Ciężko powiedzieć, czy lepiej czy gorzej...
Jest słabiutki, ale na pewno lepsze samopoczucie niż jak leżał w szpitalu.
Fakt, że jest z nami cały czas w domu, na pewno poprawił jego formę psychiczną. Fizycznie też ciut lepiej, bo troszkę się rusza, oczywiście z naszą pomocą, ale w szpitalu cały czas tylko leżał.
Najgorsze jest to, że bardzo mało je, w ogóle nie ma apetytu ani chęci na nic. Co z tym idzie od paru dni się nie załatwiał....
Ciężko mu się przełyka, więc i picie też sprawia mu lekki ból, przynajmniej tak mówi. Ale ok 1,5-2 l. dziennie wypija, co przy jego niewydolności nerek jest bardzo ważne. Cały czas ma podłączony cewnik, więc mocz kontrolujemy.
Jedyne co jeszcze nas martwi i tacie dokucza to czkawka (całe szczęście nic go nie boli jak czka) ale podajemy mu krople haloperidol i w miarę pomagają, w miarę....
I oddech głównie głównie jak tata śpi, jest strasznie "bulgocący". Nie wiem, czy temu można jakoś zaradzić?
Całe szczęście nic go tak to nie boli.