dziekuje ,poczytam watki potem,teraz juz do pracy musze leciec..to forum mnie tak wciaga jest niezastopione w pomocy ,wiedzy i zrozumieniu
[ Dodano: 2012-05-17, 13:49 ]
Terlewa nie mam takich doswiadczen od szarlatanow....jednak zaprzyjazniona Pani weterynarz twierdzi ze jej Mama dzieki ziolom z Lodzi zyla 8 lat bez chemii (progresja)
I ludzie w to wierza
Ja tam do Lodzi nie pojade...ale chyba to przyklad ze wiara czyni cuda.
[ Dodano: 2012-05-17, 20:33 ]
Udało sie JustynaS1975 3malas kciuki rewelacyjnie
Jedziemy z Mamula na konsultacje do Poradni Zakladu Medycyny Nuklearnej i Endokrynologicznej Instytutu Onkologii juz we wtorek 22.05 , zdazymy przed planowana na 24.05 chemia
zaprzyjazniona Pani weterynarz twierdzi ze jej Mama dzieki ziolom z Lodzi zyla 8 lat bez chemii (progresja)
I ludzie w to wierza
Ja tam do Lodzi nie pojade...ale chyba to przyklad ze wiara czyni cuda.
Prawdą jest to, że ta pani napewno nie chorowała na DRP ED !
Nie chcę być niegrzeczna. ale jak czytam takie wiadomości to ...
Powiem Ci jedno Twoja mamusia jest bardzo chora i bez praktycznie szansy na wyleczenie.... i niestety nie ma takiego cudownego leku, który cokolwiek to zmieni.
Gdyby te pseudomedykamenty pomagały, to sama i mnóstwo innych osób by to kupiło.
Myślę, że się nie obrazisz.
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Nie obrazam sie .bron Boze , wiem , ze moja Mama jest bardzo chora i robie wszystko by jej pomodz ,wiem jakie sa rokowania , wszystko wiem .....ale ciesze sie kazdym dniem i umilam jej go jak tylko moge...czasami az za duzo robie...kosztem pracy i mojej trojki dzieci...przy tym mam zdrowy rozsadek ze nie szukam uzdrowicieli i cudnownych medykamentow ...vilkacore Mama lyka od dwoch tygodni przed diagnoza i wierzy w nia i niech tak zostanie
Boje sie kazdego dnia co przyniesie ...jak bedzie postepowac choroba...
ale jak trzeba pilna konsultacje w Gliwicach z endokrynologiem - onkologiem to staje na glowie i ja mam !
Juz mi polecal powazny Pan nacinanie nogi i wkladanie jakis swinstw i co? pokiwalam glowa i poszlam dalej...
Na pewno Mamie nie zaszkodze...jestem bardziej ostrozna niz Ona
I sama nie wiedzialam ze Ja tak bardzo kocham , od jajnikow............
I od dzisiaj 3 chemia. Z powodu wczesniejszych powiklan ma to byc tylko 70 % dawki ....czy to nie za malo?
W Zakladzie Medycyny Nuklearnej i Endokrynologicznej Instytutu Onkologii Mama sie zakwalifikowala do leczenia radiojodem ,planowane 3dniowe podanie na 01.06 lub 04.06 w zaleznosci od samopoczucia pacjentki po podanej chemii , nastepnie 4 chemia albo w 14 dniu kwarantanny lub znow przesunieta to zalezy od decyzji onkologow . Pani doktor onkolog-endokrynolog powiedziala ze sa to dzialania karkolomne ale jezeli maja sie udac to sie udadza.
Poniewaz przed podaniem radiojodu nie mozna zrobic kontrolnego TK z kontrastem jodowym i nie wiadomo kiedy zrobia , po 2 chemii sie nie udalo.
A Mamula nie jest zadowolona ze wciaz i twierdzi ze zmusi jezdzic po szpitalach , raz Katowice ,raz Gliwice ...ze przeciez tarczyca jej nie dokucza :(( i wszyscy wymyslaja.
Ze na tarczyce jest chora od 30 lat i nigdy nie trza bylo jej leczyc.
A wogole cale zycie byla zdrowa a tu tyle wciaz badan i leczen :((
Ech
Z powodu wczesniejszych powiklan ma to byc tylko 70 % dawki ....czy to nie za malo?
Musisz zaufać lekarzom, dobrze, że mamusia dostała chemie mimo zmniejszonej dawki, Niż nie możnabybyło wogóle Jej podać.Natomiast większa dawka mogłaby zrobić więcej złego i dlatego taka decyzja lekarzy.
Najważniejsze są IV cykle więc trzeba trzymać kciuki aby stan zdrowia pozwolił na ich podanie.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Dziekuje Elu, masz racje....czekamy by 4 chemia sie udala.......
Pani onkolog powiedziala ze Mamy przypadek jest skomplikowany , ja jej na to , ze przynajmniej sie czegos naucza, potwierdzila , istotnie jest bardzo dydaktyczny aczkolwiek by woleli by leczenie szlo dobrze i szybko....wiec ufam )
A strach wciaz sie czai....
Nie można na samym początku chorowania/leczenia 'twardo' ustalić dawek podawanych lekarstw (w tym również chemioterapii) i trzymać się tego niezależnie od innych okoliczności czytaj stanu pacjenta.
Ananav, podajesz ile wynosiła pierwsza dawka chemii. Ale chyba nigdzie nie masz napisane, jaka była planowana druga dawka chemii. Może i można przypuszczać, że jeśli taka była dawka pierwszej chemii, to i drugiej byłaby taka sama. Ale takiego (jak to napisała absenteeism, ) 'dzienniczka' (chyba) nie masz ??? "Dzienniczka", w którym jest wyszczególnione, że pierwsza dawka to tyle i tyle, druga dawka tyle i tyle, a trzecia ... itp. - chyba nie masz ?
Tak jak pisze ela1, lekarz
ela1 napisał/a:
przed podaniem chemioterapii dostosowuje się dawki indywidualnie w/g określonych kryteriów.
Przed podaniem tej konkretnej dawki.
Ale oczywiście czekamy na odpowiedź absenteeism
[ Dodano: 2012-05-25, 00:15 ]
Bo np. w czasie całej chemioterapii pacjent schudnie, a dawki chemii są dostosowane do wagi pacjenta. Czyli chociażby z tego względu dawka np. drugiej chemii będzie mniejsza niż pierwszej chemii.
Nie piszę tu o Twojej Mamie, tylko chcę pokazać jakie są mniej więcej zasady. Nie wiem, dlaczego lekarze w przypadku Twojej Mamy dają mniejszą dawkę niż poprzednio. Lekarz na podstawie oceny stanu pacjenta ustala poszczególne dawki.
Oczywiście, nie wiem czy to jest dobra dawka nie potrafię odpowiedzieć.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
hmm no wlasnie nic nie wiem o dzienniczku.....szukam wypisu po 2ej chemii - nie mam .jutro sie dowiem na oddziale ...mam nadzieje
[ Dodano: 2012-05-25, 00:24 ]
no ja tylko wiem ze to z powodu spadku plytek, neutrpenii , leukopenii i trombopenii
ktore sie cofly po zastosowaniu leczenia
co do wagi Mama twierdzi ze teraz przytyla pol kilo....
[ Dodano: 2012-05-25, 00:29 ]
a tak wogole to Mama zaczyna sie bac wszystkiego..boi sie MR - ze nie wylezy 40 minut , boi sie TK z kontrastem bo dluzsze i po co z kontrastem....i leczenie tarczycy po co...a tak naprawde nasluchala sie przy przetaczaniu plytek i krwi od pacjentki z drobnokomorkowcem o jej leczniu...o 6 cyklach chemii , 28 naswietlanisch klatki i 10 naswietlaniach mozgowia i po miesiacu przerzut do 2 pluca i sie tak tego boi....
[ Dodano: 2012-05-25, 00:30 ]
i tlumaczenie ze kazy przypadek jest inny malo daje ..
PODANIE: I CBDCA 490mg d.1 + Vepesid 165mg d.1-3
tyle
z wypisu z 07.04 po 1 chemii
Ale to są dawki z I chemii, pytałam o te "niby 70%" dawki z III cyklu chemii.
JustynaS1975 ma rację - dawkowanie cytostatyków jest uzależnione od wagi i wzrostu pacjenta - im pacjent chudszy w ciągu leczenia, tym zwykle mniejsze dawki leków.
Nie macie takich dzienniczków, w których zapisywane jest co pacjent dostał (jaka chemia, jaka dawka) i kiedy?
Nie przejmuj się dzienniczkiem, też mieliśmy wypisy, gdzie było napisane co podawano.
Tak wogóle, to pierwszy raz słysze o takim dzienniczku, w szpitalach lekarze mieli wszystko w kompie.
Naprawdę zaufaj lekarzom, wiedzą co robią i nieważne w jakiej dawce 50, czy 70% chemioterapii podają. Najważniejsze, że mogą podać.
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum