Znalezionych wyników: 16

Bardzo to smutne, a najbardziej "dołuje" chyba fakt, że niemal każda historia chorej osoby kończy się w ten sam sposób i nic nie można na to poradzić....
Pozdrawiam ciepło i życzę spokoju....

Z jakim bólem czyta się takie historie....
Współczuję :(
My też wiemy (chory ojciec), co to znaczy "rak nerki" - chociaż co przed nami to tylko jeden Bóg wie....
Aż się boję myśleć :-(

To bardzo smutne co piszesz. Współczuję :cry:

To faktycznie nie zazdroszczę. Nie dość, że choroba, to jeszcze inne przeciwności...
Sutent to lek, który stosuje się typowo przy raku nerki.
Mojemu tacie w CO w Krakowie od razu zaproponowano przystąpienie do programu klinicznego i albo będzie brał sutent, albo ipilimumab+niwolumab (test kliniczny).
Takie postępowanie z chorą osobą, jak w Waszym przypadku jest karygodne.
Nie macie możliwości "uderzyć" w inne miejsce, może coś by drgnęło i podeszli by do tematu profesjonalnie.

[ Dodano: 2015-09-28, 11:52 ]
Więcej na temat sutentu znajdziesz w dziale "ważne tematy" na tym forum (w temacie: SUNITINIB w leczeniu Raka Nerki - INFORMACJE).
Poczytaj, warto wiedzieć więcej.

A Sutentu nikt Wam nie oferował??? Wiele dobrego o jego skuteczności już słyszałam (oczywiście nie jest też pozbawiony skutków obocznych), ale może lepiej Twój ojciec by go jednak znosił i byłby skuteczniejszy.

Gdyby ktoś z Was miał jeszcze doświadczenia w temacie Sutentu - zwłaszcza działań niepożądanych - proszę podzielcie się, warto być przygotowanym na wszystko...

Czyli mieliście dłużej pokój z chorobą niż my.
Pisałam "spokój", bo przez ponad 3 lata od wycięcia nerki nic się złego nie działo, były regularne kontrole, badania, wszystko ok.
Aż do tego roku.
Opis był mniej więcej taki: rak jasnokomórkowy obumierający o stopniu złośliwości III, naciek nowotworowy torebki nerkowej i tkanki tłuszczowej. Miąższ nerki poza guzem, tkanka wnęki nerki wraz z naczyniami oraz margines moczowodu bez utkania raka. Wymiar miał tak jak pisałam 10cmx5cm.
Tato nie miał kompletnie żadnych niepokojących objawów na początku choroby - wysłaliśmy go na siłę na USG, bo zaczął chudnąć. Tam wszystko wyszło, ale guz był już ogromny. Potem to już poszło lawinowo, badania, nefrektomia i wyrok...
Teraz to leczenie, próbuję sobie tłumaczyć, że to pomoże na jakiś czas, tak jak nefrektomia, ale trudno w całej sytuacji być optymistą... Tato ma dopiero 66 lat.
A jak u Was się zaczęło?

[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2015-09-14, 19:15 ]
Nie opisuj choroby swojego Taty w cudzym wątku.
Jeśli chcesz napisać w cudzym wątku, to odnieś się do opisywanej historii w danym temacie.
Proszę nie mieszać różnych historii w jednym wątku.

Witam!
U nas też tato walczy z rakiem nerki (guz był duży 10x5 cm, wykryty w lutym 2012r. przypadkowo w USG).
Mieliśmy ponad 3 lata spokoju, aż do kwietnia br.
Wyszła zmiana w TK w płucu (wynik otrzymaliśmy dopiero we wrześniu, bo podobno nie wyszło badanie), ponowne TK w lipcu ujawniło zmianę na nadnerczu (rzekomo gruczolak), mamy nadal mała zmianę w płucu oraz jakieś drobne zmiany w węzłach chłonnych.
Tacie w CO w Krakowie zaproponowano przystąpienie do eksperymentalnego badania, w którym podają niwolumab + ipilimumab lub 2 wersja, w której podają tylko sutent.
Ma być losowanie, albo będzie wersja 1 albo 2.
Boję się, co będzie dalej...

beata0970b - czy twój ojciec tak długo zażywa sutent???
Jest skuteczny?
Przepraszam, że tak dopytuję, ale mój tat też ma w niedługim czasie zacząć zażywać prawdopodobnie te tabletki.

Witam ponownie - niestety :( a już łudziłam się, że tu nie będę już zaglądać, po - na szczęście dłuuuuggggiej przerwie.
Mieliśmy ponad 3 lata spokoju....
Aż do kwietnia 2015r. - tato wykonał wtedy TK klatki piersiowej, w którym wyszła zmiana meta niewielka na płucu, o czym nie wiedzieliśmy, aż do września (!!!), bo rzekomo to badanie "nie wyszło prawidłowo".
Tato ponownie wykonał TK w lipcu br.
I tu wyszło wszystko.... :(
Nie mam badania przed sobą, ale w skrócie to ma zmianę w płucu, coś na nadnerczu i w węzłach chłonnych.
Jak zdobędę wynik po napiszę dokładnej.

To rozsiew choroby, wiem i to mnie przeraża.
Po obejrzeniu tego wyniku szybka reakcja z naszej strony - Centrum Onkologii w Krakowie.
I tam padła propozycja przystąpienia do programu badawczego (testowego), w którym stosują niwolumab + ipilimumab + sunatynib(sutent) lub 2 wersja sam sutent.
Lekarz zasugerował, że bez leczenia przeżycie wyniesie ok. 6-12 m-cy, z leczeniem nawet kilka lat.
Ale te skutki uboczne mnie przerażają.
Tato jest niezwykle aktywną osobą, pracoholikiem i nie wyobrażam sobie, aby był zmuszony cały czas spędzać w domu.

Zapytam Was - z Waszych doświadczeń - czy to leczenie jest w ogóle skuteczne, czy jest warte tych skutków ubocznych?
Czego możemy się spodziewać u taty po zażyciu tych preparatów???
Czego w ogóle możemy się teraz spodziewać, tylko postępu choroby???

Po operacji też nie dawali mu więcej jak rok, a tu szczęśliwie minęło kilka lat.
Spróbujemy walczyć, może pokonamy to paskudztwo.
Przynajmniej znowu na kilka lat.

Witam!
Rok temu tato miał nefrektomię nerki lewej z powodu jasnokomórkowca.
Systematycznie robi badania, morfologię, USG, RTG.
Morfologię ma ok, w tej chwili nawet super.
W badaniu krwi ma przekroczony cały czas, nawet przed nefrektomią tylko jeden parametr - GGTP. Przed opercają miał 160 (norma 8-49) , po operacji 110, w lutym br. 136, 18.04.13r. ma 103.
Z czego może wynikać to przekroczenie, gdzie szukać przyczyny?
Ale mam jeszcze jedną wątpliwość. Tato miał dotychczas 4 razy robione USG.
Po operacji 3-krotnie.
27.06.2012r. - wszystko ok w wyniku z USG.
29.11.2012r. - także wszystko ok.
19.12.2012r. - prawie wysztko ok - jest tylko takie podejrzane dla mnie zdanie w wyniku: "Wątroba o nieco niejednorodnej wzmożonej echogeniczności, ze strafą zaoszczędzonego miąższu w zakresie lewego płata o wymiarach 62x39mm z prawidłowym rysunkiem naczyniowym."
Tato był u onkologa niedawno, ale nie wiem czy pokazał ten wynik lekarce, bo to było prywatne badanie.
Co robić?
Martwić się?
Niby nic nie pisze o guzach, ale boję się, żeby nie był to jakiś przerzut....

Jak w temacie - mowa o badaniach kontrolnych.

Witam!
Nigdzie nie mogę znaleźć rzetelnych informacji kto ma obowiązek zlecać badania kontrolne dla osoby po nefrektomii z powodu raka nerki?
Jest jakaś "spychologia" - lekarz poz odsyła do onkologa, a onkolog ma "w nosie" i żadnych badań nie zleca.
Pomóżcie, jakie badania i co ile powinien mój tato robić i kto ma na nie kierować - poz czy specjalista?

Jakie rokowania czytając ten opis?
Chyba nie jest najlepiej.......... :(
Co to znaczy "obumierający"???

Ponad miesiąc temu pisałam na tym forum o moim tacie - przy USG wykryty guz 5x10 cm.
7 marca miał nefrektomię radykalną lewej nerki.
Tydzień temu dostaliśmy wynik histopat.
Pomożecie zinterpretować. Oto on:
"Carcinoma clarocellulare necroticans reni Furhman III (10x5) Infiltratio carcinomatosa capsulare renalis et telae adiposae. Miąższ nerki poza guzem, tkanka wnęki nerki wraz z naczyniami oraz margines moczowodu bez utkania raka"
To opis całego wyniku histopat.
Doczytałam, że to rak jasnokomórkowy........

[ Komentarz dodany przez Moderatora: Finlandia: 2012-04-02, 16:37 ]
Wątek scalono do prawidłowego tematu.