Hej!
Pisałam jakiś czas temu o moich neurologicznych problemach. Byłam u dwóch neurologów, obaj potwierdzili diagnozę - padaczka objawowa.
Dostałam tabletki Lamotrix, brałam je 2 tygodnie i czułam się po nich naprawdę świetnie. Byłam spokojniejsza, dolegliwości ustąpiły. Niestety na całym ciele zaczęły pojawiać się swędzące rany i plamy. Okazało się, że jestem uczulona na składnik tych tabletek.
Pani neurolog przepisała mi kolejne, po których niestety nie jest tak kolorowo. Dalej mam te "ataki", boli mnie głowa, jestem śpiąca... Dodatkowo Pani Doktor ostrzegała, że te tabletki mogą nasilać stany depresyjne. U mnie chyba to nastąpiło. Jestem naprawdę taka jakaś smutna, spowolniona, osłabiona...
Czy ktoś z Was po radioterapii w okolicach głowy ma takie powikłanie jak padaczka?
Pauliśka93, mój mąż ma padaczkę.
Podaje mu Tegretol 400mg i Depakina Chrono -w sumie 1800mg.
Gdy widzę "gorszy" dzień,podaję mężowi Relanium na noc 5mg.
Oprócz tego by zatrzymać atak jak juz jest-mam wlewki doodbytnicze Relsed 10mg i 5mg.
Pozdrawiam
Nie mam typowej padaczki z napadali drgawkowymi. U mnie atak wygląda tak: kręci mi się w głowie, czuję ucisk w brzuchu, mam wrażenie, że zaraz upadnę. Dodatkowo w głowie mam jakieś dziwne obrazy, dejavu... Oglądam tv albo z kimś rozmawiam i wiem co zaraz będą mówić, albo mam wrażenie że to już słyszałam. To jest tak dziwne uczucie, że aż ciężkie do opisania...
U mnie niestety się tak działo często. Kilka razy miałam tak w 2015 roku, po usunięciu krwiaka śródmózgowego. Ale to dosłownie kilka razy.
Później po drugim raku i operacji w 2017 roku zaczęło się powtarzać to częściej. W ciągu ostatnich miesięcy było to na tyle dokuczliwe i męczące, że zainterweniowałam i poleciałam do neurologa.
Tak jak pisałam wcześniej, pierwsze tabletki mnie uczuliły. Zaczęłam brać Normeg. Najpierw przez dwa tygodnie dawkę 250 raz dziennie, później dwa tygodnie 250 rano i 250 wieczorem i tak dalej... Co dwa tygodnie zwiększenie dawki o 250. Teraz biorę 750 rano i 750 wieczorem.
Czy jest poprawa?
Lekka jest. Mam te "napady" o wiele rzadziej. Niestety kilka dni przed i w trakcie miesiączki występują one kilka razy dziennie i trwają dłużej niż przed rozpoczęciem przyjmowania leków.
Nie wiem czemu tak jest, jakie to ma powiązanie...
Martwi i męczy mnie to.
Nie życzę nikomu takich "przygód". To jest tak dziwne, wręcz abstrakcyjne uczucie, że aż ciężkie do opisania.
Brzydko to zabrzmi, ale czasem czuję się jakbym miała jakieś zaburzenia psychiczne.
Siedzę, oglądam film, nagle nadchodzi "atak" i chce mi się wymiotować, kręci mi się w głowie, wiem co za chwilę usłyszę z telewizora, przed oczami jakieś mroczki...
Już nawet zapisywałam kiedy to się zdarza, myślałam że powodują to nerwy, stres, jakaś konkretna sytuacja. Ale nie. To się dzieje w różnych sytuacjach - jak z kimś rozmawiam, jak jem, kąpię się itd.
Pauliśka93,
Tak na szybko znalazłam coś na temat powiązania cyklu i poziomu hormonów z występowaniem napadów padaczkowych. Jutro spróbuję się wczytać dokładniej, ale generalnie medycyna zna zjawisko jako takie. Dobrze odczytujesz swój organizm.
Postaram się czegoś więcej dowiedzieć.
[ Dodano: 2020-11-13, 17:44 ] Pauliśka93,
Skonsultowałam to co piszesz o swoich napadach padaczkowych z ginekologiem-onkologiem. Zdecydowanie warto zrobić pełen profil hormonalny: progesteron, estradiol, LH, FSH - ok.7-8 dnia cyklu i następnie ok.21-22 dnia.
I z wynikami do ginekologa - jeżeli będą jakieś wyraźne odchylenia to wtedy dobry endokrynolog. Wiem, że z tym może być spory problem. Ale może masz swojego endo? Bo przecież po tych naświetlaniach szyi na pewno musiałaś kontrolować tarczycę? TSH masz teraz prawidłowe? Przyjmujesz l-tyroksynę?
Niestety nie uniknęłam problemów tarczycowych. Endokrynolog, do którego jeździłam stwierdził, że mam tarczycę "zanikową" - wypaloną naświetlaniami. Biorę od prawie dziesięciu lat Euthyrox 100.
Dziś zrobiłam sobie na własną rękę tsh, ft3 i ft4 bo zwolniło się miejsce i udało mi się na wtorek zaklepać wizytę u endokrynologa.
W poniedziałek zrobię jeszcze właśnie te wyniki, które napisałaś : estriadol, FSH, LH, progesteron, prolaktynę i testosteron. Wyprosiłam dzisiaj mojego lekarza POZ o skierowanie na te badania, bo znalazłam w internecie, że mogą one się przydać, a pani Doktor potwierdziła.
Zobaczymy co z nich wyniknie.
Szczerze mówiąc, sama jestem trochę zła na siebie, bo zaniedbałam kontrole endokrynologiczne. Ostatnio byłam po wycięciu krwiaka, więc sporo czasu temu.
Skupiłam się na sprawach onkologicznych i neurologicznych i jakoś te endokrynologiczne poszły w odstawkę.
Jednak ogarnęłam się i obiecuję poprawę. 😉
Dam znać jak wyjdą te wyniki i co powie mi lekarz.
Świetnie! Dobrze, że upolowałaś tę wizytę u endokrynologa.
Czy uda Ci się wstrzelić z tymi badaniami w te konkretne fazy cyklu? To niełatwe, wiem. Ale ważne bo hormony płciowe mają swoje różne normy w różnych fazach cyklu. I jeśli ewentualny problem ma być odnaleziony i określony to potrzebny jest pełen obraz zmian hormonalnych w trakcie jednego całego cyklu.
Niestety niewiele narazie wniosły. Robiłam je w 8 dniu cyklu i wyszło wszystko w normie - tak powiedział endokrynolog.
Ft3 i ft4 również w normie, ale za to TSH podskoczyło na 8,6. Lekarz powiedział, że w moim wieku najlepiej byłoby mieć 2-2,5.
Mam zwiększoną dawkę euthyroxu - w tygodniu mam brać 125 a w weekendy 100. Po sześciu tygodniach znowu zrobić TSH kontrolne.
Dzwoniłam też do mojej neurolog. Pani Doktor powiedziała, że zwiększymy Normeg do dawki 1000. Obecnie jestem na dawce 750. Więc od poniedziałku rano będę brała 1000, wieczorem 750 przez dwa tygodnie, a po dwóch tygodniach rano i wieczorem 1000.
Jeśli napady przed i podczas miesiączki nie odpuszczą, to badania hormonalne w pierwszy dzień cyklu i wtedy do ginekologa, aby porównał je.
Myślę też czy jak będę na wizycie kontrolnej w DCO, to nie poproszę o skierowanie na TK głowy. W ostatnim, jakie miałam (niecały rok temu) nie wyszło nic niepokojącego, ale neurolog powiedział, że jeśli pomimo przyjmowania leków nie będzie całkowitej poprawy i dalej będę czuła się niekomfortowo, to można będzie skonsultować badanie obrazowe z neurochirurgiem, który usuwał mi krwiaka.
Loża pooperacyjna niby nie wygląda źle w obrazach TK czy MR, no ale lepiej to sprawdzać, bo być może to ma jakieś powiązanie z tą padaczką?
Najgorsze jest to, że wtedy gdy trafiłam do szpitala z powodu krwiaka, miałam takie same dolegliwości jakie mam przy tych napadach padaczkowych. Tylko teraz trwają od kilku sekund do kilku minut, a wtedy o wiele dłużej. No i wtedy traciłam przytomność.
A tak się złożyło, że pani neurolog, do której chodzę okazała się być żoną neurochirurga, który usuwał mi krwiaka.
Więc jeśli po zwiększonej dawce nie będzie poprawy, to pojadę ze świeżym badaniem TK do nich. Może wspólnymi siłami coś zaradzą.
Rozumiem.
Jedno pytanie - dlaczego ewentualne powtórzenie badań hormonalnych ma być 1 dnia cyklu? Zasadą jest zrobienie jednego badania w fazie 1, folikularnej, kiedy dominują estrogeny i następnie w 2 fazie, lutealnej, z dominującym progesteronem. Jeśli robilaś badanie w 8 dniu cyklu to poziom progesteronu jest zasady niziutki, pytanie czy pod koniec cyklu rośnie do odpowiedniego poziomu.
Oczywiście to nie zmienia faktu, że na pewno dobrze odczytujesz swój organizm i absolutnie sensowne jest dążenie do wyjaśnienia problemów z pomocą neurologa i neurochirurga.
A Tsh faktycznie wyskoczyło, trzeba to powoli ogarnąć. Z tym poziomem właściwym dla wieku to takie ogólne stwierdzenie, ogólne widełki. Ja mam jeden płat tarczycy ( taka uroda), suplementuję się od 30 lat i dla mojego samopoczucia idealny jest poziom 0,4 do najwyżej 1,0. A jestem zdecydowanie od Ciebie starsza 😉
Tak zresztą prowadzi mnie mój endokrynolog - to ja mam się dobrze czuć i dobrze funkcjonować.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum