Gruczolak pęcherzykowy tarczycy / zmiana gruczolakowata
Witam,
Chciałabym poprosić Was o pomoc - wskazówki, uwagi, sugestie - co do postępowania w sytuacji, która mnie dotyczy.
Miesiąc temu trafiłam do endokrynologa, ze względu na hirsutyzm.
Podczas diagnostyki wychwycona została też insulinooporność.
TSH oraz tarczyca w badaniu palpacyjnym była w normie (badanie 16.05.2012).
Szczegółowe wyniki badań:
TSH 3-cia gen. 2.61ulU/mL (min. 0.4; max. 4.0)
Anty-TPO ab (w surowicy) 0.19 lU/ml (min.0; max. 5.61)
Estradiol (faza folikularna) 45.9 pg/ml (min.0; max. 160)
Androstendion (w surowicy) 9.03 nmol/l (min. 1.0; max. 11.5)
Prolaktyna (w surowicy) 13.0 ng/ml(min. 1.9; max. 25.0)
DHEA-S (w surowicy) 2050 ng/ml (min. 450; max. 2700)
Przepisane zostały leki: Metformax SR 500 (1x2 tabletki) oraz Flutamid 250 mg 1x0,5 tabletki.
Zaczęłam też brać antykoncepcyjny Yasmin.
Po tygodniu leczenia, po prawej stronie szyi wyskoczył mi spory guzek.
Pod nieobecność urlopową mojego endokrynologa, lekarz pierwszego kontaktu wysłał mnie na usg, podejrzewając powiększone węzły chłonne.
Tymczasem wyniki USG brzmi:
"Nie stwierdza się powiększonych węzłów chłonnych.
Tarczyca dwupłatowa z powiększonym płatem prawym.
Wymiary - płat lewy 18x21x45mm, objętość płata - 8,5ml, cieśń 3,3mm.
Płat prawy - 32x26x48mm, objętość płata 20ml.
Większą część płata prawego zajmuje pojedyńczy dobrze odgraniczony guzek o echogeniczności mieszanej o wymiarach 25x24x38 mm ze zbiornikami płynu.
Guzek ma zwiększone unaczynienie w stosunku do otaczających tkanek.
W płacie lewym w przedniej części mały hypoechogeniczny guzek 7,3x3,1mm.
Pozaguzkowy miąższ tarczycy ma prawdiłową, jednorodną echogeniczność.
Wskazana ew. biopsja guzka"
Zdążyłam się już umówić na wizytę u innego endokrynologa na następną środę oraz (wstępnie) na biopsję w piątek za tydzień.
Jednak jak zapewne się domyślacie - w głowie mam gonitwę myśli.
Mam 34 lata i jedyna moja przewlekła 'choroba' to otyłość.
Zmartwienie mam tym większe, że 5 lat temu na raka płuc zmarł mój tata, a 6 miesięcy temu na tego samego raka - jego brat a mój chrzestny.
Wiem, że przez internet diagnozy się nie postawi, zwłaszcza bez wyników biopsji - może jednak widzicie w tych wynikach jeszcze coś niepokojącego?
Jutro rano na własną rękę zrobię badania TSH, T3, T4 i Anty-TG.
Może powinnam zrobić jeszcze jakieś badania, żeby być maksymalnie przygotowaną do wizyty u endo i wykorzystać ten czas oczekiwania na wizytę?
Będę Wam wdzięczna za każdy komentarz!
Dziękuję i pozdrawiam,
Kreseczka
[ Dodano: 2012-06-28, 17:24 ]
Witajcie,
Odebrałam wyniki badań z krwi, wklejam je w załączniku.
Może teraz ktoś z Was może coś jeszcze zasugerować?
Dziękuję,
Kreseczka
Kreseczko, hirsutyzm może towarzyszyć hormonalnie czynnym nowotworom, w tym rakowi tarczycy.
Obraz USG budzi duże podejrzenie raka tarczycy (pojedynczy guz, duży, ze zwiększonym unaczynieniem, o niejednorodnym echu - każda z tych cech z osobna przemawia za zmianą złośliwą).
Z wyników, które przytoczyłaś widać, że tarczyca nie pracuje prawidłowo (wysokie TSH z jednoczesnym podwyższeniem stężenia T3 i T4 w surowicy), jednak prawdopodobnie nie jest to związane z procesem autoimmunologicznym. Morfologia, OB i CRP wskazują na lekki stan zapalny - coś się dzieje.
Jeśli nie masz objawów infekcji to pozostaje w pierwszej kolejności zająć się tym, o czym wiemy, że nie jest w porządku: guzem tarczycy.
Konieczna jest pilna biopsja.
pozdrawiam ciepło.
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Biopsję mam w piątek za tydzień, to najszybszy możliwy termin. Stan zapalny jest najprawdopodobniej od rosnącego zęba 8ki - rzeczywiście szczęka mnie pobolewa, byłam dziś u dentysty i on stwierdził stan zapalny wokół tego co już widać (ząb rośnie krzywo). Przepisał mi antybiotyk i w środę będzie rwanie.
Znaki z USG dobre nie są, czekam na biopsję z niecierpliwością. Mam nadzieję, że wynik będzie szybciej niż za 3tyg... Będę się odzywać jak tylko coś nowego się dowiem.
Witam,
Od mojego poprzedniego posta minął miesiąc, w trakcie którego zrobiłam biopsję i pozbyłam się rosnącego zęba nr 8 (badania OB i CRP będę powtarzać w tym tygodniu, mam nadzieję, że podwyższone wyniki były skutkiem stanu zapalnego wokół zęba).
Dziś otrzymałam wyniki biopsji guza tarczycy i brzmi on następująco:
Rozpoznanie kliniczne: Nod lob dex gland thyreoid
Wyniki badania mikroskopowego: Obraz cytologiczny przemawia za zmianą typu: follicular neoplasm z cechami zwyrodnienia (kat. IV wg BSRTC).
Mam się pilnie zgłosić do chirurga onkologa, by guz usunąć.
Czy macie jakieś rady/wskazówki? Mieszkam w Wwie, więc pewnie powinnam udać się do Centrum Onkologii na Ursynowie.
Ale przede wszystkim - jak poważnie to brzmi, tzn. jakie są rokowania?? Czy jest to zmiana złośliwa czy też nie?
Ukrywać nie będę... po minie mojej pani doktor kolana mi się ugięły...
[ Dodano: 2012-07-24, 15:57 ]
Dzisiaj byłam u lekarza z wynikami biopsji. Dostałam skierowanie do CO na Ursynowie. Lekarz trochę mnie uspokajał, że jest 80% szans, że ta zmiana okaże się łagodna. I tego będę się trzymać...
Tymczasem rano powtórzyłam jeszcze badania krwi. OB i CRP wciąż wysokie (a zatem stan zapalny dziąsła nie był tego przyczyną), TSH zjeżdża w dół (w połowie maja było 2.61, pod koniec czerwca 3.55, tydzień później (3go lipca) 2.87, a dziś już 1.84. Nie wiem co to może oznaczać? Nie biorę żadnych leków, które mogłyby mieć na to wpływ.
Wyniki badań wklejam.
Na najbliższy poniedziałek umówiłam się na konsultacje w PFESO, bo trochę mam mętlik w głowie. Wczoraj jeden lekarz mi powiedział, że tą operację trzeba robić natychmiast, że wyniki biopsji (biorąc pod uwagę treść) przyszły późno, bo z takimi zmianami każdy dzień jest ważny. Z kolei dziś lekarz powiedział, że oczywiście trzeba się zoperować i raczej szybciej niż później, ale spokojnie, bez nerwów.
Może ktoś z Was miał podobny albo słyszał o podobnym przypadku? Jak szybko trzeba operować? Czy mogę poczekać do poniedziałkowej konsultacji czy już jutro stanąć w kolejce w CO?
Dziękuję z góry za wskazówki
i pozdrawiam
Kreseczka
A może ktoś z Was mógłby podpowiedzieć, który z chirurgów w CO specjalizuje się w nowotworach tarczycy? Słyszałam o dr Stachlewskiej, ale ona operuje już tylko prywatnie, niestety... :(
który z chirurgów w CO specjalizuje się w nowotworach tarczycy?
Dr n. med Grzegorz Luboiński.
kreseczka78 napisał/a:
Jak szybko trzeba operować?
Tak szybko jak to możliwe - to znaczy bez zbędnej zwłoki.
Jesli ja jeszcze moge sie wypowiedziec, to polecam Dr. Jacka Galczynskiego.
Jest chirurgiem glowy i szyji.
I to jest jeden z najwspanialszych lekarzy jakich spotkalam.
Mozna isc do niego prywatnie i szybciutko pozniej wyznacza termin panstwowo.
W moim przypadku bylo to ok tyg.
Ja nie mam praktycznie blizny.
Dziękuję Wam za wskazówki!
Jutro mam wizytę u chirurga, mam nadzieję, że poznam termin operacji.
Wczoraj byłam na konsultacji u prof. Kozłowicz - kazała być dobrej myśli. Ponoć nawet w czarnym scenariuszu (gdyby hist-pat wyciętego guza wskazał na złośliwy nowotwór) są duże szanse całkowitego wyleczenia.
A zatem - operacja 16 sierpnia. Wstępny plan jest taki, żeby wyciąć prawy płat (który w zasadzie w całości jest guzem), a z drugiego płata wyciąć sam mały guzek.
Jak będzie faktycznie - decyzja zapadnie w trakcie operacji.
Ponoć jest 80% szans, że mój pasażer okaże się jednak łagodny. Oby!
[ Dodano: 2012-08-02, 12:59 ]
A jeszcze a'propos operacji - mam jedną wątpliwość. Do szpitala mam się stawić po południu, a rano następnego dnia ma być operacja. Pytałam, czy powinnam wcześniej zrobić rtg płuc, ale chirurg nie kazał. Mam natomiast sama udać się do laryngologa na konsultację przedoperacyjną, przed przyjściem do szpitala.
Czy to znaczy, że rtg płuc przed operacją ednak nie jest potrzebne? Czy też szpital zrobi to we własnym zakresie - tylko czy zdążą, jeśli mam przyjść popołudniu (i w święto, 15.08), a operacja będzie nazajutrz rano?
Witajcie,
Wracam na forum, żeby opisać ciąg dalszy mojej historii, może kiedyś komuś się to do czegoś przyda
Operację miałam w połowie sierpnia i moje zmartwienia dot. potrzebnych badań były zbędne. Wszystkie potrzebne badania miałam zrobione w przeddzień operacji. Ze sobą zabrałam jedynie wynik konsultacji laryngologicznej i ostatnio robiony rtg płuc.
Operacja trwała ok. 2h, przebiegła bez powikłań, zgodnie z planem, tj. - usunięty mam cały prawy płat tarczycy wraz z cieśnią i małym guzkiem, który był tuż obok. Tak więc chirurgowi udało się oszczędzić lewy płat. Po operacji założony miałam dren, który został usunięty w 4 dobie. Ku mojemu zaskoczeniu - po operacji nic mnie nie bolało (naprawdę, wyrwanie zęba boli zdecydowanie bardziej!), po narkozie nie miałam mdłości, zabawne było tylko kłapanie zębami z zimna, tuż po wybudzeniu
Przed operacją strachów miałam dużo: że nie będę mogła podnieść głowy z łóżka (wystarczyło ją lekko podtrzymać), że ból będzie trudny do wytrzymania, że stracę głos albo zostanie mi chrypa, albo że będzie problem z przytarczycami. Nic z tego. Nie miałam problemów z przełykaniem, gardło tylko lekko było obolałe po intubacji (ale na to pomogły tabletki do ssania, Isla), mój normalny głos odzyskałam już następnego dnia. Przytarczyce nieuszkodzone, funkcjonują- potwierdziło mi się to w ostatnich badaniach krwi (parathormon 41,22pg/ml przy normie: 15-65pg/ml).
Tu chciałabym podziękować, a wszystkim szukającym polecić dr Dariusza Bisza. Fantastyczny lekarz, bdb chirurg, z ludzkim podejściem i poczuciem humoru, które pomaga zapomnieć o stresie i nerwach gdy leży się w szpitalu.
Po operacji, w pierwszej dobie, miałam problem z oddaniem moczu (ale to ponoć częsta historia, związana ze znieczuleniem ogólnym) oraz miałam skurcze mięśni. Na to ostatnie dostałam później wapń w tabletkach. Tak naprawdę jedynym dyskomfortem było to, że nie mogłam ziewać i kichać, ale i to wróciło już do normy. Ach, no i może jeszcze to, że kąpiel pod prysznicem z drenem wszytym w szyję wymagała nieco ekwilibrystyki
Blizna jest w kształcie uśmiechu i ma długość ok. 12cm, co przy moim wielkim guzie ponoć i tak nie jest dużo. Dodatkowo - jest 3ci tydzień po operacji, a blizna wygląda bardzo ładnie, dobrze się goi i jest cieniutka!
Ale co najważniejsze - wynik histpat jest bdb:
Cytat:
MAKRO: Prawy płat tarczycy z cieśnią o wymiarach 3,5x3x2,5cm, na przekroju białawo-kremowy guz o wymiarach 2x2x3,5cm, dobrze odgraniczony, usunięty w granicach tkanek zdrowych.
MIKRO: Adenoma folliculare et struma nodosa lobi dextri glandulae thyroideae.
Guz prawego płata tarczycy o największym wymiarze 3,5cm i utkaniu gruczolaka pęcherzykowego.
Utkania przytarczyc i węzłów chłonnych nie znaleziono
Tak więc szczęśliwie znalazłam się w tych statystycznych 80% łagodnych zmian nowotworowych. Przede mną ustalenie poziomu hormonów, ale to dopiero na początku października. Zrobiłam teraz badania krwi i okazuje się, że przysadka mózgowa jeszcze się nie zorientowała, że nie ma połowy tarczycy
Prócz hormonów do wyjaśnienia jest też kwestia wapnia i fosforu, które mam na granicy oraz wit. D3, której mam za mało (18,6ng/ml przy normie dla dorosłych: 30-80ng/ml).
W morfologii wyszło także podwyższone OB (26mm/h), ale to już dużo mniej niż dotychczas, ponoć po operacji jeszcze tak może być (ważne, że CRP w normie).
Wszystkim osobom, które przechodzą przez diagnostykę życzę dużo pozytywnych myśli!
Pozdrawiam
Kreseczka
PS. A gdyby ktoś z Adminów czytał ten post to mam pytanie i za razem propozycję, by zmienić temat mojego wątku na rak/gruczolak pęcherzykowy tarczycy (lub coś podobnego) - chyba ułatwiłoby to wyszukiwanie? zakładając mój wątek nie do końca wiedziałam jeszcze co to tak naprawdę jest i dlatego tytuł jest chyba zbyt ogólny?
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2012-09-06, 06:41 ] Załatwione. Oczywiście gruczolak (tj. nowotwór łagodny), a nie rak (będący nowotworem złośliwym).
Cieszę się, że tak się to skończyło.
[ Dodano: 2012-09-06, 11:41 ] Richelieu - dziękuję za zmianę tematu tego wątku!
Witajcie,
nie sądziłam, że tu jeszcze wrócę, ale życie szykuje różne scenariusze...
Piszę, by podpytać Was o sugestie i rady co powinnam zrobić w obecnej sytuacji...
Od operacji usunięcia gruczolaka razem z całym prawym płatem minęło 1,5 roku, w tym czasie udało się ustabilizować TSH i FT3/4. Jedynymi wynikami morfologii, które wciąż były nie tak, było podwyższone OB (ciągle w okolicach 30) oraz niedobór wit. d3 (w okolicach 12). Tymczasem w lewym płacie pojawił się mały guzek...
USG tarczycy, które zrobiłam w lipcu 2013 brzmi:
Cytat:
Stan po usunięciu prawego płata i cieśni tarczycy. Lewy płat tarczycy ma wymiary 14x13x55mm.
W środkowo przedniej części lewego płata tarczycy widoczna jest hipoechogeniczna (w większości płynowa) zmiana ogniskowa o gładkich zarysach i wymiarach 7x3x5mm z cechami obwodowego przepływu w badaniu CD.
W świetle zmiany widoczne są przegrody - wskazana biopsja zmiany.
Pozostały miąższ tarczycy prawidłowy. Nie stwierdzam powiększonych węzłów chłonnych wzdłuż naczyń szyjnych.
Wynik biopsji brzmiał dość uspokajająco:
Cytat:
Obecne w rozmazie z aspiratu treści krwistej, grupy typowych tyreocytów, przemawiają za zmianą o charakterze łagodnym typu: adenomatoid nodule (kat. II wg BSRTC
Ze względu na niedawno odbytą operację i niewielki rozmiar guzka, onkolog zalecił regularną kontrolę, co 4-5mcy ze względu na to, że taka zmiana jest obarczona ryzykiem uzłośliwienia.
W styczniu 2014 powtórzyłam zatem USG:
Cytat:
(...) Lewy płat tarczycy ma wymiary 12x17x50mm.
W środkowo przedniej części lewego płata tarczycy widoczna jest hipoechogeniczna (w większości płynowa) zmiana ogniskowa o gładkich zarysach i wymiarach 7x3x6mm - nie wykazuje istotnej dynamiki wzrostu w porównaniu z badaniem poprzednim, jednak w świetle zmiany pojawiło się kilka mikrozwapnień, a w badaniu PD widoczne są cechy przepływu - konieczna kontrola USG. Do rozważenia ponowna biopsja zmiany.
Pozostały miąższ tarczycy prawidłowy. Nie stwierdzam powiększonych węzłów chłonnych wzdłuż naczyń szyjnych.
Onkolog skierowała więc na biopsję, której wynik dziś odebrałam:
Cytat:
Obecne w rozmazie z aspiratu treści surowiczno-koloidowej, grupy typowych tyreocytów, przemawiają za zmianą o charakterze łagodnym typu: adenomatoid nodule z cechami zwyrodnienia (kat.II wg BSRTC)
Przy wykonywaniu biopsji lekarz stwierdził, że niewykluczone, że te mikrozwapnienia mogły się pojawić jako efekt poprzedniej biopsji.
Guzek nie jest duży, ale ryzyko uzłośliwienia ciągle mam z tyłu głowy i zastanawiam się czy nie jest to właściwy moment na operację? Boję się, że przegapię ten moment, kiedy guz zrobi się złośliwy... Jedną operację mam już za sobą, młodsza nie będę, więc może lepiej wcześniej niż później?
Inna rzecz to ciąża, którą mam w planach, a nie wiem czy w tej sytuacji lepiej z operacją czekać czy nie...
Co możecie podpowiedzieć? Może ktoś z Was był w podobnej sytuacji?
Będę wdzięczna za każdą opinię i podpowiedź!
I z góry dziękuję
Kreseczka
Guzek jest mały, ale bieganie co 5 miesięcy na usg i biopsję jeśli się planuje ciążę - to duże obciążenie psychiczne. Mając małe dziecko ciężko później znaleźć dogodny moment na taką operację;) Porozmawiaj z lekarzami, może z chirurgiem, który przeprowadził Twoją operację, jak widzi kwestię reoperacji. Jakby co jakieś przytarczyce Ci zostały:)
Ciąża bez tarczycy jest jak najbardziej możliwa, jednakże niech to lekarze wypowiedzą, na ile możliwe jest zezłośliwienie guza. Ale rozumiem Twoje nerwy, ja się strasznie denerwowałam przed operacją hodując sobie dorodnego guza pęcherzykowego. Lekarze jednak od razu powiedzieli, że wycinają całość, bo za 5 lat wrócę z guzem w drugim płacie.
Evee, Pablo, dzięki za sugestie.
Też tak czuję, że lepiej wpaść pod scyzoryk teraz i mieć to za sobą niż żyć trochę jak na bombie i regularnie co parę miesięcy się stresować...
Odwiedzę kilku lekarzy w przyszłym tygodniu i zobaczę jakiego będą zdania...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum