Z tatą jest coraz gorzej, na twarzy pojawiły się nowe guzy,coraz gorzej oddycha. Lek który ma przepisany ledwo co działa. Jutro mama idzie do szpitala do opieki paliatywnej żeby się zapytać czy możemy w jakiś sposób ułatwić jemu oddychanie i o leki chce sie pytać. Wczoraj tata robił porządki i przyniósł lampki na choinkę. Mówił,że akurat te które wyglądają jak świeczki to możemy powiesić w oknie bo ładnie to będzie wyglądać, później układał na jedno miejsce swoje narzędzia. Dzisiaj się uparł żeby zamiatać w przedpokoju,jak tak stałam i patrzyłam się na niego to wyglądał jak 80-letni dziadek. Kompletnie nie wiem jak mam jemu ulżyć. Tak bardzo go kocham,boję się jemu to powiedzieć nigdy tak sobie tego nie mówiliśmy Chciałabym,żeby wytrzymał do porodu siostry ,żeby wnuka zobaczył