1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: DumSpiro-Spero
2015-08-15, 17:13
Rak nerki uogólniony
Autor Wiadomość
adgol2004 


Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 26

 #1  Wysłany: 2015-08-14, 23:04  Rak nerki uogólniony


Mój ojciec otrzymał właśnie wyniki badania TK jamy brzusznej (dwa lata temu miał usuniętą lewą nerkę z powodu nowotworu).
Fragment cytuję poniżej.


Moje pytanie brzmi:
Co oznaczają te określenia "meta" oraz czy mowa tu jest o jakimś innym nowotworze (np. rak kości)?

Dodam, że mój ojciec ma poważne problemy z poruszaniem się. Boli go "w krzyżu".
Byliśmy kilka razy na pogotowiu w związku z tym bólem, to stwierdzono, że to są ... kamienie kałowe, czego żadne konkretne badanie nie potwierdziło.
Dopiero po namowie rodziny ojciec zapisał się do onkologa, a ten zlecił konkretne badania (TK jamy brzusznej i klatki piersiowej).


Fragment opisu TK (pogrubienia moje)

Cytat:

Stan po usunięciu nadnercza lewego i nerki lewej.

W loży po usuniętych narządach i w okolicy kikuta tętnicy nerkowej widoczne izodensyjne ogniska 26x17mm, 17mm, 7mm ulegające wzmocnieniu kontrastowemu - wszczepy metastatyczne i ogon trzustki.

Na tym poziomie w kręgu L1 widoczna rozległa guzowata masa wielkości na przekroju poprzecznym 105x78mm (se4 im83xC) w osi długiej 79mm powodująca lizę znacznej części kręgu L1 z pozostawieniem 1/3 przedniej trzonu, zajmując zwłaszcza jego części tylnej i tkanki miękkie okołokręgosłupowe wraz z mięśniami biodrowo-lędźwiowymi obustronnie i przechodząca ku dołowi na tkanki przykręgosłupowe L2 wokół wyrostka kolczystego powodując od górnej powierzchni częściową jego lizę i lizę blaszki lewej łuku kręgu L2 - meta.

Przy tylnej ścianie jamy brzusznej na poziomie L2 postronie lewej widoczne izodensyjne ogniska wzmacniające się po podaniu SC wielkości 16x7mm i 5mm - meta.

Aorta brzuszna wydłużona, poszerzona w odcinku dystalnym do 32mm na długości 50mm z widoczną przyścienną strefą skrzeplin grubości 11mm.

Poszerzona tętnica biodrowa wspólna prawa do 23mm, lewa 16mm.

W trzonie kręgu L4 zwapniałe ognisko 18mm - chrzęstniak wewnątrzkostny.


Z góry bardzo dziękuję za merytoryczną odpowiedź.
 
Ne1a 


Dołączyła: 28 Lip 2014
Posty: 109
Pomogła: 38 razy

 #2  Wysłany: 2015-08-15, 06:58  


Witaj,
Meta (metastaza), "wszczepy metastatyczne" = przerzut,. Niestety- odpowiadając na Twoje pytanie- wynik oznacza, że toczy się aktywny proces nowotworowy.
 
adgol2004 


Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 26

 #3  Wysłany: 2015-08-15, 08:39  


Dodając do tego poniższy fragment z innego opisu badania TK płuc (pogrubienia moje) chcę spytać o następującą rzecz:

Czy całość wygląda naprawdę źle?

Mój ojciec ma prawie 70 lat. Przeszedł zawał niecałe dwa lata temu (po wycięciu nerki), a potem przeszedł jeszcze jedną operację (rok temu) odnośnie wycięcia jakiejś pozostałości po nerce, gdzie znajdowało się ognisko zapalne (również typu meta). Tę ostatnią operację ledwo przeżył. Na OIOMie leżał pięć dób. Lekarze nie mieli do nas (rodziny) nigdy dobrych informacji, ale jakoś się wylizał. Ze szpitala wyszedł bardzo osłabiony i od roku jego osłabienie i ból w krzyżu postępuje.

Najgorsze jest to, że pali jak lokomotywa. Do tego kawa za kawą. Zero zdrowego odżywiania. Zero warzyw, a o owocach to można zapomnieć. Nigdy nie lubił ruchu. Gdzie była okazja, to się relaksował leżąc. Jest to bardzo uparty typ człowieka.
:cry:

Cytat:
W obu płucach widocznych kilka okrągłych wzmacniających się guzków - meta.
(...)
Bardzo liczne powiększone i patologicznie wzmacniające się węzły chłonne (...)

Nie ma płynu w jamach opłucnej. Drzewo oskrzelowe prawidłowo drożne.

 
tam-tam-taram 
PRZYJACIEL Forum


Dołączył: 02 Kwi 2012
Posty: 763
Skąd: daleko
Pomógł: 628 razy

 #4  Wysłany: 2015-08-16, 11:35  


adgol2004,

Cytat:
Czy całość wygląda naprawdę źle?


Niestety, sytuacja wyglada zle. Sa obecne przerzuty w ukladzie kostnym, ktore moga grozic zlamaniem patologicznym.

Cytat:
dwa lata temu miał usuniętą lewą nerkę z powodu nowotworu


To bardzo istotna informacja. Wklej wyniki z tamtego okresu - jaki konkretnie nowotwor? Wynik hist.pat? Opis TK, wyniki ze szpitala?

W pierwszej kolejnosci trzeba brac pod uwage przerzuty raka nerki.

Cytat:
od roku jego osłabienie i ból w krzyżu postępuje.


Bardzo zle - nic nie powinno bolec. Bol nowotworowy jest paskudny i tak okropny, ze bez lekow p/bolowych nie da sie wytrzymac. Ojciec musi byc pod opieka Poradni Leczenia Bolu.
Jesli tego nie zrobi, bedzie go tak mocno bolalo, ze dopiero ogromny bol go zmusi do pojscia do lekarza. Ojciec musi to wiedziec - bol jest o wiele latwiej do opanowania, jesli jest w miare maly a nie juz galopujacy.

Cytat:
Najgorsze jest to, że pali jak lokomotywa. Do tego kawa za kawą. Zero zdrowego odżywiania. Zero warzyw, a o owocach to można zapomnieć. Nigdy nie lubił ruchu. Gdzie była okazja, to się relaksował leżąc. Jest to bardzo uparty typ człowieka.


Kawa jest zdrowa- to tak a propos.
Twoj ojciec jest osoba dorosla i to o on decyduje o swoim zyciu i nikt go nie zmusi do zmiany swoich przyzwyczajen. Uwazam, ze w tej chorobie i w powaznym stadium zmiana nagle nawykow jakichkolwiek przyniesie mu wiecej szkody niz pozytku. Oczywiscie, zdrowe odzywianie jest wazne, ale jak mozesz zmienic kogos, kto tyle lat odzywial sie zupelnie inaczej?
Nie zmuszaj ojca do niczego, niech robi, co chce i jak chce. I tak to nic nie da, a jedynie bedziecie denerwowac ojca.
Natomiast uwazam, ze ojciec powinien wiedziec, co go czeka, jesli nie pojdzie do lekarza i czym tu grozi w tak powaznym stadium choroby.

Nawiasem mowiac,
znam osoby, ktore nigdy nie palily i zdrowo sie odzywialy i zachorowaly na raka (np.ja) i osoby, ktore sa alkoholikami i jedza byle co - i sa super zdrowe.
Tak naprawde, przede wszystkim nasze choroby determinuja geny i mowie ''rob, co chcesz, jedz, jak chcesz, a i zycie bez przyjemnosci to zadne zycie''.
 
adgol2004 


Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 26

 #5  Wysłany: 2015-08-16, 11:47  


tam-tam-taram napisał/a:
To bardzo istotna informacja. Wklej wyniki z tamtego okresu - jaki konkretnie nowotwor? Wynik hist.pat? Opis TK, wyniki ze szpitala?


Wklejam poniżej wynik histopatologiczny z ubiegłego, 2014 roku (wyniku hist. z 2010r., czyli zaraz po wycięciu nerki, nie posiadam u siebie)

Cytat:
Wynik badania histopatologicznego wyciętego w marcu 2014 lewego nadnercza 10 x 5cm z guzem 4 x 3cm:

Metastasis carcinomatosa - carcinoma clarocellulare nephrogenes G3 sec. Fuhrman (mat.I) (M-8010/6).

Fragmenta glandulae suprarenalis sine laesionibus (mat.II).



tam-tam-taram napisał/a:
Bardzo zle - nic nie powinno bolec. Bol nowotworowy jest paskudny i tak okropny, ze bez lekow p/bolowych nie da sie wytrzymac. Ojciec musi byc pod opieka Poradni Leczenia Bolu.
Jesli tego nie zrobi, bedzie go tak mocno bolalo, ze dopiero ogromny bol go zmusi do pojscia do lekarza. Ojciec musi to wiedziec - bol jest o wiele latwiej do opanowania, jesli jest w miare maly a nie juz galopujacy.


W najbliższą środę (za kilka dni) ma wizytę u onkologa, do którego ma się stawić z wynikami TK jamy brzusznej oraz klatki piersiowej (których części przytoczyłem w pierwszym poście tego wątku). Zatem, jak przypuszczam, dowie się on o tym, co ja już się - dzięki Wam - dowiedziałem. Będę chciał iść tam z nim, ale nie wiem, czy mi pozwoli.

[ Dodano: 2015-08-16, 12:52 ]
Wstawię jeszcze fragment z opisu TK jamy brzusznej z roku 2010 przed wycięciem lewej nerki:

Cytat:
Nadnercze lewe z widoczną zmianą ogniskową o wymiarach 19x28mm i pochłanianiu około 10j.H przed podaniem SK. Współczynniki wzmocnienia kontrastowego oraz wypłukiwania środka kontrastowego w obrębie zmiany graniczne - meta? gruczolak?

W części środkowej nerki lewej widoczna jest zmiana ogniskowa o wymiarach 57x68mm, uwypuklająca się poza zarys nerki i dochodząca do wnęki nerki, o niejednorodnym wzmocnieniu kontrastowym po podaniu SK. Obraz TK zmiany o typie TU.
 
tam-tam-taram 
PRZYJACIEL Forum


Dołączył: 02 Kwi 2012
Posty: 763
Skąd: daleko
Pomógł: 628 razy

 #6  Wysłany: 2015-08-16, 11:56  


Niestety,

wynika z tego, ze byly przerzuty raka nerki do nadnercza (czesto sie ono zdarzaja).

Ta informacja ma sie do tego, co napisales wczesniej:

Cytat:
a potem przeszedł jeszcze jedną operację (rok temu) odnośnie wycięcia jakiejś pozostałości po nerce, gdzie znajdowało się ognisko zapalne (również typu meta).


To nie zadne ''ognisko zapalne'',a przerzut raka nerki.

Cytat:
wyniku hist. z 2010r., czyli zaraz po wycięciu nerki, nie posiadam u siebie)


Zle, bo nie mamy, jak sie odniesc dokladniej. Jedynie mozna powiedziec, ze przerzuty do nadnercza to rak nerki w stopniu G3 (najwyzszy stopien zlosliwosci).
Nie wiemy, jaka dokladnie byla sytuacja wtedy w 2010 roku, jakie badania byly wykonane (TK j.brzusznej, TK klatki itd.).

Na przyszlosc przytaczaj calosc wynikow, od poczatku do konca.

Twoj ojciec jest osoba dorosla i to on moze cie upowaznic do odbioru wynikow, dowiadywania sie u lekarza a propos stanu zdrowia itd.

Tak swoja droga,
patrzac na wyniki tych przerzutow w kosccu - jeden z nich ma az 10 cm! Tu lekarz musi zdecydowac konkretnie i szybko.

Jeszcze raz powtarzam:
nie daj sobie wmowic, ze musi bolec. Nic nie musi bolec, sa na to leki i trzeba je stosowac.

Tyle sie mowi w Polsce teraz o tym - Jerzy Stuhr jest twarza kampanii ''Rak bez bolu'' - poczytaj w necie, jest masa info.
Onkolog nie jest specjalista od leczenia bolu - musi to byc lekarz z Poradni Leczenia Bolu.
 
adgol2004 


Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 26

 #7  Wysłany: 2015-08-16, 12:27  


Znalazłem jeszcze jedną informację z opisu TK jamy brzusznej, której nie zamieściłem:

Cytat:
Nad tętnicą nerkową prawą widoczny węzeł chłonny 24x14mm - meta


Czyli jak mam to rozumieć? Że mamy też do czynienia z przerzutem na węzeł chłonny?

[ Dodano: 2015-08-16, 13:29 ]
Co do bólu to nie jest on wcale aż taki mocny. Pomagają zwykłe środki przeciwbólowe. Jeszcze... Bo widzę, że będzie to raczej proces postępujący a nie regres.
 
tam-tam-taram 
PRZYJACIEL Forum


Dołączył: 02 Kwi 2012
Posty: 763
Skąd: daleko
Pomógł: 628 razy

 #8  Wysłany: 2015-08-16, 12:55  


adgol2004,

czy moglbys zamieszczac WSZYSTKIE informacje z wszystkich opisow od poczatku do konca?

Takie kawalkowe zamieszczanie opisow powoduje zacienienie obrazu choroby i po jakims czasie nie wiadomo, co bylo w ktorym opisie.

Cytat:
Czyli jak mam to rozumieć? Że mamy też do czynienia z przerzutem na węzeł chłonny?


Oznacza, ze ten wezel chlonny jest powiekszony przerzutowo, a wiec jest tam przerzut.

Cytat:
Co do bólu to nie jest on wcale aż taki mocny. Pomagają zwykłe środki przeciwbólowe. Jeszcze... Bo widzę, że będzie to raczej proces postępujący a nie regres.


I wlasnie teraz jest dobry czas, aby sprobowac zapanowac nad tym bolem. Jak pisalem, lepiej jest zapanowac nad bolem, ktory jeszcze sie nie rozbujal niz nad takim, ktory jest bardzo mocny.
 
adgol2004 


Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 26

 #9  Wysłany: 2015-08-16, 13:05  


tam-tam-taram napisał/a:
czy moglbys zamieszczac WSZYSTKIE informacje z wszystkich opisow od poczatku do konca?

Takie kawalkowe zamieszczanie opisow powoduje zacienienie obrazu choroby i po jakims czasie nie wiadomo, co bylo w ktorym opisie.


Tak zrobię, gdy będę miał pełną dokumentację, którą w tej chwili nie dysponuję.

[ Dodano: 2015-08-16, 17:10 ]
Znalazłem z końca czerwca 2015 wynik biopsji tego guza z kręgu L1:

Cytat:
W ocenianym aspiracie stwierdza się komórki raka o immunofenotypie korelującym z rakiem z komórek kanalików nerkowych (Renal Cell Carcinoma). (8001/3 T-Y1310).


Znalazłem informację w internecie - http://onkologia.org.pl/w.../ICD_O_3_PL.pdf - co oznaczają symbole, które pogrubiłem w ww. wyniku biopsji.

