Komentarze nie związane bezpośrednio z historią choroby znajdują się w => tym wątku <=.
Witam
Jestem na tym forum nowa. Przed świętami u mojego taty stwierdzono niedrobnokomórkowego raka płuca prawego. Był to dla mojej rodziny prawdziwy szok, tym bardziej, że zmiany zostały wykryte w trakcie standardowych badań okresowych pracowników (RTG klatki piersiowej). Tata nigdy nie palił, zdrowo się odżywia, nie choruje na żadne choroby przewlekłe. Świetnie się czuje, żadnych dolegliwości. Ma dopiero 61 lat...
Załączam wyniki TK klatki piersiowej i jamy brzusznej oraz bronchoskopii.
Tata rozpoczął leczenie w Wojewódzkim Centrum Onkologicznym w Gdańsku. Na pierwszej wizycie u onkologa dowiedzieliśmy się, że tata nie będzie miał operacji. Podjęto decyzję o leczeniu chemią (cisplatyna + drugi lek, którego nazwy w tej chwili nie pamiętam). Po trzech seriach chemii będzie przeprowadzone kontrolne TK.
Bardzo proszę o informację na temat rokowań w tym stadium choroby. Liczę na szczerą odpowiedź. Tata jest w dobrej formie psychicznej, ale ja po wizycie u onkologa nie mogę się pozbierać
pozdrawiam serdecznie
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2013-02-11, 23:47 ] Bardzo prosimy o usuwanie z wklejanej dokumentacji danych osobowych pacjenta i lekarzy.
witaj magda091274, czy są już wyniki badania histopatologicznego?
magda091274 napisał/a:
tata nie będzie miał operacji.
Przykro mi, ale są przerzuty do węzłów chłonnych oraz drugiego płuca, jak wynika z tomografii klatki piersiowej. W takiej sytuacji pacjenta się nie operuje ponieważ możliwe korzyści są znacznie mniejsze od strat. Ponadto nowotwór już rozpoczął ekspansję po organizmie taty. Przykro mi.
Nowotwory płuc ogólnie źle rokują..
pozdrawiam
[ Dodano: 2013-02-11, 16:51 ]
magda091274 napisał/a:
(cisplatyna + drugi lek, którego nazwy w tej chwili nie pamiętam).
Jeżeli jest to nowotwór niedrobnokomórkowy to prawdopodobnie tatę podepną do schematu Winorelbina + cisplatyna
Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź. Tak, to winorelbina.
Sporo czytałam na temat nowotworów płuc, więc Twoja odpowiedź tylko potwierdziła moje przypuszczenia
Póki co cieszę się, że tata po pierwszej dawce chemii czuje się dobrze i stara się normalnie żyć. Oby jak najdłużej...
Nie mogę tylko zrozumieć jak ten nowotwór u osoby nie palącej, nie narażonej na czynniki ryzyka mógł rozprzestrzenić się w tak szybkim tempie. Czytałam, że zachorowaniom na raka może sprzyjać zakażenie wirusem. Tata wielokrotnie chorował na zapalenia oskrzeli. Czy to może być przyczyna?
Nie mogę tylko zrozumieć jak ten nowotwór u osoby nie palącej, nie narażonej na czynniki ryzyka mógł rozprzestrzenić się w tak szybkim tempie.
Witam serdecznie Magdo!
Mam pytanie w związku z zacytowanym fragmentem - potencjalnie może być to bardzo istotne - Czy masz może pełne wyniki histopatologii pobranych próbek?
Tak na marginesie, to nikt nie ma pojęcia jakie są dokładnie wszystkie czynniki ryzyka w raku płuc. Częste infekcje (bakteryjne czy wirusowe) mogą się do tego przyczyniać z uwagi na samą istotę mechanizmu powstawania raka, ale to temat na dość długą rozmowę.
Niestety z bronchoskopii tata dostał tylko to co załączyłam. Też jestem zdziwiona takim enigmatycznym opisem. Z tego co wiem lekarz przeprowadzający brnchoskopię miał problemy z pobraniem materiału do badania. Lekarz prowadząca miała nawet kontaktować się w tej sprawie, ale chyba nic nie wskurała.
[ Dodano: 2013-02-13, 10:44 ]
pamiętaj na przyszłość o usuwaniu danych pacjęta i lekarzy
Dziękuję za wskazówkę. Pierwszy raz piszę na takim forum i zupełnie zapomniałam o ochronie danych osobowych
Lekarze często mówią aby nie czytać informacji z internetu bo to czasem śmieci a nie przydatne rzeczy, ale gdzie my bliscy chorych mamy szukać informacji skoro czasem lekarze ukrywają przed nami prawdę lub przekazują pobieżne informacje ???
Nieoperacyjny rak płuc jest jednym z najgorzej rokującyh nowotworów :(
Też tak uważam. Każdy chce dowiedzieć się jak najwięcej i szuka informacji tam, gdzie się da, również w internecie. Ja wolę wiedzieć, co czeka moją rodzinę. Jeśli tacie będzie dane żyć dłużej niż przewidują statystyki, będę po prostu szczęśliwa
Magdo, w wyniku bronchoskopii nie ma mowy o badaniu pobranych wycinków (wymazów), zatem na dobrą sprawę nie wiemy co to za nowotwór. Nie wiem, może onkolog zdecydował się na włączenie chemioterapii bez wyniku histopatologii, ale to raczej niekonwencjonalne działanie.
Moje pytanie podyktowane jest tym, że jednym z 'podtypów' raka niedrobnokomórkowego jest rak gruczołowy, a ten występuje częściej u osób niepalących. W raku gruczołowym bardzo dobrą praktyką jest oznaczanie mutacji genu kodującego EGFR i jeśli taka specyficzna mutacja występuje, to można zastosować inne leczenie, celowane, w miejsce klasycznej chemii. To jest bardzo ważne.
Co więcej jest jeszcze szereg innych celów biologicznych, które można sprawdzić i w przypadku stwierdzenia mutacji pewnych genów włączyć Twojego tatę do badań klinicznych.
Z tego względu niezmiernie istotne jest by posiadać dokładny opis histologiczny i\lub mieć dostęp do pobranych próbek.
Mam nadzieję, że się wytłumaczyłem.
Bardzo dziękuję za wyczarpującą, jasną odpowiedź. Sądząc z języka, jakim się posługujesz, jesteś lekarzem:-)
Pani onkolog widząc wynik bronchoskopii sama była bardzo zdziwiona. Powiedziała, że w zasadzie trzebaby zrobić powtórną bronchoskopię, ale to znów przeciągnęłoby leczenie w oczekiwaniu na wynik. Stąd decyzja o rozpoczęciu chemioterapii (cisplatyna + winorelbina).
Lekarz, który wykonywał bronchoskopię (torakochirurg z Warszawy) był nastawiony na leczenie chirurgiczne taty i twierdził, że dla niego ważniejszy jest wynik histopatologiczny wycinka pobranego w trakcie operacji.
Teraz mam już zupełny mętlik.
Co w takim razie sugerujesz?
Po trzech cyklach chemii ma być kontrolne TK. Tata musi je zrobić prywatnie, bo termin z NFZ to czerwiec! Może lepiej zrobić badanie PET?
Czytałam o cisplatynie liposomalnej. Czy w Polsce już się ją stosuje?
Przepraszam, że zadaję tyle pytań, ale widzę, że trafiłam na bogate "źródło wiedzy"
Sądząc z języka, jakim się posługujesz, jesteś lekarzem
Nie, nic z tych rzeczy, nie jestem lekarzem i nie bede (przepraszam za brak polskich liter w moim dzisiejszym poscie, ale komputer nie chce wspolpracowac, a ja chce jak najszybciej odpisac).
magda091274 napisał/a:
Przepraszam, że zadaję tyle pytań, ale widzę, że trafiłam na bogate "źródło wiedzy"
Nie masz za co przepraszac, zadawanie wszelkich, konkretnych pytan, jest bardzo mile widziane. Natomiast co do mojej wiedzy, to niestety masz mylne wrazenie. Moja wiedza w tym temacie jest bardzo uboga, znacznie mniejsza od wiedzy kazdego lekarza z jakim bedziesz rozmawiac. Co wiecej moja wiedza jest ubozsza od wiedzy wielu osob pomagajacych na tym forum, nie mowiac juz o wiedzy Administratorow i Moderatorow. Jednak mimo mojej niewiedzy, bede staral Ci cos podpowiedziec najlepiej jak potrafie.
magda091274 napisał/a:
Czytałam o cisplatynie liposomalnej. Czy w Polsce już się ją stosuje?
Tak, ja tez czytalem, miedzy innymi to:
- http://regulon.org/public...0Pancreatic.pdf (lipoplatyna+gemcytabina)
- http://www.sciencedirect....169500209003717 (lipoplatyna+gencytabina vs cisplatyna+gemcytabina)
- http://www.ncbi.nlm.nih.g.../pdf/mdq234.pdf (lipoplatyna+paclitaxel vs cisplatyna+paclitaxel)
We wszystkich tych probach udalo sie wykazac mniejsza toksycznosc lipoplatyny w stosunku do cisplatyny oraz w probie z gemzarem - wieksza skutecznosc.
Wiem, ze w USA lipoplatyna jest zatwierdzona i stosowana, natomiast w Europie EMA nadala w 2007 roku lipoplatynie status 'leku sierocego' (orphan drug) i nie wiem co dalej, niestety.
Jednak, teraz kiedy juz chemioterapia z udzialem cisplatyny jest w toku, to raczej nie ma sensu myslec o lipoplatynie (przynajmniej na tym etapie leczenia).
magda091274 napisał/a:
Co w takim razie sugerujesz?
Powracajac do kwestii braku histologii, to uwazam, ze to jest niedobrze. Rak pluc jest bardzo oporny na leczenie chemiczne. Pierwsza linia leczenia zostala juz wytyczona, ale warto pomyslec co dalej. Do tego potrzebne sa tkanki, na ktorych mozna sprawdzic czy jest mutacja EGFR lub ALK - to powinno byc standardowe postepowanie http://www.uptodate.com/c...ell-lung-cancer
Przede wszystkim sugeruje poczekac do czasu wyniku CT po pierwszym cyklu. Kluczowym problemem jest zmiana wtorna z lewym plucu. Jesliby zmiana ta sie cofnela (nie jest duza), to warto rozwazyc konsultacje z radioterapeuta. W wynikach badan nie ma mowy o naciekaniu duzych naczyn krwionosnych, o odleglej metastazie, o plynie w oplucnej, czy zlym stanie ogolnym pacjenta.
To bardzo wazne, gdyz w przypadku braku mozliwosci przeprowadzenia zabiegu chirurgicznego radiochemioterapia jest w zasadzie jedyna mozliwoscia leczenia radykalnego. Co wieciej jednoczesna radiochemioterapia jest znacznie skuteczniejsza od radiochemioterapii sekwencyjnej. Ponadto, w przypadku radiochemioterapii jednoczesnej stosowanie chemioterapii indukcyjnej jest mniej skuteczne do zastosowania chemioterapii konsolidacyjnej - czyli bardziej skuteczne jest zastosowanie samej chemioterapii po, a nie przed, radiochemioterapia. (zrodla: http://jco.ascopubs.org/c...3.full.pdf+html , http://www.ccjm.org/conte...2.full.pdf+html ).
Mysle, ze najwazniejsze teraz jest by przekonac sie czy nowotwor jest wrazliwy na platyne (czyli zrobic szybkie CT po dwoch/trzech cyklach). Jesli nowotwor jest pierwotnie platynoodporny, to trzeba szybko zmienic chemie (moze wczesniej pobrac probki do histpatu), zeby pozbyc sie zmiany wtornej w plucu lewym i wlaczyc jednoczesna radiochemioterapie.
Serdecznie dziękuję za obszerną odpowiedź.
Najwyraźniej pani doktor prowadząca mojego tatę przyjęła właśnie taką taktykę: TK po trzech cyklach chemii i zależnie od wyniku - możliwe naświetlania.
Tata w piątek mial drugą chemię. Czuje się naprawdę dobrze. Jedynie w dniu zabiegu ma metaliczny posmak w ustach, czuje lekkie osłabienie i suchość śluzówek. Na następny dzień jest już pełen sił i energii.
Po drugiej chemii przestał pokasływać. Najwyraźniej to, co przypisywaliśmy zaostrzonej alergii było jednak objawem nowotworu.Gdybyśmy wiedzieli...
Jedyne co mu doskwiera, to niewielkie zaparcia, ale z tym pani doktor już sobie poradziła.
Teraz tygodniowa przerwa w chemioterapii. Organizm będzie mieć czas, by się zregenerować (po pierwszej chemii lekko pogorszyły się wyniki krwi).
W opisie TK:" w odniesieniu do badania poprzedniego cechy stabilizacji. Nieznamienne powiększenie się części zmian drobnoguzkowych w płucu prawym".
Pani doktor zaleciła 3-miesięczną przerwę w chemioterapii. W czasie niedawnej rozmowy z lekarką, powiedziała mi, że organizm taty słabo reaguje na chemię.
Tata trochę narzekał na słabe nogi "jak z waty" i mrowienie w podudziach. Wszystko bylo wzglednie dobrze do końca sierpnia. W czasie urlopu tacie zakręciło się w glowie i uderzył barkiem o metalową drabinę. Nabawił się kontuzji barku, prawa ręka zrobiła się bezwładna. W tym samym czasie pojawiły się problemy z chodzeniem (pociąganie nogami). Tata trafił do ortopedy, następnie do neurologa, który zlecił MRI mózgowia.
Wynik z dnia 06.09.2013 był dla mnie szokiem:
MRI OUN:
W obu półkulach mózgowia nadnamiotowo widocznych jest kilka zmian ogniskowych ulegających niejednorodnemu, obrączkowatemu wzmocnieniu po podaniu kontrastu, największe zmiany zlokalizowane są:
- w płacie czołowym lewym śr. 18 mm
- w płacie ciemieniowym lewym 18x22 mm
- w płacie potylicznym prawym 14x16 mm, pozostałe zmiany mniejsze.
Wokół większych zmian cechy nasilonego palczastego obrzęku - obraz MRI przemawia za zmianami wtórnymi w przebiegu procesu zasadniczego.
Pojedyncza drobna zmiana o podobnym charakterze widoczna jest podnamiotowo w lewej półkuli móżdżku śr. 4 mm.
Tata dostał dexamethason i skierowanie na radioterapię na oddziale (10 naświetlań). Nastąpiła poprawa. Tata chodzi bez pomocy, ręka jest prawie sprawna. Jednak po ósmym naświetleniu wystąpiło trzykrotne, kilkuminutowe drżenie prawej ręki. Potem ręka zrobiła się słabsza (słabe napięcie mięśniowe). Tata dostał kroplówkę z mannitolu, po której nastąpiła poprawa.
Jak poważna jest sytuacja? Na co muszę być przygotowana?
Czy tata otrzymuje naświetlanie paliatywne, czy nadal jest leczony? Jestem przerażona postępem choroby. Dziewięć miesięcy od zdjagnozowania nowotworu płuca przerzuty do mózgu
[ Dodano: 2013-09-26, 13:33 ]
Dziś rano tata miał zaburzenia wzroku (określił to jako migające światło przed oczami). Lekarz zaordynował zmianę sposobu podawania sterydów z tabletek na kroplówkę.
Czy te ostatnie objawy to skutki uboczne naświetlań, czy dają znać o sobie zmiany w mózgu?
Tata jest przerażony, ja też. Czuję się taka bezsilna
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum