Trudno uwierzyć że to nie był zły sen.
Do Katynia miał leciec lekarz z którym umówiłam się na środę. Mam nadzieję że nie tym samolotem. Nie potrafię zadzwonić teraz do jego gabinetu. Żegnali sie przed wejściem do samolotu a za dwie godziny ich nie było. Niewyobrażalne.
Dopiero powrót Prezydenta na Okęcie zmusił mnie do uwierzenia że to niestety się stało. Co teraz????
WIECZNY ODPOCZYNEK......
_________________ Antoine de Saint-Exupéry
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać
oglądając wiadomości, czytając, patrząc, myśląc...nawet modląc się,
nie potrafię tego zrozumieć........ ogarnąć.
To takie straszne. Boję się tego. Katyń, tyle milionów Polaków poniosło TAM śmierć....
Teraz Znowu...BÓL, Łzy...
Panie Boże przyjmij ICH do TWOJEGO KRÓLESTWA..
Mój Boże, okropna tragedia... Jestem w szoku. Tyle osób zginęło w jednej chwili. Jak bardzo to uzmysławia nam kruchość życia.
W tym samolocie leciał wujek mojego męża, brat cioteczny mojej teściowej, był senatorem, ale ja nie dla tego, nie znałam go...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum