1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Co robić?
Autor Wiadomość
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #61  Wysłany: 2010-12-20, 09:52  


dorota24 napisał/a:
Myślałam o nim i się poryczałam a mąż mnie przytulił,bez żadnego słowa pocieszenia,bez zbędnego "będzie dobrze", po prostu pozwolił mi płakać.

BeataM napisał/a:
Widzę, że obie trafiłyśmy na swoje drugie połówki, które którko mówiąc nie mają baladego pojęcia co to współczucie, troska, obawa... żałoba
BeataM, wydaje mi się,że źle zrozumiałaś dorotę24.
Z tego co przeczytałam,to ma oparcie w mężu-tylko w mężu.
Czasem wystarcza same przytulenie i bez żadnych słów wypłakanie się.
Zazwyczaj łzy mogą pomóc oczyścić się choć na chwilkę.
Co do innych osób,które nie potrafią zachować się w przykrych sytuacjach,to lepiej nic nie napiszę...brak słów.
Każdy ma pełne prawo do przeżywania żałoby na swój własny sposób i nikomu nic do tego.
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
dorota24 


Dołączyła: 22 Sie 2010
Posty: 70
Pomogła: 1 raz

 #62  Wysłany: 2010-12-21, 13:40  


Błagam niech ktoś mnie obudzi z tego koszmaru!!!

Straciłam Tatę, mojego ukochanego Tatusia...a teraz...teraz mamy choroba wraca.
W czerwcu Mamcia miała usuwany guz szyszynki i był czas żeby zrobić kontrolne badanie-rezonans. GUZ JEST ZNOWU!!!
Takiej samej wielkości prawie jak poprzednio...jak ja mam to Jej powiedzieć...
Boże za co Ty nas tak każesz???
Mało Ci?
Zabrałeś mi Tatę to jeszcze teraz musisz znowu nam kłody pod nogi rzucać.
Jak mamy się cieszyć Świętami skoro już wiem co nas znowu czeka?
Pewnie znowu operacja...8 dni w śpiączce farmakologicznej...ponowna nauka chodzenia...ponowna walka o przypominanie sobie słów...
A jak to diabelstwo znowu odrośnie? Co wtedy?
Nie wiem co mam robić... Tatusiu błagam Cię pomóż mi...ja już nie daję rady
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #63  Wysłany: 2010-12-21, 15:20  


Dorotko, bardzo Ci współczuje, ze życie zsyła na Ciebie znowu cięzkie chwile.

Nie wiem co powiedzieć, bo napewno pragnęłaś odpocząc i pocieszyć się życiem a nie martwić.

Z choroba mojego Taty przyszła mi myśl, że w życiu chyba muszę być na wszsytko przygotowana, bo nie wiadomo, kiedy co się może przydarzyć.

Najważniejsze, to pewnie zachować spokój - tylko łatwo się mówi..... sama wiem jak to jest.........
 
dorota24 


Dołączyła: 22 Sie 2010
Posty: 70
Pomogła: 1 raz

 #64  Wysłany: 2010-12-26, 14:18  


TATUSIU dziś Twoje 50 urodziny...dziś miał być cały dom gości...mieliśmy się śmiać w swoim gronie...
W zamian za to są znicze na Twoim grobie...znicze od tych którzy kochali,kochają i kochać będą do końca swoich dni.
Nie było morza wylanych łez..ten dzień miał być dla nas szczęśliwy...więc się do Ciebie uśmiechamy tak jak Ty do nas w naszych snach...wiem,że tego byś chciał...

Tatusiu Kocham Cię i dziękuję Ci za moje życie i za naukę,którą mi dałeś przez te krótkie 24 lata...
 
dorota24 


Dołączyła: 22 Sie 2010
Posty: 70
Pomogła: 1 raz

 #65  Wysłany: 2011-01-07, 22:02  


Po czasie siadam i pisze...

Staram się czytać wszystkie posty jakie dochodzą ale się nie udzielam... nie mam sił...
Dziś byłyśmy z mamą u neurochirurga...nie jest dobrze :-(
W sumie to niby gorzej niż poprzednio...Guz jest teraz tak umiejscowiony,że operacja zagraża życiu...
Musimy iść do onkologa..do WCO w Gdańsku a tam ma nam onkolog dać skierowanie na naświetlania... Mamcia się ich boi bo chemię już kiedyś miała, operację na mózgu w zeszłym roku a naświetlań nie zna...
Znowu walka od nowego roku...Czy ja dam temu wszystkiemu radę?

Wiem,że temat nie dotyczy nowotworów płuc ale nie mam się gdzie wygadać :-(
 
dorota24 


Dołączyła: 22 Sie 2010
Posty: 70
Pomogła: 1 raz

 #66  Wysłany: 2011-01-24, 21:06  


Błagam was niech ktoś kompetentny mi odpowie na pytanie

Jak wygląda naświetlanie guzów mózgu? Czy mogą one uszkodzić mózg? Jakie są skutki uboczne?

Mama ma mieć naświetlania,na razie nie wiem kiedy bo musimy czekać na wolny termin.
Moja ciotka dzwoniła do mojego brata z wielkimi pretensjami,że nie walczymy o operację,że poprzez naświetlania mama może być roślinką,że w ogóle nie umiem się nią zająć. Nie chce mi się w to wierzyć ale wolę się upewnić. Z góry dziękuję za odpowiedź.
 
BeataM 



Dołączyła: 20 Paź 2010
Posty: 198
Pomogła: 21 razy

 #67  Wysłany: 2011-01-24, 21:19  


Dorotko, tak bardzo mi przykro, że z Mamusią nie jest dobrze... :-(
Nie odpowiem Ci na Twoje pytanie, myślę, że w końcu ktos mądry się wypowie w tym temacie...
Przytulam Cię mocno ... :tull: Trzymaj się...
_________________
Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #68  Wysłany: 2011-01-24, 22:01  


Jak wygląda naświetlanie guzów w mózgu? Odpowiednią dawkę promieniowania kieruje się na guza i tyle.
Nie można ze 100% pewnością stwierdzić, czy naświetlanie uszkodzi zdrową tkankę i w jakim stopniu - na pewno będą skutki uboczne takich naświetlań, ale jakie i jak bardzo nasilone to zależy od pacjenta. Wszystko niestety "wyjdzie w praniu". Nie trzeba nastawiać się pesymistycznie, raczej mieć nadzieję, że będzie jak najlepiej.
Na pewno nie ma potrzeby obawiać się, że po naświetlaniach mama zamieni się w roślinę.
_________________
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #69  Wysłany: 2011-01-24, 22:05  


Dorotko w standardowym schemacie radioterapii paliatywnej przerzutów do mózgu jest 5 naswietlań po 4 Gy łącznie 20 Gy.
Najczęściej występującymi objawami radioterapii są: zmęczenie, zawroty głowy, brak apetytu, nudności, ale nie zawsze występują.
Skorzystaj jeszcze z wyszukiwarki są o tym wątki.
pozdrawiam
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #70  Wysłany: 2011-01-24, 22:06  


Tyle że tutaj mowa o pierwotnym guzie szyszynki - trochę zboczyliśmy z tematu właściwego, ale co tam - jakoś sobie poradzimy, w drodze wyjątku ;)
_________________
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #71  Wysłany: 2011-01-24, 22:20  


Moj Tata miał naświetlany móz z powodów przerzutów do mózgu.

Nie było tak źle, czyli nie taki diabeł straszny jak g malują,

Tata nie miał wymiotów, nie bolała go głowa, ogólnie czuł się dobrze, tylko był bardziej osłabiony.

Tylko u nas stan Taty przed naświetlaniem był dość słaby, wieć pewnie mieliśmy inną sytuacją.
 
dorota24 


Dołączyła: 22 Sie 2010
Posty: 70
Pomogła: 1 raz

 #72  Wysłany: 2011-01-24, 23:42  


Kobietki... jesteście kochane
Wiedziałam,że mogę na Was liczyć..

Ja nie jestem taka przerażona bo przecież naświetlania są wykonywane cały czas a gdyby tak bardzo szkodziły jak opisała to moja ciocia-zmieniają w roślinę-to lekarze by ich nie stosowali. Tak na chłopski rozum to wzięłam.

Zobaczymy tylko jak wcześnie zwolni się termin:( z tym będzie gorzej

Dziękuje jeszcze raz i przesyłam moc uścisków dla Was :tull: :tull: :tull:
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group