Aha, czyli znowu wiadomości, jakie podała nam nasza pani dr były wytworem nowej teorii tamtejszego oddziału/szpitala.
Bo wg nich CAV trwa 3 dni, ale babcia dostanie go tylko 1 dzień.
PE to w ogóle nie było rozważane z racji polineuropatii. Brali pod uwagę jeszcze tylko Hycamtin.
CAV – cyklofosfamid, doksorubicyna, winkrystyna
4-6 cykli co 21 dni: cyklofosfamid 1000 mg/ m² dożylnie w dniu 1, doksorubicyna 45 mg/ m² dożylnie w dniu 1, winkrystyna 2 mg w dniu 1
Głównym problemem są obecnie wymioty - babcia praktycznie ciągle wymiotuje. Zofran już się skończył, bierze teraz Metoclopramid, ale mimo to wystarczy niewielki wysiłek, kaszel i już wymiotuje. Czasem i bez wysiłku się to zdarza - wczoraj np. miała ochotę na wodę mineralną, wypiła 3 łyki i od razu zwróciła.
Do tego nie je, więc i nie bardzo ma czym wymiotować - wtedy zwraca jakąś zieloną treść, nie mamy pojęcia co to. W sumie jedyne, po czym wymioty jej nie łapią, to mleko.
Macie pomysł czego wynikiem może być takie nasilenie wymiotów i ta zielona treść? Czy to ciągle wynik chemii (dziś mija 9 dzień od jej podania)?
Wydaje nam się, że chemia działa - lepiej się jej oddycha, może już leżeć na wznak i nie dusi jej jak przedtem. Mówi, że czasem pobolewa ją prawy bok, ale nie bierze nawet Apapu, więc raczej nie jest to duży i dokuczliwy ból.
Ciągle leży, nie ma sił (nie chce?) wstać nawet do łazienki. Przez niejedzenie schudła straszliwie, do tego domyślam się, że brak siły jest powodowany właśnie przez ciągłe leżenie i powolne zanikanie mięśni. Dziś wymyśliła, żeby załatwić jej materac p/odleżynowy - chwilowo oponujemy, bo sami nie wiemy, czy po prostu nie chce jej się wstawać (niestety babcia to taki typ, który najchętniej by leżał i dyrygował wszystkimi, którzy się nią opiekują, samemu nic nie robiąc).
Wymioty mogą też wynikać ze zmian ogniskowych w wątrobie, częściowo blokujących odpływ żółci. Warto zwrócić uwagę na to jakiego koloru jest zwracana treść; jeśli babcia wymiotuje żółcią - może być ona zabarwiona na zielono.
Tak tak, pamiętałam o tym, niestety. Po prostu lekarka mówiła, że po CAV wymioty mogą się utrzymywać długo i że to prawdop. przez chemię.. Zwłaszcza, że wszelkie wyniki są w normach.
No ale trudno.
Obawiam się tylko, że kupno materaca będzie już początkiem końca - wiedząc, że nic jej się nie stanie od leżenia nie będzie w ogóle chciała się nawet przekręcić na drugi bok. Przez brak ruchu nie będzie jej się chciało jeść, perystaltyka stanie, mięśnie sobie zanikną, zamknięte koło
Obawiam się tylko, że kupno materaca będzie już początkiem końca - wiedząc, że nic jej się nie stanie od leżenia nie będzie w ogóle chciała się nawet przekręcić na drugi bok. Przez brak ruchu nie będzie jej się chciało jeść, perystaltyka stanie, mięśnie sobie zanikną, zamknięte koło
Protestuję przeciwko takiemu trybowi myślenia!
To tak jak odmawiać cierpiącemu na zaawansowaną chorobę nowotworową i zwijającemu się z bólu choremu morfiny - bo "morfina to początek końca"..
To nie brak ruchu powoduje upośledzenie apetytu, tylko niedrożność dróg żółciowych.
To nie zanik mięśni powoduje utratę masy ciała, a niedrożność, zatrucie i - co bardzo prawdopodobne - kacheksja.
To nie materac i słaba masa mięśniowa ją zabiją - tylko rozsiew raka ..
Nie uratujecie jej ani nie przedłużycie jej życia odwleczeniem w czasie kupna materaca przeciwodleżynowego!
Jeśli mam być szczera - spełniłabym teraz każde jej życzenie
Dzwoniliśmy na oddział, lekarka kazała załatwić Aviomarin albo Torecan w czopkach, kupiliśmy Torecan, ma wziąć na noc. I tyle. Nie wiem, czy jest sens jechać na wizytę prywatnie w środę, skoro to jest jedyne co potrafi poradzić.
Zauważyliśmy tylko, że głównie wymioty łapią przy zmianie pozycji, np. z leżącej na siedzącą.
Torecan chyba trochę pomógł, wydaje się, że wymiotuje mniej. Jest jakby otępiała (po Torecanie?), aczkolwiek typowych objawów meta do mózgu brak.
Dzisiaj wypiła trochę Nutridrinka i to w sumie całe jedzenie, za to od wczoraj zniknęło 3/4 litrowej butelki Sprite'a - miała ochotę, to kupiliśmy, ale wiadomo, jakie miała rewolucje jelitowe w nocy.
Z wyglądu niestety typowa żółtaczka mechaniczna. Powiedziała, że na żadną chemię już nie pojedzie.
Wiecie może, czy materac przeciwodleżynowy kupować jakiś konkretny? Zupełnie się w tym nie orientuję, a oferta jest dość spora.
Wiecie, co jest najdziwniejsze i najpiękniejsze? Nic jej nie boli.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum