Szakruk
Nie do końca rozumiem sformułowania, pewnie się mylę, ale badania ujawnia 2 rodzaje raka?
jest gruczolakorak i płaskonabłonkowy? Przecież to dwa różne rodzaje?
pacjent ma jakieś 10-15% szans na przeżycie następnych pięciu lat.
z tego wynika że szanse na całkowite wyleczenie są 0, ale przecież to chole**** zostało z całym płucem wyciete dlaczego tylko 15% szans i tylko 5 lat życia ?
czy opis sugeruje że są już przerzuty czy to nie unuknione że będą ?
Zadajesz pytania, na które ciężko odpowiedzieć.
Adenocarcinoma male differentiatum jest nowotworem bardzo agresywnym dający dość szybko przerzuty do narządów odległych jednak nawet jeśli gdzieś powstaje przerzut jest on na chwile obecnym nie do zdiagnozowania.
z tego wynika że szanse na całkowite wyleczenie są 0
Nie, to częsty błąd w czytaniu tych statystyk. Szanse na przeżycie 5 lat są nieduże, ale jeśli już się ktoś w tych 10-15% znajdzie i 5 lat przeżyje, to jest już duże (chociaż oczywiście nie stuprocentowe) prawdopodobieństwo, że przyczyną jego śmierci nie będzie rak.
awilem wiem że ciezkie pytania zadaje ale naprawde tyle w głowie się pytań rodzi że człowiek nie potrafi myśli zebrać do kupy. Każda odpowiedz rodzi nowe pytanie.
A na chwilę obecną na całe szczęscie nie ma przerzutów. Ale podsumowując wasze wszystkie odpowiedzi wnioskuje że pomimo tej operacji to nie jest za kolorowo. :(
Katarzynka36 napisał/a:
Nie do końca rozumiem sformułowania, pewnie się mylę, ale badania ujawnia 2 rodzaje raka?
jest gruczolakorak i płaskonabłonkowy? Przecież to dwa różne rodzaje?
Czy ktoś mógłby się odnieść do wypowiedzi katarzynka36 jest to tak jak pisze wyżej czy występuje tylko gruczolakorak ?
Szakruk
No nie jestem fachowcem, ale podajesz, że wykryto:
-adenocarcinoma - to jest gruczolakorak
a potem, że:
-carcinoma planoepitheliale - to rak płaskonablonkowy
Na pierwszy rzut dla niefachowca takiego jak ja, to dwa różne nowotwory.
Ale myślę, że chodziło o podtyp Gruczolakoraka i potem jeszcze jego rodzaj: Rak gruczołowo-płaskonabłonkowy i stąd głowna nazwa adenocarcinoma, a potem planoepitheliale.
pozrawiam cieplutko
[ Dodano: 2010-12-10, 12:10 ]
Przepraszam, nie chciałam wprowadzać chaosu:(
Ponieważ u mojego Taty stwierdzono raka mieszanego to swego czasu DSS tak mi napisała.
Cytuję:
"... rak płuca mieszany nie jest często spotykaną postacią. Owszem, zdarza się, i niestety rokuje gorzej niż inne postacie raka niedrobnokomórkowego (np raka wyłącznie płaskonabłonkowego lub wyłącznie gruczołowego).
Przyczyną gorszej odpowiedzi na leczenie jest heterogenność raka mieszanego, co powoduje niejednolitą odpowiedź tkanki nowotworowej na leczenie i jej skłonność do tworzenia wznowy..."
Pacjent, który przeżyje następnych pięć lat od ukończenia terapii, uważany jest przez medycynę za wyleczonego. Prawdopodobieństwo nawrotu choroby staje się potem bardzo niewielkie, chociaż też istnieje.
Przyjmij proszę do wiadomości, że mamy tu do czynienia (rak płuc) ze zwykle śmiertelną chorobą.
Takie widoki (10-15%) biorą się z faktu, że w momencie usunięcia płuca, węzły chłonne okołooskrzelowe uległy daleko idącej inwazji. Węzły chłonne pełnią funkcję dworców kolejowych - poprzez nie przepływa chłonka rozprowadzana po całym ciele. Skoro były w znacznym stopniu zaatakowane, komórki rakowe już dawno były w drodze "na gapę". Zawsze istnieje więc wysokie prawdopodobieństwo, że udało im się gdzieś osadzić i rozpocząć budowę przerzutów. Dopóki owe przerzuty są małe, nie istnieje diagnostyka, która może je ujawnić. Mówimy tu o cząstkach mikroskopowej wielkości. Zajęte węzły chłonne odejmują choremu statystycznie ok. 10% szans przeżycia następnych 5 lat.
Gdyby węzły nie były zaatakowane, szanse wyzdrowienia wynosiłyby 20-25%, ale na pewno nie więcej. Problemem w tym wypadku jest wysoka złośliwość (G3) i spore rozmiary guza.
10-15% szans na trwałe wyzdrowienie, to w wypadku późnego raka płuc fantastyczny podarunek losu. Biorą się one z faktu, że na granicy cięcia i w odległości 10 mm od niej nie znaleziono zaatakowanych tkanek. Większość pacjentów w tym stadium może tylko o takim wyniku pomarzyć. Doceń to.
Walka się dopiero zaczyna.
Po rekonwalescencji rozpocznie się chemioterapia i -być może potem- radioterapia.
Zdaję sobie sprawę, że pytań rodzi się wiele ale wszystkie wątpliwości rozwiał post billyb.
Przeczytaj go bardzo uważnie.
Pozdrawiam i życzę Wam samych wygranych w walce z rakiem.
wypadku jest wysoka złośliwość (G3) i spore rozmiary guza
billyb dziękuje za tak wyczerpującego posta. Faktycznie dużo pytań które chciałem zadać już on rozwiązał.
Powiedzcie mi czy pacjent z takimi wynikami i po takiej operacji (u którego pierwsze zmiany w rtg wykryto 3 lata temu (nie wyrazał zgody na diagnostyke) podjoł by się diagnostyce i leczeniu własnie te 3 lata temu to jak by mogła wtedy sprawa wyglądać.
Czy już wtedy był to guz o złośliwości G3 czy był to o niższym stopniu tylko przed te 3 lata się rozwinoł na G3.
Katarzynka36 napisał/a:
-adenocarcinoma - to jest gruczolakorak
a potem, że:
-carcinoma planoepitheliale - to rak płaskonablonkowy
Na pierwszy rzut dla niefachowca takiego jak ja, to dwa różne nowotwory.
Ale myślę, że chodziło o podtyp Gruczolakoraka i potem jeszcze jego rodzaj: Rak gruczołowo-płaskonabłonkowy i stąd głowna nazwa adenocarcinoma, a potem planoepitheliale.
czy katarzynka36 ma racje i jest to Rak gruczołowo-płaskonabłonkowy ?
dysponuje tylko takimi wynikami jakie zamieściłem wyżej, jeszcze jest opis zabiegu operacyjnego który zamieszam niżej:
Opis zabiegu: Pneumonectomia dex.
Cięcie boczne prawe ponad VI żebrem. Jama opłucnowa wolna. Stwierdzono guz w płacie środkowym dochodzącym
do wnęki, naciekający przez szczelinę miedzypłatową płat górny i dolny. Zdecydowano o wykonaniu pneumonectomii.
Wypreparowano, podwiązano, podkłuto i przecięto tetnicę płucną oraz żyłę płucną górną i dolną. Odcięto oskrzele głowne.
Kikut zeszyto pojedynczymi szwami Prolene 2-0 pokryty v. azygos oraz pęczkiem osierdziowo przeponowym.
Usunięto pojedyncze węzły chłone gr. 4 i 7. Hemostaza. Dren. Szwy. Opatrunek.
Trzy lat to szmat czasu i różnica między terapią wtedy i terapią dzisiaj może być taka, jak między życiem a śmiercią. Rak rozwija się na ogół bardzo długo, ale jak jest już widoczny na RTG, nie wolno tracić zbyt wiele czasu.
-adenocarcinoma - to jest gruczolakorak
a potem, że:
-carcinoma planoepitheliale - to rak płaskonablonkowy
Na pierwszy rzut dla niefachowca takiego jak ja, to dwa różne nowotwory.
Ale myślę, że chodziło o podtyp Gruczolakoraka i potem jeszcze jego rodzaj: Rak gruczołowo-płaskonabłonkowy i stąd głowna nazwa adenocarcinoma, a potem planoepitheliale.
czy katarzynka36 ma racje i jest to Rak gruczołowo-płaskonabłonkowy ?
dysponuje tylko takimi wynikami jakie zamieściłem wyżej, jeszcze jest opis zabiegu operacyjnego który zamieszam niżej:
prosze bardzo o pomoc w stwierdzeniu na podstawie wyżej załoczonych badań jaki to jest w koncu rak jak jego cała nazwa brzmi. Napewno jest to G3 ale nazwa sam gluczolrakorak czy jakiś mieszany ?
Bo bardzo chciałbym pocszukać w internecie dodtakowych informacji o stwierdzonym raku, a nie wiem jaką nazwe wpisywać.
Ponieważ w Twoim poście (#12) mówisz, że:
klinicznie stwierdzono 'Adenocarcinoma',
natomiast wynik patologiczny (bardziej dokładny) podaje 'Carcinoma planoepitheliale',
to przyjąłbym raczej tę ostatnią diagnozę.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum