U mojej mamy przedwczoraj zdiagnozowano guza trzustki, na razie nie potwierdzono przerzutów, choć węzły chłonne za żołądkiem powiększone (do 7 mm)... Mamy możliwość leczenia mamy cybernożem wstępnie dostaliśmy zielone światło z prywatnej kliniki w Ostrawie + czekam na potwierdzenie że w Katowickim szpitalu prof Lampe podejmie się operacji (termin 19 kwietnia). Czy ktoś wie co lepsze albo w jakiej kolejności dokonać obu zabiegów - kto mi może pomóc z lekarzy kto zna obie metody.
W Katowicach tradycyjna operacja usunięcia guza - nie wiadomo jak jednak będzie po otwarciu, z TK wstępnie prof zgodził się operować. Cybernoże załatwiamy prywatnie zagranicą - tam tez mama się wstępnie zakwalifikowała.
Tomografia komputerowa jamy brzusznej
W głowie i wyrostku haczykowatym trzustki słabo uwidacznia się nieostro ograniczone ognisko hipodensyjne o charakterze tu wielkości około 28 mm TR i 35 mm CC.
Efekt masy wywierany przez zmianę powoduje zastoj źółci w drogach zółciowych wewnątrz - i zewnątrz wątrobowych oraz poszerzenie przewodu Wirsunga - amputacja obu przewodów rn poziomie brodawki Vatera.
PŻW na poziomie wnęki wątroby szerokości do 27mm poniżej, na poziomie brodawki Vatera 8 mm.
Przewód Wirsunga szerokości do 8 mm.
Guz ściśle przylega do do VCI powodując jej modelowanie.
Stan po cholecystektomii - we wnęce wątroby widoczne metalowe klipsy. Typowo położone ognisko stłuszczenia miąższu wątroby wokół więzadła obłego.
Podwójne unaczynienie obu nerek. Śledziona dodatkowa średnicy 8 mm wę wnęce śledżony właściwej. Pozostałe narządy miąższowe jamy brzusznej przedstawiają się prawidłowo.
Wokół głowy trzustki - za żołądkiem i pomiędzy nim a zgięciem wątrobowym okrężnicy widoczne są powiększone węzły chłonne do 7 mm w osi krótkiej -meta Susp. W przestrzeni zaotrzewnowej widoczne są pojedyncze węzły chłonne do 5mm w osi krótkiej.
Podstawa płuc i części kostne bez zmian meta.
U mojego męża po otwarciu jamy brzusznej okazało się że guz - bad. hist. gruczolakorak G2 / mały ok. 2 cm. - głowa trzustki/ nacieka na naczynia i nie podjęto się wycięcia. Usunięto jedynie pęcherzyk żółciowy /bad. hist. przewlekły stan zapalny/. Wykonano zespolenie omijające. Po miesiącu od operacji pojawiły się przerzuty do wątroby, bardzo liczne i do śledziony. Guz na trzustce powiększył się do 3,8 cm. Dzisiaj, po połtorarocznej chemioterapii nastąpiła całkowita regresja. I powiem szczerze, że cieszę się, że mężowi nie usunięto trzustki. Trzustka pracuje jak całkiem zdrowy organ, glukoza w normie, mąż nigdy nie brał żadnych enzymów trawiennych. Cały czas bierze Sylicynar wspomagający regenerację wątroby i trzustki. Pije zioła i utrzymuje dietę watrobową. Podobno przy nieresekcyjnym guzie całkowita regresja jest niemożliwa. Więc jak wytłumaczyć to zjawisko? Boję się jednego, czy to zespolenie omijające może długo pełnić swoją rolę? Mąż jest pacjentem szpitala na Wawelskiej w Warszawie.
[ Dodano: 2012-03-19, 12:31 ]
bardzo dziękuję za wyjaśnienie. Zachowam sobie tę informację. Mój mąż jest zaleczony ale, nie da się ukryć, bardzo boję się wznowy. Wszystko robię aby do tego nie doszło ale równocześnie zbieram ciekawe materiały. Powodzenia, wszystkiego dobrego.
Ankita, przerobiłam raka trzustki z moim kochanym tatą i powiem Ci szczerze, że gdybym byla na Twoim miejscu, bezwzględnie udałabym się tam, gdzie można cokolwiek zdziałać szybciej. Ta choroba potrafi postępowac w takim tępie, że człowiek znika z dnia na dzień. Mój tato czekał na operację tylko 3 tygodnie, podczas których schudł ponad 20kg, kompletnie zatkały mu się przewody żółciowe i kiedy wreszcie dotarł do szpitala, lekarz stwierdził, że poddawanie go tak poważnej operacji w tym stanie nie ma sensu. A jeszcze niespełna miesiąc wcześniej tata się kwalifikował w pełni do operacji i nie dolegało mu nic poza bólami pleców, które nawet nie wymagały leków p-bólowych.
To przerażająca choroba, bardzo Wam współczuję. Róbcie co w Waszej mocy, żeby jak najszybciej udzilono mamie pomocy - wszystko jedno jaką metodą, czas jest naprawdę ważny. Szczególnie w raku trzustki.
pozdrawiam i trzymam kciuki
Dzięki Madziara... Co do czasu nigdzie nie dało się szybciej - tzn. prof Lampe przesunał operację na 3 kwietnia no więc jeszcze tydzień.... Pozostałe ośrodki/ Warszawa, Karków Poznań, mniej więcej ten termin lub późniejszy. Leczenie w Niemczech natychmiast oczywiście za kasę ale tam niestety nie wiadomo co dalej, jak mama czułaby się wobcym kraju, daleko od rodziny, nie wiadomo co w przypadku komplikacji. Mama nie chudnie (starta 1 kg w ciągu dwóch tygdoni ale moim zdaniem to raczej wynik zmiany diety na zdrową, ale ma już lekką żółtaczką stąd zmartwił mnie Twój post... Gliwice mnie spławiły delikatnie rzecz biorąc....
witam. Smutno mi - mama miała wczoraj operację. Niestety guz nieoperacyjny - bardzo spory naciek na żyłe krezkową, trzon tej żyły i inne pobliskie naczynia. Chirurg nie miał możliwości wycięcia. Dobra wiadomość to taka że reszta czysta - bez przerzutów. Nie mam jeszcze opisu operacji. Mama ma zrobione aż trzy zespolenia. Słabiutka leży :( zostaje więc chemia + ewentualnie dowiemy się jak teraz z tymi cybernożami , choć Katowice mówią że nie ma sensu.
Ankito, mój mąż też miał nieoperacyjnego guza trzustki. Naciekał na naczynia. Prawdopodobnie mama wyjdzie ze szpitala po 8-9 dniach. Zadbaj o dobrą dietę, wzmacniaj ją czym tylko możesz. Popracuj nad dobrymi wynikami krwi. Podawaj mamie soki bez cukru - z dzikiej róży, z żurawiny, z czarnej borówki. Zrób wszystko, żeby mama zakwalifikowała się na chemioterapię. Mąż miał operację 1 września, pierwszą chemię dostał 22 października. Zadbaj teraz o siebie. Idź do lekarza, poproś o leki przeciwlękowe. Ja bez nich nie mogłam racjonalnie myśleć, miałam trzęsawkę, cierpiałam na bezsenność.
30 grudnia zrobiliśmy kontrolną TK. Na trzustce brak było widocznych zmian ogniskowych. I tak jest do dzisiaj. Podejrzyj w moim poście wg jakiego programu mój mąż był leczony. Omawiaj wszystko z lekarzem. Nie daj się zwodzić. Masz prawo żądać najlepszego leczenia dla swojej mamy.
Dużo siły.
Mama pewnie szybko dojdzie do siebie po operacji, slyszalam, ze juz po 5 dniach jest dobrze. A zespolenia poprawia komfort zycia, wiec lepiej przygotujecie sie do chemii. Czym uzasadnili to, ze cyberknife nie ma sensu? Trzymajcie sie!
Dziękuję Wam za wsparcie. Grażka - Twój post to już znam na pamięć Napisałam do Pani Dr. Czekam co odpisze - jak się nie odezwie to zadzwonię. Bardzo chcemy zawalczyć żeby te przerzuty się nie pojawiły. Mama jest dziś w o wiele lepszej kondycji. No i psychika chyba na razie też ok. Będziemy walczyć ze wszystkich sił.
Super benek - odnośnie cybernoży uzasadnili tym, że nie daje on efektów na trzustce. Ale chcę to sprawdzić bo nie odpuszczę tak łatwo - czekam na opis operacji i napiszę do specjalistów od cn.
Siły mam, cała rodzina ma. Chcemy wykorzystać wszystkie możliwości.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum