Szczepionka przeciw wirusowi brodawczaka ludzkiego jest szczepionką przeciwko onkogennym typom wirusa HPV 16 i 18. Szczepionki te chronią przed zmianami przedrakowymi, wywołanymi przez dwa najczęstsze typy wirusa HPV: 16 i 18, które łącznie odpowiadają za ponad 70% przypadków raka szyjki macicy na świecie. Nie jest to szczepionka "przeciw rakowi szyjki macicy" a jedynie przeciw wirusowi mogącymi powodować raka szyjki macicy.
Krytyka szczepionki wnika głównie z faktu, że przedstawianie wyników odbywa się niezgodnie z zasadami rzetelności naukowej. Badacze nie prezentują wyników w grupach zgodnie z protokołem badania (ITT) ale robią to metodą zmodyfikowanej analizy ITT. Taka metoda nie obejmuje wszystkich kobiet, ale wyłącznie te, u których nie wykryto wirusa HPV metodami serologicznymi oraz PCR. Ponieważ nie jest to procedura rutynowo wykonywana, szczepiona kobieta nie wie czy jest nosicielką wirusa (a więc czy szczepienie nic nie da). Ponadto sam protokół badania wykluczał kobiety które miały więcej partnerów niż czterech (zwiększa to ryzyko zakażenia wirusem, a więc zmniejsza skuteczność szczepionki). Prezentacja wyników wśród wszystkich uczestniczek badania - bez wykluczania nosicielek metodami niestosowanymi w codziennej praktyce klinicznej - daje skuteczność zapobiegania nowotworowi około 44%. Ponieważ jednak szczepionka chroni wyłącznie przed szczepami HPV-16 i HPV-18, a zmiany nowotworowe mogą być wywoływane także przez inne wirusy, realne zmniejszenie szansy zapadnięcie na raka szyjki macicy - względem grupy kontrolnej bez szczepionki - wynosi 17%. Stoi to w opozycji do sugerowanej skuteczności wynoszącej 95% (90-100%).
należałoby się zorientować jaką szczepionkę dostała córka obecnie na rynku w Polsce są dostępne chyba dwie szczepionki, jedna z nich "czterowalentna" powoduje odporność na 4 typy wirusa HPV, druga chyba tylko na dwa.
Jak każda szczepionka ma swoich zwolenników i przeciwników.
Myślę, że na dzień dzisiejszy nikt nie wie jak szczepionka chroni przed rakiem w odniesieniu do wielolecia tzn np. w przekroju 40 lat od podania szczepienia.
[ Dodano: 2011-03-31, 18:56 ]
Dodam tylko, że zachorowalność na tą chorobę jest znikoma w krajach, w których jest regularna diagnostyka cytologiczna. Przy systematycznych badaniach, wszelkie powstające w macicy twory, mogą być usunięte zanim przekształcą się w komórki rakowe. Taki proces trwa bardzo długo (nawet kilkanaście i więcej lat). Wystarczy w związku z tym przeprowadzenie badania nawet raz na trzy lata.
Przykładem może być tu Finlandia, w której umiera na raka szyjki macicy tylko kilkanaście kobiet rocznie i to prawie wyłącznie z powodu lekceważenia badań. W Polsce umiera na nią około dwa tysiące kobiet rocznie i jest to spowodowane przede wszystkim tym, że regularne badania robi tylko 15% populacji. Szczepionka reklamowana jest wysoką skutecznością w zapobieganiu rakowi szyjki macicy, wywołanemu przez wirusa HPV, jeżeli jest stosowana profilaktyka. Nie zabezpiecza jednak przed tą chorobą wywołaną innymi czynnikami.
Media pomijają również najczęściej fakt, że kolposkopia połączona z cytologią daje praktycznie 100% zabezpieczenia. W dodatku bez możliwości wystąpienia skutków ubocznych. |