8001/3 - guz złośliwy olbrzymiokomórkowy (ang. Malignant tumor, giant cell type)
 
gosiat 


Dołączyła: 12 Gru 2014
Posty: 161
Pomogła: 17 razy

 #10  Wysłany: 2015-08-27, 13:26  


Jak tato? jak po wizycie u onkologa?
Jeśli chodzi o ból, to zgadzam się z tam-tam-taram postarajcie się o jak najlepsze zabezpieczenie p/bólowe. Mojego tatę jak bolało to udawało Mu się usnąć na godzinę nad ranem ... już raczej z wycieńczenia ... a lekarze twierdzili, że przesadza, bo chce wymusić silne leki (nie wiedział jeszcze że ma nowotwór i to stąd tak boli) - później szybko poszło i coraz większe dawki leków p/bólowych. Także im szybciej zaczniecie walkę z bólem, tym będzie łatwiej. Nic nie musi i nie powinno boleć ... w końcu żyjemy w XXI wieku a nie w epoce kamienia łupanego ;)
_________________
Tatuś walczył 3 tygodnie - diagnoza DRP z przerzutami do kręgosłupa i wątroby 05.12.2014r. - 26.12.2014r. (*)
 
adgol2004 


Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 26

 #11  Wysłany: 2015-08-27, 13:41  


Onkolog skierował nas do katedry chemioterapii, gdzie w najbliższy poniedziałek odbędzie się konsylium nad przypadkami nowotworowymi (o charakterze urologicznym). O wszystkim poinformują mojego ojca telefonicznie.

Onkolog, u którego wizyta trwała słownie 2 minuty, dosłownie rzucił okiem na wyniki tomografu i bez mrugnięcia okiem powiedział, że musimy zapisać się do tutejszej katedry chemioterapii (po godzinie dalszego czekania zaprowadził nas tam bardzo uprzejmie). Bąknął, że może po drodze będą (jakieś) lampy.

Gdy kończył z nami rozmawiać, dając do zrozumienia, że to koniec wizyty, spytałem go o ten guz na kręgu L1 (rozmiar ponad 10cm!). On na to, że konsylium wszystkiemu się przyjrzy bardzo uważnie. Założą mojemu ojcu (jakąś) zieloną kartę (pierwsze słyszę o czymś takim).

Spytał, czy plecy bolą mojego ojca. Odpowiedź była oczywista. Onkolog na to, że "musi boleć". Dodał też natychmiast, że dadzą tabletki, które uśmierzą ból.

Gdy szliśmy korytarzem do katedry chemioterapii, wstrząsnął mną widok, jaki zobaczyłem na korytarzu wymalowanym na aż nienaturalny kolor zielony. Maaaaaasa ludzi siedzących na krzesłach pod ścianą (większość to kobiety w wieku co najmniej 50+), jedną ręką trzymając się stojaka, na którym zawieszone są dziwnego koloru pojemniczki, wyglądem przypominające kroplówkę. Idąc dalej korytarzem, mogliśmy zobaczyć wnętrza sal, które były pootwierane na oścież i gdzie leżały kobiety (w jednych salach) i mężczyźni (w innych).

Gdy ja wraz z ojcem szliśmy tym korytarzem za onkologiem, który nas prowadził, oraz wraz z jeszcze inną rodziną, to wstrząsające były dla mnie te wszystkie spojrzenia tych ludzi, którzy przyjmowali dożylnie ten płyn (chemię?). Wiele kobiecych głów było ewidentnie łysych, nakryte jak bądź różnymi apaszkami, byle tylko ukryć ten straszny fakt wypadania włosów.

Gdy to piszę, czuję się okropnie. Nie mogę się z tego otrząsnąć....
 
gosiat 


Dołączyła: 12 Gru 2014
Posty: 161
Pomogła: 17 razy

 #12  Wysłany: 2015-08-28, 08:56  


Co za lekarz! NIE MUSI BOLEĆ.
Chyba rzeczywiście musicie się udać do poradni leczenia bólu.
A co do widoku na oddziale chemioterapii, widok wstrząsający, ale raczej niczego innego nie można się było spodziewać ... w końcu zdrowych tam nie ma.
_________________
Tatuś walczył 3 tygodnie - diagnoza DRP z przerzutami do kręgosłupa i wątroby 05.12.2014r. - 26.12.2014r. (*)
 
adgol2004 


Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 26

 #13  Wysłany: 2015-09-02, 20:47  


Byliśmy dziś w szpitalu na oddziale chemioterapii. W sumie spędziliśmy tam osiem i pół godziny. Badanie krwi, EKG, echo i czekanie, czekanie, czekanie, a przed nami przemieszczający się po korytarzu chorzy pchając przed sobą stojaki z chemią...

Rozmowa z lekarzem. Krótka piłka. Nowotwór złośliwy nerki za wyjątkiem miedniczki nerkowej. Na podstawie badań krwi wyniknie, czy ojciec załapie się na refundację jakiegoś leku (tabletki) na tego złośliwca. Jeżeli tak to będzie później co pół roku miał robione KT. A jeśli się nie załapie, to będzie kiepsko - cytuję słowa lekarza.

Głupio zrobiłem, że nie spytałem o to, czy prywatnie można zamówić te tabletki. Wiecie może o jakie tu chodzi? Ponoć są dwa rodzaje, ale działają tak samo.

Odnośnie leczenia bólu to na moją prośbę dali skierowanie do przychodni leczenia bólu, ale zaznaczyli, że nie są pewni, czy takie skierowanie wystawione przez nich będzie honorowane przez daną placówkę.

Generalnie jestem zniesmaczony ich podejściem. Z jednej strony na oddziale było widać dobrą organizację pracy, ale opieka nowoprzyjętych osób do szpitala woła o pomstę do nieba. Czeka się baaaaardzo długo, a najgorszą rzeczą w tym wszystkim jest brak informacji co dalej.

Chorych jest bardzo dużo. Widać, że chcą pomóc wszystkim. To jest na plus. Ale z drugiej strony wiedzą dobrze, że takie pomaganie wiąże się z presją czasu. Lekarze dosłownie biegają po korytarzu. Lekki chaos. Nowoprzyjęci nie wiedzą, co ze sobą zrobić.

Wyobraźcie sobie, że po ok. 5 godzinach czekania na korytarzu jedna pani z gabinetu zabiegowego powiedziała nam, że na końcu korytarza są takie foteliki i można się tam przespać (mój ojciec leciał z nóg).

Ojciec ma coraz słabsze nogi i coraz większy ból w krzyżu. Daje o sobie znać ten 10cm guz na kręgu L1. Do tego stopnia, że widać go już na plecach. Niezła kula! Przy dotyku nie boli, ale gdy mięśnie grzbietu się naciągają, to ból jak nie wiadomo co. W przeciągu dwóch miesięcy postawa mojego ojca z pozycji wyprostowanej "I" zmieniła się dosłownie w pozycję zgiętą "S".

Dodam, że rozmowa z lekarzem odbywała się na szybko. Czułem się, jak byśmy byli tu niemile widziani. :-(
 
adgol2004 


Dołączył: 14 Sie 2015
Posty: 26

 #14  Wysłany: 2015-09-11, 10:18  


Ojciec zakwalifikował się na leczenie tabletkami. Ich nazwa to VOTRIENT.

Ma ktoś z Was jakieś doświadczenie z nimi? Czytałem opis skutków ubocznych... Tragedia... :-(
 
uuu 


Dołączyła: 02 Mar 2012
Posty: 16

 #15  Wysłany: 2015-09-11, 17:31  


Witam!
U nas też tato walczy z rakiem nerki (guz był duży 10x5 cm, wykryty w lutym 2012r. przypadkowo w USG).
Mieliśmy ponad 3 lata spokoju, aż do kwietnia br.
Wyszła zmiana w TK w płucu (wynik otrzymaliśmy dopiero we wrześniu, bo podobno nie wyszło badanie), ponowne TK w lipcu ujawniło zmianę na nadnerczu (rzekomo gruczolak), mamy nadal mała zmianę w płucu oraz jakieś drobne zmiany w węzłach chłonnych.
Tacie w CO w Krakowie zaproponowano przystąpienie do eksperymentalnego badania, w którym podają niwolumab + ipilimumab lub 2 wersja, w której podają tylko sutent.
Ma być losowanie, albo będzie wersja 1 albo 2.
Boję się, co będzie dalej...
_________________
uli
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group