Byłam u lekarki.
Na rtg było napisane, że w porównaniu z poprzednim zdjęciem jest stabilizacja.
Jeśli chodzi o guz na szyi który w zastraszającym tempie się powiększa, to-
Doktor chciała jeszcze raz wykonać usg w przyszłym tyg, ale oczywiście nie ma limitów
Próbowałam w innym miejscu zapisać na usg, ale nie da rady.
Wstępna wizyta na 22. 12., ale mam codziennie dzwonić i może coś się zwolni - jeśli do poniedziałku nadal nie będzie szybszego terminu, to prywatnie to zrobimy, ja nie chcę tyle czekać.
Po usg albo biopsja cienkoigłowa lub będą wycinać.
Ponieważ lekarka konsultowała się z innym lekarzem i on powiedział, że nie wiadomo czy biopsja coś da tzn jakąś odpowiedź co to, a po drugie jeśli to tak szybko rośnie to należy tego się pozbyć.
I nad tym guzem i co z leczeniem trzeba się zastanowić, bo tata źle znosił poprzednie próby leczenia, do tego serce teraz. Więc nawet zabieg wycięcia tego guza też będzie trudny,,,,ciągle coś.
A dziś rano jak wychodziłam z domu to tata mi powiedział:"...podpytaj się lekarki o wszystko..."
Przecież ja nie mam czego się podpytywać...
Powiedziałam Mu po powrocie tylko wszystko na temat szyi i wyniku rtg.