Jestem straszną panikarą i obawiam się, że mam raka trzustki, zapalenie trzustki...albo hipochondrię....
objawy:
1. zupełnie luźne stolce od 3 miesięcy, codziennie ok 2 x, identycznie wodniste
nie potrafię stwierdzić czy są tłuste czy nie, ale wydaje mi się, że po tłustym jedzeniu dzień wcześniej okropnie cuchną
2. ból ok 1 cm pod lewą piersią od dawna, może nawet 2 lata (nie zwracałam na niego uwagi wcześniej, uznając go za nerwoból"
nie jest to stały ból, zdarza się czasem codziennie, a czasem raz na kilka dni, boli chwilę, do minuty, tylko jak się położę, mija po chwili jak usiądę i staram się nie oddychać głębiej, raczej nie boli na czczo
3. mdłości chyba po smażonym/pikantnym, odbijanie
4. delikatnie podwyższona amylaza w moczu, we krwi przy górnej granicy (95, norma 20-100)
poza tym morfologia, biochemia krwi, badanie moczu ok, ob-5
usg-ok
od pierwszego dnia od kiedy mam problemy z wypróżnianiem brałam długo Polprazol i Dicoflor, żadnej zmiany
na luty mam tomografię brzucha z podejrzeniem "przebytego zapalenia trzustki"
od około dwóch tygodni, kiedy okazało się, że to może być PZT unikam tłustego jedzenia (choć na co dzień i tak nie jem mięsa, ale teraz nawet kotletów sojowych nie smażę!)
jest lepiej, tzn stolec jest identyczny, ale nie pachnie tak okropnie i nie mam mdłości
naczytałam się jednak, że objawy przewlekłego zapalenia trzustki są podobne do raka tego narządu i bardzo się denerwuję....
zwłaszcza, że skąd u mnie PZW, skoro jestem abstynentką?
jeśli ktoś miałby jakieś argumenty, które mogłyby mnie uspokoić do czasu badania to będę wdzięczna.
po pierwsze - przewlwekłe zapalenie trzustki nie ma tylko podłoża alkoholowego
po następne- objawy które opisujesz trudno jednoznacznie przypisać do konkretnej choroby, ale nie można ich oczywiście lekceważyć - więc dobra decyzja jeśli chodzi o TK.
Mnie te Twoje objawy skojarzyły się z objawami występującymi u mojego taty - stolec, odbijanie, mdłości - związane były ze zwężeniem górnego odcinka żołądka oraz zapaleniem jelita cienkiego.
No ale to tylko podobne objawy, nie sugeruję absolutnie że mogłabyś mieć coś podobnego.
W PZT - występuje z tego co wiem długotrwały ból nadbrzusza - chyba nie zauważyłam w Twoim opisiedolegliwości takiego ciągłego bólu nadbrzusza.
Ale najważniejsze to wynik TK.
Tyle odemnie, osoby bardziej merytoryczne pewnie coś dodadzą.
Pozdrawiam
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Masz rację, że alkohol to główna przyczyna PZT, ale oczywiście są jeszcze inne,choć jest ich procentowo mniej.
Rzeczywiście mój ból jest nietypowy, to ewidentnie nie jest stały ból, w zasadzie gdyby nie te problemy ze stolcem nie zwracałabym na niego uwagi. Może to w ogóle nie ma związku...
Na TK dostałam skierowanie, ale zastanawiam się, czy nie zapisać się prywatnie, szybciej. choć z drugiej strony nie chcę robić paniki (nie ukrywam, że mam skłonności do wynajdywania u siebie wszelkiego rodzaju chorób)
Mam na TK zmiany które radiolog ocenił na po PZT, PZT może wystąpić po urazie brzucha, a kto pamięta ile razy uderzył się w brzuch, to najczęściej krótki nieostry ból. Chyba w tym TK zrobią Ci wszystko, bo to może być i wątroba. Może Cię pocieszy że u mnie pierwsze objawy że coś jest nie tak - nie mogłam zjeść niczego smażonego poza domem- a czasami i w domu- wystąpiły 40 lat temu, po prostu nie jem nic panierowanego. Wiesz co, czasami w jakimś pensjonacie lub restauracji zabawiam towarzystwo dokładnie obierając panierkę z kotleta wszyscy ze zdumieniem patrzą ile tego i co zostaje - spróbuj (ale nie w prywatnym domu, chyba że chcesz mocno dokuczyć pani domu i zakończyć znajomość)
usg miałam robione około tygodnia temu, 2 razy, przez 3 lekarzy
bo na pierwszym usg, lekarz stwierdził u mnie torbiel na wątrobie 8x5 cm... który już w szpitalu, do którego mnie natychmiast skierowano, okazał się dziwnie ułożoną nerka... ale to tak jako ciekawostka.
ogólnie bardzo długo i szczegółowo miałam robione usg całego brzucha.
gaba, no właśnie mam jakiś taki wstręt do smażonego od czasu kiedy pojawiły się problemy.
teraz ciężko mi to sobie dokładnie przypomnieć, ale te problemy ze stolcem pojawiły się chyba po tym, jak znalazłam w necie przepis na panierkę z płatków kukurydzianych. Na co dzień jem mało tłuszczu, bo ogólnie co może być tłuste jak się nie je mięsa, ale wtedy zaszalałam, tak mi ta panierka podeszła, że jadłam ją kilka dni pod rząd... smażony ser w panierce, itp, nie wiem co mi wtedy odbiło bo zwykle nie jem takich paskudztw!
Od tego czasu nie mogę patrzeć na smażone.
[ Dodano: 2010-12-27, 14:09 ]
w ogóle zwykle starałam się dbać o swoją wagę, nie jeść tłustych rzeczy i słodyczy, ale przez ostatnie miesiące dosyć znacznie zmieniłam dietę...
od kwietnia mam psa, z którym bardzo dużo spaceruję/biegam itp i wstyd się przyznać, ale od tego czasu chyba odpuściłam sobie dbanie o dietę.
a nie ukrywam, że wcześniej kusiły mnie te wszystkie chipsy, batoniki, panierki itp no i trochę tak się na nie rzuciłam
chyba dużo spalam na tych spacerach bo mimo tego waga w ogóle mi się nie zmieniła, choć to trwało kilka miesięcy.
ale ostatnio na czekoladę w ogóle nie mogę patrzeć (co mi się nigdy wcześniej nie zdarzało, wręcz przeciwnie) za to pokochałam nagle paluszki
Masz chyba nie najlepsze pojęcie gdzie w żywności jest tłuszcz, no więc informuję że chude mięso to ok 12-20%, natomiast ser żółty 45-50% (a usmażony w panierce to ho, ho !), ciasteczka kruche w czekoladzie 25%, czekolada 35%, orzechy 48-65%, połówka pieczonego kurczaka ma 22 g tłuszczu, a czubata łyżka majonezu 17g. W czasie tej orgii tłuszczowej (ser panierowany) musiałaś sobie nieźle załatwić wątrobę, w Twoim wieku to się zregeneruje, ale musisz dać jej czas. Czytaj etykiety na przekąskach, i wróć do dawnych zwyczajów, to co Cię tak ciągnęło bardzo słusznie nazywane jest śmieciowym jedzeniem. A niezależnie od wszystkiego zrób to TK skoro masz skierowanie, zawsze to dobrze upewnić się że nie ma nowotworu. Tak na szybko to sama możesz sprawdzić, kilka dni na ryżu, gotowanych jarzynach i mięsie (lub rybie,lub białym chudym serze), trochę niekwaśnych owoców i mleko lub chudy jogurt i obserwuj czy jest poprawa.
Wiesz tak sobie czytam to co napisałaś i miałam Cię właśnie pytać czy nie zmieniłaś sposobu odżywiania w ostatnim czasie. Bo Twoje problemy właśnie stąd mogą się brać...
Oczywiście zapalenie trzustki mogłaś przejść ale obecne wyniki badań, zarówno USG jak i enzymów trzustkowych nie potwierdzają, że zapalenie toczy się nadal.
Tak się zastanawiam, ostre zapalenie trzustki jest bardzo ale to bardzo bolesne (raczej byś tego nie przegapiła), a przewlekłe raczej samo by się nie wyleczyło, więc może przyczyna tkwi w zmianie diety?
gaba, racja może uogólniłam trochę z tym mięsem, bo to bardziej zależy od rodzaju mięsa i sposobu przyrządzenia.
bardziej miałam na myśli to, że wcześniej po prostu nie jadłam tłustych rzeczy, a jak już to sporadycznie, nawet głupie kotlety sojowe robiłam bez panierki, na jednej kropli oleju
jak ser to nie żółty itd
nie powiem, że z dnia na dzień postanowiłam to zmienić, tylko jakoś tak samo stopniowo się zmieniło. nigdy nie byłam zwolenniczką siedzącego trybu życia, ale od kiedy mam psa (a jest to rasa z którą trzeba dużo spacerować) to jestem w ciągłym ruchu. No a jesienią, zrobiło się zimno, a spacerować trzeba, chyba stąd ten głód na tłuste.
tylko, że to przejście było raczej stopniowe, a problemy ze stolcem pojawiły się na 100% z dnia na dzień. myślałam, że mam grypę jelitową, tego samego dnia poleciałam do lekarza i dostałam antybiotyk, który oczywiście nic nie zmienił.
Samo z siebie przestało mi się chcieć jeść to tłuste jedzenie, no a jak poczytałam o tym PZT to już w ogóle unikam tłuszczy, staram się nie przekraczać 40g/dziennie od paru tygodni, choć szczerze.... nie widzę różnicy, co najwyżej lepiej to trochę pachnie, ale wygląda tak samo
no i dlatego trafiłam na to forum, bo na OZT to to nie wygląda, trochę o tym poczytałam i mam wrażenie, że tego bólu nie da się przeoczyć... PZT, no nie wiem może mam to od dawna, a to tłuszczowe szaleństwo doprowadziło do jego zaostrzenia? tylko ten ból też taki nie do końca typowy, tzn lokalizacja wskazuje na trzustkę, ale częstotliwość nie bardzo.
no i właśnie, dlatego, że nie wiadomo co mi jest, obawiam się nowotworu a do badania jeszcze długo
Nie przesadzaj, do badania wytrzymasz, jak na razie nic nie wskazuje na nowotwór, jak lubisz czytać to zapoznaj się dokładnie z IBS zobacz ile podobieństw!
goja, nie chciałam panikować i na własną rękę robić badań, zrobiłam tylko to co kazał lekarz rodzinny(OB,morfologia,biochemia krwi,mocz,usg) i potem lekarz na izbie przyjęć(usg i TK w lutym). Nic nie wspominali o badaniu kału, choć szczerze mnie to zdziwiło, ale nie chciałam być mądrzejsza od lekarzy, choć fakt, to nie kosztuje dużo, co mi szkodzi.
morfologia ok, ob-5, enzymy wątrobowe w normie
tylko amylaza w moczu trochę podwyzszona, dlatego chyba podejrzenie PZT
na usg lekarz rodzinny nie widział trzustki (podobno nieraz nie widać), a później w szpitalu napisali, że trzustka ok.
Jeśli w Tk nie było zmian guzowatych na trzustce to z dużym prawdopodobieństwem można wykluczyć zmianę nowotworową. Także nie ma powodów do podejrzeń o schorzenie tego typu.
Przy wizycie u lekarza zapytaj o badanie kału, niech Ci lekarz da skierowanie jesli nie chcesz robić prywatnie, może okazać się że są obecne pasożyty lub niestrawione resztki pokarmowe (co może świadczyć o zaburzeniach wchłaniania), a Twoje dolegliwości mają zupełnie nietrzustkową przyczynę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum