Komentarze nie związane bezpośrednio z historią choroby znajdują się w => tym wątku <=
Witam.
W kwietniu 2009 rozpoznano u mnie raka nosogardła - carcinoma naspharyngealis T3N2. Miałam wtedy 16 lat, teraz mam 20.
Przeszłam 7 cykli chemii - Cisplatyna,
i radioterapię radykalną techniką IMRT, dawka całkowita 70,2 Gy/39 frakcji w trzech etapach
+ później miałam trzy dodatkowe naświetlania.
Minęły już 4 lata a ja nadal mam wielki problem z zębami. Kruszą się, wypadają po kawałku, bolą.
Dziąsła mam tak wrażliwe, że wystarczy mocniej przesunąć szczoteczką i zaczyna się intensywne krwawienie.
Ciągle mam stan zapalny dziąseł.
Nigdy nie byłam zadowolona ze swoich zębów, bo psuły się dość często, jednak na bieżąco je naprawiałam.
Teraz jest po prostu tragedia, jeżdżę co chwilę do stomatologów, oczywiście prywatnie,
dwóch u których byłam na NFZ mnie zbyło, mówiąc że "po radioterapii boją się ruszać".
Czasem po zaplombowaniu zęba, plomba wypada po 2-3 tygodniach.
Dentysta twierdzi, że przez to że moje zęby po naświetlaniach nie są już "takie jak kiedyś".
I tak jest w kółko.
2 mam już usunięte, kolejne dwa same się skruszyły.
Moja stomatolog powiedziała, że póki jeszcze są, to trzeba dbać i naprawiać, ale prędzej czy później i tak jestem skazana na protezę.
I tu się zaczyna moja rozterka. Czy wstawić sobie sztuczne?
Mam dopiero 20 lat, wiem, że ciężko byłoby mi się przyzwyczaić.
Z drugiej strony mam dość tego ciągłego bólu, kruszenia się zębów, i zawsze marzyłam o pięknych prostych ząbkach.
Czy ktoś może mi cokolwiek doradzić? znacie jakąś młodą osobę, która ma protezę?
Czy u Was po radioterapii też występują takie problemy?
I czy ktoś z Was ma sztuczne ząbki i może mi powiedzieć jak to jest, czy ciężko, czy da się przyzwyczaić?
Była bym bardzo wdzięczna za wszelkie opinie.
Pozdrawiam serdecznie!
Paula.