Bardzo boje sie kontroli, po traumach jakie przezyłam na Gancarskiej w Krakowie.
Brak intymności, wychodzacy lekarz, wchodzacy do gabinetu. Brak zrozumienia rozmowy.
Gdy sie juz wybrałam, tak mnie rozbolał brzuch, robiło mi sie niedobrze, nie poszłam.
Masz prawo oczekiwać, aby badanie przeprowadzono z poszanowaniem intymności i godności, Do tego służą m.in. parawan lub inne osłony. To co się dzieje w gabinecie - to oznacza naruszenie prawa do intymności.
W internecie jest wiele tematów o prawach pacjenta do intymności. Co robić i jak się bronić przed takim traktowaniem... ?
No niestety muszę zgodzić się z autorką. W szpitalach, przychodniach bardzo często brak jest tej intymności. Bardzo często ostatnio gościłam w szpitalu i było mi wstyd, nieprzyjemnie i czułam się mocno zażenowana jak lekarze, pielęgniarki postępują z pacjentami. Mycie, badanie, zmienianie pampersów. Wiele razy są to starsi ludzie, którzy są tak słabi, wystraszeni i bez sił, że nie potrafią zwrócić szanownemu personelowi medycznemu uwagi, że chcą parawanu, jakiegoś zasłonięcia i wykonaniu danej czynności, nie rzadko dla nich upokarzającej bardziej w warunkach intymnych.
Jolana ma rację, że trzeba zwrócić uwagę, tylko czasami ten strach, żeby się nie narazić, żeby lekarz nie warczał a i nie zawsze uszanuje się nasze prawo. Różnie z tym niestety jest.
Etienee, po prostu grzecznie ale stanowczo zwróć uwagę, że prosisz o poszanowanie Twojej intymności, bo denerwujesz się nie tylko samym badaniem ale i tym co się wokół Ciebie dzieje. Myślę, że uszanują Twoją wolę, trzeba mówić, co Ci nie pasuje, to Twoje zdrowie i życie i badaj się walcząc o swoje zdrowie.
W szpitalach, przychodniach bardzo często brak jest tej intymności.
Ostatnio zemdlała u nas starsza kobieta w kościele.
Personel medyczny wyniósł ją na noszach z aparaturą i ODKRYTYMI piersiami przez cały kościół wypełniony po brzegi ludźmi.
Ja byłam w szoku.
Lekarze mają gdzieś. Ach szkoda pisac. Nie wiem co robic. Boje sie szpitali i lekarzy,
dlatego ze zbagatelizowali moje objawy. Choroby spadły na mnie jak grom z jasnego nieba.
Cytologia II potem rak, problemy z watrobą pózniej wirus.
Nie mam jak iśc, bo nie mam z kim zostawić córki, nie mam żadnej pomocy. Mama ma 83 lata, zas syn ciagle zajety, praca, uczelnia. Mąż mnie zostawił jak sie urodziło niepełnosprawne dziecko, jestem kompletnie sama ze swoimi problemami.
Etienee nie możesz "nie mieć czasu" dla siebie. Nie tylko powinnaś walczyć o swoje zdrowie/życie dla siebie ale masz jeszcze córkę (niepełnosprawną, jak napisałaś) i dla niej też musisz być zdrowa. Mama wiekowa rozumiem, syn pewnie jakbyś poprosiła, że masz wizytę u lekarza zostałby z siostrą a jeśli nie to może jakaś koleżanka/przyjaciółka/sąsiadka zaopiekowałaby się córką kiedy Ty musisz polecieć do lekarza. Swój strach przed lekarzami i szpitalami trzeba pokonać dla swojego dobra. Czy nic nie robienie, wybranie opcji boję się lekarzy, nie mam z kim zostawić dziecka da Ci zdrowie, pomoże Ci? na pewno nie, musisz walczyć o siebie, rezygnacja z wszystkiego doprowadzi Cię do pogorszenia stanu zdrowia albo śmierci, gorzka prawda ale prawdziwa. Chyba jakiś depresyjny stan Ci się wkradł i zniechęcenie do wszystkiego?
Działaj, walcz i podnieś się na nogi, walcz o siebie, pozdrawiam.
Tak chodze ale zmusiła mnie sytuacja,nie choroba.W ZUS zażądano dokumentacji medycznej z C.O Kraków,wiec musze chodziąc.
Bardzo sie boję,nawrotu przerzutów. Ludzie jak tam czy macie powikłania po radioterapii szyjki macicy i jakie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum