Witajcie,
jestem tu na forum żeby szukać informacji dla Mamy odnośnie leczenia raka piersi ale zajrzałam przy okazji na dział tarczycowy i chciałabym podzielić się wątpliwościami co do mojego ostatniego USG tarczycy.
Wykonywane kontrolnie, moja pani endokrynolog ma wzmożoną czujność guzowo-onkologiczną i z racji historii przypadkowego znajdywania raków w mojej najbliższej rodzinie dostałam skierowanie na biopsję.
Guzek jest ze mną od 4 lat, pierwszy endokrynolog stwierdził, że niemożliwe żeby mieć guza w wieku 20 lat, uznał, że to stan zapalny.
USG później potwierdzały, że jednak guz nadaj jest, ostatnie badanie z 16 marca 2015, opis poniżej:
Prawy płat o wymiarach 13x18x36mm, z izoechogenicznym guzkiem o wym. 6x6x7mm, wykazującym odotoczkowe unaczynienie - do weryfikacji w BAC.
Lewy płat tarczycy o wym. 11x16x37mm, bez zmian ogniskowych.
Cieść nieposzerzona.
Tarczyca o niejednorodnej echogeniczności miąższu - jak w przebiegu przewlekłego zapalenia na tle autoimmunizacji.
Przepływy miąższu nieco wzmożone.
Struktury krtani symetryczne. Tchawica nieprzemieszczona.
Przytarczycowo odczynowe węzły chłonne - największy poniżej dolnego bieguna LP tarczycy o wym. 5x5mm.
Problemy z tarczycą zaczęły się u mnie nawet nie wiem kiedy ale objawy niedoczynności uprzykrzały mi życie przez całe liceum, później chyba był jakiś przełom bo czułam się tragicznie źle, schudłam do 48 kg przy wzroście 165 ale zwalałam wszystko na stres (matura, nowe studia itp).
Zemdlałam na uczelni i po podstawowych badaniach u lekarza rodzinnego szybko znaleziono przyczynę - choroba Hashimoto nieleczona przez lata dawała mi tak w kość.
Obecnie jest już lepiej aczkolwiek od 2 lat moje TSH nie jest w normie, przyjmuję coraz większe dawki Euthyroxu a ciągle nie mieszczę się w "widełkach" :( Na chwilę obecną TSH to 6.03 czyli jeszcze ciut za dużo.
Czy gdyby (odpukać) trzeba było tego guzka usuwać to można się z takim zabiegiem wstrzymać 3-4 miesiące?
Chodzi mi o to, że jestem już na końcówce studiów, chciałabym w czerwcu zdać 4 duże egzaminy i się obronić a potem niech się dzieje co chce
Czy ta biopsja to faktycznie pilna sprawa?
Różne głupie myśli człowiekowi przychodzą do głowy bo w lipcu 2014 u mojego Dziadka zdiagnozowano (właściwie przypadkowo) raka prostaty, potem u Mamy w styczniu po pierwszej biopsji z marszu rak piersi G3 (a tak trąbią, że 60% guzów to zmiany łagodne....) więc ja mam w głowie więcej czarnych scenariuszy (niż tych pozytywnych).
Będę wdzięczna za wszelkie uwagi, pozdrawiam
Ania