Cześć kochani. Przed nami chemioterapia no. 6! Po niej lekarze przeprowadzą badanie PET, by ocenić, czy jeszcze są potrzebne kolejne dwa koktajle Mołotowa. Przypomnę, że po 4 chemii guz zmniejszył się do ok. 3 cm.
Żona dzisiaj trafiła do szpitala. Mam do was pytanie natury medycznej. Na oddziale, gdzie leczy się moja zona pojawiła się kobieta ok. 50 lat, która pół roku temu została wyleczona właśnie z PMBCL. Wróciła do szpitala z białaczką. Żona się poważnie wystraszyła. Lekarze jednak uspokajają, że u wspomnianej pacjentki pojawiła się po prostu nowa choroba, a nie powikłania wywołane chemioterapią.
Zastanawiam się, czy wspomniane powikłania to raczej rzadkość, czy trzeba być przygotowanym na wszystko. Będąc na oddziale hematologicznym, gdzie każdy człowiek ma poważną chorobę trudno o obiektywną opinię.
Wtórne nowotwory, w tym białaczki, ale też zespoły mielodysplastyczne czy np. raki piersi jako powikłanie chemioterapii czy radioterapii mogą zawsze się pojawić. Niemniej są to powikłania bardzo rzadkie. Chemia jest bronią obosieczną, ratuje przez zabijanie komórek nowotworowych, ale może powodować mutacje w zdrowych... Wiedzieć o tym warto, niemniej nie jest to częste, zwłaszcza w początkowym okresie po leczeniu.
Ja niestety po chłoniaku, zachorowałam na czerniaka. Nie mam pojęcia czy leczenie chłoniaka miało związek z zachorowaniem na czerniaka czy była to odrębna choroba.
Beata79 bardzo mi przykro. Ja pamiętam swego czasu, przyjmowałem metotreksat (cytostatyk) na chorobę autoimmunologiczną, jedni lekarze wręcz zabraniali mi się opalać, wręcz mówili że grozi mi czerniak. Inni nie widzieli w tym nic złego.
Trzeba mieć nadzieję, że będzie wszystko ok. Co to za chłoniak był u Ciebie?
czy leczenie chłoniaka miało związek z zachorowaniem na czerniaka czy była to odrębna choroba.
Chłoniak i czerniak to dwa różne nowotwory. Jednak leczenie onkologiczne (chemioterapia, radioterapia itp.) zmniejsza odporność, co może pociągać za sobą większe prawdopodobieństwo na drugi nowotwór.
Tak jak pisze Misiek w poście powyżej.
Cześć wszystkim! Kończymy ósmą chemię, trochę oddechu i badanie PET - prawdopodobnie będzie w czerwcu. Jest dobrze, guz się zmniejsza, wszystko zmierza ku dobremu.
Przed nami seria badań i wizyt kontrolnych (kardiolog, ginekolog, stomatolog itd.), usunięcie porta i etc. Moja żona kończy mam nadzieję długą i wyboistą drogę
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2017-05-04, 11:52 ]
Cześć wam kochani Jak mija wam czas? Moja żona miała dzisiaj robionego PET-a. Normalnie najwyższe procedury bezpieczeństwa, ale nie o tym.
Mojej żonie po ostatniej chemii wzrosła odporność WBC do prawie 6 jednostek. Ale z upływem czasu zaczęła spadać - teraz jest 2,21. Lekarz powiedziała, że spokojnie źle zaczyna się robić gdy WBC jest do 1,9.
Dodam tylko, że płytki, RBC, hemoglobina i inne się odbudowały pieknie.
Zastanawiam się jakie wy mieliście doświadczenia z WBC.
Po chemioterapii takie spadki są normalne przez jakiś czas, gdy nie ma czynnika. WBC może być poniżej normy nawet kilka miesięcy, a czasem lat. Jeśli jest powyżej 1.5G/l to bez obaw.
pojke2,
Ja po chemioterapi przez dwa lata miałam bardzo niskie leukocyty, tak źe lekarz przepisał mi neulastę i brałam raz w tygodniu. Lekarz mówił mi że bardzo ważny jest poziom neutrofili, ponieważ odpowiada za odporność. Żona ma niską odporność i musi unikać skupisk ludzi i dzieci szczególnie przedszkolaków żeby nie złapać jakiejś infekcji.
Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia i dobrych wyników PET.
Więc zapewne na te przetrwałe masy będzie zastosowana radioterapia, co wydaje się skuteczną opcją (korzyści z radioterapii wydają się nie odnosić chorzy z kompletnie ujemnym PETem) i do rozważenia konsolidacja autoprzeszczepem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum