cykl chemioterapii po raku jelita grubego i wątroby
Dzień dobry,
Mam prośbę o opinię nt. zaleconej chemioterapii.
Tytułem wstępu: mój ojciec (69 lat) przeszedł w ciagu 1,5 roku 3 operacje usunięcia guzów złośliwych.
Chronologicznie:
1. rak odbytnicy
2. rak zstępnicy (obydwa: pomyślne zespolenia, brak stomii)
3. pojedynczy meta guz na wątrobie (wycięto prawy płat z guzem, lewy wolny od zmian). Ostatnia operacja, ta na wątrobie, była 6 tygodni temu.
Obecnie stan ojca wg lekarzy jest w porządku, badania obrazowe nie pokazują żadnych nowych ognisk. Markery dobre. Ojciec czuje się nieźle, prowadzi w miarę normalny tryb życia, wszystkie te procedury zniósł dobrze. Ma silny organizm.
Zalecono 6-miesięczną chemię, w trybie: raz na 2 tygodnie wlew dożylny na oddziale chemioterapii dziennej, potem 48h wlew w domu.
Właśnie o ten zestaw chemii chciałabym zapytać, bo z lekarzem ojca będę mogła porozmawiać dopiero w styczniu.
A więc pierwszy cykl, mg:
Fluorouracyl 2700
Kwas lewofolinowy 190
Ondansetron 8
Oksaliplatyna 50 i 100
Ewo
dzięki za pozytywny wpis w moim wątku. Moja mama miała podobny schemat do twojego taty ( bez tego ondansetronu) ale przed jakimikolwiek zabiegami (teraz na nie czekamy). Miała 6 cykli co dwa tygodnie, oksaliplatyna i przez 48h pompę tylko wszystko miała podawane w szpitalu, zawoziliśmy ją w poniedziałek i po zaakceptowaniu wyników badań była przyjęta na oddział od następnego dnia chemia i tak do czwartku, popołudniu po nią jechaliśmy. Po zastosowanej chemii zniknął guz z jelita oraz jeden przerzutowy z wątroby- dwa pozostałe się zmniejszyły. U was to chemia taka po zabiegach która ma na celu wyrzucenia komórek gadziny z reszty organizmu i życzę i wam i nam żeby to się udało na długo, długo.
Pozdrawiam
_________________ [*] śpij spokojnie kochana moja (27.09.2015)
Moja mama miała podobny schemat do twojego taty ( bez tego ondansetronu)
Ondansetron jest lekiem p/wymiotnym, nie wchodzi w skład schematu chemii.
evoonya napisał/a:
Chronologicznie:
1. rak odbytnicy
2. rak zstępnicy (obydwa: pomyślne zespolenia, brak stomii)
3. pojedynczy meta guz na wątrobie (wycięto prawy płat z guzem, lewy wolny od zmian). Ostatnia operacja, ta na wątrobie, była 6 tygodni temu.
Czy rak zstępnicy nie był przerzutem raka odbytnicy? Masz może wyniki z czasu leczenia z datami (chronologia super, tylko przydałyby się daty )?
Podawany schemat chemii to FOLFOX-4, standardowo stosowany w raku jelita grubego.
Tak, rak zstępnicy był przerzutem z gruczolakoraka odbytnicy.
Spróbuję odtworzyć z pamięci, bo w tej chwili nie mam dostępu do papierów.
Pierwsza diagnoza jest z lipca 2011 – gruczolakorak odbytnicy. Wielki, zamykał prawie światło jelita, nie dało się w czasie kolonoskopii zobaczyć jelita wyżej.
Wycięty w sierpniu 2011, histpat mówi o G3, bez naciekania do węzłów. Była radioterapia przedoperacyjna.
Po operacji bez chemii.
Listopad 2011 – kontrolna TK, widać naciek na zstępnicy i małą zmianę na wątrobie (12 mm), w opisie figurowała jako „prawdopodobnie meta, do dalszej diagnostyki”.
Początek marca 2012 – wycięcie nacieku zstępnicy. Nie pamiętam, co dokładnie mówiła histpat wyciętej zmiany, ale chirurg onkolog potwierdził, że to przerzut z odbytnicy.
Bez radioterapiii i chemii.
Potem było trochę kłopotów z zakażeniem Clostridium Difficile, znacznie opóźniło zajęcie się wątrobą. Guz wątroby z prawy płatem wycięto na początku listopada 2012. Miał 45 mm. Histpat guza mówi o złośliwej zmianie meta. Bez nacieków do sąsiednich tkanek i węzłów.
Teraz mamy tę chemię + 12 grudnia polipektomię 2 małych (kilka mm) polipów powyżej zespolenia odbytniczego.
Jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Tata w sumie po 3 operacjach, ostatnia to usunięcie płata wątroby z guzem meta. Od początku grudnia jest na chemii (FOLFOX4) i reaguje na nią świetnie.
Wyniki między sesjami (wlew raz w tygodniu) bardzo dobre, minimalne tylko skutki uboczne (głównie niewielkie mdłości, małe odczynny skórne, czasem biegunka). Tata ma apetyt, nie traci wagi.
Co tu dużo mówić, jesteśmy pełni nadziei, że to paskudztwo dało się wysłać w kosmos.
evoonya, bardzo jest miło czytać takie wieści z rana. Mój tata jest na początku drogi, którą przeszedł już Twój.
Życzę Wam wspaniałej nadchodzącej wiosny
_________________ Don't worry. Don't be afraid, ever...
Because this is just a ride.
evoonya, bardzo jest miło czytać takie wieści z rana. Mój tata jest na początku drogi, którą przeszedł już Twój.
Życzę Wam wspaniałej nadchodzącej wiosny
W takim razie z całej siły trzymam kciuki, by na końcu drogi były same pomyślne wiadomości!
My - jako rodzina - od początku przyjęliśmy postawę "zwalczymy sukinkota", w zasadzie nie pamiętam chwil zwątpienia czy poddania się, choć naturalne obawy są zawsze.
Trzeba kopać tyłek rakowi ile się da, bo warto. I to nie są banały na pocieszenie. Mój tata najlepszym przykładem, a mam też w rodzinie inny przykład (teść) całkowitego wyleczenia z raka zstępnicy. Na razie 2:0 dla nas.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum