Spróbuj może siemię lniane osłonowo, jest najlepsze na żołądek, możesz zaparzać i wypijać kleik. Ja nie mogłam przełknąć tych glutów, więc mieliłam nasionka na mączkę w młynku do kawy i w tej postaci dodawałam np. do zupy albo innego jedzenia. Robię to zresztą do dziś, bo siemię jest bardzo zdrowe, ma dużo witamin, cennych kwasów omega-3 i błonnika, a przy tym jest smaczne. Banany też pomagają, bo osłaniają żołądek i nie szczypią w język, ale generalnie to te tabletki przeciwgrzybiczne strasznie haraczą żołądek i jelita, dlatego zaczęłam w końcu stosować zewnętrznie również to, co było przeznaczone do użytku wewnętrznego
Też skutkowało.
W zasadzie nie przestrzegałam jakiejś specjalnej diety, bo i tak niewiele mogłam jeść przy takim stanie jamy ustnej. Cukier możesz odstawić, bo jak nie czujesz smaku, to tym bardziej nie ma sensu go jeść. Podobnie sól, żeby nie podrażniać języka. Ale nie katuj się dodatkowo jakimiś ograniczeniami. Samą dietą niewiele się uzyska, a człowiek tylko dodatkowo się dołuje. Przyczyną grzybicy jest kserostomia, deficyt śliny i zmieniony jej skład chemiczny. Nie masz naturalnej ochrony w tej chwili.
Wypróbuj "solcoseryl" - to taka dość sucha pasta w maleńkiej tubce (dializat z krwi cieląt), odrobina rozprowadzona w buzi ze śliną lub wodą super chroni całą śluzówkę jamy ustnej, i dziąsła, i język. Przynosi wielką ulgę. Masz wrażenie jakby pokryła je jakaś ochronna, gładka warstwa, jakby silikonowa. Na suchość stosowałam też żel "Biotene" Oralbalance, ale tylko do nawilżania. Polecany mi wcześniej "Kxerostom" był okropny, wręcz żrący.
Żeby złagodzić dolegliwości, spróbuj może - zamiast kurczowo trzymać się antygrzybicznej diety - jeść potrawy łagodne, gładkie i delikatne w konstystencji, nie zawierające kwasów. Ja nie mogłam jeść kaszy, bo była za ostra, ale pure z marchewki i ziemniaków, delikatne kluseczki z twarogu, jajek i odrobiny mąki, przecierane zupy, ugotowany kalafior albo brokuły, omlet na przykład. Z owoców najlepsze jest tłuste i zdrowe awokado, dojrzałe jest miękkie i delikatne i można je podziabać widelcem na gładką pastę, nie drażnią też wspomniane banany i gruszka z jogurtem. Mnie mleko pomagało, bo działało jakoś tak osłonowo akurat.