Takie forum jest bardzo potrzebne, bo niestety panuje u nas jakaś dziwna "zmowa milczenia" wśród lekarzy- przynajmniej tych przyjmujących w ramach NFZ
Faktem jest , że po poczytaniu takiego forum pacjent może być nieco "niewygodny" i "pyskaty" dla lekarza ale to bardzo dobrze- bo pacjent ma swoje prawa i powinien o tym wiedzieć, domagać się informacji. Czasem nie wie jak , gdzie i jakich- tutaj może się co -nieco dowiedzieć.
Popłynę teraz trochę "po głębokiej" wodzie apropo tej diety po radioterapii:
(są to wyłącznie moje rozważania, takie głośne myślenie)
Ogólnie tak myślę- pacjenta po radioterapii można by porównać do osoby chorą na chorobę popromienną. Jedyna tylko różnica, że napromieniowany był miejscowo, kontrolowanie.
Może warto by tutaj poszukać diety regeneracji organizmu? Tutaj, tzn. może warto by poszperać w sposobach leczenia choroby popromiennej- a w szczególności jaką wtedy stosować dietę? Tylko zachodzi pytanie: jak by się to z kolei miało co do napromieniowanych komórek nowotworu? Bo przecież ich nie chcemy regenerować, za to warto byłoby zregenerować organizm. I tu kolejne pytanie: czy warto? czy nie lepiej dać mu czas żeby zrobił to sam i nic "na siłę"? Czy "mocne" diety nie działają obustronnie - z korzyścią dla organizmu owszem, ale i dla nowotworu?
Pytań sporo, odpowiedzi mało, ale pytać zawsze warto.
Póki co wracam do świątecznego stołu m.in na lampkę, własnej roboty, czerwonego wina z winogron- taką "dietę" mogę ze spokojnym sercem polecić, byle nie w nadmiarze
Pozdrawiam
Sławek
,