gaba,
mam wynik hist-pat. Już piszę:
"W całości pobrano do badania biopaty:
1. węzła chłonnego lewej pachy, mikroskopowo w tym materiale widoczne tylko fragmenty dojrzałej tkanki tłuszczowe,
2. guza lewej piersi, mikroskopowo w tym materiale widoczne fragmenty tkanki piersi z włóknieniem podścieliska, bez zmian nowotworowych."
Guz jest duży, ma 86. Jutro jedziemy na 3 biopsję. Lekarz powiedział, że jak teraz nie wyjdzie to będzie konsylium co dalej ponieważ on twierdzi, że tam na pewno coś jest. Może skonsultować to jeszcze gdzie indziej???To jest drugi lekarz, który mówi to samo. Może warto jeszcze się kogoś dopytać, na przykład w CO na Ursynowie??? Co on tym myślicie?
_________________ ...Jeszcze i dla nas znowu zaświeci słońce...
Z 2 miejsc węzła (czy to było robione pod kontrolą usg) i 8 guza i taki lakoniczny wynik? Nie było opisane ile próbek? Ten wynik jest taki jakby w ogóle guza nie było, a zamiast węzła pobrano tkankę tłuszczową obok. Ja już pytałam: czy chora ten guz wyraźnie wyczuwa? Możecie zapytać lekarza o możliwość zrobienia rezonansu bo w tym badaniu zmiany nowotworowe dają inny obraz niż niezłośliwe.
Tak, wszystkie próbki były pobrane pod kontrolą USG. Ten wynik, który przepisałam jest całym wynikiem. Nic więcej nie było opisane. Tak mama bardzo wyraźnie wyczuwa ten guz. W ogóle ta pierś jest nawet wizualnie sporo większa od prawej piersi.
[ Dodano: 2017-10-09, 19:44 ]
Lekarz dziś powiedział, że jak nie wyjdzie wynik w tej 3 biopsji to będzie chciał zrobić "wyłuskiwanie guza" (chyba dobrze mama zrozumiała) pod znieczuleniem ogólnym. Co to za badanie?
[ Dodano: 2017-10-09, 20:07 ]
Mama jest w stanie zrobić rezonans prywatnie tylko ja nie wiem czego? Jak to się nazywa ponieważ patrze na cennik to wszystko jest podzielone na części ciała i nie wiedzę nigdzie oddzielnie piersi???
_________________ ...Jeszcze i dla nas znowu zaświeci słońce...
"Wyłuskiwanie guza" to jest to o czym mówiłam od początku - po prostu usunięcie całego obszaru mikrozwapnień i przebadanie całości. Na początku wątku nie tylko ja to doradzałam. Tu jest problem taki że przy dużym guzie jak nic nie znajdą (50%) to chora może zgłaszać pretensje że pierś okaleczona.
Jak w ofercie ośrodka nie ma rezonansu piersi to lepiej tam nie robić. Rezonans to jest bardzo dobre badanie, każdy może kupić aparaturę, ale potrzebny jest jeszcze doświadczony radiolog a nie zawsze jest dostępny.
Nie wiem czy w ofercie ośrodka (Szpital Onkologiczny w Wieliszewie) jest rezonans magnetyczny piersi. Myślę, że w takim szpitalu to raczej na pewno. Mama patrzyła prywatnie w innym ośrodku blisko naszego miejsca zamieszkania. Wizytę mamy w czwartek za tydzień po odbiór kolejnego wyniku biopsji to wtedy zapytam o to lekarza. Jeżeli chodzi o to "wyłuskiwanie" to lekarz mimo, że ja za waszą radą mówiłam na drugiej wizycie podjął ją dopiero teraz. Sądzę, że myślał iż biopsja wszystko wyjaśni. No już teraz nic nie przyśpieszymy. Niestety wszędzie są procedury i terminy. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że mama podupadła psychicznie. Bardzo się boi. Tata zmarł 5 lat temu na raka płuc i również nowotwór wyszedł po 5 biopsji (wszystkie były robione w CO na Ursynowie) i teraz myśli, że z nią będzie tak samo Pierś jest teraz cała fioletowa po biopsji i ogólnie dużo większa od prawej piersi (dosłownie wypływa z biustonosza). Mama myślę i mam taką nadzieję, że to od stresu jest taka cały czas ospała i słaba. Nigdy wcześniej taka nie była
_________________ ...Jeszcze i dla nas znowu zaświeci słońce...
Witam,
mam wynik biopsji, może ktoś coś powie na jej temat. Wizytę mamy w przyszłym tygodniu:
"Nadesłany materiał z guza lewej piersi przebadano w całości. Mikroskopowo widoczna tkanka piersi z przekrojami przewodów z rozrostami raka wewnątrzprzewodowego ( high grade DCIS bez " comedo necrosis"), bez obrazów inwazyjnego rozrostu nowotworowego."
Pozdrawiam
[ Dodano: 2017-10-20, 18:25 ]
Co to teraz może być dalej???
_________________ ...Jeszcze i dla nas znowu zaświeci słońce...
Teraz to koniecznie wycięcie tego wszystkiego z marginesem i przebadanie całości. Z biopsji wyszedł rak przedinwazyjny czyli nie dający na razie przerzutów, ale ponieważ jest taki duży to może zdarzyć się że w innym fragmencie będzie ognisko inwazji. Jeżeli będzie operacja oszczędzająca pierś, to po niej obowiązkowo radioterapia na pozostałą część piersi. Jeżeli nic innego nie wyskoczy to koniec leczenia i do 2% możliwości jakiegoś dalszego ciągu.
Witajcie,
dziś po konsylium padła decyzja o mastektomii z rekonstrukcją (jedna operacja mastektomia+rekonstrukcja) ze względu na wielkość guza i podejrzenie, że mogą być ogniska inwazji. Operacja będzie 8 listopada. 7 listopada mamy się zgłosić na oznaczenie węzła chłonnego wartownika i razem z tym wynikiem na oddział. Czy myślicie, że to jest dobra decyzja????
Pozdrawiam
_________________ ...Jeszcze i dla nas znowu zaświeci słońce...
Witajcie,
mama we wtorek idzie do szpitala, w środę będzie operacja. W związku właśnie z nią mam pytanie. Co po tej operacji, w sensie pomocy dla niej???Czy trzeba coś kupić (jakieś poduszki czy słyszałam o klinach pod rękę)???Czy trzeba załatwić rehabilitację??? Nie mam pojęcia czego się spodziewać po.... mam straszny mętlik w głowie a chciałabym jej pomóc w tym najtrudniejszym okresie pooperacyjnym.
Pozdrawiam
_________________ ...Jeszcze i dla nas znowu zaświeci słońce...
Bez przesady, kliny to jeżeli usuwane są węzły chłonne, a to nie w tym przypadku. Posprzątaj (żeby się nie męczyła po przyjściu), a jeszcze przed pójściem do szpitala razem przygotujcie ubrania na 2-3 tyg takie łatwe do noszenia, których nie trzeba prasować nie za obcisłe. Po operacji to włożenie grubszych rajstop czy obcisłej bielizny jest sporym problemem. To samo z przypasowaną bluzką czy jeansami.
Karolinko, przede wszystkim spokój:) Oczywiście są te kliny pod rękę ale równie dobrze można podłożyć poduszkę pod rękę. Kupcie Octenisept do przemywania rany, zmiany opatrunków itd. Co do rehabilitacji...ja nie chodziłam na rehabilitację, nie mam żadnych problemów. Starałam się od początku normalnie ruszać ręką, unosić ją do góry, normalnie ją "użytkować" itd. oczywiście, przecięte nerwy nigdy się nie regenerują/odbudowują. Do dziś po dwóch latach od operacji nie mam czucia w pasze, kawałku łopatki i przedramieniu. I rehabilitacja nic tu nie da. Ale jeśli mama się pisze na rahab to jak najbardziej, na pewno nie zaszkodzi:)
Trzeba też pamiętać o ściąganiu chłonki. Mi się za pierwszym razem nie zbierała, za drugim również, dopiero wtedy kiedy zaczełam się bawić w doktora i chciałam przyspieszyć spływ chłonki - próbując usunąć skrzepy wydostające się z rany, zablokowałam odpływ - od tego czasu musiałam jeździć co dwa dni do szpitala na ściąganie chłonki - także nie polecam grzebania przy tej rurce wychodzącej z pachy:)
Witajcie,
mama już po operacji. Zniosła ją dość ciężko, 3 dni była na morfinie bo ból był bardzo duży. Teraz już lepiej. Dziś wróciła do domu razem ze swoim znienawidzonym drenem. W czwartek 23 listopada mamy wizytę kontrolną i wtedy będą wyniki hist-pat z całości piersi oraz z węzła wartownika. Codziennie robię mamie masaże (nauczyła mnie rehabilitantka w szpitalu) i jak na razie ręka nie puchnie. W ekspanderze o pojemności 800ml jest "wlane" 200ml a więc miejsce nie jest zupełnie płaskie tylko wygląda jakby tworzyła się pierś. Teraz najważniejsze aby wyniki wyszły dobrze i nie było żadnego ogniska inwazji. Trzymajcie kciuki
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum