Mam 20 lat i guza piersi o wym. 24 x 12 mm.
Guz jest przesuwalny, dobrze odgraniczony, o wydłużonym kształcie (podobno powiększył się przed miesiączką),
znajduje się w okolicach otoczki sutka - na 10.
Przeprowadzono BAC w instytucie onkologii w Gliwicach, której wynik brzmi:
"Bardzo liczne płaty pobudzonego nabłonka gruczołowego, w ich obrębie komórki mioepitelialne, fragmenty muksoidnego podścieliska,
liczne rozproszone komórki mioepitelialne, pojedyncze płaty i rozproszone kom. metaplastycznego nabłonka apokrynowego, makrofagi wielojądrowe.
Obraz przemawia za gruczolakowłókniakiem złożonym (complex fibroadenoma) wymaga różnicowania z guzem liściastym.
Konieczne usunięcie zmiany do badania histopatologicznego."
Wiem o guzie od 4 tyg. przeszłam już 5 lekarzy (ginekolog, onkolog, 2xchirurg i internista).
Ginekolog i jeden z chirurgów twierdzili, że to gruczolakowłókniak.
Jeden z lekarzy chciał zrobić w prywatnym gabinecie mammotomie za 3000 zl, ale postanowiłam sprawdzić go w instytucie, gdzie onkolog powiedziała ze najpierw biopsja, a na mammotomie guz jest za duży.
Kiedy już jest wynik uznała, że trzeba ta zmianę usunąć - co dla mnie było oczywiste od początku - teraz znalazłam bardzo dobrego chirurga jak myślę. ( w instytucie tego nie chcą usunąć)
I tak chodzę od lekarza do lekarza, ciągle nie wiedząc nic konkretnego... Wszyscy się śpieszą a ja pozostaję z moimi pytaniami...
Czy z wyniku biopsji, USG czy badania palpacyjnego można określić czy guz jest złośliwy ?
Czy moja pierś po usunięciu guza będzie zniekształcona? Czy ewentualne zniekształcenia można rekonstruować?
Może jednak można zrobić mammotomie?
Będę bardzo wdzięczna za wszystkie odpowiedzi i wskazówki...
Pozdrawiam Kasia
P.S. Może dobrze byłoby wykonać jeszcze jakieś badanie?
[ Dodano: 2011-11-23, 23:05 ]
A co do biopsji cienkoigłowej to mogę stwierdzić, że boli mniej niż wkłucie venflonu do żył ręki Chociaż ból jest objawem subiektywnym Mały siniaczek, ale szybko znika W razie sporego siniaka można zrobić okład z altacetu
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2011-11-24, 01:37 ] Post wydzielony do osobnego wątku, zgodnie z Regulaminem Forum.
Kasienko koniecznie załóż własny wątek, bo to rzeczywiście historia do długiego i wielostronnego rozważenia.
Wątek już wydzielony
Może nasz nieoceniony ale powszechnie doceniony R zadziała.
A odpowiadając na część Twoich pytań to mammotomia nie (chciałabyś mieć ten guzek rozciapciany w środku i wyciągany po kawałku?, a jak jakieś komórki złośliwe uciekną). Biopsja gruboigłowa pozwala zwykle na określenie złośliwości nowotworu, ale czasami są trudności i wygląda że tak jest u Ciebie. Usunięcie guza tej wielkości zawsze powoduje deformację piersi, dobry chirurg już w trakcie zabiegu to trochę koryguje, ale cudów nie ma. Nie słyszałam o rekonstrukcji po usunięciu fragmentu piersi, a na pewno NFZ tego nie refunduje.
Ale dlaczego nie chcą tego guza usunąć w CO, uzasadnili jakoś? Witamy na forum
Czy z wyniku biopsji, USG czy badania palpacyjnego można określić czy guz jest złośliwy ?
Czy moja pierś po usunięciu guza będzie zniekształcona? Czy ewentualne zniekształcenia można rekonstruować?
Może jednak można zrobić mammotomie?
Obraz USG / mammografii na podstawie specyficznych cech kształtu guza pozwala lekarzowi wypowiedzieć się,
że zmiana jest z większym lub mniejszym prawdopodobieństwem łagodna albo złośliwa, ale nigdy z całkowitą pewnością,
nie pozwala też takie badanie na określenie szczegółowych cech biologicznych guza.
Biopsja może wykazać obecność komórek złośliwych, ale nie tak rzadko zdarza się, że pomimo ich faktycznej obecności wynik jest tzw. fałszywie negatywny i ich nie wykazuje.
Na temat rekonstrukcji piersi (częściowej) po usunięciu guza wyczerpująco wypowiedziała się Gaba ( ).
Mogę dodać, że w razie widocznego zniekształcenia (częściowego ubytku) rekonstrukcja taka byłaby zabiegiem nietypowym i na pewno wymagałaby konsultacji z ośrodkiem i lekarzem mającym się jej podjąć.
Kasienka napisał/a:
Może dobrze byłoby wykonać jeszcze jakieś badanie?
Najbardziej uzasadnione i na dobrą sprawę będące jedyną rozsądną opcją wydaje mi się histopatologiczne przebadanie usuniętego w całości guza, co w zabiegu operacyjnym nie jest szczególnie skomplikowane i pozwala uzyskać pewność pozbycia się całości guza.
Pozdrawiam.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Czy moja pierś po usunięciu guza będzie zniekształcona?
Niekoniecznie. Spójrz na zamieszczone na stronach 148, 149 i 150 w mat. http://e-onkologia.am.wro...0NOWOTWOROW.pdf zdjęcia pań po operacji usunięcia guza piersi. Efekt jest doskonały. Zdjęcie 148 – wykonano bezpośrednio po operacji, dwa następne po okresie odpowiednio 11 i 20 miesięcy.
Uranio ten piękny materiał szkoleniowy (zapisałam sobie na dysku) opisuje jak powinno być, a jak jest to wiemy my wszystkie które to przeżywają, może kiedyś zamieszczę zdjęcie jak wygląda pierś po usunięciu guzka 0,9 cm wg "szkoły ursynowskiej". Ja byłam przytomna, niezdenerwowana i trochę obeznana z otoczeniem, patrzyłam uważnie i jakoś tej wymiany narzędzi i rękawiczek po usunięciu guza dopatrzyć się nie mogłam. A zobaczyłam sporo grzeszków przeciwko zwykłym regułom aseptyki.
Kasienko słuchaj onkologa, ale i trzy razy sprawdź z jakim chirurgiem masz do czynienia.
Uranio miło że wróciłaś do aktywności na forum, zawsze coś ciekawego wykopiesz.
Witam wszystkich serdecznie! Gratuluję założycielowi forum świetnego pomysłu. Jednak łatwiej jest dzielić się swoim problemem z kimś kto ma na ten temat pojęcie i być może sam to przeżył:) Co do mojego guza to w instytucie nie chcą tego usunąć, bo mają kontrakt z NFZ tylko na złośliwe guzy a w tym przypadku nie ma pewności czy jest on złośliwy czy łagodny. Wstępnie wszyscy mówili, że łagodny -niby dlatego, że jest dobrze odgraniczony, przesuwalny i przed miesiączką się powiększył. Martwi mnie to, że biopsja nie wykazuje jednoznacznie czy jest on złośliwy czy łagodny. Co do badania hist-pat to jest możliwość wykonania takiego badania w czasie operacji? Jak sądzę w przypadku złośliwości usunięta zostanie większa część piersi a może nawet amputacja sutka? Jak długo trzeba czekać na wynik hist-pat? Każdy kolejny dzień czekania jest dla mnie dniem straconym...Dużo czasu należy spędzić w szpitalu, żeby wykonać zabieg? Co do mammotomi też pomyślałam, że guz będzie rozgrzebany a nie wiemy co to tak naprawdę jest, dlatego pojechałam do instytutu na dodatkowe konsultacje, żeby mieć absolutną pewność. Jeśli chodzi o chirurga to nie wiem czy mogę wymieniać nazwiska, ale ten mężczyzna ma tytuł profesora i w okolicy cieszy się naprawdę dobrą opinią:) Możliwe, że taki guz się powiększył przez 4 tyg.? Mam wrażenie, że jest większy niż 4tyg. temu...
Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi i wyodrębnienie wątku
_________________ Cierpienie jest po to by wyzwalać miłość...
Ktoś Ci wcisnął ciemnotę albo coś pokręciłaś. Mają podpisany kontrakt również na diagnostykę a tej nie ukończyli (patrz wynik biopsji). Wróć do tego onkologa który Ci powiedział że to trzeba usunąć i poproś o skierowanie do chirurga bo jesteś zdecydowana żeby to usunąć. Mogę Ci powiedzieć że defekt estetyczny zależy od tego jak głęboko jest guz, czy pierś jest duża (mniej widać) zdolności chirurga. Część z Twoich pytań wskazuje że nie masz dobrego kontaktu z tym wynalezionym chirurgiem. Przy guzie dającym się wyczuć chirurg przed operacją powinien Ci powiedzieć (a właściwie palcem przejechać po piersi) jak będzie ciął, w którym miejscu będzie blizna i jakie będzie wgłębienie.
Czasami robi się w trakcie operacji badanie histopatologiczne, ale ono zawsze jest nie do końca miarodajne - tak jak i ta biopsja u Ciebie. Zwykła procedura to wycięcie guza, zbadanie go dokładnie (od 1 do 3 tygodni) i później decyzja jeżeli złośliwy: powiększenie marginesu lub mastektomia i dalsze leczenie.
Powiększenie guza w ciągu miesiąca jest możliwe, jest to niepokojący objaw. Sądząc po tym że podałaś dokładne wymiary to było robione usg. Ja bym zrobiła jeszcze raz dla sprawdzenia, jeżeli rzeczywiście urósł to jest to argument za potraktowaniem sprawy jako pilnej.
Możesz wyciągnąć w CO kopię swojej dokumentacji, tam będzie napisane czarno na białym dokładne rozpoznanie i powinna być decyzja co dalej. Pozdrowienia
Do tego co napisała Gaba, dodam, że w przypadku raka powinno się przewidywać oznaczenie i badanie węzła wartowniczego. Z tego niejako powinna wynikać sekwencja postępowania.
Kasienka,
Jaki zatem plan działania przedstawił Ci chirurga , czy chirurg do którego trafiłaś jest chirurgiem onkologicznym, czy posiada doświadczenie w operacjach sutka ?
Gabo,
Dziękuję za serdeczne słowa.
Ważne, ze Ty jesteś tutaj, bowiem masz bardzo wiele sensownego do powiedzenia i niewątpliwie Twoje posty stanowią duże wsparcie dla osób potrzebujacych pomocy.
Pozdrawiam serdecznie
Na wizytę u chirurga czekam do czwartku, mimo że jest to prywatna wizyta to pan profesor ma tylu pacjentów, że terminy wszystkich obowiązują a i tak już wyprosiłam,żeby było to szybciej. Ten chirurg jest chirurgiem dziecięcym,klatki piersiowej i ogólnym.
A jeśli chodzi o instytut to tak mi powiedziano i już nie miałam na to wpływu. Być może mnie oszukano, ale w tym momencie tym bardziej nie zależy mi na leczeniu w takim otoczeniu...chyba nikt nie chciałby leczyć się u lekarza, który go oszukuje... Teraz myślę, że ostatnim lekarzem - mam nadzieje tym, który zakończy ten problem jest właśnie chirurg.
A jeśli chodzi o dokumentację z centrum onkologii to jest napisane: " Konieczne usunięcie guza do badania histopatologicznego. Proponuję przeprowadzenie leczenia w szpitalu w miejscu zamieszkania".
Oczywiście nie dostałam żadnego skierowania i jak już sie umówiłam do naszego powiatowego szpitala to pojechałam do rodzinnego po skierowanie, gdzie pani doktor uznała, że absolutnie to jest zły pomysł i lepiej będzie konsultować się u prof.
A może znacie chirurga ze śląska, który naprawdę ma doczynienia z takimi guzami na co dzień? Pewnie chirurg w czwartek wykona USG?
_________________ Cierpienie jest po to by wyzwalać miłość...
Niestety zupełnie nie znam rynku usług medycznych na Śląsku, więc nikogo nie mogę Ci polecić.
Osobiście korzystam z lekarzy , których polecają mi lekarze.
A wracając do zamieszczonego, w pierwszym Twoim poście, opisu USG.
Znalazłam stronę http://www.chirurg.opole.pl/content/view/7/69/
, na której znajdziesz bardzo czytelne informacje dot. guza liściastego, z którymi warto się zapoznać.
I odpowiedź eksperta jednego z portali dot. obszerności zabiegu operacyjnego w przypadku guza liściastego w obu opcjach( złośliwej i nie) .
http://abcrakpiersi.pl/py...ie-calej-piersi
No to już z grubsza można powiedzieć gdzie leży problem. Masz 20 lat, guz prawdopodobnie nie jest złośliwy, dziś przestraszona perspektywą nowotworu chcesz go wyciąć, ale za rok jak się okaże że pierś wygląda źle (a po badaniu będzie pewne że to nie rak), to zmienisz zdanie i pozwiesz lekarza - tego się boją, bo lepiej od Ciebie wiedzą jak źle kobiety to przeżywają i jak oglądają każdy centymetr blizny. Chyba to miała na myśli Twoja lekarka polecając dodatkowe konsultacje.
Czy rodzina popiera Cię w Twoich działaniach, czy mają w 100% takie samo zdanie? To ważne bo niezależnie od tego co dalej będzie, najgorsze jak usłyszysz od kogoś bliskiego "a nie mówiłam/łem "
Cóż moja wiedza o zajętych profesorach mówi mi że potrafią doskonale rozeznać problem i z reguły wiedzą jak go rozwiązać ,ale sami usg to nie robią. (upewnij się co do tego). Nie spodziewaj się za dużo po tej wizycie bo ja nie sądzę żeby on zechciał Cię zoperować, ale może poda nazwisko kto, nie krępuj się zapytać jeżeli tak sytuacja się rozwinie.
Mogę sobie wyobrazić jak przebiegała rozmowa w CO i pewnie postanowiłaś że Twoja noga tam więcej nie postanie, ale powinnaś zdawać sobie sprawę że to tam są chirurdzy którzy operują kilka lub kilkanaście sutków tygodniowo. Idź (nie telefonuj) do oddziału amazonek i dowiedz się który robi ładnie, robi rekonstrukcje. Oni z reguły przyjmują też prywatnie, a czasami operują na NFZ w innych szpitalach.
Możesz jeszcze pójść na konsultację do chirurga plastycznego który robi korekty piersi (niektórzy zaczynali właśnie na onkologii). Masz 20 lat, wygląd piersi liczy się w tym wieku bardzo, warto więc poświęcić trochę starań i pieniędzy na znalezienie optymalnego wyjścia.
Apel do forumowiczek zadowolonych z efektu kosmetycznego: Podajcie na pw Kasienka namiary na swojego chirurga
Znam obie te strony:) Już przeszperałam cały internet, ale prawda jest taka, że żeby ocenić zniekształcenie czy wielkość blizny to musi to widzieć chirurg. Tylko, że do czwartku to chyba oszaleje...termin w powiatowym szpitalu jest na 11.12 do przyjecia na oddział, ale raczej z tego terminu zrezygnuje, bo tamtejsi chirurdzy nie cieszą się dobrą opinią, operują co mają, a ja wolałabym kogoś z dużym doświadczeniem szczególnie w chorobach piersi...
Dziękuję za wszystkie posty
[ Dodano: 2011-11-27, 11:48 ]
Szczerze mówiąc przerasta mnie to wszystko...boje sie o efekt kosmetyczny to prawda, kiedyś będę chciała być matką- a co to za matka, która własnego dziecka nie potrafi wykarmić...ale z drugiej strony to zdrowie jest najważniejsze, raczej nie przyszłoby mi na myśl, żeby pozwać lekarza,bo wiem, że lekarska wiedza jest tak ogromna, że na pewno nie zrobią nic co miałoby mi zaszkodzić... tym bardziej, że już się orientuję w tym temacie...studiuję położnictwo i wiem jak to jest przy niezadowolonych pacjentkach.
Co do oddziału amazonek to pewnie się skontaktuję z nimi:) Mama mojego chłopaka ma raka piersi, aktualnie przechodzi chemioterapie, później amputacje, a wiem, że one mają ogromne doświadczenie w rozmowach z kobietami. Może też dlatego, że ona jest chora i widzę jak to wygląda na co dzień jestem tak przerażona... dobry pomysł z tymi amazonkami:) One z pewnością znają chirurgów specjalizujących się w chorobach piersi.
A jeśli chodzi o rodzinę to staram się ostatnio jak najmniej w domu o tym rozmawiać, bo nie mają ani takich doświadczeń ani nie są lekarzami a każdy ma swoje mądrości... każdy chciałby, żebym poszła do kolejnego lekarza, a przeszłam ich już tak wielu...nie jest przyjemne kiedy bada to kolejny lekarz i mówi to samo co poprzedni, Trzeba to usunąć na pewno, wiem to od samego początku, tylko ważne jest, żeby zrobił to dobry chirurg...żebym za rok czy dwa sobie nie powiedziała" a mogłam iść jeszcze do tamtego chirurga, może zrobiłby to lepiej..."
_________________ Cierpienie jest po to by wyzwalać miłość...
No to masz jeszcze jedno źródło wiedzy: uczelnię. Tak jak napisała Urania lekarze orientują się kto jest kto, rozejrzyj się wśród wykładowców może mogłabyś któregoś z nich zapytać o namiary. Powodzenia
[ Dodano: 2011-11-27, 13:47 ]
Jak Cię opada szaleństwo to powtarzaj sobie że ciągle jeszcze szansa że to nic złośliwego jest znacznie większa niż odwrotnie.
A jeśli chodzi o rodzinę to staram się ostatnio jak najmniej w domu o tym rozmawiać, bo nie mają ani takich doświadczeń ani nie są lekarzami a każdy ma swoje mądrości... każdy chciałby, żebym poszła do kolejnego lekarza, a przeszłam ich już tak wielu...
u mnie to samo...też przestałam o tym rozmawiać, tyle, co trzeba, krótko i zwięźle.
Kasiaenka, przez Ciebie zaczynam się zamartwiać efektem kosmetycznym nie blizną, (pewnie dlatego, ze od 2roku życia chodzę po świecie z blizną po poparzeniu na całym przedramieniu), ale deformacją... moje pociążowe "wydmuszki" do tej pory wymagały umiarkowanego kamuflażu latem, więc po wycięciu kawałka zewnętrznego górnego kwadrantu będzie kaplica... Jesteś młodsza, nie karmiłaś- twoje piersi są na pewno, hmm... w formie może nie będzie tak źle?
co to za matka, która własnego dziecka nie potrafi wykarmić to taka, którą z pewnością coś do tego zmusiło, np. guz w piersi wymagający usunięcia, czy inna choroba. Dużo gorsza matka to taka, która podejrzanego guza nie usuwa. Tak uważam.
Oj strieuka bardzo mi pomogłaś... już myślałam, że jestem wyrodna córka, że nie chce o tym rozmawiać
Dziś tak sobie myślałam, że co mi z tego, że pierś będzie zdeformowana skoro tylko ja ją oglądam, lekarze i najbliższa mi osoba( której z pewnością nie będzie to przeszkadzać, bo dla niego nie są najważniejsze moje piersi a moje zdrowie i ja cała - pewnie byłoby mi jeszcze prościej gdybyśmy byli małżeństwem albo chociaż narzeczeństwem, ale do tego nie można nikogo zachęcać;p ). Po za tym o tym problemie wie tylko najbliższa mi rodzina, reszta nawet się nie będzie domyślać...chyba lepiej mieć zdeformowaną pierś - i tak ubieram biustonosz i ubrania, więc nikt tego nie widzi niż np. zdeformowaną twarz, którą wszyscy oglądają...a karmieniem na pewno nie przestanę się zadręczać tym bardziej, że studiuje położnictwo i moja praca w połowie będzie polegała na uczeniu karmienia młodych mam...Będę troszkę wybrakowana jaka matka i położna( zawsze łatwiej jest dzielić się doświadczeniem niż podawać suche słowa) Ale jakoś dam radę!:)
Strieuka a Ty kiedy zamierzasz się pozbyć swojego nieprzyjaciela?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum