nie pomogę podobnie jak Ty nie mam pojęcia o co w tym wszystkim chodzi. Ależ schody Wam się porobiły, ale jak znam Ciebie ogarniesz to szybciej niż myślisz. Mocno wspieram. Zastanawiam się na ile to wspomoże Twojego męża....
Rozumiem że opuchlizna dotyczy ręki gdzie spod pachy usuwano węzły? Jeśli tak to wygląda na obrzęk limfatyczny spowodowany usunięciem węzłów pachowych, co spowodowało zastój limfy. Często jest tak że blizny które tworzą się po limfadenektomii utrudniają odpływ limfy z ręki do korpusu. Blizna którą widać na powierzchni skóry to tylko wierzchołek góry lodowej. Można to zwalczać poprzez ćwiczenia rozciągające oraz pracę z samą blizną aby ją uelastycznić i rozruszać ją zwłaszcza w głębi pachy. Jednak każdą manualną ingerencję skonsultowałbym z lekarzem. Mogę polecić specjalistę od pracy z bliznami w Poznaniu.
Bez konsultacji myślę że można stosować łagodny masaż limfatyczny tak jak na filmach
Możliwe że opuchlizna jest też częściowo od zelborafu/cottelic ale aby mieć pewność można przeczytać o efektach ubocznych czy takowe zaobserwowano u innych osób.
Jejciu Kochani dziękuję za ekspresowe odpowiedzi-siadam na chwilkę i melduję że załatwiłam już skierowanie na rehabilitacje -dokładnie o obrzęk limfatyczny chodzi-Na wypisie z USG doppler pisze-Echogeniczność tkanki podskórnej przedramienia i dłoni sugeruje komponentę chłonną obrzęku.
Teraz muszę załatwić masaże w międzyczasie codziennie bandażować całą rękę - tak to lewa gdzie były wycięte wszystkie węzły z pod pachy- było to prawie 2 lata temu a teraz takie rzeczy się dzieją.
No i po masażach mogę się starać dla męża o ten rękaw-który będzie ponoć ułatwiał nam życie.
Niestety TP53, nie jestem z Poznania ale dziękuję ps-dawno Cię nie było .
Jesteście wielcy-no lepiej nie mogłam trafić
[ Dodano: 2019-01-04, 14:14 ]
Melduję iż rozpoczynamy rehabilitacje od 16.01.2019- z NFZ .
Piszę to ponieważ nie wszyscy o tym wiedzą-ja dowiedziałam się wczoraj , że pacjenci z stopniem niepełnosprawności znacznym mają pierwszeństwo do zapisu.
Może się komuś te info przyda
Super, że tak szybko udało Ci się załatwić rehabilitację Niestety, ale wycięcie nawet jednego węzła może powodować zastój limfy i wszelkie związane z tym komplikacje a co dopiero kilku bądź kilkunastu.....Coś wiem o tym. Pozdrowienia dla Ciebie i Męża
basik78,
Daj koniecznie znać czy są jakieś efekty tych rehabilitacji (jak już będziecie po paru zabiegach). Szczerze powiem, że sama we wrześniu i październiku chodziłam na drenaż limfatyczny nogi, z której miałam wycinane 2 węzły i efekt był bardzo zadowalający. A opuchlizna spora była. Ale jak wiadomo każdy organizm reaguje inaczej.
Mam nadzieję, że w tym przypadku też uda się zmniejszyć obrzęk i dolegliwości nim związane.
Trzymajcie się ciepło!
lady_carrot, dam znać-teraz bandażujemy rękę i minimalne efekty są ale chwila zwlekania z bandażowaniem i od razu ręka robi się większa.
Mam pytanie-czy pocenie się w nocy wróży coś niepokojącego?
Kilka razy ,nie pod rząd- mąż w nocy tak mocno się poci że można koszulkę i wszystko inne wyciskać-a przy okazji aż go delikatnie trzęsie z zimna...
Może niepotrzebnie zawracam Wam głowę-ale może akurat ktoś miał lub ma podobnie....?
Ciało męża jest bardzo tkliwe-obolałe-nie tak drastycznie żeby było coś nagle pogorszeniem , ale wiele się nie pisze - jednak i to zaczęło mnie niepokoić
W przyszłym tygodniu mamy TK więc znów czekanie na wyrok-łagodny mam nadzieję...
Miłej niedzieli wszystkim i jeśli możecie to dajcie znać co myślicie o tych potach nocnych
pozdrawiam
basik78,
Ja również miałam taką rehabilitację w formie drenaży limfatycznych oraz bandażowania. Było to ok. roku temu. Musiałam kupić cały zestaw do bandażowania (to są zupełnie inne bandaże, a także gąbka i specjalna rajstopa pod bandaż, by nie podrażniać skóry uciskiem w nocy). Masaże/drenaż limfatyczny trwały ok 1 h, a następnie rehabilitant bandażował mi nogę. Sama bandażowanie trwało ok 30 min, zatem mój pobyt podczas masażu trwał min. 2 h za każdym razem. Spotykałam się na drenaż 3x w tygodniu. W weekendy sama bandażowałam się prze snem.
Po drenażu, już z zabandażowaną nogą jechałam do domu (lub pracy), i musiałam w tych bandażach spać. Następnego dnia, ok 2 h przed kolejnym drenażem zdejmowałam sama bandaże, pięknie je zwijałam, i.... wszystko zaczynało się od początku. Po zakończonej rehabilitacji chirurg naczyniowy /angiolog dał mi skierowanie na uszycie mi na miarę specjalnej płaskodzianej pończochy uciskowej. Noszę ją zawsze w ciągu dnia. Jedna starcza na 6 miesięcy. Ja już mam drugą, a za 2 miesiące wybieram się po kolejną. Niestety trzeba ją będzie nosić bardzo długo... może i do końca życia.
Ja zdecydowałam się na tę rehabilitację po konsultacji ze specjalistami w chwili, gdy mój obrzęk był nieduży, niedługo po operacji. Bałam się dopuścić do momentu, gdy noga naprawdę spuchnie, bo wiem, że taką opuchliznę ciężko odwrócić. Teraz po wielu miesiącach mogę powiedzieć, że jeśli tylko zrobię sobie przerwę w noszeniu pończochy, lub gdy latam samolotami, to natychmiast noga robi się większa od tej drugiej. Z tego powodu pilnuję się bardzo, i po prostu grzecznie tę pończochę noszę.
Podczas rehabilitacji nauczono mnie jak samodzielnie bandażować nogę (w weekendy musiałam i tak robić to sama jeszcze w trakcie rehabilitacji). Od przyszłego tygodnia zamierzam do tego wrócić, i znów spać w bandażach, bo noga pomimo pończochy znów lekko obrzęka. Spanie w tych bandażach jest trochę niewygodne, i nie pozwala spokojnie spać i odpocząć. Ale pomaga i to bardzo, i to jest najważniejsze!
Majbas, mam nadzieję, że i w Waszym przypadku drenaże + bandażowanie pomogą
Miłego dnia życzę i uśmiechu pomimo wszystko
bajkaa, dziękuję za tak szczegółowy wpi
Dokładnie ta droga do przejścia nas czeka. Nie jesteśmy sami.
Z bandażami które opisalaś juz mamy doczynienia i bandażuje mężowi z rana rękę a wieczorem odwijam.
Mam nadzieję że nam uda się też załatwić ten rękaw bo ponoć nie jest łatwo.
Nam lekarz powiedział że to już do końca życia będzie trzeba nosić.
Ręka gdy z rana nie jest zawijana to od razu puchnie...my, a w szczególności ja nie wiedziałam że tak może być-czuję że zawaliłam bo mogłam wcześniej ruszyć z tymi rehabilitacjami.
No ale teraz tylko czekać na efekty tego co od jutra się zacznie.
Na pewno dam Wam znać jaki będzie efekt.
Trzymajcie kciuki by było dobrze,mam nadzieję że te rehabilitacje nie wywołają ataku padaczki(jakoś mi teraz taka myśl przeleciała).
[ Dodano: 2019-01-16, 00:04 ]
wpis*
[ Dodano: 2019-01-16, 00:19 ]
Ps.dziś na TK w szpitalu" jak na złość "siedziała obok nas starsza Pani z tak obrzękniętą prawą ręką że mój mąż aż łzy z współczucia dla tej kobiety miał. Taki żal go ogarnął że On ma bandaż a Pani nie.
Ciekawe czemu nie miała tej ręki zabandażowanej.....ta ręka była ogromna.
Przykre jest widzieć takie coś. Miałam ochotę spytać o rehabilitację ale blokada we mnie była silniejsza.
Dopóki coś nas nie dotyczy to nie widzimy pewnych rzeczy a potem siła przyciągania wszystko nam pokazuje.
Nigdy nie byłam zamknięta na problemy innych ale teraz widzę ile nie widziałam.
Dzieki forum mamy nowych przyjaciół,znajomych i szkołę życia.
basik78,
przyznam Ci się szczerze, że miałam identyczną sytuację, jak Twój mąż i Ty w poczekalni przed TK, jakieś ponad 2 miesiące temu. Obok mnie usiadła pani z nogą, która była ze 4 razy większa od drugiej! Z jej rozmowy z jej towarzyszką zrozumiałam, że cierpi na zupełnie inny nowotwór, zatem opuchlizna nie jest bezpośrednim efektem choroby. Widocznie to powikłania po operacji węzłów, podobnie jak u nas. Ja miałam na nodze pończochę, i prawie jej nie było widać, zatem ona chyba się nie domyślała, że ja mam ten sam problem. Ona miała tylko legginsy, żadnych bandaży, żadnego ucisku.... :(
Podobnie jak Wy, nie miałam odwagi zapytać ją o ten obrzęk... nie chciałam ingerować, nie chciałam sprawić jej przykrości. Teraz trochę żałuję, że jednak jej nie zapytałam o to. Bo wiem, że dużo kobiet po operacjach na węzłach w nodze niewiele z tym dalej robi, bo nikt się nimi nie interesuje. Leczy się obrzęki ręki po operacjach na piersiach, ale nogi u kobiet?... Nigdy :(
Ja również sama musiałam zadbać o swoją rehabilitację (znaleźć lekarzy i rehabilitanta do nogi we własnym zakresie). A mało kto się specjalizuje w leczeniu obrzęków nóg. Z ręką jest łatwiej, zatem może Wy nie będzie mieć takich problemów, jak ja.
Ale mam pytanie. Dlaczego bandażujesz rano, a zdejmujesz bandaże wieczorem? W bandażach powinno się spać, a po ich zdjęciu dać na moment odpocząć ciału, a potem zaraz założyć ucisk.
Jeśli natomiast chodzi o rękaw uciskowy, to nie ma problemów z jego załatwieniem. Mąż po zakończeniu rehabilitacji powinien udać się do lekarza, która ma uprawnienia dawania skierowań na refundowany sprzęt rehabilitacyjny. Z tym skierowaniem idziecie do dowolnego sklepu medycznego, zamawiacie rękaw wybranej przez siebie firmy, w tym czasie mąż jest dokładnie mierzony - bo rękaw jest na miarę. Rękaw będzie się szył ok miesiąca, a w tym czasie trzeba iść do NFZ ze skierowaniem i potwierdzić refundację (NFZ płaci 70 %, resztę dopłaca się samemu przy odbiorze). I to wszystko:)
Jest kilka producentów takich wyrobów uciskowych. Ja używam i polecam tę markę (polecił mi ją mój rehabilitant i lekarz):
http://www.jobst.pl/
Ehhh widzę że problem opuchlizny i Wam nie odpuszcza. U mamy obrzęk jest również bardzo duży. Obejmuje nogę, pachwinę i brzuch. Dopiero czytając Wasze wpisy uświadomiłam sobie, że jeszcze kilka lat temu widząc człowieka z zabandażowaną, sporych rozmiarów nogą w życiu nie podejrzewałabym tak poważnej choroby. Ale cóż człowiek uczy się przez całe życie... U nas masaż refundowany nie przyniósł spodziewanych efektów (choć przyniósł częściową ulgę) ponieważ nie zawsze mieliśmy możliwość zawieźć mamę na ten masaż. Teraz zakupiliśmy taki przyrząd z rękawem i mama relaksuje się podczas masażu w domu.
Dlaczego bandażujesz rano, a zdejmujesz bandaże wieczorem?
-ponieważ chirurg naczyniowy tak nam zlecił
No i nie wiem czy źle trafiłam z tymi rehabilitacjami bo tak jak pisze Angelles,
Angelles napisał/a:
taki przyrząd z rękawem
-podczas rehabilitacji ma mąż.....ja już nie wiem-ręce mi opadają.
Fakt jest taki że ręka faktycznie jest mniej opuchnięta po tych rehabilitacach ale nie jest to masaż manualny.
Teraz nie wiem w jakim miejscu stoję...
Pani z rehabilitacji podpowiedziała mi, bym już szła po kolejne skierowanie do rodzinnego bo tych rehabilitacji przyda się więcej.
Napiszcie proszę czy tak jest ok czy nie.
Ten aparat jest firmy CyroFlex-boa.
[ Dodano: 2019-01-17, 19:31 ] bajkaa, Dziękuję za linki
basik78,
absolutnie nie zamierzam ingerować w zalecenia waszego lekarza.
Ale nie wiem, czy chirurg naczyniowy jest prawidłowym wyborem. On zajmuje się głównie naczyniami żylnymi, a nie układem limfatycznym. Od leczenia układu limfatycznego jest chirurg angiolog. Obrzęk żylny, a obrzęk limfatyczny tą są dwie różne sprawy i różne rehabilitacje. Ja również konsultowałam się na początku z chirurgiem naczyniowym, ale nie byłam zadowolona, i poszukałam sobie chirurga angiologa. Niestety angiologów jest mało, i trochę musiałam się naszukać :(
Jeśli chodzi o masaż nogawicą/rękawem BOA to ja też takie masaże miałam w swojej rehabilitacji, ale po drenażu manualnym. Czyli najpierw masaż ręczny, potem BOA (raz w tygodniu taki mix).
Oba masaże różnią się tym, że nogawica pneumatyczna BOA masuje wyłącznie nogę (ja miałam zastosowany bardzo duży ucisk). A poprawnie wykonany masaż/drenaż limfatyczny rehabilitant wykonuje zaczynając od okolic szyi, potem schodzi na klatkę piersiową, potem obie ręce, potem brzuch, potem pachwiny, a dopiero ma końcu obie nogi, zaczynając od góry nogi, a nie od palców.Ale ruchy masujące są zawsze do góry, pomimo, że ręka schodzi w dół. Chodzi o to, że masować trzeba wszystkie punkty splotu limfatycznego w całym ciele, a nie tylko samą nogę, by uszkodzony układ zaczął odprowadzać limfę z nogi. Czyli taki drenaż limfatyczny to masaż całego ciała, a nie tylko opuchniętej kończyny. Masaż pneumatyczny masuje wyłącznie kończynę, i to jest niestety za mało. Musi być połączenie obu metod naraz, by było to skuteczne.
Jeśli chodzi o moją rehabilitację, to była przeprowadzona całkowicie prywatnie, przez jednego z najlepszych rehabilitantów w Polsce, i za wszystko płaciłam sama, w tym wizyty u lekarzy były też prywatne. Ja w ogóle po początku swojej choroby leczę się prywatnie, poza badaniami klinicznymi, bo za to oczywiście nie płacę. To przeogromne koszty, i nie byłoby mnie stać.
Zatem przepraszam, jeśli moje doświadczenia są inne, ale nie korzystam z publicznej służby zdrowia. Po prostu nie mam cierpliwości do rejestrowania się, kolejek i tego wszystkiego co się w poradniach dzieje :(
Wolę pracować, niż stać w kolejkach. Zdecydowanie lepiej wpływa to ma moją psychikę, bo nie mam czasu skupiać się wyłącznie na chorobie.
Pozdrawiam ciepło, i ufam, że i Wasza rehabilitacja przebiegnie dobrze i pomoże Twojemu mężowi. Domyślam się jak on się czuje, i wiem z własnego doświadczenia, że taki obrzęk jest niemiły i bardzo przeszkadza... a co najgorsze może się wciąż powiększać. Zatem trzeba działać jak najszybciej, każdą możliwą metodą
bajkaa, dziękuję Ci -dokładnie opisałaś i jasno- postępowanie rehabilitacji-myślę że nie tylko mi tu pomogłaś.
bajkaa napisał/a:
Zatem przepraszam, jeśli moje doświadczenia są inne, ale nie korzystam z publicznej służby zdrowia.
-tu nie musisz przepraszać-każdy ma inną kieszeń.
W moim przypadku
bajkaa napisał/a:
przeogromne koszty
to nawet wizyta u chirurga naczyniowego.
Niestety w naszym przypadku nie ma lekko-też wolałabym pracować i zarobić grosza ale od ponad roku nie pracuje tylko mam opiekę na męża-On tej opieki wymaga i niestety
Cytat:
nie mam cierpliwości do rejestrowania się, kolejek i tego wszystkiego co się w poradniach dzieje :(
-ale nie ma innego wyjścia.
Czasem gdy trzeba się zastanowić czy będzie mnie stać zapłacić za obiad w szkole lub cokolwiek innego to wierz mi że wizyty prywatne są naszym marzeniem.
Dodatkowo mieszkamy w domku-naszym wspaniałym domku-ale przy tym domku jest praca i obowiązek-jest ogródek,jest foliok na pomidorki -jak to przy domku-ciągle coś.
Jest piesek,jest kanarek i papużki.
Mogę liczyć na siebie i dzieci bo mąż męczy się bardzo szybko i są dni że nawet jedzeniem się męczy.
Sklep jest 8 km od zamieszkania bo ten który jest we wsi jest drogo-więc kombinuje non stop żeby było dobrze i opiekę mąż miał w czasie gdy mnie nie ma.
Nie mam czasu dla siebie-boli mnie brzuch i głowa i jestem trochę padnięta ale dla męża jestem uśmiechnięta i mocna jak koń.
Fajnie kochana że Twoja sytuacja jest inna-masz inne możliwości-gorzej z nami ale dajemy radę i nie mam zamiaru narzekać.
Jedynie co mnie rozwala to rady(nie mam tu na myśli Ciebie absolutnie) by iść np do Kowalskiego bo jest ekstra ale kosztuje wizyta 300 zł-ale na pewno pomoże-tego mam dość-bo robię co mogę i dopóki mogłam jeździłam po najlepszych specjalistach i cieszę się że wtedy mogłam bo nie wiem jakby było dziś.
Najważniejsze że już wiem o co chodzi.
No i są tu osoby na forum które bardzo mi pomagają-piszą -po prostu są-i podobnie jak Ty bajkaa napiszą dobre słowo.
Psychika bez tego forum by mi chyba padła-tak wiem co w danym momencie robić.
bajkaa bardzo dziękuję i życzę Ci z całego serca wszystkiego dobrego-cieszę się że jesteś.
wszystkich pozdrawiam serdecznie
bajkaa, ten chirurg u którego byliśmy to właśnie jest chirurg angiolog...ufffffff przynajmniej dobrze trafiliśmy.
Szukam,czytam intensywnie gdzie tu znaleźć angiologa a tu mi ten nasz wyskakuje... kamień z serca że to to i że jestesmy na dobrej drodze-
Nie wiem czy to złe wieści ale piszę bo to taki mój dziennik-jestem na bieżąco z Wami i może coś doradzicie.
Dziś nie dostaliśmy chemii i do wtorku jesteśmy bez podawania-ponoć może tak być???
Ekg wyszło źle i Pani doktor dała skierowanie do kardiologa-napisała podejrzenie choroby niedokrwiennej.
No i nie pisałam nigdy o badaniach krwi bo dla mnie to magia ale napiszę co mnie niepokoi-
CRP- 20.12.2018-37,70
CRP- 14.01.2019-62,40
CRP- 24.01.2019-78,30.
Co myślicie?
[ Dodano: 2019-01-24, 20:20 ]
acha ...i nie dostaliśmy chemii bo nie ma wyników TK.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum