Tak jak napisałm u nas tej kroplowki zeszlo w sumie 1/3 z 0.5 l. :( Ale itak nie przestaję o tym myśleć i strasznie się tym zasmuciłam ;(
Chyba też powinnam tak to przyjąć jak Ty Blondi, bo przeciez czasu nie cofnę i nic nie zmienię, a tak bym chciała choćby na chwilke, na jeden momencik, żeby ostatni raz przytulić Mamcię :((( buuuuu
Jendak itak pewnie będę się nad tym zastanawiała ..... czy gdyby nie ta kroplówka, to może Mamcia była by ze mna ............ ile dłużej nie wiem, ale może.......................
Jendak itak pewnie będę się nad tym zastanawiała ..... czy gdyby nie ta kroplówka, to może Mamcia była by ze mna ............ ile dłużej nie wiem, ale może......................
sylwia to nie miało znaczenia , kroplowka szła dobę i zeszło z niej niewiele,
myslę ze to był czas na zakończenie cierpienia
chyba nie chciałas żeby mama cierpiała
na pewno nie chciałaś
czy coś by to dało ,gdyby mama zyła jeszcze parę godzin dłużej?
parę godzin dodatkowego bólu dla niej i dla was
nie mysl o tym,
nie miałaś juz na końcu wpływu na nic
wiem ze ciągle myślisz i ciągle to widzisz, takie przeżycie zostaje w nas na zawsze
ale odpuśc i nie szukaj winy
nie ma tu winy , niczyjej
trzymaj się dla niej ,bo ona nie chciałaby żebyś tak cierpiała
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
te pytania jeszcze długo będą Cię dręczyć. Mojej Mamy nie ma już 4ty miesiąc a ja też mam w głowie tysiące pytań i żadna odpowiedź nie jest ukojeniem. Nic na to nie poradzimy. Staraj się nie obwiniać - bo przecież starałaś się jej pomóc - przecież byłaś z Nią. Nie zostawiłaś. pomagałaś czynem słowem i gestem. Mama jest z ciebie dumna.
Jestem tego pewna. Sylwia - jeśli chcesz się wygadac - to pisz - wspieramy się nawzajem. To pomaga - mi także.
/aga
_________________ czas przemija nierówno - raz rwie przed siebie, to znów niemiłosiernie się dłuży - ale mimo to przemija, nawet mnie to dotyczy.
Witaj, Sylwio.
Wiem, o którym wątku piszesz bo sama dzisiaj go czytałam i też po raz kolejny zastanawiałam się, co byłoby gdyby moja Mama dwa dni przed odejściem nie miała podłączonej kroplówki?
Rozumiem Cię doskonale, ja też nieustannie biję się z myślami, czy aby na pewno wszystko było tak jak trzeba, czy niczego nie przeoczyłam, nie zaniedbałam.
W przypadku mojej Mamy kroplówki były konieczne, Mama nie mogła łykać tabletek a miała bardzo wysoka gorączkę. Odwodnienie uniemożliwiło rozprowadzenie leku we krwi po podaniu dożylnym i lekarka zdecydowała, że poda kroplówkę. Pielęgniarka środowiskowa, która nam pomagała była z tego faktu niezadowolona, mówiła, że niepotrzebnie przedłużamy Mamie cierpienia i że powinniśmy pozwolić Jej odejść. W naszym przypadku, kroplówki nie przyśpieszyły odejścia Mamy, wydłużyły jedynie Jej męczarnie, conajmniej o dobę.
Do czego zmierzam? Droga Sylwio, nic nam nie da rozstrząsanie tego problemu, ani Tobie ani mnie. Nie dowiemy się co by było gdyby...
Myślę, że musimy się z tą niemożnością pogodzić a przynajmniej próbować.
Czytałam Twój wątek, często spotykam Cię w tematach innych forumowiczów, więc niejako się znamy.
Wiem, że jest Ci bardzo ciężko, ale musisz się trzymać, życzę Ci tego z całego serca i bardzo gorąco pozdrawiam.
Nie zostawiłaś. pomagałaś czynem słowem i gestem. Mama jest z ciebie dumna.
Jestem tego pewna. Sylwia - jeśli chcesz się wygadac - to pisz - wspieramy się nawzajem. To pomaga - mi także.
/aga
evita2 napisał/a:
Myślę, że musimy się z tą niemożnością pogodzić a przynajmniej próbować.
Czytałam Twój wątek, często spotykam Cię w tematach innych forumowiczów, więc niejako się znamy.
Wiem, że jest Ci bardzo ciężko, ale musisz się trzymać, życzę Ci tego z całego serca i bardzo gorąco pozdrawiam.
ahhhh dziewczyny, dopiero zajrzałam na ten swój wątek - dziękuje za Wasze wspaniałe słowa.... Ohhhh jak ja strasznie cierpię ;(( w poniedziałek minęły dwa miesiące - i co dalej...... ciągle pytanie zadaje sobie co dalej....
Niejako znamy się tu wszyscy, wspaniale mieć ten świat...bo inaczej by człowiek chyba zwariował ....
Całuję Was wszystkich bardzo ciepło, wiosennie ....
Sylwio, dla Ciebie ode mnie.
Życzę Ci wszystkiego dobrego i wspaniałego w życiu, aby jak najwięcej wspaniałości spotykało Cię co dzień.
Pozdrawiam Cię serdecznie
Kochani - nie było mnie tutaj ponad dwa miesiące - chyba chciałam "zapomnieć" albo nie wiem co chciałam - jednak nie było dnia abym nie myślała o WAS WSZYSTKICH Przecież to naprawdę mój "drugi dom" !!!! Męczę się okropnie - straszny żal mnie ściska choć od śmierci mamy minie pół roku 05 lipca.... Tęsknota jest CORAZ większa - staram się żyć "normalnie" - całkiem nieźle mi to wychodzi, szkoda tylko ze jak zostaję sama to nie umiem powstrzymać myśli, żalu i łez.....
:( tak strasznie tęsknię za moją mamusią..... czy chociaż jest cień nadziei że ją zobaczę ?? Gdzieś zaczyna mi uciekać wiara we wszystko, nawet w siebie
Pozdrawiam i ściskam Was bardzo gorąco i serdecznie ....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum