1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
USG macicy: prośba o interpretację wyniku
Autor Wiadomość
ONAA 


Dołączyła: 19 Maj 2010
Posty: 11

 #1  Wysłany: 2010-05-19, 15:26  USG macicy: prośba o interpretację wyniku


Komentarze nie związane bezpośrednio z historią choroby znajdują się w => tym wątku <=.


USG MACICY
Długość trzonu 69 mm A-P 46mm
Echo endometrium szerokość 6 mm - symetryczne
Jajnik lewy 60x49 mm - z torbielą 49x39 mm
Jajnik prawy 24x17 mm
W dnie zmiana normoechogenna 14 mm

Proszę o interpretację i z góry dziękuję
 
vioom 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 1286
Pomógł: 1048 razy

 #2  Wysłany: 2010-05-19, 18:40  


Interpretacja jest jedna. Do wycięcia.
_________________
www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
 
ONAA 


Dołączyła: 19 Maj 2010
Posty: 11

 #3  Wysłany: 2010-05-21, 10:51  


Witam - no właśnie rozmawiałam ze swoim ginekologiem,ale on jest przeciwny tego typu zabiegowi.
A jeszcze rok temu miałam nowotwora na szyjce,szyjka została wycięta z marginesem zdrowej tkanki - potem cytologia (pół roku temu) była idealna.
A teraz znowu to.
Cysta mnie jako tako nie martwi,bo miałam już nie jedną ( w tym raz operowaną) tylko to coś na macicy - lekarz powiedział,że to mięśniak.
Dlaczego on nie chce mi usunąć macicy z tym cystycznym jajnikiem - przecież jeden jajnik wystarczy dla gospodarki hormonalnej organizmu.
Przecież brzuch ciągle mnie boli,plamię :cry: trójkę dzieci też już urodziłam.
Dlaczego lekarz jest przeciwny?
Czy zna ktoś na to odpowiedź?

[ Dodano: 2010-05-21, 12:20 ]
Może ktoś z Was udzieli mi odpowiedzi na pytanie czy w mojej sytuacji jest wskazanie do wycięcia macicy i tego chorego jajnika,boję się bo moja mama chorowała na raka i ma wszystkie narządy rozrodcze wycięte (zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz)
Boję się i nie wiem co mam zrobić.
 
Myszka30 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 03 Lut 2010
Posty: 394
Skąd: Żory w.śląskie
Pomogła: 67 razy

 #4  Wysłany: 2010-05-21, 12:03  


ONAA,
Nie odpowiem Ci z medycznego punktu widzenia, bo nie znam się na medycynie, jednak zdrowy rozsądek podpowiada, że lepiej by było wyciąć macicę i jajnik.
Tym bardziej, że miałaś już nowotwora na szyjce macicy, no i Twoja mama chorowała również na raka, więc możesz być bardziej obciążona ryzykiem, że rak powróci.
Może zmień lekarza, zasięgnij porady gdzieś indziej?
Pozdrawiam ciepło! ;)
_________________
Póki oddycham - nie tracę nadziei !!!
 
ONAA 


Dołączyła: 19 Maj 2010
Posty: 11

 #5  Wysłany: 2010-05-21, 12:28  


Myszko dziękuję za odpowiedź - mam na imię Magda i mam 33 lat.
Może masz rację chciałam tutaj się dowiedzieć co myślą inni o tym,też z medycznego punktu widzenia,nie chcę sytuacji,ze pójdę do innego lekarza a on mi powie to samo,że nie trzeba nic wycinać.
Tylko jak mam żyć w ciągłym bólu i strachu?
U tego co byłam to powiedział mi że zoperować mnie mogą jak będzie "mocno" bolało.
Tylko nie rozumiem co znaczy w tej sytuacji "mocno" obecnie biorę często pyralginę w czopku,bo tabletek brałam już trochę w swoim życiu i boję o żołądek.
A co będzie jak przyzwyczaję się do przeciwbólowych no i co z tym plamieniem?
Nawet nie potrafił mi odpowiedzieć czy to z powodu tej cysty czy "mięśniaka"
Lekarz chce to obserwować w nadziei,że cysta sama się w chłonie,no a co z tym czymś na macicy.
Przepraszam,że tak tutaj wyrzucam z siebie ale sama nie wiem co mam robić.
pozdrawiam też cieplutko wszystkich
 
Myszka30 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 03 Lut 2010
Posty: 394
Skąd: Żory w.śląskie
Pomogła: 67 razy

 #6  Wysłany: 2010-05-21, 13:14  


Magdo! Nie przepraszaj za nic! Po to jesteśmy na tym forum, aby mógł nas ktoś wysłuchać i doradzić w naszych zmartwieniach. Jesteś jeszcze bardzo młoda! Ja mam 30 lat i moja mama ma raka piersi(złośliwego) więc też się boję o swoje zdrowie.
Może właśnie ze względu na Twój wiek lekarz chce czekać i nie wycinać macicy. Z drugiej jednak strony, uważam,że to za duże ryzyko dla Ciebie no i jesteś szczęśliwą mamusią. ;)
Nie rozumiem tego lekarza, przecież Cie BOLI !!!!Nie możesz funkcjonować na samych lekach przeciwbólowych!!!
Radzę Ci zasięgnij opinii innego lekarza!
Pozdrawiam, Ania.
_________________
Póki oddycham - nie tracę nadziei !!!
 
ONAA 


Dołączyła: 19 Maj 2010
Posty: 11

 #7  Wysłany: 2010-05-21, 18:01  


Cóż nie pozostaje mi nic innego jak iść do innego doktorka i błagać o operację.
Rozważałam wszystko za i przeciw i myślę,ze w tym przypadku będzie to logiczne posunięcie.
Nie jest mi już nawet przykro,że nie będę miała tego co kobieta mieć powinna.
Wystarczająco napatrzyłam się na moją matkę jak cierpiała,jak traciła włosy po chemii.
Cud,że przeżyła - nie chcę tego samego dla siebie i moich dzieci.
A jeszcze chciałam zapytać:
vioom..dlaczego na podstawie wyniku,który podałam wyraziłeś opinię,że do usunięcia, orientuje się ktoś czy na podstawie USG lekarz jest w stanie na 100% określić jakiego rodzaju jest guz?
 
vioom 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 1286
Pomógł: 1048 razy

 #8  Wysłany: 2010-05-22, 02:15  


Duża jest ta torbiel. Chcesz nosić w podbrzuszu coś co nie jest prawidłową strukturą anatomiczną? Skąd wiadomo, że to torbiel a nie nowotwór? Stąd dla mnie do wycięcia.
_________________
www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
 
ONAA 


Dołączyła: 19 Maj 2010
Posty: 11

 #9  Wysłany: 2010-05-22, 09:02  


vioom...dzięki za odpowiedź,ale lekarz u którego byłam mówił,że to "coś" musi mieć co najmniej 6cm aby nadawało się do operacji,a nie ma.
Nie wiem w dalszym ciągu jak mam przekonać innego lekarza,że się boję i chciałabym usunąć to i owo (zawsze jakiś mądrala może powiedzieć,że to nie koncert życzeń)
Nawet nie wiem czy u nas w kraju ostateczna decyzja należy do pacjenta czy do lekarza,bo ja np. uprę się na wycięcie macicy i tego jajnika,a lekarz powie,że nie i sytuacja jest patowa i trudno tutaj orzec kto ma rację.

Tak piszę tylko o sobie,ale chciałabym też pocieszyć innych zaglądających tutaj,którzy chorują i przypomnieć,że rak to nie wyrok.
Przykładem może być moja mama,która pierwszą operację miała 11 lat temu.
Zostały wycięte jej wtedy wszystkie narządy rodne łącznie z węzłami chłonnymi.
Potem miała przerzuty na zewnątrz - też jej wszystko wycieli,potem był jeszcze jeden przerzut,ale już nie związany z układem rozrodczym. Też coś wycieli - ostatnią operację miała 7 lat temu i od tej pory nic kompletnie,żyje sobie i ma się zupełnie dobrze.
Niestety nie dysponuję informacjami jakiego rodzaju był ten rak,ale był złośliwy bo były przerzuty,dlatego tez wszystkim chorującym życzę pozytywnego nastawienia i nie poddawania się.Ja też mam zamiar walczyć na początek z lekarzami. :lol:
pozdrawiam cieplutko
 
Myszka30 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 03 Lut 2010
Posty: 394
Skąd: Żory w.śląskie
Pomogła: 67 razy

 #10  Wysłany: 2010-05-22, 09:20  


Magdo, zawsze należy mieć nadzieję. Jeżeli chce się żyć, to trzeba walczyć!
Moja mama powtarza: "co będzie - to będzie"... :rrr: Ja jej mówię NIE!!! i tłumaczę,ż ma dla kogo żyć. Dobrze jest mieć przy sobie kogoś, kto w trudnych chwilach Cię wesprze, wytłumaczy, zrozumie...
Ty musisz być silna nie tylko dla siebie ale też dla dzieci! Dlatego przykro jest czytać,że musisz stoczyć batalię z lekarzami, aby być spokojniejsza o swoje zdrowie, o przyszłość... :|
Trzymam kciuki za Ciebie, jak również za wszystkich chorych i ich Rodziny, aby mieli siłę walczyć z chorobą. Bo walka choć nierówna, wcale nie musi być przegrana!!!Czego przykładem jest Twoja Mama! :lol:
Papa, Ania.
_________________
Póki oddycham - nie tracę nadziei !!!
 
Jagoda2 


Dołączyła: 17 Mar 2010
Posty: 12
Skąd: Opole
Pomogła: 1 raz

 #11  Wysłany: 2010-05-22, 11:12  


Ja też uważam, ze powinnaś skonsultować to z innym lekarzem. Wiem z własnego doświadczenia, ze mieśniaki na macicy nie są grożne dopóki nie rosną, ale trzeba je systematycznie obserwować.No i skoro mama chorowała to może powinnas pomyśleć o badaniach genetycznych. W przypadku wystapienia jakis mutacji masz zagwarantowane stałe badania kontrolnePozdrawiam Ciebie i Mame
_________________
jagoda
 
gosiaczek8729 



Dołączyła: 15 Kwi 2010
Posty: 92
Skąd: Świetokrzyskie
Pomogła: 12 razy

 #12  Wysłany: 2010-05-22, 14:13  


Witam ONAA,
Fajnie ze napisałaś o swojej Mamie,jak czytam takie posty to aż chce się walczyć i zaraz powiem o tym mojej Mamusi:)bo tez jest chora tylko jesteśmy na razie w początkowej fazie wszystkiego,czyli dokładne badania itp.Trzymam za Ciebie kciuki i pisz o dalszych Twoich poczynaniach :)
pozdrawiam
 
ONAA 


Dołączyła: 19 Maj 2010
Posty: 11

 #13  Wysłany: 2010-07-07, 09:29  


Witam :) :) :)
Trochę mnie tu nie było,ale i kłopoty miałam.
Nie chciało mi się pisać.
Może zacznę,że męczyłam się ze swoja chorobą - zaburzenia hormonalne brak miesiączki,progesteron na wywołanie.
No i cysta mi urosła do 5,5 na 7,0 cm
Spora co?
Ubłagałam lekarza żeby wyciął mi macicę ze względu na to coś co mam no i tego jajnika.
Operację będę miała 5 sierpnia,ale nie boję się.
Jestem szczęśliwa,że skończy się moja gehenna.
Dzisiaj odebrałam wynik markera na nowotwora jajnika i wiecie co ?
Wyszło,że jest 7 a norma do 35 HUUUUUUURAAAAAAAA
Jedynie martwi mnie to coś na macicy :-(
No i cytologia też nie była za dobra,bo jakieś odczyny infekcji mi wyszły ale z tego co lekarz mówił to nie komórki rakowe.
No i przez brak miesiączki hemoglobina mi wzrosła do 10,9 HUUUUUUURAAAAAA
zawsze miałam coś koło 8,2 (przed ostatnia)
Z jednej strony się cieszę z drugiej strony jestem trochę pełna obaw ale mam nadzieję,że będzie dobrze.
Pozdrawiam wszystkich czytających i zdrówka życzę.
Odezwę się jeszcze :)
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #14  Wysłany: 2010-07-07, 09:53  


To w sumie są bardzo dobre wieści, świetnie że pozbędziesz się szybko i radykalnie tych podejrzanych zmian.
Po usunięciu tych zmian i przebadaniu pobranych wycinków wyniki histopatologiczne powinny ostatecznie potwierdzić, że wszystko jest w porządku - i tego Ci życzę.
Pozdrawiam :)
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
ONAA 


Dołączyła: 19 Maj 2010
Posty: 11

 #15  Wysłany: 2010-07-07, 09:54  


Zapomniałam wspomnieć,że ta cysta zrobiła się jakaś dwukomorowa?
Nie wiem co to znaczy ale po odebraniu wyniku już mi obojętne jaka ona tam jest.
Ważne,że to nie RAK i ważne,że ubłagałam lekarza o zabieg.
Nawet nie jest mi przykro,że nie będę już w pełni kobietą.
Najważniejsze,że nie będę się już denerwować że coś jest ze mną nie tak.
Śmiać mi się chciało,bo mój doktorek wspomniał coś o "wrażeniach erotycznych" po usunięciu macicy i jajnika,ale dla mnie nie ma to jakiegoś specjalnego znaczenia.
Ważne,abym była zdrowa i mogła dzieci wychować - zresztą przecież istnieją kobiety po takim zabiegu jak ja.
Cieszę się że mój mąż mnie wspiera i najstarsza córka,bo gdybym była sama to chyba bym oszalała.
Pozdrawiam raz jeszcze
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group