Witam serdecznie
Od początku roku mąż ma kłopoty z żołądkiem.
W przeprowadzanych badaniach wycinków, pobieranych przy okazji gastroskopii, powtarza się rozpoznanie: nieżyt żołądka.
Wg słów gastrologa istnieje podejrzenie chłoniaka typu MALT, jednak nie jest to potwierdzone wynikami badań histopatologicznych.
Mąż nie może jeść, schudł ok 14kg.
Ostatnio miał wykonane badanie TK, oto jego wynik:
TK jamy brzusznej:
Wolny płyn wokół śledziony, śledziona niepowiększona.
Pogrubione ściany żołądka w zakresie krzywizny mniejszej oraz większej z zaoszczędzeniem okolicy przedodzwiernikowej. Grubość ściany żołądka dochodzi do 1,5cm.
W okolicy krzywizny mniejszej oraz pnia trzewnego grupa węzłów chłonnych wielkości do 1,1cm, węzły okrągłe, podejrzane. Kilka węzłów chłonnych widocznych w okolicy dna żołądka. Do przodu, od okolicy przedodzwiernikowej widoczne dwa węzły chłonne, z których większy ma 1,8cm. Kilka mniejszych węzłów chłonnych widocznych w okolicy odzwiernika żołądka.
Wnioski: pogrubione ściany żołądka oraz powiększone węzły chłonne.
Teraz czekamy na kolejny wynik badania histopatologicznego i zastanawiam się czy może męża powinien skonsultować jeszcze jakiś inny specjalista oprócz gastrologa. Jeżeli tak to jaki?
Pozdrawiam i proszę o rozjaśnienie tematu
Skoro histpat jest w toku (rozumiem, że pobrano materiał podczas gastroskopii?), to proponuję zaczekać na wynik i zależnie od tego, co w nim wyjdzie działać dalej.
absenteeism, dziękuję za radę.
Faktycznie nie pozostawało nic innego jak z miarę spokojnie czekać na wyniki.
Dziś mąż odebrał wynik: Carcinoma mucocellulare.
Pytań ciśnie mi się do głowy tysiące i z pewnością będę korzystała z Waszych doświadczeń i wiedzy, ale póki co przed nami poniedziałkowa wizyta w Poradni Chirurgii Onkologicznej...
Przeglądam Forum w poszukiwaniu informacji i zastanawiam się dlaczego w wyniku, który dostał mój mąż jest tylko informacja carcinoma mucocellulare, nie ma natomiast żadnych dodatkowych informacji np o stopniu złośliwości.
Widzę, że inni, tego typu wyniki, mają opisane bardziej szczegółowo.
Jestem przerażona, bo mąż nie może jeść i bardzo zle wygląda a poniedziałkowa wizyta w Poradni nie wiadomo co przyniesie.
Czy będą zlecone jakiś dodatkowe badania czy też mąż powinien być od razu skierowany do szpitala?
Z poniedziałkowej wizyty w Poradni Chirurgii Onkologicznej mąż wyszedł ze skierowaniem na szpitalny oddział Chirurgii Onkologicznej.
We wtorek został przyjęty do szpitala i wg słów lekarza jest przygotowywany do operacji żołądka, która prawdopodobnie odbędzie się w przyszłym tygodniu.
Początkowo zastanawiano się czy może najpierw chemia a potem operacja, ale decyzja zapadła, że operacja.
Na temat zakresu operacji lekarz zbytnio nie chciał się wypowiadać, że niby za wcześnie, bo jeszcze trwają badania...
Jesteśmy zadowoleni, że coś zaczęło się już dziać, bo ta półroczna diagnostyka to długi czas.... a człowiek marniał w oczach.
Mąż od tygodnia przebywa na Oddziale Chirurgii Onkologicznej.
Jest odżywiany pozajelitowo, bo przełykać może tylko malutkie łyczki wody:(
Do dziś była koncepcja, że najpierw operacja a potem chemia. Natomiast dziś zapadła decyzja, że przeniosą go na Oddział Onkologiczny i tam jednak rozpoczną leczenie od chemii.
Na pytanie męża dotyczące leczenia, Doktor odpowiedział: niech pan nie filozofuje:(
Bardzo proszę rozjaśnijcie mi sytuację:
- czy to znaczy, że operacja, w istniejącym stanie rzeczy, jest niemożliwa?
- czy brak operacji nie spowoduje przerzutów?
- czy chemia nie wyniszczy organizmu i nie będzie można zrobić operacji?
- a może sytuacja jest o wiele poważniejsza niż nam się wydaje?
Wiem, że te pytania to do lekarza prowadzącego, ale Wy macie doświadczenie i są tu fachowcy więc bardzo proszę...
A do Doktora postaram się dostać i może się dowiem czegoś konkretnego.
A czy w wyniku histopatologicznym mowa jest tylko o carcinoma mucocellulare? Nie ma nic więcej?
Pytam, ponieważ ciężko na bazie samego TK określić stopień zaawansowania choroby (choć można się go wstępnie domyślać z racji zajętych węzłów chłonnych).
Sama wstępna chemioterapia nie dyskwalifikuje z automatu z ewent. zabiegu operacyjnego - przy potencjalnie nieresekcyjnym raku żołądka po chemii możliwa jest resekcja żołądka i dalsze leczenie, naturalnie zależnie od działania chemioterapii.
Mimo wszystko najlepiej byłoby poprosić o wyjaśnienie lekarza prowadzącego
Jestem po rozmowie z lekarzem, który stwierdził, że w chwili obecnej mąż nie kwalifikuje się do operacji.
Określił stan choroby jako ciężki i powiedział, że wszystko zależy od chemii: jak na nią zareaguje i czy w ogóle ją przeżyje:(
Rozmawiał ze mną szczerze i chwała mu za to.
Drugi z chirurgów z tego oddziału pożegnał męża słowami: no to do zobaczenia za dwa miesiące na operacji.
Niby nic a moje chłopisko jest pełne wiary, bo doktor powiedział, że za dwa miesiące...
Ja osobiście mocno wierzę w powodzenie chemioterapii, ale z drugiej strony bardzo boję się o męża.
Mąż wczoraj wyszedł ze szpitala osłabiony, ale w dobrym nastroju.
Zarówno w szpitalu jak i teraz w domu ma ogromne problemy z jedzeniem i z przełykaniem. Mam wrażenie jakby łaknienie mu się zablokowało, bo nawet potraw zmiksowanych i w postaci płynnej nie chce jeść. Niby ma świadomość, że musi coś jeść, ale w praktyce wygląda to zle... Pomimo szpitalnego dożywiania dożylnego schudł dalsze 2kg. Oprócz trudności w przełykaniem i osłabieniem na nic więcej się nie skarży.
Wklejam kartę informacyjną i w uzupełnieniu dodam, że mąż ma 70 lat, ale do tej pory miał dobre zdrowie i formę.
Mam do Was pytania:
- jak sobie radzić z żywieniem w takiej sytuacji jak opisałam?
- czy istnieją jakiś środki na pobudzenie apetytu?
- co robić jeżeli mąż nie będzie chciał w ogóle jeść?
Pani doktor od chemii przekazała mi informację, że planowane są 3 kursy chemii, ale po 2 kursie będzie badanie TK i w razie braku oczekiwanych zmian, 3 kursu chemii nie będzie i że mąż zostanie odesłany do chirurgów.
Co to znaczy???
Na pobudzenie apetytu istnieją środki, jednak na receptę - Megalia, Megace.
Ewentualnie można spróbować podawać mężowi Nutridrinki - są w formie płynnej, mają dużo kalorii, są bardzo odżywcze. Jednak nie każdemu też smakują (smaków jest kilka, zależnie od rodzaju Nutridrinka). Nutridrinki dostępne są w aptece bez recepty, cena ok. 6-8 zł / op.
Bratowa napisał/a:
Pani doktor od chemii przekazała mi informację, że planowane są 3 kursy chemii, ale po 2 kursie będzie badanie TK i w razie braku oczekiwanych zmian, 3 kursu chemii nie będzie i że mąż zostanie odesłany do chirurgów.
Co to znaczy?
Znaczy to w zasadzie to, co napisałaś - że wg słów lekarki jeśli chemioterapia przedoperacyjna nie wywrze oczekiwanego efektu, to najwyraźniej lekarza i tak planują zabieg operacyjny.
Sama zasada chemioterapii okołooperacyjnej w raku żołądka polega na podaniu 3 cykli przed zabiegiem i 3 cykli po operacji w schemacie ECX.
Absenteeism, dziękuję za podpowiedz.
Niestety środek na apetyt nie znalazł akceptacji w mojego męża i buteleczka pozostała nieotwarta:(
Jednak wydarzyło się coś o czym muszę napisać:)
Mąż ma ogromne problemy z połykaniem a tu wczoraj niespodzianka: obiadowa zupa została zjedzona normalną łyżką stołową i wyraznie widać, że przeszkoda jakby trochę "puściła". Piszę o tym ucieszona, bo chyba coś to znaczy... Cieszę się tym co jest teraz ...
Wszystkim życzę powodów do radości w trakcie kuracji.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2012-09-12, 17:07 ] No i super
Bratowa, trzymam kciuki za Twojego Męża, życzę by nie tylko łyżką stołową zamiatał z talerza, ale i tzw 'chochlą' z gara (jak to mężczyźni potrafią smakować zupindę)
Trzymam kciuki, by było jak najlepiej w trakcie kuracji.
Pozdrawiam, Ania.
_________________ Przykro, że daje się osty...nie myśląc :(
Anulinka12, Absenteeism - miło mi, że tu zaglądacie
Mężowi odmówiono podania chemii, bo morfologia za słaba.
Następne podejście za tydzień, ale z apetytem i jedzeniem jest ogromny problem.
To typ faceta, który nie wszystko lubi więc teraz to już urosło do mega problemu.
Jedyna pociecha, że z przełykaniem już nie ma kłopotu, ale porcja zjadana jednorazowo jest naprawdę mikroskopijna.
Mam pytania:
- czy istnieją jakieś środki, które w ciągu tygodnia "podciągną" morfologię?
- czy ten maleńkie porcje jedzenia wskazują na to, że ten żołądek się zmniejszył?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum