Od pewnego czasu zaglądam na Forum, najpierw trafiłam przypadkowo poszukując informacji o chorobie osoby z trochę dalszej rodziny, potem zaglądałam, bo poruszyły mnie historie, które poznałam.
A teraz to ja proszę o pomoc w sprawie bardzo bliskiej i kochanej przeze mnie osoby!
Dziś o 9-tej rano dowiedziałam się o wykryciu guza nerki u mojego Męża !!!
Mąż znalazł się w środę w szpitalu ze względu na bardzo wysokie ciśnienie, które nie ustąpiło po interwencji na izbie przyjęć.
Był nawet dobę na OIOM, teraz na oddziale wewnętrznym.
Ma 65 lat, choruje na nadciśnienie od ok 10 lat, leczenie było raczej z dobrym skutkiem, dopiero od ok półtora roku zaczęły się skoki ciśnieniowe,
jednak lekarka rodzinna to zlekceważyła, tzn. stwierdziła, że jeśli na wizycie pomiar jest w normie, to leczenie nie wymaga korekty i tak może czasami być - ze stresu, pogody itp.
Mąż także jest pod opieką stalą urologa ze względu na łagodny przerost prostaty - jednak ten lekarz nigdy nie skierował na USG nerek !!!
Poza tym jest w dobrej formie, nie ma problemów z układem krążenia.
Nie schudł też ostatnio, chociaż czuł się w ciągu ostatnich 3 miesięcy tak "niekonkretnie" gorzej, no i miał te skoki ciśnienia.
I teraz - grom z jasnego nieba, dzisiaj rano lekarz prowadzący poinformował mnie,
że w nerce wykryto guz wielkości 2,8 cm wywodzący się z warstwy korowej,
na pewno nie jest to kamień, choć są także jakieś drobne złogi, ani torbiel...
We wtorek rano będzie badanie TK,
jednak obraz USG jest bardzo niepokojący i wg lekarza TK diagnozy nie zmieni, tylko uściśli.
Podobno inne wyniki są prawidłowe, ale nie wiem, co robili, z szoku nie dopytałam np. o poziom wapnia.
W USG jest lekkie stłuszczenie wątroby, ale bez innych zmian niepokojących.
Mąż ma też niekiedy bóle kostne - w klatce piersiowej, rękach - traktowane jako "banalne" (miewa je od wielu lat - nie ostatnio), ale teraz wpadam w panikę.
Mąż nie wie o guzie, przypuszcza, że ma kamień, lekarz bardzo oszczędnie poinformował, że "coś" jest w nerce i chyba czekał na kontakt z kimś z rodziny...
Mąż jest teraz w domu - na "przepustce", drzemie w fotelu niedospany po szpitalu i osłabiony po obniżeniu ciśnienia.
Serce mi pęka, czuję się okropnie, mam co chwila jakieś dreszcze, ale zawsze byłam odporna na stres, muszę się szybko ogarnąć i bardzo dobrze zaplanować działania. Zrobię wszystko by ocalić mojego Męża.
Mąż w sprawach związanych z chorobami, leczeniem zawsze polega na mnie, gdyż jestem zawodowo związana ze służbą zdrowia i choć nie jestem lekarzem mam pewną wiedzę medyczną.
Mieszkamy na Śląsku. Podobno w IO nie zajmują się tym, lekarz w szpitalu mówił o urologii w Zabrzu - o prof Paradyszu.
Wiem, że to za wcześnie na konkretne odpowiedzi - no i nie mam jeszcze żadnych wyników na papierze, ale bardzo chciałabym w wiedzieć jak rozmawiać z lekarzem we worek czy środę przed wypisem, gdy mąż jeszcze jest pacjentem szpitala, by jak najwięcej dowiedzieć się i uzyskać.
O co pytać lekarza po wykonaniu TK przed wypisaniem ze szpitala ? Czy jeszcze jakieś badania szpital powinien zrobić ?
Jakie skierowania powinniśmy otrzymać ? Gdzie się dalej udać, najlepiej na terenie Śląska ?
Będę bardzo wdzięczna za jakąkolwiek odpowiedź przed tym wtorkiem i nawet najbardziej ogólne wskazania.
Czuję się bardzo samotna w tej sytuacji, nawet za bardzo nikomu nie mogę powiedzieć, mamy córkę dorosłą, ale nie chcę jej tym obciążać na razie, zwłaszcza, gdy jeszcze za bardzo nie wiadomo co dalej.
Mam jeszcze inne pytania - których na razie boję się zadać i na które na razie nikt mi nie odpowie :((
Witam
Wiem, że łatwo się to mówi ale proszę nie wpadać w panikę. Ja wykryłam u siebie guza nerki w zeszłym roku. Pamiętam jak ciężko mi było powstrzymać się od paniki ale lekarz robiący USG powiedział mi, że takie zmiany się teraz leczy i to z powodzeniem. Teraz jestem już 4 miesiące po operacji i zupełnie inaczej patrzę na całą sprawę. Przede wszystkim trzeba poczekać na wynik tomografii komputerowej, guz według USG wygląda na nie duży ( u mnie było 3,5 cm ). Lekarz zapewne poinformuje Panią o dalszym postępowaniu jak już będzie miał wynik tomografii. Nie wiem czy to dobrze, że Pani mąż nie wie jak wygląda sytuacja. Myślę, że lepiej by było aby wiedział bo w sumie to on ma najwięcej do powiedzenia na temat tego co go boli ( dla lekarza ważny jest wywiad szczery z pacjentem ). Proszę się nie denerwować na wyrost. Warto przed wizytą spisać na kartce wszystkie pytania do lekarza tak aby później o niczym nie zapomnieć. Pozdrawiam
Dziękuję Kate za taką szybką odpowiedź.
Bardzo chciałam, by ktoś się odezwał do mnie.
Mam wiarę w to, że będzie dobrze i jako rodzina mamy siłę pokonać tę chorobę.
Wiem, że wielu ludzi tego dokonało, zwłaszcza gdy udało się wykryć odpowiednio wcześnie zmianę w nerce, a tak mam nadzieję jest w naszym przypadku. Nie wiem tylko czy TK wykluczy meta, czy potrzebne są inne badania?
Mąż będzie musiał wiedzieć o chorobie. Tylko to wszystko tak nagle, znienacka wyszło, poszłam do lekarza tak "pro forma", myślałam, że wypada podziękować za skuteczne leczenie, ale lekarz kazał usiąść, pokazał mi to USG i powiedział, co myśli. W ogóle nie spodziewałam się takiego rozpoznania (jak większość ludzi zapewne) i oniemiałam.
A na dodatek Mąż chwilę wcześniej powiedział, że ma chyba kamień, albo "zmianę", którą rozumie jako jakieś zapalenie od tego "kamienia".
O ewentualnej operacji w ogóle nie słyszał od nikogo. Jednak będzie to TK i wypis, który otrzyma i przeczyta, może nie zna się tak dokładnie na medycynie, ale jest inteligentnym człowiekiem i zasługuje na poważne traktowanie.
Nie miałam odwagi mu powiedzieć tak wprost od razu, jeszcze muszę to poukładać w głowie i sercu, niech ten weekend jeszcze minie. Nie wiem też czy lekarz powie mu sam czy nie i co powie, pełnej diagnozy bez tego TK i tak jeszcze nie ma.
Na razie powiadomiłam znajomych medyków, by pomogli znaleźć drogę do kogo się udać.
Już kończę zaśmiecać merytoryczny wątek emocjami, wiem, że jest na to inne miejsce, ale nie mogłam się powstrzymać.
Napiszę, gdy będę mieć wyniki TK i wypis.
w nerce wykryto guz wielkości 2,8 cm wywodzący się z warstwy korowej
Niewielki rozmiar guza pozwala mieć nadzieję, że nawet w przypadku stwierdzenia jego złośliwości
stadium zaawansowania choroby może okazać się niewysokie, a co za tym idzie, rokowanie może być dobre.
elsie napisał/a:
O co pytać lekarza po wykonaniu TK przed wypisaniem ze szpitala ? Czy jeszcze jakieś badania szpital powinien zrobić ?
Jakie skierowania powinniśmy otrzymać ? Gdzie się dalej udać, najlepiej na terenie Śląska ?
Pytania do lekarza powinny obejmować proponowane przez niego badania diagnostyczne
oraz przewidywane dalsze postępowanie (które będzie zależało od wyników badań, nie da się więc dokładnie przewidzieć wcześniej).
Dobrym ośrodkiem onkologicznym jest Gliwickie Centrum Onkologii, moim zdaniem warto tam szukać pomocy.
W celu przygotowania się do rozmowy polecam lekturę:
- odpowiednich Zaleceń (2011 r.), na temat diagnostyki i leczenia od str. 343,
- tego posta: jak najwięcej skorzystać z wizyty u lekarza.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Są już wyniki TK i wypis z oddz. wewn. Rozpoznanie nowotworu ze wskazaniem na RCC :(
Jednak tego spodziewaliśmy się. Strach był o stopień zaawansowania.
Guz poniżej 4 cm (31x27x31 mm),
według lekarza nie ma cech naciekania, ani rozsiewu, co jest szczęściem w tej sytuacji.
Jednak niepokoją mnie te zmiany w nerce prawej "zdrowej" - drobne torbiele hyperdensyjne,
największa do 6 mm wypełnione mleczkiem wapiennym, rozumiem, że nie ma podejrzenia o nlp,
ale czy nie wpłyną one na funkcjonowanie nerki, czy takie torbiele mogą złośliwieć później ?
Guz wychodzi z dolnego bieguna, uwypukla się poza obrys nerki o ok. 21 mm, nie nacieka powięzi i nie penetruje w obręb zatoki nerkowej,
czy to dobrze ?
Czy należy spodziewać się operacji oszczędzającej czy totalnej ?
Mąż jest raczej nastawiony na "wycięcie" całkowite nerki z "obcym".
Lekarza z oddz. wwnętrznego też doradza nefrektomię całkowitą.
Przede wszystkim jakie rokowania - proszę o ocenę przez Richelieu, jednocześnie dziękując za poprzednią pomoc.
Jesteśmy w trakcie poszukiwania specjalisty, jutro będę coś wiedzieć, przekazałam już TK znajomym lekarzom
Załączam skany i z góry dziękuję za odpowiedź.
Dziękuję bardzo. Będę czekać na odpowiedź.
Poczucie, że ktoś myśli o nas i ma wiedzę, którą się podzieli bardzo pomaga.
Czy to silne ukrwienie guza świadczy o tym, że jak mój Mąż ujął, że "bierze się on do roboty !"? Czyli, że czas goni ?
Internista nie widzi utrudnień przy zabiegu, wykonane echo serca jest ok.
Mąż trzyma się psychicznie, jest nastawiony na walkę, chce jak najszybciej przebyć operację i wracać do zdrowia.
Czynimy starania o jak najszybszy zabieg, prawdopodobnie w Klinice Urologii w Zabrzu.
Będziemy też zgłaszać się do CO w Gliwicach, ale z tego co się dowiedziałam, to oni kierują na operację tego typu gdzie indziej i nie stosuje się chemii przed zabiegiem w tym przypadku, jedynie przy przerzutach.
Mam pewien niepokój co do tych "gęstych" torbieli w nerce prawej, czy można jakoś to sprawdzić jeszcze czy to nie jakiś mikro-przerzut ? W lewej jest też jakaś podejrzana torbielka, ale pal sześć, skoro trzeba i tak raczej usunąć całą nerkę.
Guz poniżej 4 cm (31x27x31 mm),
według lekarza nie ma cech naciekania, ani rozsiewu, co jest szczęściem w tej sytuacji.
Tak jest, to są bardzo dobre informacje.
elsie napisał/a:
Guz wychodzi z dolnego bieguna, uwypukla się poza obrys nerki o ok. 21 mm,
nie nacieka powięzi i nie penetruje w obręb zatoki nerkowej,
czy to dobrze ?
Brak naciekania na powięź oraz penetracji jest dobrą okolicznością,
w przeciwnym razie zaawansowanie zaawansowanie guza pierwotnego byłoby wyższe (co najmniej T3).
elsie napisał/a:
Jednak niepokoją mnie te zmiany w nerce prawej "zdrowej" - drobne torbiele hyperdensyjne,
największa do 6 mm wypełnione mleczkiem wapiennym, rozumiem, że nie ma podejrzenia o nlp,
ale czy nie wpłyną one na funkcjonowanie nerki, czy takie torbiele mogą złośliwieć później ?
Zezłośliwienie torbieli chociaż nie jest wykluczone, to jednak raczej w bliskiej przyszłości mało prawdopodobne,
dlatego powinna wystarczyć ich obserwacja i okresowe kontrole.
Większej uwagi wymaga zmiana w lewej nerce, o której lekarz pisze, że nie można jednoznacznie określić jej charakteru,
chociaż podejrzewa iż jest to gęsta torbiel.
elsie napisał/a:
Czy należy spodziewać się operacji oszczędzającej czy totalnej ?
Wielkość guza kwalifikuje go do operacji oszczędzającej.
Gdyby druga zmiana (gęsta torbiel ?) okazała się wysoce podejrzana
lub położenie guza budziło obawy o radykalność operacji oszczędzającej
wówczas może się okazać konieczna operacja usunięcia całej nerki.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Serdeczne podziękowania za taką dokładną odpowiedź, no i cieszę się bardzo, ze wiadomości są pozytywne i dające uzasadnioną nadzieję.
Czekamy więc na spotkanie z profesorem z Kliniki w Zabrzu - prawdopodobnie zaraz po świętach, operacja na pewno do miesiąca.
Przeczytałam odpowiedź Mężowi, to podniosło Go na do duchu i dziękuję też w jego imieniu, gdyż Mąż nie posługuje się komputerem, ale pozdrawia wszystkich na forum walczących z nowotworem.
Za oknem śnieg , ale życzymy wszystkim ciepła i wiosny w sercu. i wypoczynku w czas świąteczny od złych myśli
Już jest ustalony termin przyjęcia Męża do kliniki urologii - 22 kwietnia.
Mam pytania: czy jakoś trzeba przygotować się specjalnie do zabiegu nefrektomii (tzn. poza ściśle medycznymi zaleceniami) - jakaś szczególna dieta ?
Jak długo dochodzi się po takiej operacji ? Czy bardzo boli ? :((
Co może pomóc w czasie pobytu w szpitalu i później w powrocie do zdrowia, gdy Mąż będzie już w domu ?
Witam
Dobrze, że jest już termin. Teraz trzeba tylko uważać na infekcje bo mnie w ten sposób termin się przesunął. Nie stosowałam żadnej diety, do szpitala poszłam praktycznie z marszu. Z mojego doświadczenia to ta operacja była mniej straszna niż cesarka i poród naturalny. Ja miałam operację otwartą i już następnego dnia spacerowałam po korytarzu. Na ból była w pierwszych 2 dniach morfina więc mnie nic nie bolało a potem to kazałam zmienić na pyralginę ( po morfinie czułam się dziwnie ). Na 5 dobę byłam już w domu i gotowałam obiadek. Mnie jeszcze w szpitalu mówiono o tym, że im wcześniej zacznę chodzić po operacji tym będzie lepiej ( oczywiście nie było to takie łatwe ale do wykonania ). Na pewno po operacji dieta lekko strawna i nie dopuszczanie do zaparć ( tylko nie środki na przeczyszczenie ), trzeba dużo pić i się oszczędzać ( żadnego wysiłku fizycznego przez ok 6 miesięcy ). Ja piłam sok z buraków bo dobrze robi na krew. Spokojnie można się jeszcze dopytać na oddziale rehabilitantów i pielęgniarek jak pomóc mężowi. Jestem już 4 miesiące po operacji i gdyby nie blizna i badania kontrolne to pewnie bym już nic nie pamiętała. Życzę dużo zdrówka dla Pani i Męża i wierzę, że będzie dobrze.
Operacja dopiero jutro, chociaż mąż jest w szpitalu już od niedzieli rano i szykowali go na poniedziałek.
Były jednak problemy z doborem krwi, gdyż mąż ma jakieś dziwne przeciwciała i stacja krwiodawstwa walczyła od poniedziałku, kilkakrotnie były pobierane próbki krwi. Dopiero dziś po południu przyszła odpowiednia krew dla niego.
Widzę, że jest już zmęczony tym czekaniem.
Profesor powiedział, że jest szansa na zabieg częściowy i będzie do tego dążył, ale zdecydują śródoperacyjnie ze względu na tę drugą zmianę - podejrzaną torbiel w drugim biegunie.
W drugiej nerce też są jakieś torbiele, ale tego już nie sprawdzą przy tej operacji...
Może lepiej żeby zostawili część tej nerki, bo jakby coś wyszło kiedyś w tej drugiej...
[ Dodano: 2013-04-24, 20:59 ]
Już po operacji !
Przebiegła bez komplikacji i co najważniejsze - udało się zachować nerkę.
Nie wiem w jakim zakresie, bo wiadomość od Profesora była bardzo krótka, acz rzeczowa: "Guz wycięty - nerka została!"
Teraz oczekiwanie na wyniki histopatologiczne, choć oczywiście wiadomo i tak, ze to nowotwór złośliwy.
Ale przecież sama złośliwość nie przesądza - przy niewielkim zaawansowaniu - mam taką nadzieję...
Na razie czekam na wydobrzenie męża po zabiegu, no i najważniejsze, żeby przestało boleć, bo mimo podawanych środków widzę, że cierpi.
Jak wszystko pójdzie z planem za 7 dni powrót do domu !
Jestem wdzięczna za pamięć i wsparcie !
Mąż czuje się całkiem nieźle, wprawdzie ma trochę gorączki, ponad 38, ale to normalne po operacji, boli go coraz mniej, opieka w Klinice w Zabrzu jest bardzo dobra.
Teraz czekam z niepokojem na wyniki histopatologiczne, przede wszystkim czy marginesy dobrze docięte, ale póki co ufamy Profesorowi.
Mam nadzieję, że będzie - tak jak u Ciebie - powrót do pełnego zdrowia, a paskudztwo na trwałe wyprowadzone z organizmu.
Oprócz raka trzeba jeszcze pokonać własny strach, a to bardzo trudne...
Mam nadzieję, że będzie powrót do pełnego zdrowia, a paskudztwo na trwałe wyprowadzone z organizmu.
I tego Wam życzę, a zważywszy na naprawdę nieduży rozmiar guzka, jest to najbardziej prawdopodobne. Daj znać jak Mąż się czuje, pewnie z dnia na dzień coraz lepiej. Pozdrawiam,
Ania
Mąż jest już od wczoraj w domu, słaby, obolały, ale z chwili na chwilę coraz lepiej się czuje.
Szwy są ściągnięte co drugi, reszta w poniedziałek. Jeszcze go boli na tyle, że wziął na noc i rano Ketonal. Chodzi trochę po domu, poleguje na kanapie, nie chce już piżamy tylko "normalne", sportowe wygodne spodnie i koszulkę. Mówi, że pomału zapomina o szpitalu. Jednym słowem życie wraca do normy. Jestem szczęśliwa
A merytorycznie załączam dane przepisane z wypisu szpitalnego, na histopatologię czekamy.
Rozpoznanie: C64 - nowotwór złośliwy nerki, z wyjątkiem miedniczki nerkowej.
Zastosowano leczenie: Klinowa resekcja nerki.
Epikryza: Dnia 24.04.2013 wykonano zabieg organooszczędzający usunięcia guza nerki lewej (NSS), podczas którego amputowano dolny biegun nerki wraz z guzem. Niezlokalizowano guza w biegunie górnym nerki lewej. Przebieg pooperacyjny niepowikłany. Pacjent w stanie ogólnym dobrym wypisany do domu z dalszymi zaleceniami. Te zalecenia to: Kontrola w Poradni urologicznej z wynikiem badania hist.-pat. Rp. Zinnat 500 mg co 12 h, Ketonal Forte doraźnie.
Wszystkie wyniki laboratoryjne krwi są w przedziałach wartości normalnych, HGB tylko spadło z 15 do 12,5 po operacji, ale nadal w normie.
Jedno mnie niepokoi.
Przed operacją mąż zaczął odczuwać dolegliwości ze strony pęcherza, odczuwał zwiększone parcie na mocz (leczy się też na przerost prostaty, ale miał wrażenie, że to coś więcej), urolog w przychodni wypisał mu jakiś antybiotyk, także dlatego, że wiedział o bliskim terminie operacji. Nie skierował jednak na badanie moczu - w ogóle rzadko na coś kierował, nawet na USG, mimo, że leczył męża na prostatę, także z dość miernym skutkiem i także nie on wykrył ten nowotwór, mimo, że leczył męża 5 lat. Mąż brał ten antybiotyk przez tydzień przed pójściem do szpitala i odczuł pewną poprawę.
Wyniki w badaniu moczu wykonane po przyjęciu w szpitalu były jednak, jak się teraz okazało w wypisie nieprawidłowe, ale zabieg wykonano, lekarze nie wspominali też nic na ten temat.
Cytuję wynik badania moczu z 21.04.13:
Osad moczu: nabłonki płaskie, nieliczne.
Leukocyty: b. liczne w polu widzenia.
Erytrocyty: świeże 15-30 w polu widzenia.
Mineralne: moczany bezpostaciowe, nieliczne.
Ciała ketonowe: ujemny; urobilinogen w normie; bilirubina: ujemny; glukoza: nie wykryto; Białko obecne w il. 0.55 g/l; Ciężar właściwy: 1015, norma 1010-1025; Odczyn kwaśny.
Drugiego badania moczu w wypisie nie było.
Dodaję, że wyniki moczu z 21.03.13 podczas pierwszego pobytu w szpitalu, gdy przypadkowo wykryto guz były w pełni prawidłowe.
Zastanawiam się, czy ten nieprawidłowy wynik i dolegliwości były związany z guzem nerki, czy też to przypadkowy stan zapalny. Czy to oznacza, że rak przez ten miesiąc rozwinął się ?
Czy to ma znaczenie dla przebiegu pooperacyjnego i rokowania ?
Mąż obecnie bierze Zinnat - na 5 dni, zostało jeszcze 3 dni.
W poniedziałek idziemy przychodni przyszpitalnej na zdjęcie reszty szwów.
Czy pytać jeszcze o coś lekarza w związku z tymi zmianami w moczu ?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum