1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Guz tarczycy - podejrzenie raka brodawkowatego
Autor Wiadomość
ammami 


Dołączyła: 02 Sty 2017
Posty: 8
Pomogła: 2 razy

 #1  Wysłany: 2017-01-02, 16:03  Guz tarczycy - podejrzenie raka brodawkowatego


przeczytałam cały Wasz wątek i może mogę liczyć na jakąś rade albo chociaż jako że ja nadal jestem w szoku na szczera i logiczna ( ja błądzę w internecie i z godziny na godzinę jestem w wpadam w większy dól) pomoc :(

niecały miesiąc temu przez przypadek, mój lekarz rodzinny skierował mnie na USG tarczycy " skoro pani nie miała nigdy to czemu nie".
no i niestety wyszło ze mam guza w cieśni o wymiarach 5x3x5 mm.
Endokrynolog powiedziała , że w sumie mogę biopsje zrobić ale wg zaleceń takim małe guzy zostawia się do obserwacji, ale jako że mam gruczolakowłókniaki w piesiach ( usunięte guzy i kilka pod kontrolą od 6 lat) to jest wskazanie do biopsji.
wynik biopsji zaskoczył mnie totalnie 'liczne grupy tyreocytów z anizokariozą i obecnością bruzd jądrowych.
Koloid nieobecny .Materiał cytologiczny budzi podejrzenie nowotworu brodawkowatego kat.5"....

od razu po odebraniu wyniku pojechałam do CO na Ursynowie, miałam szczęście bo akurat w tym dniu(czwartek) rejestrują nowych pacjentów...albo ja tak zrozumiałam w tym całym szoku.
trafiłam do dr Stachlewska i od razu powiedziała,że musi być operacja. Usuniecie cieśni z guzem. okres oczekiwania ok 6 tyg.

wszyscy co tu piszą i ogólnie wszędzie zalecają usunięcie całej tarczycy :( u mnie wszystkie wyniki TSH, T4 Wolne,p/ciała antyTPO i anty TG i co tylko się dało zrobić ma ok, żadnych objawów nie miałam wcześniej i węzły na usg mam w normie nie są powiększone.

Czy naprawdę trzeba usuwać całą tarczyce ? Jeśli tak to jakie argumenty do tego przekonują?
Pani dr nic o całej nie mówiła :( czy mam nalegać ?
czy po usunięciu tylko cieśni jakieś leczenie jest wdrażane czy porostu się czeka na wznowę albo liczy ,że wszytko będzie ok?

Dodam ze mam 29 lat i jestem z Warszawy więc jak macie jakieś rady albo lekarzy do konsultacji chętnie Was posłucham ;(

[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2017-01-02, 16:32 ]
Każda historia na forum ma swój własny wątek i w nim proszę kontynuować dalszą historię. Post został wydzielony do osobnego wątku.
 
ronnie 



Dołączył: 01 Mar 2014
Posty: 113
Skąd: Poznań
Pomógł: 8 razy

 #2  Wysłany: 2017-01-03, 01:11  


Cześć. W skrócie opowiem moja historie. O problemach z tarczyca dowiedziałem sie przypadkiem (guzek widoczny przy przełykaniu). Standardowo lekarz mówi ze to gruczolak. Jednak ze względu na wielkość ok. 2 cm zalecono biopsje. I wyszło podejrzenie raka tarczycy brodawkowatego wariant pęcherzykowy. Guz miałem w cieśni i niestety usłyszałem ze bedsie konieczne usunięcie całkowite tarczycy. Też mialem nadzieję ze chociaż część zostaje ale to podobno standardowa procedura. W przypadku guza w ciesni usuwa sie całość. Uważam że to dobra decyzja, zmniejsza sie ryzyko nawrotu choroby a branie lekow i tak byłoby nieuniknione. Ja również miałem bardzo dobre wyniki. Wszystko w normie poza tym guzkiem na szyi. Po szybkiej operacji usłyszałem potwierdzenie wstępnej diagnozy. Operacje miałem w 2014 roku. Obecnie jest ok. Funkcjonuje normalnie. Jeśli masz jakieś inne pytania śmiało pisz albo poczytaj mój wątek lub innych osób. Ja leczyłem sie w Poznaniu.

Pozdrawiam

PS Wiem że pierwsze momenty sa ciężkie, ale trzeba walczyć i myśleć pozytywnie :)
 
ammami 


Dołączyła: 02 Sty 2017
Posty: 8
Pomogła: 2 razy

 #3  Wysłany: 2017-01-03, 13:33  do moderatora


czy Moderator mógłby zmienić tytuł wątku na ,, Mikrorak- rak brodawkowaty tarczycy'', bo guz tarczycy niestety jest za ogólny, dziekuje

[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2017-01-03, 13:38 ]
Proszę :)

[ Dodano: 2017-01-03, 14:30 ]
Ronnie dziękuję za odpowiedz :) ja myślę pozytywnie i nie ma opcji żebym się poddała 8-)


wiem o mojej diagnozie od czwartku, i zarwałam chyba 2 noce czytając wszystkie dostępne informacje, publikacje , pubmed itp

ja nie kwalifikuję się do usunięcia całej tarczycy bo podobno wielkość mojego guza 5mm x3mm x5mm jest jednym z wyjątków/ odstępstw (?) i można nie usuwać bo nie ma takiej potrzeby , tzw Mikrorak....ehhh

dlatego nie wiem co robić:( nalegać ? zaryzykować? bardzo boję się samej operacji, uszkodzenia głosu :( bo ja pracuję głosem ;( czy każda operacja tarczycy jest obarczona ryzykiem takich powikłań? czy tylko jak się usuwa cała? wiem, że pewnie lekarze mi o wszystkim powiedzą przed operacją ale nadal czekam na termin a spokojnie czekać nie umiem :|

[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2017-01-26, 21:45 ]
Moderacja Forum na bieżąco w razie potrzeb będzie dokonywać zmian w tytule i treści opisu każdego wątku.

 
karolinax 



Dołączyła: 22 Sty 2013
Posty: 580
Skąd: Warszawa
Pomogła: 47 razy

 #4  Wysłany: 2017-01-03, 20:50  


Cześć ammami, jestem po raku tarczycy brodawkowaty wariant pęcherzykowy nie mikrorak, mój guz miał 2 cm. Byłam operowana w CO w Warszawie przez dr Stachlewską. Mój wątek też jest na tym forum, jakbyś chciała poczytać, zapraszam. Nie bój się przejdziesz przez to. Bez tarczycy da się żyć. Na proszkach, ale da się żyć. Jak będziesz miała jakieś pytania służę pomocą.
Pozdrawiam
_________________
Czy to nie smutne, że większość ludzi musi zachorować, by zdać sobie sprawę z cudowności życia?
Jostein Gaarder
 
ronnie 



Dołączył: 01 Mar 2014
Posty: 113
Skąd: Poznań
Pomógł: 8 razy

 #5  Wysłany: 2017-01-04, 12:11  


ammami, faktycznie w przypadku mikroraka jest tak jak piszesz. Ja akurat takiego wyboru nie miałem, więc sprawa była "prostsza". Poczekaj jeszcze jakiś czas, może specjaliści się wypowiedzą. Możesz też ewentualnie skorzystać z konsultacji z innymi lekarzami (najlepiej endokrynologami/onkologami) żeby przedstawili za i przeciw wykonywania tego zabiegu.
 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #6  Wysłany: 2017-01-04, 14:39  


Mogę tylko napisać że o dr Stachlewskiej słyszałam same dobre opinie z różnych stron (również lekarzy). Masz mały guzek więc może uda się go usunąć bez usuwania tarczycy. Jeżeli okaże się że operacja jest nieradykalna to można później usunąć cały płat (w odwrotną stronę to już nie). Idź jeszcze raz i porozmawiaj również o ryzyku. Tylko upewnij się że na nią trafisz bo dyżurują w czwartki na zmianę.
_________________
sprzątnięta
 
ammami 


Dołączyła: 02 Sty 2017
Posty: 8
Pomogła: 2 razy

 #7  Wysłany: 2017-01-04, 15:53  


gaba, właśnie w czwartek na nią trafiłam. Ale jak ją pytałam czy jest szansa że ona będzie mnie operowała to niestety powiedziała, że nie wiadomo, wszystko zależy od tego kto będzie na dyżurze :( dlatego dla mnie to wszystko jest chyba takie stresujące:( nagły wynik biopsji, decyzja o operacji bez terminu i operatora.... Tylko na tel trzeba czekać...

Karolinax, powiedz mi proszę swoje zdanie o CO? Jest jakiś lepszy szpital/ specjaliści w Warszawie? Czy jak byś miała mieć jeszcze raz operacje to zdecydowała byś się na CO?
Czy to prawda że dopiero na drugi dzień jest wyznaczana operacja a pierwszego są badania itp?


ronnie, zdecydowanie wybiorę się na konsultację! Tylko jeszcze muszę kogoś znaleźć :( może ktoś z Warszawy kogoś poleca?

A co jeśli chodzi o zwolnienie lekarskie po operacji, czy długość zwolnienia zależy od rozleglosci operacji? Muszę zaplanować zastępstwo za mnie w pracy ehhhh


DZIĘKUJĘ że tu jesteście i odpowiadacie <3
 
karolinax 



Dołączyła: 22 Sty 2013
Posty: 580
Skąd: Warszawa
Pomogła: 47 razy

 #8  Wysłany: 2017-01-04, 19:31  


Moje zdanie o CO. Muszę pomyśleć. Według mnie jest to jeden z najlepszych szpitali na NFZ w Warszawie. Oczywiście zawsze znajdzie się grupa ludzi która powie, że to jest najgorszy szpital. Wybrałam ten szpital, bo mieszkam w Warszawie, zależało mi bardzo na tym żebym była leczona przez najlepszych lekarzy, którzy się znają na tym co robią. Jak ja się leczyłam nie było jeszcze zielonej karty, czekałam na operacje 6 miesięcy. Wcześniej nie wiedziałam kto będzie mnie operował, na szczęście trafiłam na świetną Panią doktor. Dr Stachlewska dba o pacjenta, bardzo się stara podczas operacji nie uszkodzić nerwu krtaniowego wstecznego i przytarczyc. Wiadomo nie zawsze się da uchronić przed tym, to zależy od wielu czynników.

Jakbym miała mieć operację jeszcze raz ?
Oczywiście bym się zdecydowała na ten szpital, przede wszystkim na dr Stachlewską. Jednak nie chciałabym być operowana po raz trzeci, oznaczało by to, że mam wznowę. Tego jednak bym bardzo nie chciała.

To prawda, że na drugi lub trzeci dzień jest operacja. Pierwszego dnia są tylko badania. W moim przypadku piątek przyjęcie i badania, wtorek operacja. W szpitalu jest się 7 dni, oczywiście jak wszystko będzie dobrze.
_________________
Czy to nie smutne, że większość ludzi musi zachorować, by zdać sobie sprawę z cudowności życia?
Jostein Gaarder
 
dorzro 


Dołączyła: 07 Paź 2010
Posty: 27
Pomogła: 1 raz

 #9  Wysłany: 2017-01-07, 11:58  


W 2014 r miałam usunięta tarczycę i węzły przyśrodkowe. Rozpoznany był mikrorak brodawkowaty 5 milimetrów. Potem przeszłam leczenie jodem i jod diagnostyczny. Nie dostałam wyboru czy usuwać tarczycę w całości czy tylko płat. Ale teraz zmieniły się procedury i są inne wytyczne. Myślę, że trzeba zaufać lekarzom.
 
ammami 


Dołączyła: 02 Sty 2017
Posty: 8
Pomogła: 2 razy

 #10  Wysłany: 2017-01-10, 21:11  konsultacje


Kochani , chyba zniszczę się sama myślami i pytaniami, które ciągle latają mi po głowie ehh... :-( nie jest fajnie :cry:
Potrzebuję konsultacji, onkologa/chirurga/endokrynologa , kogoś kogo polecacie.

Z góry dziękuję.

[ Dodano: 2017-01-10, 21:20 ]
dorzro napisał/a:
W 2014 r miałam usunięta tarczycę i węzły przyśrodkowe.

Dorzro , tyle się już naczytałam ,że sama nie wiem czy teraz nie zdecyduję się na takie rozwiązanie ( chyba że lekarze mi będą coś innego zalecać). Wiem, że to rozleglejsza operacja ale boję się, że jak mi zostawią płaty tarczycy to będzie dla mnie jak cykająca bomba :uuu:

[ Dodano: 2017-01-10, 21:33 ]
Karolinax , moje pytanie było retoryczne :littlehs:
Nie życzę nikomu aby musiał przechodzić przez te wszystkie straszne momenty od biopsji przez diagnozę wstępną, czekanie na operacje i wszystko po niej. Przede mną jeszcze długa droga i jeszcze nic nie mam zrobione (operacja)a już marudzę Wam tu, i zadaje pytania a mogłabym ich zadawać nieskończona ilość.
 
ammami 


Dołączyła: 02 Sty 2017
Posty: 8
Pomogła: 2 razy

 #11  Wysłany: 2017-02-20, 19:33  operacja


no i w tym tygodniu, w czwartek idę do szpitala na operacje.jestem przerażona ale z drugiej strony chce już być po.

termin operacji udało mi się dużżżoooo wcześniej ustalić( rozmowa telefoniczna ), ponieważ w CO o terminie operacji informują dzwoniąc na 2 tyg przed zabiegiem a okres oczekiwania to od 6 do 10 tygodniu więc duża niewiadoma kiedy będzie telefon.

wiem kto będzie mnie operował. samego zabiegu chyba się nie boję ale komplikacji i powikłań najbardziej...ehhh
trzymajcie kciuki.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2017-02-20, 20:17 ]
powodzenia, trzymamy kciuki i czekamy.

 
Pablo 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 293
Skąd: Kraków
Pomógł: 154 razy

 #12  Wysłany: 2017-02-21, 12:51  


Wyluzzzujjj... :mrgreen: Wiem, wiem łatwo napisać, gorzej zrobić ale mimo wszystko postaraj się myśleć pozytywnie. Spakuj torbę do szpitala, przetrwaj tam te parę dni i wracaj n tu do nas podzielić się wrażeniami.
Trzymam kciuki i serdecznie pozdrawiam.
_________________
Pablo
www.raktarczycy.blogspot.com
 
ammami 


Dołączyła: 02 Sty 2017
Posty: 8
Pomogła: 2 razy

 #13  Wysłany: 2017-03-08, 15:11  po operacji


ja już po ehh
Może zacznę od początku, trafiłam do szpitala Centrum Onkologii w Warszawie na Ursynowie, z zewnątrz i pierwsze wrażenie- szok, bo budynek nie jest nowy i swoim wyglądem odstrasza, ale już odział chirurgii endokrynologicznej super, to nowy wyremontowany odział na miarę XXI wieku. Bardzo mały, są 3 sale jedna dla 4 kobiet, druga dla dwóch osób i jedynka, no i odział jest zamknięty(wejście przez domofon).
Cała procedura przyjęcia do szpitala, i błądzenia po korytarzach była dla mnie chyba najgorsza...

Po przyjęciu i przydzieleniu łóżka na oddziale pobierana jest krew( wszystkie potrzebne badania i grupa krwi), trzeba oddać próbkę moczu i następnie idzie sie na USG tarczycy, RTG klatki piersiowej i EKG. Wypełnia się formularz dla anestezjologa, który później i tak przychodzi na dokładny wywiad. Krótka rozmowa z dr Stachlewską i tyle na dzień pierwszy.

Dzień drugi od 24 nie wolno nic jeść ani pić. Poranna kąpiel w specjalnym mydełku i szpitalne wdzianko, no i czekanie na swoją kolej. Operacje wykonywane są od najstarszego do najmłodszego, ja byłam najmłodsza.... Więc jako trzecia szłam na sale. Chyba najgorzej być ostatnim. Pierwsza osoba 8:00, druga 10:00 i trzecia 12:00. Dopiero rano zakładają wenflon, przed operacją podają kroplówkę i magiczną tabletkę -głupiego jasia, godzinę przed operacją.

Jeśli komuś usuwają całą tarczyce lub płat, taka osoba musi zbierać od drugiego dnia (juz przed operacją ) swój mocz do wielkiego 2,5l pojemnika , który zostaje przydzielony. Mocz zbiera się do następnego dnia do rana. W ten sposób sprawdzają poziom wapnia.

U mnie ostatecznie Pani dr podjęła decyzje, że usunięta zostanie tylko cieśń -bardzo mały guz(4x5mm) i reszta tarczycy piękna i zdrowa więc szkoda, a na usunięcie będzie jeszcze jak coś czas. Tak w ogóle wynik biopsji nie jest dla nich decydujący/istotny. Dlatego jak ktoś ma guza w jednym płacie, usuwają mu płat z węzłami. Następnie czeka się miesiąc na wynik i jak z guza wyjdzie, że jest nowotworem (potwierdzenie wyniku biopsji) taka osoba znów trafia po ok 3 miesiącach od pierwszej operacji do szpitala i ma usuwaną resztę tarczyc i jest kierowana na jodowanie...Chyba że jest więcej guzów w obu płatach wtedy całość przy pierwszej operacji.

Operacja trwa ok 1h, później 1h na sali pooperacyjnej i do pokoju. Miejsce cięcia jest na wysokości obojczyka + dziurka poniżej cięcia na mostku na dren. Nie ma szwów zewnętrznych, więc po wyjściu ze szpitala nie trzeba się zgłaszać na ich zdjęcie.

Po operacji nadal nie wolno jeść ani pić do rana. Dostaje się tylko małe ampułki wody do nawilżania ust. Do kroplówki dostaje się coś przeciw wymiotom, więc nawet nie ma się mdłości i leki przeciwbólowe tak więc ból jest niewielki zaraz po operacji naprawdę! Jedyny co boli to gardło podczas połykania śliny( i wtedy się okazuje że ta ślina w naszych ustach produkuje się litrami :P) można ją wypluwać do nerki którą dają panie pielęgniarki. Jeśli ktoś miał ostrą anginę to u mnie ból był porównywalny i chrypka.

Przez cały pobyt dostaje się leki od bólu, więc nie boli jakoś strasznie, jak ktoś chce może odstać coś na sen, a po wyjściu nawet nie musiałam brać tabletek zwykłych, bo nie boli. Wiadomo to miejsce po operacji, jest dyskomfort, źle się śpi nie można sie pochylać i za szybko i mocno skręcać głowę.

Teraz czekam na wyniki guza i węzłów miesiąc. Wtedy tez się okaże, co dalej, czy trzeba jednak resztę usuwać czy nie. Postępowanie przy mikroraku jest inne , więc jest szansa że nie będzie drugiej operacji i usunięcia reszty mojej tarczycy i jodowania. Wyniki mam świetne po usunięciu. Nie muszę brać żadnych leków :lol:

Przed operacją byłam przerażona, wypłakałam miliony łez i nie wierzyłam Wam, że nie ma się czego bać. Operacja i wszystko co się dzieje potem naprawdę nie jest niczym strasznym! A pielęgniarki na oddziale są tak miłe, że aż je się zaczyna uwielbiać! Tak cudownych kobiet nigdy nigdzie nie spotkałam!

W szpitalu jest się ok 2- 3 dni. Jak ktoś trafia w czwartek to wychodzi w poniedziałek, jak ktoś jest od piątku to leży do poniedziałku i dopiero w poniedziałek ma operacje a do domu wychodzi w środę |wht?!| , przyjęci we wtorek wychodzą w piątek. Zwolnienia dostaje się ok 5 tygodni lub jak ktoś nie chce może mniej.

Teraz jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, nie mam guza!( wiem że wyniki za miesiąc, i może się coś zmienić ale to za miesiąc)
 
Lilax 


Dołączyła: 09 Mar 2017
Posty: 2

 #14  Wysłany: 2017-03-13, 09:17  


Cześć. Bardzo dziękuję Ci za tak obszerną relację z Twojego pobytu. Dzięki temu sama mogę sobie bardziej wyobrazić co mnie czeka :)
Mam też do Ciebie pytanie - pod jaki numer i kiedy trzeba dzwonić by móc porozmawiać o terminie operacji? Będę Ci wdzięczna za taką info :)
 
ammami 


Dołączyła: 02 Sty 2017
Posty: 8
Pomogła: 2 razy

 #15  Wysłany: 2017-03-14, 16:04  


Lilax napisał/a:
C pod jaki numer i kiedy trzeba dzwonić by móc porozmawiać o terminie operacji?

Byłaś na konsultacji w Centrum Onkologii? powinni Cie zakwalifikować na operacje, dać listę rzeczy które trzeba wziąć ze sobą do szpitala, i od tego momentu ok 6-8 tyg się czeka. Oni dzwonią 2 tyg przed operacją ale ja dzwoniłam tak 2 -3 tyg po konsultacji ponieważ nie mogłam w pracy tak późno poinformować że znikam.
A dzwonisz pod nr 22-546-20-41
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group