Ty jestes dzielnym i rozsadnym gosciem, zona byla dzielna w tej chorobie, to i Ola jest dzielna, wiele zniosla patrzac na chora Mame i na jej cierpienie, teraz wie ze Mama nie cierpi, i jak piszesz zapewne poszla do nieba i "pilnuje was z gory".
Moja 4ro letnia corka mowi ze dziadzius teraz wieczorem zapala gwiazdki, rowniez chodzi do katolickiego przedszkola ktorym zarzadzaja siostry zakonne, ja rowniez uwarzam ze to dobry pomysl, wiele ciepla i madrosci plynie z takiego przedszkola.
Niestety tak jak piszesz to my dorosli utrudniamy, nie godzimy sie z pewnymi faktami, pozno dociera to do nas, dzieci lepiej znosza takie sytuacje, co nie znaczy ze nie potrzebuja naszej pomocy.
To tez bedzie moglo przyjsc z czasem, gdy zacznie docierac do niej ze juz nigdy mamy nie zobaczy, nie przytuli, dlatego musimy byc czujni, moja corka ostatnio wbiegla do tesciow i zaczela wolac dziadka (wypadla jej pilka za plot, a dziadzius uwielbial pomagac swojej wnusi), w pewnym momencie posmutniala i sama do siebie powiedziala, przeciez dziadek umarl nie przyniesie mi juz pilki, szkoda.... tatus siegniesz. Wtedy nalezy znalesc szybka odpowiedz "ale widzisz pilka zadko wypada za plot, bo dziadek pilnuje z nieba twojich pilek"...
U nas prawie 9 miesiecy minelo a corka jeszcze sie potrafi zlapac na czyms, takze wiesz trudny okres teraz przed Wami, dobrze ze ma dziadkow przy sobie, zawsze ma z kim pogadac (babskie rozmowki )
Pozdrawiam Was mocno i sciskam serdecznie.
Bedzie dobrze, wierze w to, poradzicie sobie z pomoca zony, najwazniejsza jest wiara w samego siebie, dasz rade bo kto jak nie TY
_________________ NDRP, Tesc walczyl 4 miesiace i 1 dzien. Na zawsze w naszych sercach.
Jest różnie, czasem dobrze a czasem są gorsze dni.Dziwnie się czuje z moją żałobą. Po śmierci żony poczułem spokój, jakąś swego rodzaju ulgę. Za to ostro dawała mi znać tęsknota za nią. Teraz czuje straszną samotność, brak kogoś bliskiego obok. Dziwnie mi z tym wszystkim bo czasem mam wrażenie że szukam zastępstwa za żonę. Czasem jestem na siebie zły, mam wrażenie że wszyscy w koło oczekują ode mnie że powinienem siedzieć i płakać, ja owszem bardzo tęsknie, dużo o niej myślę, ale nadal jestem osobą o radosnym usposobieniu, żartuje cieszą mnie sukcesy. Na prawdę nie wiem. Dziecko jest dzielne, usposobienie ma po mnie, wiec jest radosne, prawie cały czas uśmiechnięte, wiem że tęskni za mamą, bo często rozmawiamy.
Jestem wierzący, a córka chodzi do katolickiego przedszkola. Co wieczór razem się modlimy, dziecko to bardzo lubi. Dzisiaj mieliśmy kryzys, Ola płakała, mówiła że chce do Mamy, przytuliła się, przypomniała jakąś historię z Mamą, po czym stwierdziła żebym poszukał nowej Mamusi, żebyśmy nie byli tylko we dwójkę i z psem. Poźniej z uśmiechem mówiła że ta nowa Mama będzie się z nią bawiła, szykowała ubranie, pomagała mi sprzątać i będzie z tobą spała Tato, przecież nie możesz spać sam. Nie wiem jak to interpretować, jako tęsknotce dziecka za Mamą. W trakcie choroby Mama była mało obecna w życiu dziecka, nie miała siły żeby się z nią bawić, ale wtedy nie bylo żadnych takich sytuacji, żeby Ola narzekała, może ktoś z was miał podobne doświadczenia.
Nie mozesz cale zycie isc sam, corka potrzebuje kobiecej reki, bedzie dorastala, wtedy ciezko bedzie zwierzyc sie facetowi.
Maja swoje kobiece sekrety...
To chyba normalne uczucie, poczules w jakims stopniu spokoj, bo zona zakonczyla cierpienie.
Mysle ze potrzebujecie czasu, Ty aby poczuc komfort i zaakceptowac fakt ze musisz sie z kims zwiazac aby normalnie zyc i aby zapenic corce Mame, choc to juz nie bedzie to samo, corka jest jeszcze mala takze powinna zwiazac sie z osoba ktora jej Tata wybierze na partnerke zycia.
Wazne ze po tym wszystki, po tym jak los Was doswiadczyl nadal jestes wesolym czlowiekiem, tych kryzysowych dni pewnie jeszcze sporo przed wami, natomiast chcialoby sie aby nigdy nie przyszly.
Nie wiem co napisac... Ciezko jest mi cokolwiek poradzic, gdyz ja nie wyobrazam sobie siebie w takiej sytuacji, nie ma szansy abym sie pozbieral po czyms takim, pod tym wzgledem niestety daleko mi do Ciebie.
Pozdrawiam Was Serdecznie.
_________________ NDRP, Tesc walczyl 4 miesiace i 1 dzien. Na zawsze w naszych sercach.
bruno26 nie rób sobie wyrzutów po prostu życie toczy się dalej czy tego chcesz czy nie. Niektórzy "wysiadają" z naszego "pociągu życia" i dalej musimy jechać bez nich. Ale to nie znaczy że jedziemy sami. Otacza nas świat pełen innych ludzi i zawsze może się tak zdarzyć że znajdą miejsce w naszym życiu, koło nas , blisko nas...
To wcale nie znaczy że nasi kochani bliscy zniknęli na zawsze - oni pozostaną już w naszej pamięci i w naszych wspomnieniach - przecież byli częścią naszego życia.
Jakby to dla niektórych trywialnie zabrzmiało musisz teraz patrzeć do przodu. Dla siebie, dla swojej córeczki dla waszej przyszłości. Tego napewno twoja żona by sobie życzyła. Zebyście byli szcześliwi. A myślę że można być szcześliwym nawet po najtrudniejszych przeżyciach. Napewno trzeba do tego czasu - raz więcej raz mniej.
Osobiście uważam że drogą do uzyskania równowagi jest znalezienie stałego miejsca w sercu dla kochanej osoby która odeszła i tym samym zamknięcia tego rozdziału przeszłości, a potem przejęcia odpowiedzialności za przyszłość.
Zyczę Tobie i Twojej córeczce dużo szczęścia.
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Witajcie, jakiś czas się nie odzywałem, minęło już prawie 5 miesięcy. Życie układa się na nowo, wróciła normalność, praca - córka wspólna zabawa, przyjaciele. Często się uśmiecham, mimo wszystko, często wspominam, ale już jest inaczej, nie wywołuje to takiego bólu jak na początku.
Chciałem bardzo wszystkich zachęcić, do korzystania z poradni psycho onkologicznych.
Ja korzystam z pomocy w COI w Warszawie. Rozmowa z psychologiem bardzo pomaga, nie wstydźcie się korzystania z takiego wsparcia.
Chciałem wam wszystkim podziękować, za wszystkie słowa wsparcia, w tych trudnych chwilach. To forum, a raczej ludzie którzy tu są na codzień, bardzo mi pomogliście, daliście dużo wiedzy i wielu z was wiele duchowego wsparcia, to wszystko było bardzo ważne dla mnie w tym okresie.
_________________ 13.10.2016 - Tego dnia odeszłaś, ale wierze że jesteś przy nas... każdego dnia
Witajcie, dawne się tu nie pokazywałem. To już 4 lata. Mimo poukładania sobie życia to muszę przyznać, że bywają bardzo ciężkie dni. Zazwyczaj jak się zbliża 13 października i kolejna rocznica.
Moja córcia w tym roku skończy 9 lat, ale jak w szkole zaczyna się temat chorób to dla niej to bardzo ciężkie doświadczenia. Kiedyś nie zdawałem sobie sprawy jak rak, może zdemolować życie człowiekowi i jego rodzinie. Ale trzeba się trzymać i przeć do przodu. Pozdrawiam wszystkich.
A jak ktoś miałby potrzebę pogadać, usłyszeć wsparcie czy pomoc w czymkolwiek to piszcie PW.
_________________ 13.10.2016 - Tego dnia odeszłaś, ale wierze że jesteś przy nas... każdego dnia
Sciagnolem chyba Ciebie na forum, czytalem dzisiaj Twoje komentarze, majac nadzieje iz napisales co u Was i jak Ola znosi brak Mamy.
Dobrze slyszec ze sobie radzicie, 4 lata to niby mnostwo czasu ale dla osob bliskich to wcale nie tak wiele, czesto potrzeba pewnie duzo wiecej czasu aby pustka zniknela.
U nas 5 lat a i tak brakuje Tescia, kumpla, meza, dziadka, tak to juz jest i bedzie.
Ja mysle ze oni zyja dopoki o nich pamietamy.
U nas chyba najgorszy dzien niedlugo, 1 Listopad to dzien kiedy wspolnie nad grobem staniemy i tak naprawde uswiadamiamy sobie ile to minelo.
Moja corka tez czasem lapie jazde i nawet placze za dziadkiem, Panietaja a to wazne.
Nasz sasiad, dziadek kolezanki z klasy mojej corki chorowal na raka, jemu sie udalo, ale corka ktoregos razu przyszla i zapytala dlaczego dziadek Danki mial raka i zyje a nasz musial umrzec.
Potworna to choroba i doswiadcza wszystkich, tych mlodych, w srednim wieku jak i starszych. Kazdy kto sie zetknol z ta choroba wie jaka ona jest straszna.
Coz powiedziecie, Trzymajcie sie jak mozecie.
Pozdrawiam Marcin
_________________ NDRP, Tesc walczyl 4 miesiace i 1 dzien. Na zawsze w naszych sercach.
Ola znosi to wszystko bardzo dzielnie, choć często tęskni. Dzisiaj chciała pojechać na grób do Mamy. Zaprzyjaźniłem się z księdzem który był przy nas w tamtych dniach, połączyła nas wspólna pasja, też nas wspiera zawsze jak tego potrzebujemy.
_________________ 13.10.2016 - Tego dnia odeszłaś, ale wierze że jesteś przy nas... każdego dnia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum