Witam,
Jestem tu nowa na tym forum.
Moja mamusia dostała w piątek 15 czerwca wynik biopsji:
Chłoniak z lini B (Diffuse large B-cell lymphoma NOS (DLBCL).
Badanie immunohistochemiczne:
Vimentyna, LCA, CD20, CD 79a, bcl-2: (+++).
Ki-67: (+) - w około 70% komórek
CD3, CD43, CD23,CD10,bcl -6, CDS,EBV,pan CK, EMA, Aktyna, Desmina, SA, WT - 1: (-)
Bardzo prosze mi pomóc w interpretacji wyników co to oznacza, jakie są szanse na wyleczenie mojej mamuni.
Guz w klatce piersiowej z którego był pobrany wycinek ma 10 cm i są nacieki na żebra:((((
Jestem w wielkim strachu.
Z góry dziękuje za informację
Do onkologa jestesmy umówieni na 29 czerwca bo wczesniej nie było nic wolnego:((
Pozdrawiam ANIA
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2012-06-18, 14:03 ] Post wydzielony do osobnego wątku, zgodnie z Regulaminem Forum.
TylkoAniu, pisz dalej w swoim wątku i tu oczekuj odpowiedzi - każdy pacjent na Forum ma swój własny wątek, w którym opisuje swoją historię. Cudze wątki są wielkim źródłem informacji odnośnie leczenia, powikłań etc., ale pytania i problemy dotyczące danego pacjenta lepiej umieszczać w jego własnym wątku / absenteeism
Anna Jabłońska, a gdzie jesteście umówieni do tego onkologa? W zwykłej poradni onkologicznej? To trochę opóźni sprawę. Ja bym wam polecała iść szybko do lekarza pierwszego kontaktu i wziąć skierowanie i umówić się u hematologa w najbliższym centrum onkologii lub na oddziale hematologii lub na oddziale chemioterapii w szpitalu, albo do onkologa na oddziale chemioterapii.
Tak, chłoniak DLBCL jest możliwy do wyleczenia.
Prawdopodobnie mama dostanie chemioterapię i radioterapię ze względu na wielkość guza.
Jestem dzisiaj pierwszy raz na forum, dlatego dziękuję KOBIECINKO,że mi napisałaś takie podstawowe informację jak postępować na forach i że trzeba zakładać swój wątek bo ja gapa nie wiedziałam, wiec przepraszam!
Odnośnie wizyty to jesteśmy umówienie 29 na wizytę w Centrum Onkologii w Gliwicach.
Bardzo bałam się wejść dzisiaj ponownie na forum, bałam się co tu przeczytam ale to,że jest nadzieja na wyleczenie tego paskudztwa to cudowna wieść!!!
Jak ktoś może coś powiedzieć mi na temat tych wyników imnuno to będę wdzięczna.
Moja kochana mamunia, mam nadzieję,że się uda
Jak ktoś może coś powiedzieć mi na temat tych wyników imnuno to będę wdzięczna.
Te wyniki to informacje na temat komórek chłoniaka, które dały podstawę do postawienia diagnozy DLBCL. Dla pacjenta nie mają one żadnego znaczenia informacyjnego.
Jak Centrum Onkologii to ok, termin za dwa tygodnie też jest ok, mama miała już Tomografię Komputerową?
Od TK 18 maja właśnie wszystko się zaczęło.
Mamę od początku roku bolały bardzo żebra a pani dr pierwszego kontaktu usilnie leczyła ją na kręgosłup i się dziwiła skąd takie bóle.
Postanowiłyśmy z mamą zrobić TK bo bóle stawały się tak silne że mama spać nie mogła w nocy a ponadto z tyłu w okolicach z 10 - 15 cm pod łopatką tak jakby na żebrach wyczuliśmy guza.
18 maja zrobiliśmy TK klatki piersiowej:
- w ścianie klatki piersiowej po stronie lewej widoczna jest zmiana guzowata o wymiarach przybliżonych 9,4x4,8x3 cm;
- powoduje ona destrukcję żebra IX-tego w odcinku tylnym oraz nacieka żebra VIII-ego i X-ego lewego;
- na poziomie opisywanej zmiany w kierunku dokręgosłupowym widoczne jest pogrubienie opłucnej do 1,3 cm;
- obustronnie na poziomie segmentów pogranicza 6-ego i 10-ego niewielkie zgrubienie opłucnej - po stronie lewej w bliskości opisywanych zmian, natomiast po stronie prawej najprawdopodobniej w przebiegu niewielkich zrostów;
- obraz struktury jest niejasny, może odpowiadać zmianie rozrostowej z opłucnej (mezothelioma?);
- w miąższu płucnym poza niewielkimi zmianami włóknistymi oraz bardzo dyskretną niedodmą na poziomie guza zmian ogniskowych oraz naciekowych nie zobrazowano;
- struktury wnękowe oraz śródpiersia prawidłowe;
- nie zobrazowano powiększonych węzłów chłonnych śródpiersiowych;
- w wątrobie trzy torbiele o wielkości 1,9 cm w segmencie 8-ym, w segmencie 2-im wielkości 2,1 cm oraz o średnicy 1,7 cm,
- nadnercza niezmienione;
w pozostałych strukturach rusztowania kostnego objętego badaniem zmian ogniskowych nie uwidoczniono;
- do różnicowania ze zmianą wywodzącą się z opłucnej należy wziąć również pod uwagę zmianę metastatyczną.
- w miednicy małej po stronie lewej ku przodowi od pęcherza moczowego w łączności z przydatkami oraz pętlami jelitowymi patologiczna zmiana guzowata o wymiarach 4,2x4,1x4,7 cm o niejasnym punkcie wyjścia ( z przydatków, ewentualnie ściany jelitowej);
- w wątrobie 3 torbiele
- poza tym obraz narządów jamy brzusznej i miednicy małej w TK bez zmian
- opisywana zmiana w miednicy małej o dość gładkich obrysach przylega do pęcherza moczowego bez cech naciekania;
- w zakresie miąższu płucnego objętego badaniem zmian ogniskowych nie zobrazowano
- jak w badaniu klatki piersiowej widoczna jest masa patologiczna powodująca destrukcję żeber po stronie lewej;
- w pozostałych elementach rusztowania kostnego ognisk przerzutowych nie zobrazowano
Po tym badaniu TK ginekolog zlecił zbadanie markerów jajnika a dokładnie wykonanie testu ROMA. Test wyszedł dobrze wszystko było w normie.Udaliśmy się do ginekologa który jeszcze raz mamę przebadał i zrobił badanie Dopplerem Okazał się na szczęście,że nie jest to nic groźnego. Ponoć miała mama kiedyś dwa mięśniaki "przyklejone" do macicy.Jeden pękł przy menopauzie najprawdopodobniej a drugi został i przybrał jak to pani dr określiła postać włókniaka <oczywiście z czasem trzeba będzie go też usunąć no ale najpierw trzeba się zająć tym co jest PILNE>.
Co myślicie o tym wszystkim?Chodzi mi głównie o te żebra, czy miał ktoś z Was nacieki przy tym chłoniaku DLBCL NOS? Czy takie nacieki mogą też zniknąć przy przyjmowaniu chemioterapii??Czy po tych wynikach histo i TK można ocenić już jaki to jest stopień zaawansowania i jakie są szansę dla mojej mamusi?
Tak bardzo się boję:((
Mama od tygodnia męczy się dużo bardziej, ciężej jej się oddycha i musi dużo leżeć.
Mamę bolą te żebra tak bardzo,że nie można ich dotknąć.
Bierze mama dwa zastrzyki dziennie wieczorem i rano <ketonal>
Boję się,że jeszcze trochę trzeba czekać.
Tak bardzo kocham moją mamunię i serce mi pęka jak patrzę w jej smutne oczy:(((
Takie nacieki likwiduje się raczej przy pomocy radioterapii, z duża skutecznością.
Niestety naciekanie kości automatycznie oznacza stopień IV zaawansowania, co oczywiście pogarsza rokowania dotyczące całkowitego wyleczenia, ale nie wyklucza go.
Ile mama ma lat? Od tego zależą możliwości leczenia.
Musi bardzo uważać żeby nie złamać tych żeber.
No to się zasmuciłam:(( IV stopień to brzmi jak dla mnie strasznie:((
Mama ma 57 lat w tym roku.
Chyba oszaleje ze strachu, tak bardzo bardzo sie boje o nią:(
Dziś w nocy nie mogla spac przez ten cholerny ból żeber.
Mam pytanie odnośnie tego PET.Czy oni mamie powinni to zrobic przy pierwszej wizycie w CO czy nie? O co pytać lekarza przy tej pierwszej wizycie?
Boje sie,ze mama jak usłyszy że to IV stopien to się załamie:(((
Czy ktos z Was miał IV stopień?
Mam pytanie odnośnie tego PET.Czy oni mamie powinni to zrobic przy pierwszej wizycie w CO czy nie?
Na pewno nie. Wizytę macie u onkologa, a badanie PET to badanie specjalistyczne i jest wykonywane w specjalnej pracowni. Po uzyskania skierowania dopiero trzeba się umówić na badanie. Tam też są kolejki.
Aha.
Myślałam,ze w tym Centrum Onkologii nim zlecą jakies leczenie to zrobią ten PET, wydawało mi się,ze należy go zrobić przed pierwszą chemią, by później mieli do czego porównywać wyniki.Hmm, może będa sie opierac na tym TK.
W zasadzie to ja tak do końca jeszcze nie rozumiem po co się robi ten PET
Być może zrobią, być może będą się opierać na samym TK, natomiast DorotaP, ma na myśli, że badanie oczywiście nie będzie przeprowadzone w trakcie wizyty, tylko jeśli już, to między wizyta a pierwszą chemią.
Finlandio pytałaś o wiek...
Czy przy wieku 57 lat mama ma takie same szanse na leczenie?
Ciekawe od czego lekarze zaczną?
Udało na się jutro umówić mamę do Pani dr onkolog, zobaczymy co ona powie na to wszystko.
Może jakoś uda się przyspieszyć wizytę w tym CO w Gliwicach, chociaż nie sądzę, przecież tam każdy czeka w kolejce.
Ten guz mam wrażenie,że mamie rośnie? Czy to możliwe,że on tak szybko się rozwija?
Przyjmuje się, że powyżej 60 roku życia nie stosuje się przeszczepu szpiku. Oczywiście to zależy też od sprawności pacjenta.
Niemniej jednak i tak lekarze pewnie zaczną od jakiegoś schemat chemioterapii, np. R-chop a potem ew. Radioterapia na żebra i resztki guza.
Tak, guz na pewno rośnie. Po pierwszej chemii powinien przestać.
Jestem w totalnym dołku.
Z dnia na dzien mame bola żebra co raz bardziej.
Od 3-4 dni doszedł ból watroby i żołądka:(
Dzisiaj mama oodaje mocz w kolorze brązowym:( nie wiem czy to od leków przeciwbólowych czy to dziadostwo tak szybko sie rozwija:(
Mama płacze jest załamana.
Ja jestem w totalnym dole najchetniej wyszłabym z niego dopiero jak wszystko bedzie dobrze:(
Nie wiem jak mamie pomóc jak ja wspierac kiedy płacze:(
Jak to zrobic by nie płakac kiedy ona płacze:((Moja kochana mamunia:(
Ciekawe co dzis powie ta pani onkolog:(
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum