Witam wszystkich serdecznie! Mam na imię Beata i jestem tu nowa.
Mam pewne obawy i to skłoniło mnie do napisania tutaj.. Nie chciałabym zawracać Wam głowy, ale po prostu muszę zapytać :(
Jestem świeżą mamą, mam 10cio miesięczną córeczkę Olę. Urodziła się ona ze znamieniem na klatce piersiowej. Było one niewielkie, ok 4 mm, dość gładkie(piszę dość, ponieważ czasem miałam wrażenie, że delikatnie wystawało poza poziom skóry, ale to tylko czasem..) i jasnobrązowe (ledwie widoczne, choć po kąpieli zdaje mi się, że ciemniało). Pokazywałam to znamię lekarzom rodzinnym i nie kazali mi się tym przejmować, więc nie przywiązywałam do tego wielkiej uwagi. To się zmieniło dziś rano. Leżałam z córeczką i głaskałam ją po brzuszku jak zwykle i wtedy poczułam jakiś guzek. Myślałam , że ją coś ugryzło. Po rozebraniu jej zorientowałam się, że to owe znamię. Znacznie się ono powiękrzyło, zaogniło(zaczerwieniło) i uwypukliło. W tej chwili ma około 10/12 mm wielkości i wygląda jakby bardzo spuchło(dosłownie tak jakby ją tam komar ugryzł). Poza tym córeczka zaczęła, "jeździć" brzuszkiem po podłodze/łózeczku, tak jakby ocierała to miejsce.. jakby ją swędziało. Strasznie się wystraszyłam i zadzwoniłam do lekarza dermatologa, niestety on przyjmie mnie dopiero w sobotę gdyż nie ma go wcześniej. Wiem, że nowotwory skóry u tak maleńkich dzieci to rzadkość, mimo to bardzo baaaaaardzo się boję.. W mojej rodzinie notwory są bardzo powszechne, a więc mój strach wydaje się być uzasadniony :(( Co robić?? Czekać do soboty?? Czy szukać szybciej innej pomocy? Co o tej zmianie myślicie?? Bardzo proszę Was o odpowiedź.
Beatko,
nikt z nas niestety nie zdiagnozuje Twojego Maleństwa w szczególnościprzez internet. Napisz skąd jesteś, a być może ktoś z okolicy będzie w stanie pomóc w nawiązaniu kontaktu z innym lekarze, we wcześniejszym terminie. Nie twierdzę, że jest taka konieczność z uwagi na znamię, bo tego nie wiemy. Ale skoro się martwisz, to jest taka konieczność choćby z uwagi na Twoje samopoczucie.
Być może tak się złożyło, że jakiś robalek ukąsił Olcie akurat w miejscu znamienia i stąd powiększenie wywołane infekcją. Tego nie wiemy i możemy tylko zgadywać.
By najszybciej uciąć wszelkie spekulacje i niepokoje w tym temacie, trzeba iść do specjalisty!
Marjanno bardzo Ci dziekuje za zainteresowanie i odpowiedz. Zdaje sobie sprawe z tego, ze nikt nie postawi mi diagnozy przez internet. po prostu bardzo sie o nia boje i nie wiem jak do soboty wytrzymam w tej niepewnosci.. :-/ Wracajac do tego znamienia, to po nocy zmienilo ono barwe z jasnobrazowego na purpure, czerwien. Jakby troszke zmalalo, nie jest tak nabrzmiale, ale wciaz jest znacznie uwypuklone..
Mieszkamy w Lomzy, lekarz ktorego mi polecono bedzie u mnie w miescie dopiero w sobote. Prxepraszam za pisownie, ale z komorki pisze
Beatko
Musisz do tego podejść spokojnie. Jeżeli nie jesteś w stanie poczekać do soboty to powinnaś zgłosić się jak najszybciej do lekarza, który może Cię przyjąć szybciej. W sobotę pójdziesz jeszcze raz, tak naprawdę będziesz mogła sprawdzić trafność diagnozy. Wydaje mi się, że jeżeli jest to coś podejrzanego dostaniesz skierowanie na badanie i będziesz mogła go wcześniej wykonać.
Pozdrawiam goraco
_________________ KlaWik
Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić
jamaica, jestem przekonany, że to po prostu stan zapalny znamienia, podrażnionego przez ubranko. Jednak oczywiście, nie należy tego lekceważyć, i iść do pediatry lub dermatologa. Jak rozumiem, boisz się czerniaka. Gwarantuję Ci jednak, że każdy dermatolog jest przeszkolony w rozpoznawaniu czerniaka, i powinien takowego rozpoznać, więc powinnaś pójść do takiego specjalisty, nie czekając do soboty, właśnie dlatego, że jest to stan zapalny, który sprawia dziecku dyskomfort. Więc, zamiast słuchać cudzego i własnego panikowania, zrób to, co powinnaś zrobić już rano - idź do pediatry lub dermatologa.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Więc, zamiast słuchać cudzego i własnego panikowania, zrób to, co powinnaś zrobić już rano - idź do pediatry lub dermatologa.
Dokładnie tak - dziecku może przepisze jakąś maśc , kremik na stan zapalny a i Ty się uspokoisz a w sobotę zawsze możesz iśc dla pewności . BĘDZIE DOBRZE
jamaica,
Zmiana na skórze Oli to prawdopodobnie naskórkowe znamię barwnikowe. Podczas pełzania na brzuszku mała je pewnie zadrapała i stąd stan zapalny. Na pewno trzeba pokazać je lekarzowi, ale myślę, że nie ma powodu do niepokoju
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi. Próbowałyśmy dostać się dziś do dermatologa państwowo, ale niestety nie udało się. Pediatra obejrzał, ale oczywiście odesłał do dermatologa. Poczekam do soboty tak jak się pierwotnie umówiłam, jest zimno.. z małą wszędzie musimy chodzić na piechotę, więc daruje sobie te parogodzinne wyprawy "na chybił-trafił". Dam Wam znać co i jak.
Dodam jeszcze, że opuchlizna zeszła. To przebarwione miejsce delikatnie odstaje od skóry, jest w kolorze kawowym i na środku niego utworzyła się mała krostka, podchodząca ropką(co mnie niepokoi, ale moze faktycznie to jakieś podrażnienie).. tak to dziś wygląda, nie jest już czerwone.
Jeszcze raz wszystkim Wam dziękuję
Witam Was wszystkich serdecznie jeszcze raz :-) Bylam z Ola u dermatologa i diagnoza jaka uslyszalysmy to w 95 % mastocytoma, jest to rzekomo zmiana z komorek tucznych. Doktor powiedzial ze jest to rodzaj nowotworu ale nie jest to rak. Jest to podobno bardzo rzadka choroba, ktorej sie nie leczy.. nalezy ja obserwowac. nic z tego nie rozumiem i nie wiem czy cos powinnam robic. Prosze napiszcie mi cos o tym jesli cos wiecie na temat tego schorzenia. Bede bardzo wdzieczna, bo na necie nic o tym nie ma.. Aa i jeszcze te 10% to druga opcja- trzeci gruczol sutkowy.. tu juz zupelnie zglupialam :-\
Sarenka dziekuje Ci bardzo za odpowiedz :-) czytalam juz to wczesniej.. z tym ze dermatolog uczulil mnie abym wlasnie nie mylila mastocytozy z mascotytomia. O tej pierwszej jest pelno w necie, natomiast o tej drugiej juz prawie nic.. :-\ Powiedzcie mi moi drodzy co znaczy, ze choroba jes nowotworowa ale rakiem nie jest?I czy powinnam ufac tej diagnozie? Lekarz nie zlecil nam zadnych badan jedynie obejrzal zmiane pod dermatoskopem. czy powinnam wykonac jakies badania na wlasna reke? A moze udac sie do innego lekarza? Aa i w poprzednim poscie pomylilam sie w liczbie %.. mialo byc 5% przy drugiej diagnozie :-)
Przepraszam, że piszę drugiego posta. Być może piszę nie w tym dziale, albo nawet nie na tym forum co powinnam. Ale skoro znacie już przypadek mojej córci, to chciałam o jeszcze jedno zapytać. Wiem, że jest tu wielu życzliwych ludzi z ogromną wiedzą medyczną oraz z doświadczeniem życiowym, dlatego też liczę na czyjąś pomoc.
Wczoraj dodatkowo przy przebieraniu Oli zaobserwowałam, że ma ona guzek wielkośći orzeszka ziemnego w prawek pachwinie. Poszłam rano z nią do pediatry, okazało się, że to powiększone węzły chlonne, których lekarz zaobserwował więcej niż ja. Wiem, że na pewno pod paszką prawą też ma, bo wyczułam go po wizycie. Doktor zlecił morfologię, OB i badanie moczu.
Dodam jeszcze, że Ola od dwuch tygodni ładnie sama chodziła, a od jakichś 4/5 dni przewraca się co drugi kroczek, ma też zasinienia pod oczami(to z kolei od dawna), sporo się poci(ale to tylko w nocy), poza tym jest bardzo pogodnym dzieckiem, z jedzeniem takze nie ma problemów.
Proszę powiedzcie mi czy to może mieć związek z tą zmianą skórną???? I co to jest ten 3 gruczoł sutkowy? No i najważniejsze czy powinnam zrobić jej jeszcze jakieś badania???
Pewnie już Was nudzi moje jęczenie... alee baaardzo jeszcze raz Was proszę o pooc :(
Po prostu trzecia brodawka sutkowa. Niektórzy ludzie mają szósty palec u ręki, niektórzy mają trzeci sutek (tych drugich jest zdecydowanie więcej). Można go usunąć u chirurga plastyka jeśli się komuś nie podoba, ale to już raczej u dorosłego.
jamaica napisał/a:
No i najważniejsze czy powinnam zrobić jej jeszcze jakieś badania???
Usg węzłów chłonnych, wszystkich.
jamaica napisał/a:
czytalam juz to wczesniej.. z tym ze dermatolog uczulil mnie abym wlasnie nie mylila mastocytozy z mascotytomia.
Bardzo słusznie. Mastocytoza to choroba uogólniona, a mastocytoma to jedno znamię, które często znika samo: http://dermnetnz.org/lesions/mastocytoma.html
Oczywiście dzieci chore na mastocytozę mają wiele mastocytom, ale posiadanie mastocytomy nie oznacza bycia chorym na mastocytozę (analogicznie: chorzy na trądzik maja mnóstwo pryszczy, ale to że ktoś ma jednego pryszcza, nie oznacza, że ma trądzik).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum