzkich po chemii. Moja żona pierwsze kroki po podaniu chemii kierowała do restauracji. Była niesamowicie głodna. W domu staram się zajmować się domem i dziećmi, osobiście pracuję i staram się spędzać czas w pracy bardzo efektywnie. Praca pozwala mi sie relaksować.
Jeśli chodzi o znajomych to dopiero w trakcie choroby okazuje się czy sa prawdziwymi przyjaciółmi. |
Temat: Bliscy chorują a my daleko, w pracy itp |
marpeks
Odpowiedzi: 194
Wyświetleń: 42388
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2011-06-14, 17:56 Temat: bliskość |
Wiadomo w domu nie można okazywać strachu, jak wspomniałem żyję z tym od ponad roku, wielu moich znajomych na wieść o takim stanie Agnieszki nie wie jak się zachować. Tłumaczę im że to trzeba przeżyć i nie myśleć o najgorszym. Ostatnio w czasie rozmowy określiłem znajomym że dla mnie to jest jak grypa.Była w szoku i stwierdziła że naprawdę to traktuje jak grypę. A co robić? Człowiek się z tym oswoił i poddał wolnemu biegowi, po prostu co los da to przyjmę. Ciesze się że tu jestem, dawno takiego forum szukałem. |
Temat: Bliscy chorują a my daleko, w pracy itp |
marpeks
Odpowiedzi: 194
Wyświetleń: 42388
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2011-06-14, 06:58 Temat: stres |
Witam serdecznie, jestem tu nowy. Z chorobą nowotworową "nawiązałem znajomość" w lutym 2010 roku. Wówczas po diagnozie okazało się że moja żona (31 lat) zachorowała na raka piersi (najgorsze jest to że kilka miesięcy wcześniej urodziła córeczkę). Guz okazał się wielkości 7cm, w wyniku badań okazało się że jest oprzerzut do wątroby. Obecnie od miesiąca żyjemy ze świadomością dalszych przerzutów tym razem do mózgu (każdy płat) i do kręgosłupa. Jest ciężko, na mojej głowie jest cały dom i opieka nad dziećmi (8 lat i 18 m-cy) Najgorsze jest to że nie wiem jak pomóc żonie i ciągle żyję ze świadomością że może stać się najgorsze. Cieszę się że znalazłem te forum, może tu odnajdę się w walce o lepsze jutro. |
|