Zadam dziwne pytanie - ale czy ktoś może mi odpowiedzieć czy mam prawo przed wypisem mamy zażądać opisu z operacji? Lekarze obiecali mi ale dopiero przy wypisie. Tymczasem mama czuje się dobrze, ale dostała gorączki 39 i nie wiadomo jakie źródło. Do czasu ustąpienia tego jej nie wypuszczą a ja nie mam opisu :( Chciałam już ten wynik konsultować z onkologami z wrocławia, dietetykami itd. + czekam na histopatologię...
[ Dodano: 2012-04-11, 10:25 ]
i jeszcze jedno pytanie - gdzie mogę znaleźć informację o badaniach klinicznych w Polsce ewentualnie w Europie? czy macie wiedzę że w tym temacie dzieje się obecnie coś istotnego? Z góry dziękuję za pomoc.
A może ktoś z Was wie czego to może być objawem - mama jest po operacji, w trakcie której wykonano trzy zespolenia w tym jelitowe, cały czas utrzymuje się stan podgorączkowy, od trzech dni doszło rozwolnienie, a od paru godzin intensywne pieczenie w brzuchu - mama wczoraj dostała pierwszy posiłek-kleik ryżowy, operacja była 4 kwietnia
Tak tak cały czas, problem w tym że ból zaczął się dwie godziny temu, lekarz dyżurny jeszcze nie był u mamy, ja jestem we wrocławiu, mama w katowicach - wczoraj wróciłam do domu bo mama czuła się lepiej
Hej, dzięki że pytasz. Mama w domu, czuje się dobrze, choć ma spadki formy psychicznej. Ale generalnie nic jej nie dolega, ma apetyt. Zażywa już od kilku dni wszystkie probiotyki, zioła itd. Wciąż nie mamy wyniku histopatologii - w laboratorium już nas nie nawidzą jak pytamy, nie mam w Katowicach żadnych znajomości, nie mam jak przyspieszyć. Mamy umówionego onkologa - prosto z wynikiem lecimy do niego i zaczynamy chemię - dziś mija równo 3 tygodnie od operacji więc już można zaczynać. Wyniki krwi - przynajmniej lepsze niż te co były dwa tygodnie po zabiegu, billirubina już 1,44 (tydzień temu było 5,6), leukocyty w normie, erytrocyty prawie. Onkolog widział i wg niego chemię można będzie lada chwila zacząć. No i czekamy w napięciu. U nas czas bardzo ważny bo chirurg nie widział przerzutów i musimy walczyć by na tym etapie jak najdłużej to zatrzymać....
odebrałam histopatologie wynik:
rozpoznanie: "pancreatitis chronica fibrosa oraz licznie rozproszone oraz leżące w płatach komróki nabłonka waclowatego niektóre z cechami atypii (PanIN?)" potem wkleję - co to oznacza?
PanIN oznacza Pancreatic Intraepithelial Neoplasia, czyli tzw. wewnątrznabłonkowa neoplazja trzustki, traktowana jako zmiana przedrakowa.
Istnieje klasyfikacja PanIN polegająca na podziale zmian na stopnie od 1a/b do 3, tutaj nie został to określone gdyż zapewne patolog nie był pewien czy atypia kwalifikuje się do określenia jej już jako PanIN.
Bardzo dziękuje a informację, czy mimo że jest naciek na żyłe krezkową to taka klasyfikacja daje choć malutką nadzieję, że rokowania są lepsze niż to wyglądało?
Podnoszę wątek - może ktoś wypowie się jak ww. wynik zmienia/czy zmienia rokowania? Dodam, że wyniki będą powtarzane bo onkolog podejrzewa guz neuroendokrynny - niestety nie uzyskałam wyniku wybarwień wskazanych na drugiej karcie badań (chromogranina, Ki-67 i synaptofizyna) - patomorfolog nie mógł odnaleźć karty wyników ale pamiętał że wyniki te nie były jednoznaczne stąd takie rozpoznanie. Odebrałam już bloczki z materiałem i zawożę je do kolejnej pracowni. Czy ktoś może mi napisać czy:
1) jeśli to np. zmiana przedrakowa to rokowania są lepsze?
2) czy guzy neuroendokrynne są lepsze w leczeniu - plus czy naciek na żyle krezkowej na pewno potwierdza, że zmiana ma charakter złośliwy?
3) czy naciek na żyłę krezkową + wynik C 19.9 ponad 600 wskazuje że to raczej typowy rak złośliwy trzustki ale nie neuroendokrynny (dodam że marker był robiony już jak mama była zażółcona);
4) chirug nie pobrał żadnego węzła chłonnego - czy pobranie węzła było dopuszczalne skoro nie ruszali guza bo naciekał na żyłę krezkową? (pytam bo onkolog był zdziwiony że nie pobrali, wostateczności mamę być może trzeba będzie jeszcze raz otworzyć... to wszystko to kupa czasu niestety) :(
1) jeśli to np. zmiana przedrakowa to rokowania są lepsze?
Z pewnością zmiana przedrakowa rokuje lepiej niż rak - to logiczne.
Niemniej należy pamiętać, że tutaj jest to a) podejrzenie takiej zmiany b) podejrzenie owo stwierdzono we fragmencie tkankowym głowy trzustki - nie ma więc pewności, że np. inny fragment tkanki nie jest zmieniony typowo nowotworowo
ankita napisał/a:
2) czy guzy neuroendokrynne są lepsze w leczeniu - plus czy naciek na żyle krezkowej na pewno potwierdza, że zmiana ma charakter złośliwy?
Naciekanie okolicznych tkanek zazwyczaj jest cechą nowotworu złośliwego.
Jeśli chodzi o neuroendokrynność - wszystko zależy od tego z jakim dokładnie GEP ( = gastroenteropatic neuroendocrine tumor) mielibyśmy doczynienia.
ankita napisał/a:
3) czy naciek na żyłę krezkową + wynik C 19.9 ponad 600 wskazuje że to raczej typowy rak złośliwy trzustki ale nie neuroendokrynny (dodam że marker był robiony już jak mama była zażółcona)
Naciek na żyłę oraz wysoki marker sugerują raka trzustki, jednak czy to GEP można stwierdzić na podstawie diagnostyki biochemicznej.
ankita napisał/a:
4) chirug nie pobrał żadnego węzła chłonnego - czy pobranie węzła było dopuszczalne skoro nie ruszali guza bo naciekał na żyłę krezkową?
Rozumiem, że chodzi o opisywane w TK węzły w okolicy głowy trzustki? Wg opisu TK nie miały one wielkości świadczącej jednoznacznie o ich przerzutowym charakterze, mimo tego opisano je jako możliwie zajęte przez nowotwór.
Ciężko jest odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ często obraz po otwarciu brzucha przez chirurga jest inny, niż by to wyglądało z badań obrazowych i na bieżąco decyduje on co może wyciąć, a co nie. Być może ciężko było się do nich dostać by np. nie spowodować krwawienia.
Czy pobranie było dopuszczalne należy więc najlepiej zapytać operatora.
Bardzo dziękuję za pomoc. Tak chodziło mi o te węzły chłonne. Zapytam więc chirurga. Mam nadzieję, że kolejne wyniki będą bardziej jednoznaczne bo nie możemy podjąć żadnego leczenia a czas leci :( mama niestety chudnie, mimo że sporo je i ma apetyt. To wszystko tyle trwa, teraz brakuje tych trzech wyników o których pisałam powyżej i nie mogę zrozumieć tłumaczenia patomorfologa - skoro były jakieś wyniki powinien je przekazać a nie sam decydować że nic by nie zmieniły w rozpoznaniu histopatologicznym. Teraz kolejny czas i kolejni patomorfolodzy będą to robić :(. przepraszam za te żale ale wiem że czas jest isotny - w dniu 4 kwietnia była operacja, wtedy wg chiruga nie było przerzutów widocznych... teraz wszystko może być inaczej :(
Ankito, nie dziwię się Tobie. Masz prawo do żalu, bo czas ucieka. Minął miesiąc od operacji a tu zamiast konkretnych działań, kolejne badania. Rozumiem, przy niejednoznacznych wynikach, mamy więcej badań. Ale to wszystko powinno być na CITO !!!! Błyskawicznie, bez ponagleń, czy interwencji rodziny. Poganiaj ich Ankito, bez żadnych skrupułów.
U mojego męża pobrano wycinek z guza głowy trzustki, nie bardzo rozumiem dlaczego na wyniku pat. Twojej mamy jest napisane, że pobrano wycinek z głowy trzustki skoro chirurg stwierdził obecność guza. Nieprecyzyjne określenie.
Jeśli chodzi o powiększone węzły chłonne, to niekoniecznie musi to być meta. Może to być odczyn zapalny, tak było w przypadku mojego męża /miał powiększone dwa węzły w obrębie wnęki wątroby - 11 i 13 mm/. Taki stan dosyć długo się utrzymywał.
Chociaż, przy guzach neuroendokrynnych przerzuty mogą pojawiać się właśnie na węzłach chłonnych.
Bardzo Wam współczuję, straszne jest to oczekiwanie. Bo chory już powinien dostawać leki, przecież choroba każdego kolejnego dnia osłabia organizm.
Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum