Mam pytanie w związku z tym czy często pojawia się uczulenie na któryś ze składników chemioterapii? Moja mama po podaniu fluorouracylu okazało się, ze ejst na niego uczulona (6dniowy wlew) no i nie wiem co dalej, czy ten kurs chemioterapii w ogóle podziałał? Ostra biegunka, brak apetytu, grzybica jamy ustnej- chemie rpzerwano parę godizn przed końce, Wiem, że chemia ma byc modyfikowana- czy to będzie miało negatywny wpływ na działanie poprzedniej?
Wiola07,
To uczulenie nastąpiło od razu po pierwszym wlewie?
Wiola07 napisał/a:
czy często pojawia się uczulenie na któryś ze składników chemioterapii?
Jednym ze skutków ubocznych jest uczulenie więc mogło się to zdarzyć, jeden pacjent będzie miał wymioty inny jakąś reakcję alergiczną. Przy każdej chemioterapii możliwość wystąpienia skutków ubocznych jest przeogromna ale jakie wystąpią u danego pacjenta nie można tego przewidzieć.
Wiola07 napisał/a:
Wiem, że chemia ma byc modyfikowana- czy to będzie miało negatywny wpływ na działanie poprzedniej?
Nie, nie ma znaczenia, chemioterapia może być modyfikowana, czasami trzeba zrezygnować z jednego składnika bo pacjent nie toleruje albo jest zbyt toksyczne działanie.
Miejmy nadzieję, że teraz mamie dopasują chemioterapię i nie będzie takiej męczarni.
Mama przyszła bez żadnych objawów do szpitala, a po tej chemii cwidze dopiero, ze jest chora... biegunka juz 4 dzien, ból praktycznie całego ciała, ciągle nie może jeść... Czy to minie? Mam wrażenie, ze nie ma żadnej poprawy...
Parę dni po wlewie mogą utrzymywać się różne dolegliwości ale jeśli widzisz, że stan mamy nie jest za dobry to trzeba iść do lekarza i zgłosić dolegliwości, może nastąpiły po wlewie jakieś spadki i dlatego mama tak bardzo źle się czuje. Może trzeba sprawdzić morfologię, jonogram ale to już do oceny lekarza.
Mama wciąż przebywa po tej chemii w szpitalu - nawadniają ją i podają leki. Coś podskubuje do jedzenia. Dzisiaj już myslalam że jest okej bo nawet mowila co chciałaby zjeść i na co miałaby chtę, wiec jadłowstrętu nie było, ale jak tylko poszłam to znów biegunki i wymioty po tabeltkach. Rzeczywiście leukocyty sporo spadły w sobotę, ale podobno już zaczynają się poprawiać. Tylko fizycznie tego nie widać...
Wiola07,
Mama jest w szpitalu to jeszcze lepiej, spokojnie po chemioterapii może być paskudne samopoczucie. Najprawdopodobniej na mamę ta chemia źle działa, może uczula, może za silna. Powinno lada dzień wszystko minąć.
Sądzę, ze chemia w schemacie DCF, którą dostała mama podziałałaby źle nawet na konia. Mama dostała ja w celu przygotowania przed operacją (nowotwor zolądka). Czy ona w jakiś sposóób mogłaby spowodować rozsiew choroby?
Sądzę, ze chemia w schemacie DCF, którą dostała mama podziałałaby źle nawet na konia.
No raczej bym tego tak nie określiła
Cytat:
W roku 2006 pojawiły się wyniki badania porównującego schemat ECF z DCF (docetaksel, cisplatyna i 5FU). To badanie było kontrolowane i randomizowane, przeprowadzone na dużej liczebnie grupie chorych = 445. Schemat DCF oferował 32% redukcję ryzyka pojawienia się przerzutów odległych. W przypadku przeżycia całkowitego, autorzy zaobserwowali także redukcję ryzyka zgonu wynoszącą 23%. Dlatego obecnie wydaje się, że schemat chemioterapii DCF jest optymalną formą leczenia pierwszej linii zaawansowanego raka żołądka, uprzednio nie leczonego chemicznie - z wyjątkiem leczenia adiuwantowego.
http://www.rynekzdrowia.p...ba,50614,4.html
Chemioterapia w schemacie DCF jest jak najbardziej stosowana w leczeniu okołooperacyjnym to raczej mama nie jest w stanie przyjąć tego rodzaju chemii, może być uczulona na któryś ze składników chemii.
Wiola07 napisał/a:
. Czy ona w jakiś sposóób mogłaby spowodować rozsiew choroby?
Chemia?, rozsiew choroby, no takiej opcji nie ma, chemia ma za zadanie powstrzymać rozsiew choroby jak i zmniejszyć to co już jest. Choroba nie rozsiewa się poprzez chemię tylko dlatego, że krąży w organizmie węzłami chłonnymi, naczyniami krwionośnymi i rozprzestrzenia się w innych miejscach/narządach.
a czy objawy typu biegunka, mdłości, brat apetytu (nie ustępują od soboty) mogą mieć podłoże psychiczne?Mama cięzko znosi chorobę, fakt, ale przychodząc na chemioterapie czuła się bardzo dobrze... Lekarka twierdzi, ze nie powinna mieć tak długo objawów po tego typu chemii
Marzena 66
w piątek w południe mamie odstawili chemię. Już wróciła do domu i widze że ejst o niebo lepiej. Być moze też te wszystkie leki powodowały tyle skutków ubocznych (po leku podanym dożylnie praktycznie od razu były wymioty). Teraz w domu mama czuje się dobrze i za 2 tygodnie zmodyfikowana chemia- oby tym razem było lżej z ostatniej chemii pani doktor zrozygnowała- bo ta zrobiła zbyt duże spustoszenie w organiźmie
Pozdrawiam
Czy możliwe jest, żeby np po chemii zmiany w węzłach chłonnych cofnęły się?
Możliwe ale takie wnioski można wyciągnąć po badaniach jak również poprzez "macanie". Jak wcześniej były węzły widoczne/ powiększone a teraz nie czuć ich powiększenia to jak najbardziej uległy zmniejszeniu, ich stan się poprawia.
A czy uwidocznione węzły chłonne podczas badania TK świadczą w 100% o przerzutach? U mamy chirurg powiedzial ze sa male (najwiekszy ma 9mm przy zoladku).
No i jeszcze czy jesli chemia DCF zwieksza szanse pacjenta to czy jesli zostanie zmieniona to wplynie gorzej na rokowania?
Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum