Witam bardzo dziękuję za odpowiedz.
Lekarka jest bardzo oschła, wyniosła, obajśniła tylko sposób odżywiania i w zasadzie na tym sie zakończyło. Miałam pytania zapisane, które chciałam zadać, ale się nie udało. Kobieta kompletnie nieczuła.
Takie leki jak zapisałam podano na wypisie. Nie zapisałam, ze w pierwszym dniu podano jeszcze 10 mg VINORELBINUM 150 mg.
Lekarka wspominała coś, ze ta chemia i kolejną są chemiami "małymi" ( nie wiem co to oznacza) dopiero 3 cykl bedzie dłuższy (proszę o wyjaśnienie czym to sie rózni)
Plan leczenia ma sie przedstawiać następująco: IV cykle chemioterapii PN oceną KT klatki piersiowej ,RTG KL.P. I USG jamy brzusznej co 2 cykle i badanie ECHO serca przy kazdym cyklu chemioterapii.
Prosze o wyjaśnienie w najprostszych słowach o co w tym wszystkim chodzi i czy tata ma jeszcze jakiekolwiek szanse na wyleczenie? Pytanie nr 2 Czy można wymienić lekarza prowadzącego ? Ta Pani została nam przydzielona jakby odgórnie. Jesli jest taka możliwość to jak to zrobić?
Nie zapisałam, ze w pierwszym dniu podano jeszcze 10 mg VINORELBINUM 150 mg.
No to dużo wyjaśnia czyli schemat PN, cisplatyna z winorelbiną.
kajdor napisał/a:
Miałam pytania zapisane, które chciałam zadać, ale się nie udało. Kobieta kompletnie nieczuła.
Zero wyrzutów, pytam z ciekawości - dlaczego się nie udało? Wyszła bez słowa? Odwróciła się i nie słuchała?
Pytam, bo u nas też była taka lekarka (wyniosła, urażona samym faktem kontaktu z rodziną pacjenta), i póki mnie ktoś nie kopnął w tyłek, że chodzi o czyjeś ŻYCIE i dlatego nie mogę się przejmować tym, że ktoś jest oschły czy nie, tylko nie zastanawiając się wiele włazić oknem, jak mnie wyrzucają drzwiami, i z karteczką z pytaniami łazić za nią lub stać pod gabinetem tak długo, aż wysłucha, to tego nie wiedziałam. U Was sytuacja może być oczywiście zupełnie inna, bo i różni są ludzie, ale taka mała rada - nie odpuszczaj. Olej jaka jest lekarka, to jej praca udzielić Ci odpowiedzi na pytania. Jak nie chce, proś o pisemną odmowę - to zawsze działa
kajdor napisał/a:
Lekarka wspominała coś, ze ta chemia i kolejną są chemiami "małymi" ( nie wiem co to oznacza) dopiero 3 cykl bedzie dłuższy (proszę o wyjaśnienie czym to sie rózni)
Nie mam pojęcia co ma na myśli. Generalnie pacjenci często nazywają "dolewkę" winorelbiny "małą chemią" a podanie cisplatyny z winorelbiną w pierwszych dniach cyklu "dużą chemią", może o to chodzi.
kajdor napisał/a:
Prosze o wyjaśnienie w najprostszych słowach o co w tym wszystkim chodzi
To ja poproszę o konkretne pytania
kajdor napisał/a:
czy tata ma jeszcze jakiekolwiek szanse na wyleczenie?
Tak jak pisałam wczoraj:
absenteeism napisał/a:
Tak, samodzielne leczenie chemioterapią raka płuca to leczenie paliatywne.
Leczenie paliatywne to takie, które nie prowadzi do trwałego wyleczenia, ale ma za zadanie przedłużyć życie pacjenta i zmniejszyć objawy wynikające z choroby.
kajdor napisał/a:
Czy można wymienić lekarza prowadzącego ?
Można, choć rzadko się to udaje. Należy udać się do ordynatora oddziału i poprosić o zmianę.
Serdecznie dziękuję, za wszelkie informacje.
Mam myślę już ostatnie pytanie. Być może ośmieszę sie ale tak jak napisałaś :chodzi o ludzkie życie. Czy w takim przypadku można próbować jakiegoś leczenia niestandardowego? Czy nie wchodzi to kompletnie w grę?
Czy w takim przypadku można próbować jakiegoś leczenia niestandardowego? Czy nie wchodzi to kompletnie w grę?
Jeśli masz na myśli jakieś "cudowne leki na raka" typu amigdalina, diety zwalczające raka, preparaty z jajek za grube setki itp. - nic takiego nie ma. Nic to nie pomoże, a jeszcze może zaszkodzić.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum