Jest tato....jest brat-przyjechali. Mama na DZIEŃ DOBRY zrobiła bardzo dużą kupkę
I jak nie ma mnie to...ktoś musiał Mamcię umyć,padło na tatę bo chłopcy bardzo szybko poczuli ,że mogą zwracać-Faceci... wrrr...
Zaraz cmychnę na chwilę z pracy ,Adrian tu za mnie posiedzi. Ja podłączę kroplówkę,sprawdzę czy nie trzeba mamy domyć .... i mykam do pracy.
Czytam i czytam....wciąż nie znalazłam inf.na temat aż tak dużego wycieńczenia organizmu po radioterapii... Nie mogę tego pojąć...
[ Dodano: 2010-11-28, 10:36 ]
Lenko...w sumie u nas wygląda to trochę inaczej... w pracy 12h trwa zmiana. Ale praktycznie większość czasu siedzę...staram się nogi dawać wyżej...
Sama wiesz jak to jest....nie wiem czy Ty tak miałaś ale ja ...najchętniej robiłabym teraz koło mamci wszystko sama...wiesz...córka to córka. Mam też nadzieję,że jak robię to ja to jest to dla niej niestresujące...ach...my kobiety... No a tak między nami to wiesz... ja zrobię to ja to jestem pewna,że jest to NAJLEPIEJ zrobione
Martus,pisalas ze masz doswiadczenie w opiece (myle sie?),ja takiego doswiadczenia nie mam. Teraz to juz wiem co i jak robic,ale kroplowki nie podlacze i tak. Owszem,mylam,golilam meza sama. Ale fachowa pomoc przy nim chwala Bogu i dzieki hospicium domowemu byla. Wiec podziwiam Ciebie za wszystko co robisz dla mamy. No a kobiety jak to kobiety. Sa bardziej zaradne w takich okolicznosciach.
Lena W.,
Narzeczony jest farmaceutom ,zaopatrzył mnie we wszystkie potrzebne rzeczy,a ja ... nauczyłam się zmieniać kroplówki ,przetykać żyły.... daję radę
Dużo czytam czym jeszcze pielęgnować to co pielęgnacji wymaga ....
W życiu wiele daje odwaga... a jak trzeba to człowiek jest w stanie nauczyć się wiele
[ Dodano: 2010-11-28, 12:08 ]
Zrozbiłam wczoraj wieczorem rosołek z gołebia... wiem,że jest bardzo bardzo odżywczy.
Może tato nakłoni mamcię by wypiła chociażby troszeczku letniego rosołku z lekami ...
chciałabym żebyś wiedziała,że towarzyszę Ci myślami, wspieram i dodaję Ci siły myśląc o Tobie ciepło .Dasz radę dziewczyno ...musisz dac.
Kazdy dzien niesie cos ze soba dobrego...chocby był to tylko usmiech nikły bliskiej nam osoby albo łyk ciepej zupy przełkniętej a z całego serca zrobionej.
Czytam kochana, że Ty wogóle przestałaś myśleć o sobie...Tak nie wolno..
Wiem, że czujesz, że tylko Ty musisz pomagać mamusi , ja czuję podobnie gdy Małżowinek źle się poczuje...ale pamiętaj, że osłabiona i ( oby nie) chora mamusi nie pomożesz.
Ja sama przez parę dni, nie spałam co skończyło się zemdleniem i problemem dla Małżowinka...a to ja miałam być dla niego podporą...
Musimy być dla naszych najbliższych silni psychicznie ale też fizycznie..a tutaj tylko my możemy o siebie zadbać...
Jak mamusia śpi to Ty też się zdrzemnij..musisz regenerowaćs siły.
Pamiętaj, że działasz na adrenalinie...a jak ona przestanie działać..to Twój organizm napewno obrazi się na Ciebie...
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Pamiętaj, że działasz na adrenalinie...a jak ona przestanie działać..to Twój organizm napewno obrazi się na Ciebie...
Miałam podobnie, od diagnozy mamy do pierwszej chemii nie spałam prawie dwa tygodnie- zaczynałam wyglądać gorzej niż mamuś, dzięki Bogu nie skończyło się dla mnie źle. Po pierwszym dniu, pierwszego kursu, kiedy mamuś leżała w szpitalu przespałam całą noc, padłam dosłownie.
Niestety teraz znowu zaczyna się bezsenny okres, idzie zima a ja czuję, że coś złapałam, boję się, że chora mamusi nie pomogę.
Marta posłuchaj dziewczyn i zadbaj o siebie, prześpij się, odżywiaj zdrowo, bo tylko zdrowa Ty zadbasz o samopoczucie Mamy, osłabiona w niczym jej nie pomożesz.
Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Mamusię.
Teraz gdy już jest tato... to wiem,że muszę go zagonić do opieki nad mamcią. Jeżeli moją miłością jej nie obudzę to niech tato spróbuje ...jednak to z nim przeżyła tyle lat-oni się rozumieją!
Dziś tak wiele rzeczy mnie cieszy-,że przyjechał tato,że jest braciszek młodszy... A przedewszystkim to,że mamcia zjadła troszeńku zupki :):) SUKCES !!!!!!!!!!! :):)
Ale też powiedziała dziś bratu-nie martwcie się już o mnie... lepiej już nie będzie!!!
Martusiu
Dobrze, że nie jesteś już sama, że jest Tata i Brat...Że masz wsparcie nie tylko w narzeczonym, ale reszcie rodzinki. Jesteś niezwykle dzielna i po prostu nie mam pojęcia jak dawalaś sobie z tym wszytskim radę do tej pory... Wiem, wiem - musiałaś, bo bardzo kochasz Mamę ale tak wiele rzeczy robiłaś sama, że boje się, że nadwyrężyłaś swoje siły i może to się na Tobie mocno odbić później, bo teraz adrenalina Cię napędza...
POstaraj sie równo obdzielić obowiązki, bys miała możliwość w miare normalnego snu i odpoczynku....
I cieszę się, że Mama zjadła troszkę zupki:) Walczy....
Ściskam Cię mocno, dzielna KObietko:) i czytam, cały czas czytam...
jestem z Tobą...
buziaczki
Witaj Martusiu , tak bardzo mi przykro że z mamcią jest źle , choroba szybko postępuje. Musisz być silna , odpocznij troszeczkę . Miałam w rodzinie osobę chorą na raka płuc był to mój wuj , też miał przerzuty do mózgu , zmarł bardzo młodo miał 47 lat. podziwiam Cię za to co robisz dla mamci , jesteś wspaniałą córką zrobiłabyś wszystko żeby mamcia wyzdrowiała . Trzymam bardzo mocno kciuki , życzę dużo siły , będzie Ci potrzebna , przytulam mocno i myślami jestem z Tobą .
Lepsze wieści....-mamcia była dziś w ubikacji dwa razy a pampersik był dziś suchy!
Na śniadanie zrobiłam mame dwa żółtka jedno białko leciutko ścięte i zjadła 3 niecałe 4 łyżeczki popijając wodą !!! Dla mnie to sukces! Była pielęgniarka z hospicjum. Powiedziała,że podziwia mnie ,że nie jestem pielęgniarką a mamcia jest taka zadbana od każdej malutkiej dolegliwości. Od odparzeń po pleśniawki.... :)
Kupiłam dziś herbatki z HIPPa i mama też zaczyna to pić. Wczoraj wieczorkiem napiła się ze trzy łyki soku który zrobiłam z czerwonych buraczków marchewki selera
Ech...
Tylko nadal śpi-ale mam nadzieję,że tak regeneruje swoje siły. Mnie zaciągnęli do innego pokoju żebym w nocy sie przespała. Z mamą spał tata :D No ale i tak 5 razy cmychłam zobaczyć co i jak.....
Dziękuję Wam wszystkim i błagam nadal TRZYMAJCIE ZA NAS KCIUKI!!!! Ściskam Was i gorąco całuję w ten zasypany śniegiem dzień....
Martuś
Bardzo sie cieszę, że Mama ma sie lepiej:):):)
Super! To dzieki Tobie!
Może rzeczywiście regeneruje siły po lampach i jeszcze będzie lepiej?!
Bardzo dobry objaw, ze robi siusiu i je troszkę, czyli nie można absolutnie mowić o zatrzymaniu moczu. Nerki pracuję dobrze, skoro siusianie jest i to nawet nie w pampersy:)
Ściskam Cię Dzielna Nasza:)
I ... jak najwięcej pozytywnych wieści prosimy:)
paaa
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum