Być może są to przerzuty do mózgu, mój Tato jak był w złym stanie też się tak zachowywał - mówil, ze się dziwnie na niego patrzymy, krzyczał na mamę, że Go bije itp.
Trzymaj się dzielnie!!!! Ile nam siły trzeba i jakie pkłady jej musimy wykorzystać wiemy tylko my, którzy towarzyszą chorym bliskim.
mama przed chwilą mnie nie poznała, nie potrafiła powiedzieć kto ja jestem i kim jest mój mąż dzieci nasze poznała.
Dodatkowo od 3 dni robi jej się wylew w prawym oku i boli ją to oko. czy ten stan spowodowany jest morfiną czy może czymś innym? Ogólnie albo jest przestraszona albo zła. Dziwnie patrzy w ściany albo w sufit. Czasami jest nieobecna. Nie potrafi odpowiedzieć czy chce pić, czy jeść czy jej zimno. Nie potrafi zdefiniować.na wszystko odpowiada nie.
Może powinniśmy na jakieś badania ją zabrać ? Robiliśmy tylko badanie krwi.
dziękuję Wam wszystkim za wsparcie i zainteresowanie pomimo swoich klopotów jesteście ze mną.
Mama dziś zapomniała że jest chora i bardzo dziwiła się że ja prawa łopatka boli. nie wiedziała od czego. dzwoniła do niej swietłana - moja bratowa a mama do niej powiedziała: wiesz swietłana chodzi po podwórku z dzieciakami i nie chce do mnie przyjść a ja muszę jechać z hubisiem (moim synem) do szpitala.
ugotowałam mamie rano kluski lane na mleku
zjadła cała miskę. Zauważyłam ze jak lepiej psychicznie to wtedy jest bardziej bólowa a jak ma od poniedziałku takie jazdy z zapominaniem to fizycznie jest trochę sprawniejsza.
mama jest pod opieką hospicjum domowego od października 2010 r.
Własnie za 2 h ma być dr z pielęgniarka
Czego się dalej spodziewać?
spike40,
nie wiem co ci powiedzieć.......
wszystko wskazuje na to,że nie jest dobrze,że w główce mamy coś się niedobrego dzieje,musicie mieć teraz jescze więcej siły,różne są objawy przerzutów do mózgu,mój wujek np.oprócz tych objawów które opisujesz ,stał się jak dziecko,potrafił cały dzień bawić sie nitką,mysląc,że to samochodzik
przykre to wszystko,patrzeć jak ukochane osoby zmieniają się w inne osoby,ale może w tym imaginowanym świecie jest im lepiej....
życzę dużo siły i dużo zdrówka
W całym swoim nieszczęściu w trakcie choroby,a pozniej i smierci Męża,jak by to okrutnie nie brzmiało,dziękuję Bogu za to że nie miałam do czynienia z tak okrutną zmianą osobości Kazimierza. Owszem,były i zaniki pamięci,i agresja,ale nie w tak zaawansowanym stopniu.
Kasiu,dużo siły Ci życzę. Porozmawiaj z pielegniarką. Może cos Ci wyjasni odnośnie zachowania mamy.
była dr i pielegniarka, podłaczyły mamie kroplówki zaraz zejdzie ostatnia. Mama po kroplówkach ozywiła się trochę, lepiej rozmawia, bardziej kojarzy.
Dziękuję Wam bardzo dziewczyny!!!! Nawet nie wiecie ile znaczy dla mnie ciepłe słowo.
mamę właśnie zabrała karetka na sygnale.
wstała w nocy miała omamy chciała wyjsć do siebie do domu ubrała się i spadła ze schodów z 1 pietra. ma bardzo potłuczoną twarz. Nos złamany, rozpłatana wargę na pól chyba złamany palec u ręki a co jeszcze nie wiadomo. Bardzo leciała krew z buzi i nie wiadomo czy ze środka czy z wargi.
Za karetką pojechał Adam bo mi zrobiło się tak bardzo słabo że myslałam że zemdleje. Najgorsze jest to że chciała otworzyc balkon a tam o zgrozo nie ma balustrady!!! Będe musiała chyba z nią spać w pokoju. Jest pobudzona ale mówi od rzeczy. Że siedzi w norze a tam tyle śniegu, że bardzo zmarzla że dzieci i jakies siksy hałasuja, że jakaś babka do niej przyszła itd....
Coraz bardziej prawdopodobna staje się wersja że mama ma niestety przerzuty. mam nadzieję że w Grodzisku w szpitalu zrobią jej TK głowy
Otwieram komputer a tu takie wieści od Ciebie...
Kasiu, przykro mi ogromnie. Wyobrażam sobie jaki horror przeżyliście:(
te omamy to na 99% objaw przerzutów:(
Mam nadzieję tylko, że Mama przez ten upadek nie ma jakis obrażeń wewnetrznych... nie daj Boże jakiegos krwotoku wewnętrznego:(
Napisz koniecznie co się dowiedzieliście w szpitalu, co lekarze powiedzieli?
ściskam Cię mocno
I dużo siły, bo to trauma okrutna:(
przywieźliśmy mame do domu. Robili jej 2 x tk głowy (nie wiem dlaczego 2 x ) podobno przerzutów nie ma. czy to mozliwe że sa takie zmiany w zachowaniu?
mama wszystko od stycznia bierze tak samo. Gdyby to było od morfiny to czy byłyby 3 dni ok a kolejne 3 z omamami zwidami. Ona widzi zupełnie inny świat. w szpitalu się rzucała że małpy chodza po scianach. wyrywała się . Cud że nigdzie nie jest połamana. Wyglada strasznie: nos fioletowo czarny popodbijane oczy, wyrwany kawałek wargi dolnej prawdopodobnie zębami przy upadku. dosłownie ma jakby wyrwany kawałek wargi wielkości 1 cm na 05 cm. zdarta i zbita broda i straszne wybroczyny na twarzy. w domu była na mnie zła że zostawiłam ja w nocy w "tamtym" domeczku. Ona tam strasznie zmarzła a ja ją tam zostawiła. tam było tylu ludzi 10 osób i 2 psy........
bardzo się o nią martwie. Nie zdecydowaliśmy się na pozostawienie jej na obserwacji w szpitalu bo weekend i nikt nie będzie koło niej chodził. Co to wszystko znaczy????? Dlaczego mama tak się zmienia????
nie stwierdzono obrzęku ale p. doktor dał na zaś zlecenie zrobienia TK z dopiskiem PILNE bez daty wystawienia tłumacząc że u osób biorących silne leki takie jak mama obrzęki i krwiaki mogą wystąpić później i gdyby pojawiły się dodatkowe objawy neurologiczne mamy wpisać datę i z tym zleceniem pilnie przyjechać na TK głowy. Wypisał to na zśs by nie tracić wtedy czasu na biurokrację. Muszę przyznać że nie często spotykam się z taka życzliwością ze strony lekarza.
Czy te dziwne zachowanie mamy może być wynikiem brania morfiny? Takie jady zaczęły się od zeszłego poniedziałku i co dziwne po prawie 2 miesiącach brania MST i raz występują innym razem nie. Objawy te nasiliły sie po upadku ze schodów. co zauważyłam że mimo wszystko to nie jest non stop.Np przy dłuższej rozmowie która prowadzę z mama wszystko przez 10 min jest ok i nagle opowiada jakieś dziwne historie albo patrzy na mnie i mówi stoisz na boku czemu tak dziwnie stoisz. Nie wiem teraz jaki będzie dzień ten dobry czy zły bo teraz jej samopoczucie dobre i złe nie dzieli się na doby tylko na godziny. zaobserwowałam równiżz że jak mama psychicznie lepiej się czuje to jest bardzo bólowa a jak psychicznie gorzej to fizycznie bez żadnych problemów jakby była zdrowa. Był nawet jeden dzień gdy mama zapomniała ze jest chora ponieważ ze zdziwieniem zapytała kurna czemu mnie tu przy łopatce tak strasznie boli...? Tym bardziej zdziwił mnie wynik TK że nie ma przerzutów. opisu nam nie dali niestety.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum